sobota, 17 października 2015

ROZDZIAŁ 98

Z perspektywy Michała :

To wszystko powoli zaczynało mnie już dobijać. Cholernie bałem się co będzie, jeśli Milena dowie się, że Monika jest w ciąży. Jeszcze pal licho to, ale czemu ona wciąż twierdzi, że to moje dziecko ? Przecież to nie może być prawda. Ja nie mogę mieć tak cholernego pecha w życiu. Ale powinienem w końcu powiedzieć Milenie o wszystkim. Przecież nie mogę żyć wiecznie w strachu, poza tym jak wyjadę do Ankary, nie będę miał szansy pilnować, żeby nie spotkała się gdzieś przypadkiem z Moniką. Zresztą bądźmy szczerzy, nawet będąc na miejscu nie miałbym szansy, żeby do tego nie dopuścić. Za dużo przypadków chodzi po ludziach. Ech.. Kubi. Naważyłeś sobie piwa, to teraz musisz je wypić. Tylko co robić, co robić ? Siedziałem sobie tak na łóżku i rozmyślałem, aż w końcu nie zauważyłem nawet, że moja dziewczyna wróciła do pokoju i usiadła obok :

- Hej Misiu.
- O hej, nie słyszałem jak wchodziłaś.
- No właśnie zauważyłam. Jesteś strasznie zamyślony. Co się dzieje ?
- Nic kochanie. Tak sobie po prostu myślę.
- No dobrze. W takim razie o czym konkretnie myślisz ?
- O naszej przyszłości.
- Serio ?
- Tak. Martwię się kilkoma rzeczami, ale nie chcę teraz o tym mówić.
- Misiek, chodzi Ci o wyjazd, prawda ? Chcesz, żebym z Tobą wyjechała do Ankary ?
- Kochanie, oczywiście, że bardzo bym tego chciała, bo chciałbym Cię mieć cały czas przy sobie. Już na całe życie. A rozumiem, że postawiłem Cię przed faktem dokonanym i miałaś prawo się na mnie wkurzyć. Ale nie wracajmy do tego. Najważniejsze jest dla mnie, żebyś była szczęśliwa. Nawet jeśli mamy być tak daleko od siebie.
- Ale ja nie zniosę tak długiej rozłąki z Tobą. Będę za Tobą cholernie tęsknić.
- Wiem słońce. Ja też.

Milena rozpłakała się i wtuliła we mnie a ja nie umiałem nic powiedzieć. W sumie nie chciałem teraz zaczynać tego tematu, choć od jakiegoś czasu to też mnie męczyło.

- Kochanie, będzie dobrze. Poradzimy sobie jakoś.
- Obiecujesz ?
- Obiecuję. Damy sobie radę. Ze wszystkim.

Zbliżyłem się do niej i ją pocałowałem chcąc odciągnąć jej myśli od tych złych tematów. Jej naprawdę nie wolno się teraz denerwować a nie wybaczyłbym sobie gdyby coś się stało jej albo naszej dzidzi. Muszę wyjaśnić sprawę z Moniką. Ale jeszcze nie teraz. Teraz chcę spędzić trochę czasu z moją dziewczyną :

- Kochanie, mam pomysł. Chodźmy na jakiś spacer. Oderwiesz się od tego wszystkiego. Pobędziemy trochę sami. Chyba, że nie czujesz się jeszcze na siłach.
- Nie Misiu. To świetny pomysł. Chodźmy.

Chwyciłem Mileną za rękę i wyszliśmy z pokoju a potem z ośrodka. Szliśmy sobie przed siebie w ciszy, która zupełnie nam nie przeszkadzała. W końcu jednak się odezwała :

- Wiem, że mieliśmy o tym nie mówić Michał, ale boję się.
- Czego skarbie ?
- Tego, że jak tam wyjedziesz i będziesz sam, to znajdziesz sobie kogoś, kto Ci się spodoba bardziej niż ja i zostawisz mnie dla niej. A ja sobie sama nie poradzę z dzieckiem.
- Kochanie, nie mów tak.

Pociągnąłem ją za rękę, tak, że usiedliśmy na ławce. Chwyciłem ją za obie ręce i powiedziałem :

- Skarbie, kocham Cię najbardziej na świecie i nie ma osoby, która mogłaby mi się spodobać. Naprawdę. Zaufaj mi.
- Ufam Michał. Ja tylko... Przepraszam, nie powinnam była....
- To dobrze, że o tym mówisz. Przynajmniej jesteś wobec mnie szczera.
- Nie gniewasz się na mnie ?
- Skarbie. Nawet gdybym chciał, to bym nie umiał.

Przytuliłem ją do siebie, ale wtedy w oddali zobaczyłem Monikę. Cholera, cholera, cholera. I co tu robić ? Co tu robić ?

Z perspektywy Igły :

Wiedziałem, że pewnie niepotrzebnie się złoszczę, ale nie umiałem inaczej. Cholera mnie brała, kiedy widziałem jak Winiarski się do niej podwala. Po tym co robił, chyba nigdy nie odzyskam do niego zaufania. I w sumie nie wiem czemu Kasia tak zawzięcie go broni. Może ona jednak coś do niego czuje ? Nie, Krzysiek. Nie myśl tak. Kasia Cię kocha i nie zrobiłaby Ci tego. Postanowiłem ją znaleźć i przeprosić za to, jak się w stosunku do niej zachowałem. No ale co ja cholera poradzę, że jestem taki zazdrosny ? Szukałem jej w całym budynku, jednak nigdzie jej nie było. Nagle mnie jednak coś tknęło i wyszedłem jeszcze na dwór a tam siedziała Kasia i ten idiota ... Zacisnąłem dłoń w pięść, kiedy ją przytulił do siebie, jednak postanowiłem się nie ujawniać. Poczekałem, aż Kasia wróci do środka i poszedłem porozmawiać z Winiarskim :

- Musimy porozmawiać Michał.
- My ?
- Tak, my.
- A niby o czym ?
- Jeszcze się pytasz ? Trzymaj się od Kasi z daleka, rozumiesz ?
- Niby dlaczego ? Kasia jakoś nie ma nic przeciwko mojemu towarzystwu.
- Winiarski, nie denerwuj mnie proszę Cię. Wiem dobrze, że coś knujesz. Jeszcze nie wiem co, ale dowiem się a wtedy udowodnię Kasi, że nie jesteś taki święty jak jej się wydaje.
- Krzysiek, przestań. Ja już naprawdę odpokutowałem wszystko, co źle zrobiłem. Dlaczego mi nie wierzysz ?
- Może dlatego, że chciałeś mnie z nią rozdzielić ?
- Ale się zmieniłem. Krzysiek, byliśmy kumplami. Dlaczego znów nie możemy być ?

Przez chwilę zacząłem się przyglądać Michałowi. Biła od niego taka szczerość. Jednak było wciąż we mnie coś, co nie pozwalało mi do końca mu zaufać.

- Winiar, ja Ci nie potrafię tak po prostu wszystkiego zapomnieć i wybaczyć. To nie jest takie proste.
- Czyli nie mówisz kategorycznego nie ?
- Michał, ja.. Daj mi czas. Naprawdę. Wiem, że byliśmy dobrymi kumplami, ale ja muszę to sobie przemyśleć. Idę się przejść, na razie.

Odszedłem stamtąd jak najszybciej. Niech on sobie nie myśli, że przekupi mnie tymi swoimi tekstami. Nie jestem taki głupi jak on myśli. Będę go bacznie obserwował a jak będzie potrzeba to zareaguję. Z Ignaczakiem nie ma tak łatwo. Szedłem sobie przed siebie, kiedy zobaczyłem jak Michał pcha Milenę w stronę budynku a za chwilę podchodzi do niego Monika. W co ten debil sobie pogrywa ? Chciałem podejść bliżej i podsłuchać, jednak ktoś dotknął mnie za ramię a ja podskoczyłem do góry ze strachu. Odwróciłem się i zobaczyłem Kasię z bardzo złą miną. O kurde... Nagrabiłem sobie.....

Z perspektywy Ani :

Wiedziałam, że jak tylko weszłam do kuchni, to Zbyszek i mama natychmiast zmienili temat ich rozmowy i zirytowało mnie to, ale wiedziałam, że prędzej czy później i tak to od nich wyciągnę. Zjedliśmy śniadanie w fajnej atmosferze, W końcu mama zaczęła się zbierać do pracy a Zbyszek powiedział :

- Ja też się będę kochanie zbierał.
- Ty ? A dokąd ?
- Mam kilka spraw do załatwienia na mieście.
- Spraw ? Jakich spraw ?
- Niespodzianka skarbie. Mniej wiesz, lepiej śpisz.

Cmoknął mnie w nos a mama zaproponowała, że może go podwieźć do miasta. Wszystko to mi się wydawało takie cholernie dziwne. Ani mama ani Zbyszek nie chcieli mi powiedzieć o co chodzi. A ja nie znoszę, kiedy nie wiem co się dzieje. Ale szybko o tym zapomniałam, bo Monika zadzwoniła do mnie i spytała czy wyskoczę z nią na zakupy a ja od razu zgodziłam się chcąc zapomnieć o tych rzeczach, które mnie teraz dręczyły. Po godzinie buszowałyśmy już po sklepach. I kto by pomyślał, że tak zaprzyjaźnię się z tą dziewczyną. A teraz jest mi cholernie bliska :

- No mów Ania, co Cię gnębi ?
- Mnie ? Nic.
- No przecież widzę.
- Nie wiem, wiesz... Wydaje mi się, że Zbyszek się ostatnio jakoś dziwnie zachowuje, ukrywa coś przede mną.
- Masz jakieś podejrzenia o co chodzi ?
- Nie, ale boję się... Wiesz czego.
- Ania.. Ja.. Nie wiem co mam Ci powiedzieć.
- Ty coś wiesz, prawda ? Wiesz coś. Proszę Cię Monika, powiedz mi prawdę. Ja muszę wiedzieć.
- Ania, spokojnie. Nic nie wiem. Po prostu chodzi mi o to, że Cię ostrzegałam, że Zbyszek to taki typ playboya. A Ty jesteś moją przyjaciółką. I nie pozwolę mu Cię skrzywdzić. Za żadne skarby.
- Dzięki Monia. A jak tam u Ciebie i Fabiana ? Lepiej ?
- Nie wiem w sumie. Na pewno już nie robię mu scen zazdrości o Ciebie, więc chyba można powiedzieć, że lepiej. Ale i tak boję się, że znajdzie sobie ładniejsza ode mnie.
- No weź przestań. Ty jesteś najładniejsza i Fabian Cię kocha. Nie ma opcji, żeby ktoś inny mu się spodobał.
- Dzięki.

Przytuliłyśmy się a po chwili weszłyśmy do sklepu z bielizną. Monika znalazła coś dla siebie a i ja znalazłam coś, co wpadło mi w oko i postanowiłam zrobić Zibiemu niespodziankę.








Wybaczcie, wybaczcie, ale sami wiecie. Studia i nie wyrabiam z niczym...... Ale komentujcie a ja będę się bardzo starać.