środa, 27 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 56

Z perspektywy Ani :

Jak sb założyłam, tak też zrobiłam. Spakowałam kilka najpotrzebniejszych rzeczy w małą torbę, powiedziałam mamie, że idę spać do mojej przyjaciółki a tymczasem byłam już w samolocie w drodze do Modeny. Dopiero teraz zaczęłam sb uświadamiać, że nie wszystko do końca przemyślałam jak np to skąd będę wiedziała, gdzie mieszka Zibi i dokąd jechać. Coż...wymieniłam trochę kasy w kantorze więc wezmę taxówkę, pojadę na halę i tam spróbuję kogoś wypytać. Szybko dojechałam tam i kiedy już zaczynałam błądzić, spotkałam Bruno Rezende, tego Brazylijczyka. Matkooo, jak ja go nie lubię, no ale coż.. chyba tylko on mi może teraz pomóc. Kiedy ja się tak zastanawiałam co powiedzieć, on mnie wyręczył i odezwał się pierwszy :

- Uuu.. que lindo chica.  Yo soy Bruno y tu eres ? - hiszpański ? Serio ? - UUU..jaka piękna dziewczyna. Jestem Bruno, a Ty jesteś ?
- Amm.. excuse me, can we talk in english ? I don't know your language. - Przepraszam, ale czy możemy rozmawiać po angielsku? Nie znam hiszpańskiego.
- Yeah, sure. What are you doing here ? - Pewnie. Co tu robisz ?
- I'm looking Zibi. - Szukam Zibiego.
- He went home 10 minutes ago. - Poszedł do domu 10 minut temu.
- Oh, really ? I was hoping that I'll surprise him.- Serio ? A miałam nadzieję, że mu zrobię niespodziankę.
- I can drop you to him. It is so close. - Mogę Cię do niego podwieźć. To całkiem blisko.
- Really ? Oh thank you very much. - Naprawdę ? Oj, bardzo dziękuję.
- Come on, let's go. - To chodźmy
- Now ? - Teraz ?
- Yes, we just finished training. - Tak, właśnie skończyliśmy trening.
- Ok.

Wsiadłam z Bruno do jego samochodu ( o ironio ! ) i pojechaliśmy pod apartament Zbyszka. Rzeczywiście miał dość blisko na halę. Podziękowałam i pożegnałam się z brazylijskim rozgrywającym, po czym weszłam na taką jakby '' klatkę " Zadzwoniłam dzwonkiem, długo nikt nie otwierał aż w końcu usłyszałam, ze ktoś podchodzi do drzwi. Byłam taka radosna, że za chwilę zobaczę Zibiego, jednak to nie on otworzył mi drzwi a jakaś panna owinięta samym ręcznikiem. Mina mi zrzędła, kiedy ją zobaczyłam. Przez chwilę gapiłyśmy się na siebie, ale w końcu ona się odezwała :

- A pani do kogo ?

Chciałam coś odpowiedzieć ale wtedy usłyszałam Zbyszka, który mówił :'' Kasia, kto przyszedł " po czym wyszedł do przedpokoju. Bardzo go zdziwiła moja obecność :

- Ania ? A co Ty tutaj robisz ?
- Przyjechałam, bo chciałam Ci zrobić niespodziankę, ale jak widać to Ty zrobiłeś ją mi.
- Nie, nie, nie, nie, nie, to nie jest tak jak myślisz.
- Daruj sobie. Fabian miał jednak rację.

Zbyszek chciał jeszcze coś tłumaczyć, ale ja już go nie słuchałam, tylko czym prędzej zaczęłam zbiegać po schodach i wybiegłam z budynku. Słyszałam, że Zbyszek biegł za mną, dlatego musiałam biec co sił w nogach, żeby go zgubić, więc weszłam w jakąś krętą uliczkę, usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać. Po raz kolejny mam złamane serce - a teraz boli chyba podwójnie bo tak strasznie go kocham.

Z perspektywy Mileny :

Wstałam rano z ogromnym bólem głowy, miałam przez chwilę nadzieję, że to wszystko co się wczoraj stało to był tylko mój zły sen i że wstanę, obudzę się a przy mnie będzie leżał Misiu. Niestety rzeczywistość okazała się inna. Ogarnęłam się w miarę w łazience i zeszłam na śniadanie. Przy stole czekał już na mnie Leon :

- Hej, jak się czujesz ? Lepiej ?
- Nie, ani trochę. Czuję jakby moje serce miało za chwilę rozpaść się na kawałki.
- Tak strasznie mi przykro. Chciałbym Ci jakoś poprawić humor, żebyś się poczuła choć trochę lepiej.

Założył mi kosmyk włosów za ucho i podniósł podbródek tak, żebym na niego spojrzała, po czym zaczął się do mnie zbliżać :

- Wiesz, że jesteś dla mnie strasznie ważna, prawda ?
- Tak, Leon, ja....
- Zrobię wszystko, żebyś tylko była szczęśliwa, bo tylko i wyłącznie mi na tym zależy.
- Ja..dziękuję.

Patrzyłam w jego oczy a on się zaczął niebezpiecznie do mnie zbliżać, więc odsunęłam się od niego. Nie byłam gotowa być tak blisko niego, czułam się tak jakbym zdradzała Michała. Grr.. czemu ja zawsze muszę o nim myśleć ? On o mnie pomyślał, kiedy podpisywał kontrakt z Ankarą ? Jasne, że nie. Ale ja nie chcę niczego robić pod wpływem impulsu i złości na Michała :

- Coś się stało ?
- Nie, znaczy... ja przepraszam Leon, ale ja nie mogę. Sam wiesz jak bardzo kocham Michała.
- Jasne, rozumiem. Przepraszam, wygłupiłem się. Ja tylko chciałem... Przepraszam. Zapomnijmy o tym, dobrze ? Nie chciałbym Cię stracić przez jeden mój głupi wybryk.
- Udawajmy, że nic takiego nie miało miejsca, zgoda ?
- Pewnie.

Zabraliśmy się za jedzenie śniadania, które przygotowała nam mama Leona zanim wyszła do pracy. Ja cały czas myślałam o tym, co się tam przed chwilą stało. Znaczy.. się nie stało, ale było już bardzo blisko. Kocham Michała, ale to jak bardzo mnie zranił sprawiło, że gdzieś głęboko, głęboko w sercu chciałam, żeby Leon mnie pocałował. Zawsze mi się podobał, był przystojny i szarmancki wobec mnie, ale nigdy nie patrzyłam na niego w ten sposób. Może już czas zapomnieć o Michale i spróbować ułożyć sobie życie na nowo ? Nie, nie, nie. Przestań. To wszystko można jeszcze naprawić. Tylko jak odbudować tak nadszarpnięte zaufanie ?

Z perspektywy Kubiego :

Całą noc próbowałem się dodzwonić do Mileny, jednak cały czas odzywała się sekretarka. Już miałem nawet zadzwonić do jej mamy, no ale co jej powiem ? Tak strasznie za nią tęsknię, a nie ma jej dopiero 1 dzień, to co będzie przez rok ? Po cholerę podpisałem ten głupi kontrakt, jeśli przez to ją stracę - to ja sobie tego nigdy nie wybaczę. Moje rozmyślania przerwał wchodzący do pokoju Bartek :

- Dziku, a Ty co ? Nie idziesz na śniadanie ?
- Nie, nie mam jakoś ochoty.
- Próbowałeś do niej dzwonić ?
- Czy Ty mnie masz za idiotę ? Oczywiście, że tak, całą noc.
- Cóż.. no to chyba już nic więcej nie możesz zrobić.
- Czekaj, czekaj, czekaj. Ja już wiem o co Ci chodzi.  - dopiero teraz mnie olśniło.

Wstałem i podszedłem do niego bliżej. Mierzyliśmy się długo wzrokiem. Dawno nie pałałem do nikogo taką złością, jak teraz do Kurka. I ten jego cwaniacki uśmieszek :

- Tak ? No to oświeć mnie geniuszu - powiedział tak obrzydliwie pewny siebie.
- Ty myślisz, że my się teraz rozstaniemy i będziesz mógł bez żadnych przeszkód zbajerować ją a potem zaciągnąć do łóżka.
- Co ? Tobie już naprawdę odbiło stary. Ogarnij się, ok ?
- Odbiło ? Doskonale wiem, jak na nią patrzyłeś, jak rozbierałeś ją wzrokiem. Odpieprz się od Mileny, to jest moja dziewczyna i tak już zostanie.

Skierowałem się do wyjścia, ale usłyszałem jeszcze jak mówi pod nosem '' Czy tak zostanie, to się jeszcze okaże '' I co to niby ma znaczyć ? Czy on mi wypowiedział jakąś wojnę ?

Z perspektywy Kasi :

Ogarnęłam się w miarę szybko i zeszłam do kuchni sprawdzić czy Winiarski mi nie zdemolował kuchni. O dziwo, było czysto, a co ważniejsze - jeju, jakie szły zapachy.Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że Winiarski kręci tyłkiem przy patelni w samych spodenkach. O Bogowie, co za klata Xd. Czy on mnie chce przyprawić o zawał serca na miejscu ? Odchrząknęłam dając znać, że już jestem a Winiar odwrócił się w moją stronę :

- Oo szybko.
- No widzisz jaka zwinna jestem. Co mi dobrego szykujesz ?
- Omlety, mam nadzieję, że lubisz.
- Pewnie, że tak.
- To super. Siadaj, zaraz będą gotowe.

Zrobiłam więc to o co poprosił mnie Winiar i usiadłam sobie wygodnie przy stole. Na chwilę zapadła jakaś taka niezręczna cisza, którą przerwał Michał :

- A słyszałaś o tym, że w trakcie przerwy jaką dostaniemy Igła i Iwona wybierają się w taką drugą podróż poślubną ? - że co prosze ?
- Nie, nic na ten temat nie wiem.
- Igła był strasznie podeskcytowany organizowaniem tego w tajemnicy przed Iwoną. Mówił nawet, że może postarają się tam o jakiegoś nowego potomka.

Kiedy to usłyszałam, poczułam jak serce pęka mi na milion kawałeczków. Nie mogłam w to uwierzyć, Igła mnie okłamał ? Mówił, że mnie kocha, a teraz jak gdyby nigdy nic zabiera sobie swoją żonę na wakacje. Ale czego ja się spodziewałam ? Happy endu ? Że będziemy razem ? Takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, nie w prawdziwym świecie. 

- Czemu nic nie mówisz ? To przecież Twoja rodzina - powinnaś się cieszyć, że są szczęśliwi a wyglądasz jakbyś była smutna.
- Nie jestem smutna, cieszę się - próbowałam się jakoś uśmiechnąć, tak, żeby mi uwierzył i dał spokój, jednak Winiar słynie ze swojej upartości, więc powiedział :

- Coś nie wydaje mi się, chodź do mnie mała.

I wziął mnie do siebie na kolana, po czym bardzo mocno przytulił :

- Nie martw się, wiem, że pewnie myślisz, że jakby urodziło im się kolejne dziecko to Igła nie będzie miał dla Ciebie czasu, ale nawet gdyby tak się stało, to ja Cię nigdy nie zostawię. Zawsze będę przy Tobie, bo jesteś dla mnie strasznie ważna, wiesz ?

Zaskoczył mnie kompletnie swoimi słowami, nie umiałam z siebie wydusić słowa więc jeszcze mocniej się w niego wtuliłam, by poczuć ciepło jakie w tamtym momencie od niego biło.



Kochani 10 i następny rozdział :)

wtorek, 26 sierpnia 2014

Liebster Award

Przede wszystkim bardzo dziękuję za nominację od barttomane i Agata Werner <3 To dowód, że ktoś czyta moje wypociny :D


Moje odpowiedzi :

1. Czy byłaś kiedykolwiek na jakimś meczu siatkówki?

Owszem byłam, w tym roku 2 razy na meczu Politechniki Warszawskiej z Jastrzębiem i ze Skrą a na 1 meczu byłam w 2009 r.

2. Krzysztof Ignaczak, czy Paweł Zatorski?

Oczywiście, że Igła, to mój siatkarski idol do spółki z Kubim.

3. Kto według Ciebie dotychczas był najlepszym trenerem Polski?

Zawsze sercem za Andrea Anastasim.

4. Gdyby nie siatkówka to...?

Chyba nic, ten sport jest dla mnie wszystkim.

 5. Ulubiona potrawa?

hmm...spaghetti xd

 6. Siatkarz bez którego nie wyobrażasz sobie kadry to?

Igła 

 7. Odejście którego siatkarza z Plusligi, przezywałaś najbardziej?

Kubiego i to bardzo mocno.

 8. Ulubiona książka?

Nie czytam książek, jestem zwolenniczką filmów.

9. Od kiedy piszesz bloga?

Jakoś tak od kwietnia.

 10. Realistka, pesymistka, czy optymistka?

Zdecydowanie pesymistka.

 11. Moje marzenie to...?

Spotkać Igłę i porozmawiać z nim.

Oto moi nominowani :

1. www.faith-hope-volleyball.blogspot.com
2. www.zakochana-para.blogspot.com
3. www.wszystko-ma-poczatek-w-marzeniach.blogspot.com
4. www.sercemzawszesiewygra.blogspot.com
5. www.after-years-of-meeting.blogspot.com
6. www.milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com
7. www.winiarskieuderzenie.blogspot.com

A to moje pytania :

1. Jaką widzisz wyjściową szóstkę na mecz otwarcia na Narodowym ?
2. Ulubiony siatkarz.....
3. Mecz kadry, który najbardziej zapadł Ci w pamięć.
4. Ulubiony komentator z Polsatu
5. Klub, któremu kibicujesz...
6. Czy oglądasz jakieś sporty poza siatkówką ?
7. Siatkówka przed tv czy na hali ?
8. Co sądzisz na temat braku powołania dla Bartka Kurka ?
9. Kubi czy Winiar ?
10. Książka czy film ?
11. Złoto, srebro czy brąz na MŚ dla naszej drużyny ?

piątek, 22 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 55 + PRZEPROSINY

Tym razem na samym początku posta chciałam bardzo ale to bardzo przeprosić za tak długi czas bez rozdziału, ale chwilowo uciekła ode mnie wena, czy wróciła na stałe ? Przekonamy się :)


Z perspektywy Leona :

Pokazałem Milenie, gdzie ma się położyć i zszedłem na dół do kuchni. Tam przy stole siedziała już moja mama :

- Zasnęła ?
- Tak, dzisiejszy dzień dał jej bardzo w kość.
- Leon a co się konkretnie stało ?
- Mamo, ja nie wiem czy powinienem Ci o tym opowiadać, to sprawa między Mileną a Michałem.
- Ale wiesz z czym będzie się równać to, jeśli oni się rozstaną ?
- Mamo, proszę Cię, już Ci to dawno mówiłem, daj już spokój.
- Leon, ale czy to takie dziwne, że ja chcę tylko i wyłącznie Twojego szczęścia ? A Milena to przecież świetna dziewczyna.
- A wiesz czego ja chcę ? Żeby Milena była szczęśliwa, tylko na tym mi zależy więc jeśli możesz to przestań ciągle gadać o tym samym.

Zdenerwowany wyszedłem z kuchni i poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać, jednak długo nie mogłem zasnąć. Chyba niepotrzebnie powiedziałem mamie, że Milena jest dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. Zawsze, kiedy jest blisko mnie, czuję się.. jakbym latał, a kiedy razem śpiewamy, normalnie nie umiem opisać tego jak się wtedy czuję. To jest tak niesamowite, że dopóki tego sam nie przeżyjesz, to nie pojmiesz o co w tym wszystkim chodzi.

Z perspektywy zatroskanego Igły :

Spapraliśmy z Michałem sprawę. Obaj. Powinienem siłą zmusić go do tego, żeby powiedział Milenie o tym kontrakcie, ale jakoś do końca liczyłem, że jednak zostanie w Polsce. Na co on liczył ? Że co ? Z dnia na dzień przyjdzie i powie : Pakuj się skarbie, wyprowadzamy się do Turcji a ona z radości rzuci mu się w ramiona ? No chyba nie. Wstałem rano bardzo nabuzowany negatywnymi emocjami. Usiadłem przy stoliku sam, nie chciało mi się jakoś z nikim gadać i liczyłem, że to uszanują, niestety, pomyliłem się. Dosiadł się do mnie Kuraś :

- Igła, o co tu chodzi, co ? Czemu Milena pojechała ?
- A jak myślisz geniuszu ? Dowiedziała się o kontrakcie Michała.
- Co Ty piepszysz  ? O kur.... I co ? Jak zareagowała ?
- No chyba widzisz jak. Spakowała się i pojechała.
- Czyli, że... oni już ... nie są razem ?
- Bartek, proszę Cię. Ja wiem, że Ty coś czujesz do Mileny, ale...
- Co ????? Ja przecież nic... Ja tak pytałem.. z ...ciekawości....
- Tak jasne. Bartek posłuchaj...
- Nie Igła, daj spokój. Nie produkuj się nawet. Ja teraz skupiam się tylko i wyłącznie na odbudowaniu mojego związku z Natalką.
- Na serio ?
- Tak. Ty i Misiek możecie być zupełnie spokojni.
- Dzięki stary.

Z perspektywy Kasi :

Obudziłam się następnego dnia z ogromnym kacem moralnym. Nim zdążyłam wstać z łóżka rozległ się dzwonek do drzwi. No tak, mama już poszła do pracy, czyli wychodzi, że to ja muszę otworzyć. No nic, zwlekłam swoje zwłoki z łóżka i pognałam do drzwi, otworzyłam je i doznałam szoku. WINIARSKI ! No jeszcze tego tu brakowało.

- A co Ty tutaj robisz ?
- A może by tak dzień dobry, miło Cię widzieć Michaś, cieszę się, że wpadłeś ?
- Chciałbyś.
- Cieszysz się, cieszysz. Widzę to.

I ni stąd ni zowąd pocałował mnie a potem jak gdyby nigdy nic wszedł sobie do środka. :

- Jadłaś już śniadanie ?
- NIe, dopiero wstałam.
- To leć na górę szybciutko się ogarnij a ja w tym czasie przyrządzę Ci coś pysznego.
- Najpierw mi powiedz co Ty tutaj robisz ?
- Przyjechałem na badania do lekarza, a że wizytę mam o 13 to pomyślałem, że najpierw Cię odwiedzę, ale szczerze to liczyłem, że bardziej się ucieszysz na mój widok.

I zrobił te swoje smutne oczka, co mnie od razu rozczuliło. Podeszłam do niego i pogłaskałam go po policzku, co on natychmiast wykorzystał i wpił się w moje usta a ja odwzajemniałam pocałunki. W końcu oderwaliśmy się od siebie a Winiar spojrzał na mnie zadowolony i powiedział :

- No i takie powitanie mi się podoba. Uciekaj do łazienki a ja się zabawię w kucharza.



Tych, którzy czekają na kontynuację historii Ani i Zbyszka proszę jeszcze o trochę cierpliwości, potrzebuję złapać trochę świeżości, by wnieść coś ciekawego do ich związku. Pozdrawiam i zapraszam do komentowania. Przy 10 komentarzach pojawi się nowy rozdział

sobota, 9 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 54

Z perspektywy Michała :

Odjechała, zostawiła mnie.... Zawaliłem, mogłem jej od razu powiedzieć, ale tak strasznie się bałem. Bałem się, że nie będzie chciała ze mną wyjechać, że mnie zostawi. Ale i tak wyszło, że to się stało. Ale nie, oczywiście ja mądrzejszy i musiałem zrobić po swojemu a teraz straciłem ją. Wróciłem zrezygnowany do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Po chwili ( dosłownie minucie ) wpadł wściekły Igła :

- No i co teraz zrobimy ?
- Nie wiem Igła.....
- Kuźwa Misiek, masz zamiar tak leżeć czy może zrobisz coś łaskawie, żeby ją odzyskać ?
- Igła, a co ja do jasnej cholery mogę zrobić, co ? Po raz kolejny ją zawiodłem. Ona jest dla mnie za dobra. Powinna sobie znaleźć kogoś lepszego niż ja.
- Dziku, przestań pieprzyć i weź się do roboty. Kochacie się i jesteście sobie przeznaczeni. Masz o nią walczyć, rozumiesz ?
- Łatwo Ci mówić Krzysiek.
- Wcale nie łatwo, bo przez Ciebie i ja mam u niej przekichane, ale nie pogodzę się z jej odejściem, jasne ?

Usiadł koło mnie na łóżku i powiedział :

- Znajdziemy ją i przekonamy, żeby nam wybaczyła i do nas wróciła, tak ?
- Tak, masz rację Krzysiek. Dość mazania. Kocham ją i nie pozwolę, żebyśmy się rozstali.
- No i to rozumiem.

I chciał wyjść, ale ja musiałem go jeszcze o coś spytać :

- Igła...
- No ?
- A ten chłopak, który zabierał stąd Milenę to kto to był ?
- To Leon.
- Leon ?
- Tak, poznali się przypadkowo.
- Myślisz, że on... będzie chciał... ?
- Będzie chciał posłużyć jej za pocieszyciela i wykorzystać sytuację?
- Noo...
- Nie wiem Misiek, ale jestem przekonany, że Milena Cię kocha i mu nie pozwoli zbliżyć się do siebie aż za bardzo.
- Myślisz ?
- Nie, ja jestem pewien.

Z perspektywy zdołowanej losem Mileny :

Byłam tak zmęczona, że zasnęłam w drodze. Obudziłam się, kiedy poczułam, że ktoś bierze mnie na ręce. Z początku myślałam, że to Michał, jednak od razu przypomniałam sobie co się stało. Leon powiedział :

- Spokojnie, to tylko ja.
- Leon, gdzie my jesteśmy ?
- Zabrałem Cię do siebie.
- Leon, dziękuję, ale ja nie chcę zwalać Ci się na głowę.
- Oj dajże już spokój. Przecież wiesz, że moi rodzice Cię uwielbiają.
- Ale ja nie chcę przeszkadzać...
- Cicho już siedź marudo.
- A postawisz mnie ? Potrafię sama chodzić.
- Na pewno ?
- Leon...
- No dobrze.

Tym sposobem w końcu poczułam grunt pod nogami. Leon wziął moje torby i weszliśmy do domu. Leon krzyknął :

- Mamo. Mamy gościa.

Po chwili w korytarzu pojawiła się pani Monika :

- Miluś ? O kochana, jak ja Cię dawno nie widziałam. Co Ty tu robisz ?

Przytuliła mnie mocno a Leon powiedział za mnie :

- Mamo, Milena zostanie u nas przez jakiś czas.
- Ale coś się stało ?
- Mamo - tym razem Leon upomniał matkę, ale musiałam sama się odezwać :
- Leon, w porządku. Ja.. muszę parę rzeczy przemyśleć, bo mam pewne kłopoty z Michałem.
- Rozumiem, czuj się jak u siebie w domu.
- Dziękuję pani bardzo.

Leon zaprowadził mnie do pokoju i powiedział :

- Będziesz tutaj spała.
- A Ty ?
- Ja u siebie w pokoju, spokojnie. Nie oddałbym Ci tak łatwo swojego pokoju.
- Leon...ja.. dziękuję.

I pocałowałam go w policzek, po czym poszłam pod prysznic i spać. To był długi i ciężki dzień i zasłużyłam na odpoczynek.

Z perspektywy Kasi :

No i co ja mam teraz zrobić ? Znaczy ogólnie to wiem co, tylko nijak nie potrafię sobie tego wyobrazić. Nie chcę kompletnie stracić kontaktu z Igła, załamię się jak nie będę mogła go widywać. I co powiem jemu samemu ? On już kiedyś powiedział, że mnie kocha i jest gotów dla mnie rozwieść się z Iwoną, ale ja na to nigdy nie pozwolę, nie wybaczyłabym sobie, gdyby stracił dzieci przeze mnie. Najprościej byłoby mu powiedzieć, że go już nie kocham, ale nie umiem kłamać patrząc mu w oczy. Będzie wiedział, że kłamię. No nic, jutro nad tym pomyślę, teraz pora iść spać.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 53

Z perspektywy Mileny :

Siedziałam w pokoju u siebie, nie chciałam teraz spotkać ani Michała ani Krzyśka czy w ogóle któregoś z siatkarzy. Jestem przekonana, że oni wszyscy od dawna wiedzieli o transferze Michała, tylko ja głupia nie. Jak on zdołał to wszystko ukryć ? Musiały być w internecie jakieś artykuły... Ale jak się jest tak wpływowym człowiekiem jak Kubiak to czemu się dziwić. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To nie mógł być Leon, jeszcze za wcześnie. Czyli to ktoś od nich. Nie będę otwierała. Niestety pukanie nie ustawało a ja po chwili usłyszałam głos Ziomka :

- Milena, proszę Cię otwórz. To tylko ja. Jestem sam, nie ma ze mną ani Kubiego ani Igły.
- Ale ja nie chcę z Wami rozmawiać. Oszukaliście mnie wszyscy.
- Proszę Cię, tylko chwilkę.

Otworzyłam mu a on zaraz wszedł do środka. :

- O co tu chodzi ? Dlaczego Michał z Krzyśkiem się prawie pobili ?
- Nie udawaj, że nie wiesz Ziomek.
- Nie wiem, myślisz, że na tym zadupiu rosyjskim jakieś newsy do mnie dochodziły. No proszę Cię.
- Naprawdę ?
- Naprawdę. Co się dzieje ?

Usiadłam na łóżku a Łukasz obok mnie. Zaczęłam opowiadać :

- Michał przenosi się do Ankary.
- Jak to ? Przecież miał jeszcze rok ważny kontrakt z Jastrzębskim.
- Poprosił o rozwiązanie go. A wiesz co jest najgorsze ? Nie dość, że nie spytał mnie nawet o zdanie w sprawie tego transferu, to on mi nawet nie powiedział, że dostał taką ofertę. Dowiedziałam się godzinę temu od koleżanki. Oszukał mnie, rozumiesz ? Opowiadał mi jak mu tam dobrze, jak chce założyć ze mną rodzinę, wybudować tam dom, zestarzeć się a tymczasem finalizował umowę z Halkbankiem. Kłamał w żywe oczy. To tak strasznie boli.
- Ja.. nie wiedziałem. Gdybym wiedział, powiedziałbym Ci o tym, że się przenosi. Przecież szczerość to podstawa. A Krzysiek ? On na pewno wiedział, Michał mu mówi o wszystkim. I co ? Nie powiedział Ci ?
- Nie, i to boli mnie równie mocno dlatego właśnie wyjeżdżam.
- Jak to wyjeżdżasz ? Nie możesz.
- Nie mogłabym z nimi dłużej przebywać.
- Mała, ale....
- Łukasz, proszę Cię, zrozum mnie.
- Rozumiem. Doskonale Cię rozumiem.

Przytulił mnie mocno do siebie a ja się wtedy całkowicie rozkleiłam. :

- Ja go tak bardzo kocham a on co i rusz mnie zawodzi. Może po prostu nam nie jest pisane być razem.
- Nie myśl tak. Ty i Kubi jesteście sobie przeznaczeni. Wiem to. Wkrótce wszystko sobie wyjaśnicie.
- Teraz jest dla mnie najważniejsze wyjechać. Pomożesz mi Ziomek ? Nie chcę, żeby Michał ani Krzysiek wiedzieli.
- Jasne, że Ci głuptasku pomogę. Przyjaźnimy się, nie ? A tamci to zwykli .... ech... szkoda słów.

Odsunęłam się od Łukasza, żeby otrzeć łzy, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Tylko niech to nie będzie ani Michał ani Krzysiek. Na szczęście był to Leon. Wpuściłam go do środka a on mnie od razu przytulił :

- Co się stało mała ?
- Później Ci opowiem, weźmiesz moje rzeczy do samochodu ? Nie chcę się natknąć na chłopaków.
- Pewnie, że tak.

I zaczął zabierać moje walizki. Nie miałam ich dużo. W zasadzie 1 taka większa i druga mniejsza, tą wzięłam ja. Przytuliłam się do Łukasza a on powiedział :

- Dawaj znać co u Ciebie.
- Pewnie, dzięki Ziomek.

I wyszłam z pokoju, kierując się na dwór, gdzie Leon już stał przy samochodzie czekając na mnie. Niestety, nie wszystko poszło tak jak chciałam. Zauważyli mnie Michał i Igła i zaczęli biec w moją stronę. Próbowałam być szybsza, jednak dogonili mnie.

- Skarbie, co Ty wyprawiasz ?
- Wyjeżdżam, nie widzisz ? - starałam się brzmieć jak najbardziej twardo.
- Ale nie możesz, wysłuchaj nas choć przez chwilę, błagam - tym razem odezwał się Igła.
- Wiem już wszystko, ja..muszę to wszystko przemyśleć. Przepuśćcie mnie.
- Nie, nie zgadzam się, żebyś wyjeżdżała, kocham Cię, czy Ty tego nie rozumiesz ?
- A czy Ty nie rozumiesz, że mnie zraniłeś Michał ? Muszę już iść.

I wsiadłam do samochodu Leona, oparłam głowę o szybę i ruszyłam w nieznane.

Z perspektywy Kasi :

Iwona ?! Co ona tu do jasnej anielki robi ?

- A powie mi pani o co chodzi, bo nie bardzo rozumiem ?
- O co chodzi ? O to chodzi.

I rzuciła na stół zdjęcia. Domyślałam się kto na nich jest, ale w myślach jeszcze błagałam by to nie była prawda. Niestety, moje modlitwy nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. :

- Ja pani zaraz to wszystko wyjaśnię.
- A co Ty tu chcesz wyjaśniać ? Te zdjęcia mówią wszystko. Masz romans z moim mężem. - Taa... I tu mnie kurde zagięła....
- Nie..znaczy tak jakby... ale....
- Posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie, daję Ci tydzień na skończenie tego romansu z Krzyśkiem. Nie wiem co mu powiesz, ale masz go zostawić, bo inaczej odbiorę mu dzieci a chyba wiesz, że on by tego nie zniósł, co nie ?
- Nie może pani tego zrobić.
- Mogę. Równy tydzień.

I wyszła trzaskając drzwiami a ja upadłam na podłogę i zaczęłam płakać. No i co ja najlepszego zrobiłam ? Jak nie postąpię - będzie ktoś cierpiał.....

Z perspektywy Ani :

Natychmiast się od Fabiana odsunęłam :

- Co Ty wyprawiasz ?
- Przepraszam, to tylko zwykły przypadek. Nie gniewaj się.
- Fabian, ja... Muszę już iść.
- Ale....
- Odezwę się potem.

I poszłam do siebie do domu. Musiałam to wszystko przemyśleć. To co powiedział Fabian o Zibim. A co jeśli to prawda ? Faktycznie, miał kiedyś taką opinię w środowisku, ale teraz się zmienił. Teraz jest moim kochanym Zibim, a nie jakimś podrywaczem. Muszę z nim porozmawiać, tylko co mu powiem ? Że Fabian zasiał we mnie ziarno niepewności i przestałam mu ufać ? Obrazi się a i tak przez telefon prawdy mi nie powie. Muszę do niego pojechać, powiem mamie, że będę spała u Karoliny a pojadę na weekend do Modeny. Wtedy będę wiedziała na czym stoję.

sobota, 2 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 52

Bardzo przepraszam, ale z braku pomysłu musimy zrobić spory przeskok w czasie a więc :



3 miesiące później, z perspektywy Mileny ( Spała ) :

- Jak to przenosisz się do Ankary ? I co, teraz mi to tak po prostu mówisz ? Nawet nie spytałeś mnie o zdanie, myślałam, że ten związek coś dla Ciebie znaczy.
- Skarbie, nie denerwuj się, oczywiście, że znaczy. Ja.. byłem pewien, że ze mną wyjedziesz. Zrozum to dla mnie ogromna szansa.
- Michał, czy Ty słyszysz co ja do Ciebie mówię ? Ja wiem, że to jest dla Ciebie szansa i nigdy w życiu nie kazałabym Ci z niej zrezygnować, ale Ty i tak podjąłeś decyzję nawet mi nie mówiąc. Ba... Ty mi nawet nie powiedziałeś, że dostałeś taką propozycję.
- Bo bałem się jak zareagujesz, że nie będziesz chciała się ze mną przenieść. Wiem przecież ile rzeczy Cię tu trzyma. Krzysiek, Kaśka.....
- Michał, zraniłeś mnie i to bardzo. Wiesz, że choćby jak bardzo byli dla mnie ważni to Ty jesteś zawsze na pierwszym miejscu.
- Czyli znaczy, że wyprowadzisz się ze mną ?
- Nie Michał, zabolało mnie to jak mnie potraktowałeś. Ja..muszę sobie to wszystko przemyśleć.

Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Starałam się nie płakać, próbowałam udawać twardą przed Michałem, ale kiedy wszedł za mną do pokoju nie wytrzymałam i rozpłakałam się na dobre. On od razu znalazł się przy mnie i mocno przytulił :

- Skarbie, co Ty wyprawiasz ?
- Pakuję się, Michał... To boli i to bardzo.
- Malutka, proszę nie rób tego. Ja wiem, zawaliłem. Ale ja się tak strasznie bałem, że Cię stracę, że straciłem kontrolę nad tym co robię. Nie umiałem Ci tego powiedzieć, kiedy byłaś taka szczęśliwa i radosna.
- Dawno złożyli Ci tą propozycję ? - i tu nastała niezręczna cisza - Michał ! Kiedy ?
- Zaraz po Final Four.
- Chcesz powiedzieć, że wiesz od 3 miesięcy, od 2 byłeś zdecydowany to podpisać a mi kłamałeś w żywe oczy jak to Ci dobrze w Jastrzębiu i że nie masz zamiaru się stąd nigdzie wynosić, bo i tak wiąże Cię kontrakt na rok. Kłamałeś, obiecując, że kupimy tu dom, że będziemy w nim wychowywać dzieci, mieć psa. Ze wszystkim mnie okłamywałeś Michał.
- Nie, to nieprawda.

Chciał mnie jeszcze mocniej przytulić do siebie, jednak ja się odsunęłam i powiedziałam :

- Daj mi spokój Michał.
- Ale...
- Wyjdź stąd proszę. Chcę zostać sama.
- Dobrze, ale pamiętaj tylko, że Cię bardzo kocham.

I wyszedł a ja popadłam w jeszcze większy płacz. Muszę wyjechać, nie zostanę tu ani chwili dłużej. Nie chcę widzieć Michała. Wyszłam z pokoju, kiedy usłyszałam czyjąś kłótnię. Schowałam się, żeby zobaczyć kto to. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam Michała z Igłą. Kubiak był bardzo agresywny w stosunku do starszego kolegi i go lekko popychał :

- To wszystko Twoja wina !
- O czym Ty Michał mówisz ?
- Dowiedziała się o transferze, zadowolony z siebie jesteś ?
- A Ty śmiesz jeszcze mieć do mnie pretensje ? Michał ! Ja Ci już od paru miesięcy mówiłem, żebyś jej powiedział prawdę, ale Ty nie... Mądry Kubi wie swoje, to teraz cierp bracie.

Nie wytrzymałam, musiałam się ujawnić :

- Chcesz powiedzieć, że Ty też o wszystkim wiedziałeś ?

Oni gwałtownie się odwrócili a Igła popatrzył na mnie przerażony :

- Misia, słuchaj, ja Ci wszystko wytłumaczę.
- Cała kadra wiedziała, prawda ?

Żaden nie raczył się odezwać tylko spuścili głowę i patrzyli w podłogę. :

- Nie chcę Was widzieć, nikogo.

Szybko stamtąd wybiegłam. Jak oni wszyscy mogli mnie tak oszukać ? Muszę stamtąd jak najszybciej wyjechać, nie dam rady tam z nimi przebywać ? Tylko dokąd ja pójdę, przecież nie pojadę do domu. Na myśl przyszła mi tylko jedna osoba - Leon. Chłopak, którego niedawno poznałam. ( zakładka BOHATEROWIE )  Niesamowicie utalentowany muzycznie. Śpiewa, gra na instrumentach, tańczy. Zaprowadził mnie to wyjątkowej szkoły, w której poznałam mnóstwo fantastycznych osób. Tak, on mi pomoże. Szybko wybrałam jego numer :

- Hej mała, jak tam ?
- Leon, potrzebuję Twojej pomocy - powiedziałam zapłakanym głosem.
- Co się stało ?
- Przyjedziesz po mnie ?
- Pewnie, powiedz tylko gdzie jesteś.
- Wciąż w Spale.
- Będę za 3 godziny. Trzymaj się.

Rozłączyłam się. Teraz pozostaje mi tylko czekać na niego ukrywając się przed siatkarzami.

Z perspektywy Kasi :

Co się zadziało u mnie przez te 3 miesiące ? A no, w sumie nic ciekawego. Wciąż widywałam się z Winiarem i Igła,  Miałam olbrzymiego kaca moralnego, no ale co poradzić. Kiedy Igła do mnie przyjeżdżał i patrzył na mnie tym swoim wzrokiem - nie umiałam mu odmówić. Z Winiarem nie spałam, nie potrafiłabym zdradzić Krzyśka, choć muszę przyznać, że kilka razy było już bardzo blisko, żeby do tego doszło. Pewnego razu lekko mówiąc ciut przesadziłam z alkoholem :

- No to może jeszcze kieliszeczek, co ?
- Winiarski ! Bo zaraz pomyślę, że próbujesz mnie tu upić, żebym była łatwiejsza.

Wtedy on przysunął się do mnie tak blisko jak to tylko możliwe, no teraz to dzieliły nas może 2 milimetry. Zbliżył się i wyszeptał mi do ucha :

- A co jeśli właśnie to robię ?

Ten jego seksowny głos, ajj..zakołowało mi się w głowie od nadmiaru emocji, ale wciąż próbowałam zachować trzeźwość umysłu :

- To będzie bardzo niemoralne, że chcesz mnie zaciągnąć do łóżka mając jeszcze żonę.
- To już tylko kwestia czasu a ja nic nie poradzę, że tak strasznie mnie pociągasz. Pragnę Cię.

O kurczaki ! Nie zdążyłam nijak mu odpowiedzieć, bo on wpił się gwałtownie w moje usta. Ilość alkoholu we krwi sprawiła, że ani trochę nie protestowałam a równie mocno zaangażowałam się w całowanie go. Rozkoszowałam się jego zapachem, tym z jaką czułością składał pocałunki na mojej szyi. Po chwili nie miałam już na sobie bluzki a Michał zaczął dobierać się do mojego biustonosza, kiedy usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach. MAMA. Natychmiast odepchnęłam od siebie Winiarskiego i założyłam na siebie bluzkę próbując unormować mój oddech. No to się Kasiu wkopałaś.

Teraz siedzę sobie spokojnie w domu. Od 3 dni nie mam żadnego kontaktu ani z Michałem ani z Igła, co dziwne. Stęskniłam się za nimi obydwoma. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Mój gość nie pytając o pozwolenie wszedł do środka mówiąc z oburzeniem :

- Co Ty sobie do jasnej cholery wyobrażasz ?

Z perspektywy Ani :

Pewnie jesteście ciekawi kim była ta osoba na lotnisku, która mnie zawołała ? To tylko moja przyjaciółka. Ona jedyna z moich bliskich wie o moim związku z Zibim i wspiera mnie. Wiem, że gdybym powiedziała o tym mamie albo tacie to nie zrozumieli by tego i kazaliby mi z nim zerwać a tego bym nie zniosła i nie zrobiła. Z Zibim układa mi się świetnie, pomimo że jest daleko to codziennie rozmawiamy ze sobą albo przez telefon albo na skypie. Tęsknię za nim i bardzo często jest mi smutno, ale wtedy spotykam się z Fabianem. Tak, Fabian Drzyzga to mój przyjaciel. Poznaliśmy się na jednym z meczów Resovii i często ze sobą rozmawiamy. Rozumiemy się często prawie bez słów, to aż nawet zaskakujące. Teraz czekam właśnie na niego w kawiarni. Po krótkiej chwili się pojawił :

- Cześć, przepraszam za spóźnienie, ale miałam do zrobienia więcej ćwiczeń na siłowni, żeby nadrobić.
- Jasne, rozumiem.
- No to opowiadaj, co tam u Ciebie. Gadałaś z Zibim ?
- Nie.
- Jak to nie ?
- No nie zadzwonił wczoraj, tylko wysłał sms- a, że jest padnięty i że zadzwoni dziś wieczorem i mi wszystko wyjaśni.
- Uu.. ciekawe, ciekawe...
- Fabian, o co Ci chodzi ?
- O nic.
- No przecież widzę.
- Ania, posłuchaj. Jesteś moją przyjaciółką, ja.. nie chcę, żeby Zbyszek Cię skrzywdził a znam go znacznie dłużej niż Ty. Wiem jaki był kiedyś i boję się.... że on się wcale nie zmienił.
- Wiesz co ? jeśli tak ma wyglądać nasza dzisiejsza rozmowa to ja wychodzę. Dzięki wielkie za mile spędzone popołudnie.

Wzięłam torebkę i wyszłam na dwór ale tam dogonił mnie Fabian :

- Zaczekaj, przepraszam. Ja chcę dla Ciebie dobrze, przecież wiesz.
- Wiem, przepraszam, nie powinnam była się tak unosić.
- Czyli w porządku ?
- Jak najbardziej.

Żeby pokazać Fabianowi, że nie jestem na niego zła, chciałam go pocałować w policzek, niestety on w tym samym momencie odwrócił swoją twarz i natrafiłam na jego...... usta .




Kochani, wróciłam, witam ponownie po moich wakacjach :P od dziś, tylko jeśli będzie 10 komentarzy, wstawiam następny rozdział. Chcę mieć choć ślad, że ktoś czyta moje wypociny.  Do następnego :*

                                             CZYTASZ=KOMENTUJESZ= MOTYWUJESZ