środa, 11 lutego 2015

ROZDZIAŁ 72

Z perspektywy Mileny :

Patrzyłam na nich i czekałam na jakąś odpowiedź. Obaj spojrzeli na siebie z przerażeniem i zaniemówili, więc postanowiłam ich ponaglić :

- Halo ? Zadałam Wam pytanie - o czym mam się nie dowiedzieć ?

Wtedy ze swojego miejsca zerwał się nagle jak z procy Michał i znalazł się szybko przy mnie. Igła już chciał coś powiedzieć, ale Kubi go wyprzedził i powiedział :

- O niespodziance jaką chciałem Ci przygotować, ale się nie spodziewałem, że tu wpadniesz.
- Stęskniłam się i chciałam Cię zobaczyć.
- Ja też za Tobą tęskniłem, i to bardzo.
- Ta, no na pewno - wtrącił swoje trzy grosze Igła.

Spojrzałam na niego ze zdziwieniem a Michał z mordem w oczach.

- O czym Ty mówisz Igła ? Co to ma znaczyć ?
- Daj spokój kochanie, znasz Krzyśka. Gada co mu ślina na język przyniesie. Nie przejmuj się nim.

I zrobił coś, co skutecznie odwróciło moją uwagę od bardzo dziwnej miny Igły a mianowicie pocałował mnie. Tęskniłam za tym i to bardzo. W końcu jednak oderwaliśmy się od siebie, Michał wziął mnie za rękę i powiedział :

- Chodź skarbie, pójdziemy do mnie a my Igła dokończymy tą rozmowę później.
- No .. dobra. To pa Krzysiek. Do zobaczenia.
- No pa mała.

Wyszliśmy trzymając się za ręce i zaczęliśmy się kierować w stronę pokoju mojego chłopaka.

- Co się stało Igle ? Był jakiś dziwny.
- A bo ja wiem.. Ale nie chcę się nim teraz przejmować. Chcę się nacieszyć Tobą. Na ile przyjechałaś ?
- Nie wiem, nie wiem... Zależy co zrobisz, żeby mnie przekonać do dłuższego pobytu tutaj.

Wtedy Michał przystanął i podszedł do mnie, po czym objął mnie w talii a ja zarzuciłam mu ręce na kark.

- Wiesz, chyba mam taki jeden pomysł...
- Naprawdę ? A spodoba mi się ? - postanowiłam się z nim trochę podroczyć.
- Myślę, że tak.
- Dobrze, w takim razie zdaję się na Ciebie.

Michał zaśmiał się, wziął mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju a tam już wiecie co się działo.

Z perspektywy Igły :

Nie mogę uwierzyć w to co Michał zrobił Milenie, a teraz jak gdyby nigdy nic poszli do niego. To takie podłe z jego strony. Ona jest dla mnie jak córka i nie pozwolę, żeby ją skrzywdził. Tylko co ja mam zrobić ? Jeśli jej powiem, to Michał wygada Iwonie o tym, co mnie łączy z Kasią... Tu już nawet nie chodzi o ratowanie mojego małżeństwa, skoro ono już i tak nie istnieje, ale nie mogę stracić dzieci. Wyszedłem się przejść do parku, żeby przemyśleć to wszystko. Siedziałem sobie na ławce, kiedy dosiedli się do mnie Michał i Milena.

- Cześć Igła, co Ty taki zamyślony ? Stało się coś ?

Spytała Mila, spojrzałem na Michała a ten patrzył na mnie z zupełnie innym wzrokiem niż wtedy, ze wzrokiem pełnym bólu i skruchy więc postanowiłem się na razie wstrzymać i nic jej nie mówić :

- Nie, no coś Ty. Nic się nie stało. Po prostu tak sobie rozmyślam...
- Ty ? To przecież do Ciebie nie podobne.
- Mała, wszystko w porządku. Naprawdę.

Wtedy Michał zwrócił się do Mileny :

- Kochanie, mam prośbę, tu niedaleko jest taka budka z lodami, skoczyłabyś tam i kupiła nam ?
- Dobra, czemu nie ? A jakie ?
- Ja chcę czekoladowego.
- Ja poproszę truskawkowego. - powiedziałem.
- W porządku. To wracam za chwilkę.

Odeszła a my dwaj zostaliśmy. Michał :

- Igła, słuchaj, ja...
- Nie Michał, lepiej nic nie mów. Nie mam ochoty Cię słuchać.
- Ja naprawdę żałuję tego co się stało, nawet nie wiesz ile bym dał, żeby tylko cofnąć ten cholerny czas, ale nie mogę.
- Dlatego zamierzasz żyć w kłamstwie ?
- A mam jakieś inne wyjście ? Igła, do cholery ona mnie zostawi jak się o tym dowie a wiesz, że już raz ją prawie straciłem, nie dopuszczę do tego po raz kolejny. Kocham ją najbardziej na świecie.
- Kochasz ? A kochałeś ją, gdy .... ?
- Nie kończ, proszę. Po prostu mi obiecaj. Obiecaj mi, że nic jej nie powiesz. Przecież nie chcesz, żeby znów cierpiała, prawda ?
- Prawda ?
- Więc mi obiecaj.
- W porządku. Obiecuję. Ale nie robię tego dla Ciebie Michał.

Po chwili wróciła Mila z lodami i nie wracaliśmy już do tego nieprzyjemnego tematu.

Z perspektywy Kasi :

Ten ostatni telefon od Winiara był jakiś dziwny.. Miałam wrażenie, że chciał mi coś powiedzieć, ale potem się jakby z tego wycofał. W ogóle ostatnio jakoś tak okazywał mi znacznie więcej uczucia niż dotychczas.. A może ja dopiero teraz zauważyłam, że mam przy sobie kochającego faceta i muszę przestać żyć mrzonkami i marzyć o tym jaka bym była szczęśliwa z Igłą ? Nigdy nie będę, on musi zostać z żoną i dziećmi a ja będę u boku Michała wiodła szczęśliwe życie. Tak, to moje postanowienie. Moje przemyślenia przerwał dźwięk dzwonka. Zdziwiona kto to może być o tej porze, poszłam otworzyć a tam ku mojej ogromnej uciesze stał szeroko uśmiechnięty Winiar :

- A co Ty tu robisz ?
- A może by tak jakieś, cześć kochanie, dobrze Cię widzieć ?

Chwyciłam go za rękę i wciągnęłam do środka, zamknęłam drzwi a następnie czule i namiętnie pocałowałam. Czułam, że Michał się uśmiechnął a kiedy się od siebie oderwaliśmy powiedział :

- Takie powitanie mi się podoba.
- Na ile przyjechałeś ?
- Na 2 dni, ale obiecuję, że przez te 2 dni będziemy tylko we dwoje.
- Cieszę się...

Przytuliłam się z całych sił do niego a potem poszliśmy do salonu, zaczęliśmy oglądać jakiś film i nawet nie wiem kiedy zasnęłam....

piątek, 6 lutego 2015

ROZDZIAŁ 71

Z perspektywy Mileny :

Obudziłam się w swoim łóżku a przy mnie o dziwo siedział Alek Akhrem :

- Dzięki Bogu, w końcu się obudziłaś .
- Alek, co Ty tu robisz ? Co się stało ?
- Zemdlałaś nagle. Wiesz jak mnie wystraszyłaś ?
- Jak to zemdlałam ? Czyli to wszystko mi się śniło ? Nie było tutaj Bartka ?
- Kurka ? A w życiu.. Jakbym go wpuścił to Michał by mnie udusił.

Podniosłam się do pozycji siedzącej a Alek mnie wtedy do siebie przytulił i powiedział :

- Dobrze, że nic Ci nie jest, ale jeśli chcesz, żeby moi synowie mieli jeszcze ojca to mnie nie strasz tak więcej. Kompletnie nie wiedziałem co robić.
- Już dobrze. Postaram się już Cię nie straszyć .

Pocałowałam go w policzek w ramach podziękowań a on się delikatnie uśmiechnął. Wstałam z łóżka i szczęśliwa poszłam do łazienki. Jakie szczęście, że to był tylko sen, Bartek mi wcale znów nie namieszał w głowie a ja wciąż czuję do niego odrazę, po tym, co chciał zrobić. Postanowiłam w tamtej chwili, że pojadę do Michała, stęskniłam się za nim i bardzo chciałabym go zobaczyć.

Z perspektywy Igły :

Siedziałem sobie w spokoju w moim pokoju, kiedy nagle ktoś zapukał, krzyknąłem PROSZĘ i po chwili w środku był Kubi :

- Cześć Igła, masz chwilę, żeby pogadać ?
- No jasne stary, wchodź.

Wszedł dalej i usiadł obok mnie na łóżku.

- No mów, co się dzieje. Od wczoraj masz jakąś dziwną minę, co się stało ?
- Zrobiłem coś bardzo złego, co mnie teraz bardzo męczy.
- Co zrobiłeś ? - od razu się we mnie zagotowało, czułem, że chodzi o Milenę.
- Bo ja... Widziałeś, że wczoraj przyjechała tutaj Agnieszka ?
- Michał... Czuję, że nie spodoba mi się to, co za chwilę usłyszę.
- Posłuchaj, bo ja.. gadałem z Kurkiem i on.. On mi powiedział, że kocha Milenę i że ona wkrótce będzie jego i się wtedy wściekłem i poszedłem się napić do barku i tam była Agnieszka.
- Błagam, nie mów mi, że się z nią przespałeś.
- Nie, ale w ostatniej chwili się ocknąłem.

Wstałem z łóżka, bo aż cały się trząsłem z nerwów :

- Kurwa, Michał jak mogłeś ? Nie wierzę, że jej to zrobiłeś.
- Tak wiem Igła, nic mnie nie usprawiedliwia, ale ja się tak strasznie wystraszyłem, jak on mi powiedział, że kocha Milenę.
- I właśnie dlatego prawie wskoczyłeś tej zdzirze do łóżka ? Michał, ja Ci zaufałem, traktuję Milę prawie jak córkę a Ty ją tak skrzywdziłeś.
- Nie oceniaj mnie, bo sam nie jesteś lepszy. Myślisz, że nie wiem o tym, co łączy Cię z Kaśką ?
- To zupełnie inna sprawa.
- To teraz mało ważne. Musisz mi pomóc.
- Niby jak ?
- Wymyśl jakiś sposób, żeby Milena się o niczym nie dowiedziała.

Nagle obaj usłyszeliśmy głos :

- O czym mam się nie dowiedzieć ?

Odwróciliśmy się i z przerażeniem obaj spojrzeliśmy w stronę drzwi, w których stała Milena.

Z perspektywy Winiara :

Te dni w Spale mijały tak strasznie szybko. Przygotowania szły dobrze i byłem pewien, że będziemy doskonale przygotowani do turnieju, jednak było coś co nie pozwalało mi do końca skupić się na mojej grze. A co to było ? Wyrzuty sumienia.. Cholernie źle się czułem z tym, że tak kombinowałem, żeby Kasia mogła być w końcu moją dziewczyną.. No ale co ja poradzę, że się w niej zakochałem ? A przecież gdyby była z Krzyśkiem, to na mnie by nawet przez chwilę nie zwróciła uwagi.. I jeszcze teraz Iwona mnie szantażuje, że o wszystkim jej powie, jeśli nie doprowadzę do tego, żeby się już nie widywali.. No ciekawe niby jak mam to zrobić ? Cholera, ja ją naprawdę kocham i nie chcę jej stracić, więc muszę jej powiedzieć prawdę. Może jeśli dowie się tego ode mnie a nie od Iwony to nie przyjmie tego tak źle... Winiar, co Ty pieprzysz ? Ale jednak wiedziony jakimś instynktem wziął telefon do ręki i wykręciłem numer do Kasi. Po chwili odebrała :

- Hej..
- Cześć kochanie, co ciekawego porabiasz beze mnie ?
- A nic w sumie.. Czytam teraz książkę..
- Fajna jakaś ?
- A żebyś wiedział....
- Błagam, tylko mi nie mów, że jakieś tanie romansidło czytasz ....
- A masz coś do takich książek ? One są piękne i wzruszające..
- I takie nierealne..
- Oj wiesz co ? Ty mi zawsze atmosferę czytania psujesz..
- No już, nie denerwuj się tak słoneczko.
- A co tam w Spale ?
- A no wiesz.. ciężko trenujemy.
- Jak zawsze...
- Kasia, słuchaj... Bo ja... Muszę Ci o czymś powiedzieć..
- Tak ?

Już miałem zamiar jej wszystko powiedzieć, kiedy do pokoju wparował Mariusz, więc musiałem to odłożył na kiedy indziej :

- Porozmawiamy kiedy indziej, bo właśnie Wlazły przyszedł.
- Ok, to pozdrów go ode mnie.
- Pozdrowię, pa.
- Pa.

I rozłączyła się. Kurde, może to znak, żebym nic nie mówił ? Może tak będzie lepiej ?

Z perspektywy Zbyszka :

Minęły 2 dni odkąd Ania jest już w domu. Na szczęście czuje się już dobrze, więc mogę ją spokojnie zostawić pod opieką rodziców. Ja niestety muszę wracać do Włoch, bo sezon jest w połowie i muszę zgodnie z kontraktem go dograć do końca i dopiero będę mógł wrócić do Polski. Już nawet wiem gdzie. Ale na razie jeszcze cicho sza. Postanowiłem zrobić Ani niespodziankę i przyniosłem jej śniadanie do łóżka :

- Śniadanie dla mojej księżniczki.
- O rany, dziękuję. Jesteś taki kochany. A z jakiej to okazji ?
- Z takiej, że Cię bardzo, bardzo, bardzo kocham.
- Ja Ciebie też. Nachyl się to dostaniesz ładną nagrodę.

Nachyliłem się tak jak poprosiła a ona mnie bardzo namiętnie pocałowała. Nawet nie zdawała sobie sprawy jak cholernie mnie pociąga i jak rozpaliła moje zmysły tym pocałunkiem, który z chwili na chwilę stawał się coraz bardziej namiętny i zachłanny. Czułem, do czego dąży, ale skoro sama to zainicjowała to chyba tego chce, prawda ? Nie chciałem jej skrzywdzić, jednak Ania zaczęła rozpinać guziki mojej koszuli a kiedy ja miałem pozbawić jej bluzki, usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Odsunęliśmy się od siebie a Ania powiedziała :

- Proszę.

W tej chwili do pokoju wszedł Fabian. Oboje byliśmy bardzo zdziwieni swoim widokiem, bo prawie równocześnie powiedzieliśmy :

- Co Ty tutaj robisz ?