niedziela, 24 maja 2015

ROZDZIAŁ 84

Z perspektywy Kubiego :

Już wiem, wpadłem na genialny pomysł. Może i Milena myśli, że porozmawiała z Kurkiem i on sobie ot tak da spokój, ale ja mu nie ufam i wiem, że on będzie wciąż robił wszystko, żeby Milena go pokochała. Jego niedoczekanie. Kurna, no gdzie ten Igła ? Chciałem z nim na ten temat pogadać a on się gdzieś włóczy. Wyjąłem telefon i wybrałem do niego numer. W końcu trzeba " przekręcić " do staruszka, no nie ?

- Halo ?
- Igła, gdzie Ty jesteś ? Muszę z Tobą poważnie pogadać.
- Coś się stało ? Ja już jadę, jestem praktycznie pod ośrodkiem.
- Dobra, to czekaj na mnie. Już do Ciebie idę i się przejdziemy.
- Michał, ale stało się coś ? Jesteś strasznie poważny jak na Ciebie.
- Wytrzymaj chwilę, zaraz się dowiesz. Na razie.

Rozłączyłem się i wyszedłem przed ośrodek. Po jakichś 10 minutach podjechał swoją '' bryką '' Igła. Wysiadł szybko i natychmiast znalazł się przy mnie :

- Gadaj szybko o co chodzi, bo jechałem tu cały w nerwach.
- Słuchaj, postanowiłem się Milenie oświadczyć.
- Mówisz serio ?
- Tak. Kurek nigdy nie odpuści a jak będzie wiedział, że jest moją narzeczoną to może trochę zbastuje.
- Jak to Kurek ? O czym Ty mówisz ?
- To Ty nic nie wiesz ? A no tak, nie zdążyłem Ci opowiedzieć. Powiedziałem Milenie o tym co się stało między mną a Agnieszką.
- No to super. I jak zareagowała ? Chyba dobrze, skoro planujesz oświadczyny.
- Nawet bardzo dobrze. Powiedziała mi, że spała z Kurkiem.
- Słucham ? Co Ty do mnie mówisz Michał ? Nie syp takimi głupimi żartami.
- Wyglądam jakbym żartował ?

Patrzyliśmy przez chwilę na siebie, po czym Igła powiedział :

- Pobiłeś go ?
- Nie.
- Dobra, słuchaj. Już teraz nic z tego nie rozumiem. Milena powiedziała Ci, że była w łóżku z innym facetem a Ty mu nie obiłeś twarzy a do tego nadal jesteście razem ? Jak to ?
- No bo to było wtedy, kiedy tak jakby nie byliśmy razem, kiedy ona się dowiedziała o moim wyjeździe do Ankary. Przyjechał do niej, zaproponował wino, uwiódł, no i się stało. Jest mi ciężko z tym, że on ją dotykał, całował w ten sposób jak ja tylko mogę, ale sam sobie jestem winien nie ? Poza tym sam byłem blisko tego samego z Agnieszką, więc nie mam prawa jej robić wyrzutów.
- A co z Bartkiem ?
- On ją cały czas nachodzi, próbuje jej mieszać w głowie, mówi że ją kocha. Mam cichą nadzieję, że jak zobaczy na jej palcu pierścionek zaręczynowy to sobie odpuści. Co o tym myślisz ?
- Cóż.. myślę, że to świetny pomysł. A jak planujesz to zrobić ?
- No właśnie do tego potrzebuję Ciebie mój dobry kumplu, bo na razie nie mam żadnego pomysłu.
- Słuchaj, trzeba się dowiedzieć jak ona sobie wymarzyła ten dzień. Musi być wyjątkowy. Taki, żeby go zapamiętała na długo.
- A niby jak mam to zrobić ? Przecież się domyśli jak zacznę o to pytać.
- Zostaw to mnie przyjacielu. Będę Twoim tajnym szpiegiem i przyniosę Ci wszystkie informacje, jakich potrzebujesz.
- Dzięki stary. Jesteś najlepszy. Wiedziałem do kogo się zwrócić o pomoc.

Poklepaliśmy się po przyjacielsku a wtedy przypomniałem sobie, że miałem go zapytać gdzie był :

- A gdzie Ty tak właściwie byłeś, co ?
- A tu i tam... - ewidentnie unikał odpowiedzi.
- Tu i tam, czyli ? - niech sobie nie myśli, że odpuszczę.
- Oj Kubi, dowiesz się w swoim czasie, ok ?
- Dobra... Skoro tak mówisz, to muszę poczekać.
- No i to rozumiem. To lecę na tajną misję szpiega. Nara.

Odszedł zadowolony z siebie a ja uśmiechałem się pod nosem. Ten facet to jest jednak pokręcony..

Z perspektywy Igły :

Cholera jasna, mama Kasi miała się dowiedzieć w inny sposób a nie tak. Stała z dość nietęgą miną i czekała na jakieś wyjaśnienia a ja nie wiedziałem co powiedzieć.

- Wyjaśni mi ktoś w końcu co tu się dzieje ?
- Mamo, słuchaj, bo ja....Znaczy ... my.... - Kasia zaczęła się jąkać...
- Wy co ?
- My jesteśmy razem - w końcu udało mi się coś powiedzieć.
- Razem ? Pan sobie ze mnie żartuje ? Pan jest od mojej córki starszy o kilkanaście lat. Pan ma żonę, dzieci, jak Pan sobie to wyobraża ?
- Już niedługo biorę rozwód a o dzieci będę walczył w sądzie.
- Nie, nie, nie. Wy .. Nie, to nie ma żadnej racji bytu.
- Mamo, jestem już dorosła i chyba mogę sama decydować o tym z kim będę związana. Nie sądzisz ? - powiedziała Kasia.
- Skarbie, pójdę już. Porozmawiaj na spokojnie z mamą. Zadzwonię do Ciebie później. Pa.

Pocałowałem ją w policzek i jak najszybciej się stamtąd ulotniłem, żeby nie wszczynać jakiejś większej awantury. Kiedy już dojeżdżałem Kubi zadzwonił. Kiedy mi wszystko opowiedział, byłem skołowany ale i zadowolony, że chce się oświadczyć Milenie. Pięknie razem wyglądają i zasługują na szczęście. Teraz muszę przemyśleć jak wypytać ją o wymarzone oświadczyny. Myśl Krzysiek, myśl. Ty zawsze wiesz jak zagadać i jak się czegoś dowiedzieć. Po chwili zauważyłem Milenę, która szła w moją stronę. Cholera nie, jeszcze nie jestem przygotowany :

- Cześć Igła.
- Cześć mała. Gdzie idziesz ?
- Do sklepu. Idziesz ze mną, pomożesz mi nieść.
- Jasne, jak trzeba coś ponieść to wiadomo do kogo się zwrócić, do starego dziadka Krzysia. No dobra dziecko, pomogę Ci.
- Och dziękuję Ci dziadziusiu.

Zaśmialiśmy się oboje, po czym ruszyliśmy do sklepu. Myślałem jak poruszyć temat, żeby nie wkopać Kubiego, ale nic sensownego mi nie przyszło do głowy :

- Co Ty Igła taki milczący ?
- Co ?? Emm..Ja.. Dużo myślę ostatnio nad swoim życiem.
- I doszedłeś do jakichś wniosków ?
- Jeszcze nie.. Wiesz, ostatnio przypominałem sobie jak oświadczałem się Iwonie. W restauracji, podczas kolacji, w jej urodziny. A jak Ty sobie wyobrażasz swoje oświadczyny ? Takie wymarzone ?
- Hmm.. wiesz co ? Zaskoczyłeś mnie tym pytaniem. Nie wiem.. Chyba chciałabym zostać zaskoczona.
- Serio ?
- Tak, to by było najfajniejsze.

No to się Kubi zdziwi. I bądź tu człowieku kreatywnym przy tak wymagających kobietach...

Z perspektywy Zbyszka :

Ostatnio często spotykałem się z Klaudią. Czułem się z tym dziwnie, bo Ania o niczym nie wiedziała, ale przecież nie robię nic złego. No wiem, że tym bardziej powinienem być szczery ze swoją dziewczyną i powiedzieć jej, że znalazłem fajną koleżankę, ale kobiety są dziwne i wszystko inaczej interpretują. Bynajmniej inaczej niż powinny. Szykowałem się na wyjście z Klaudią do klubu, kiedy zadzwonił mój telefon. Nie znałem tego numeru, ale coś mnie podkusiło, żeby jednak odebrać :

- Halo ?
- Cześć Zbyszek.- powiedział jakiś kobiecy głos.
- A my się znamy ?
- Z tej strony Monika, jestem dziewczyną Fabiana.
- A no tak, pamiętam Cię. Ale skąd masz mój numer ?
- Od Fabiana. Słuchaj, zacznij zajmować się bardziej swoja dziewczyną, bo mój chłopak się kręci koło niej a mi to bardzo nie pasuje.
- Jak to się kręci ? Przecież Wy jesteście razem.
- Tak, ale Cię ostrzegam. Mam wrażenie, że on ma do niej jakąś dziwną słabość i dla Ciebie byłoby lepiej, gdyby byli od siebie jak najdalej.
- Daj sobie spokój Monika.. Nie wiem co Ty knujesz ale nie rozdzielisz mnie z Anią.
- W porządku. Tylko nie zdziw się jak nie będziesz miał do kogo wracać, bo Fabian ma Twoje zdjęcia z klubu z Twoją nową znajomą.
- Jakie zdjęcia ?
- Bardzo interesujące.Na razie.
- Monika czekaj, haloo...

Próbowałem jeszcze się do niej dodzwonić, ale ona nie odbierała. Cholera jasna.. O jakich ona zdjęciach mówiła ? Kurcze, jeśli to jakieś fotomontaże i Ania je zobaczy to będę miał przechlapane. Próbowałem się do Ani dodzwonić, ale ona też nie odbierała.. Cholera... Już po mnie.......

sobota, 9 maja 2015

ROZDZIAŁ 83

Z perspektywy Mileny :

Turniej we Wrocławiu zbliżał się wielkimi krokami. Debiut Stefana w roli trenera naszej reprezentacji, czułam, że będzie dobrze. Chłopcy też byli bardzo pozytywnie nastawieni. Tylko zacząć wygrywać. Ale była jedna rzecz, która spędzała mi sen z powiek, mianowicie konflikt Miśka z Bartkiem. Co gorsza Antiga uznał, że obaj są z przyjmujących w najlepszej formie, więc to oni będą zaczynać mecze w pierwszej szóstce. Cóż za ironia...Ale Bartek poważnie zaczął przesadzać, ciągle rzucał jakieś aluzje w stosunku Michała, wiem, że chciał go sprowokować, kurde, ale po cholerę ? Jeśli myśli, że Stefan zrezygnuje z Michała na jego rzecz to się grubo myli. Może nie powinnam, ale muszę iść i z nim porozmawiać. Będę twarda, wejdę, powiem mu to co mam powiedzieć i wychodzę. Poszłam pod jego pokój i zapukałam. Otworzył mi w samych bokserkach. Cholera no...

- Co Ty tu robisz ? - spytał.
- Przyszłam z Tobą porozmawiać. Mogę wejść ?
- Jasne, pewnie, że tak. Chodź.

Weszliśmy do środka. Stanęłam na środku pokoju. Wzięłam głęboki wdech i powiedziałam :

- Co Ty sobie wyobrażasz Bartek, co ?
- Nie rozumiem o co Ci chodzi.
- Doskonale rozumiesz. Po jaką cholerę prowokujesz Michała, co ? Chcesz, żeby nie wytrzymał i Cię uderzył a wtedy Stefan wyrzuci go z drużyny, prawda ? Ale wiesz co ? Nie uda Ci się to, bo Michał ma znacznie silniejszą wolę niż myślisz.

Chciałam odejść, jednak Bartek zagrodził mi drogę i powiedział :

- Zaczekaj, zaczekaj. Wysłuchaj mnie.
- Nie chcę, nie chcę Cię słuchać. Po prostu mnie zostaw, rozumiesz ? Zostaw mnie w spokoju.

Zaczęłam mu się wyrywać, jednak nie miałam wystarczająco siły więc w końcu skapitulowałam.

- Czemu masz o mnie takie złe zdanie ? To Michał Ci naopowiadał, prawda ?
- Nie, nikt mi nie musiał nic opowiadać, sama widziałam na treningach co się dzieje. Bartek, proszę Cię. Daj mi spokój. Tak będzie lepiej.
- Dla kogo będzie lepiej ? Bo na pewno nie dla mnie, bo Cię kocham i nie potrafię i nie chcę o Tobie zapomnieć. Dlaczego tak bardzo próbujesz temu zaprzeczyć ?
- Przepraszam Bartek. Ja Cię nie chciałam nigdy zranić. Ale między nami nic nie będzie. Zrozum to póki jest jeszcze na to czas i póki jeszcze możesz ułożyć sobie życie.

Pocałowałam go w policzek i wyszłam jak najszybciej stamtąd, żeby nie zdążył mnie zatrzymać. Czułam, że zamykam za sobą jakiś etap w moim życiu. Z jednej strony było mi przykro, bo czułam, że skrzywdziłam Bartka, ale może w końcu zapomni o mnie i będę mogła być naprawdę szczęśliwa u boku Michała ? Uśmiechnęłam się sama do siebie i wróciłam do naszego pokoju, gdzie już czekał na mnie mój książę.

- Gdzie byłaś skarbie ?
- Porozmawiać z Bartkiem.
- Byłaś u niego całkiem sama ?
- Tak, a co ? Nie ufasz mi ?
- Ufam... tylko....
- Tylko co ?
- Boję się, że on mi Cię zabierze.
- Michał, rozmawiałam z nim bardzo poważnie i myślę, że dotarło do niego, że nigdy z nim nie będę.
- Naprawdę ?
- Tak, tak myślę.

Wstał z łóżka i podszedł do mnie, po czym objął mnie w pasie i powiedział :

- Więc teraz będzie już tylko żyli długo i szczęśliwie ?
- No nie wiem, wierzysz w takie bajki ?
- Oczywiście. Bardzo Cię kocham.
- Ja Ciebie też.

Misiek zbliżył się do mnie i namiętnie pocałował. Oczywiście pocałunek odwzajemniłam. Czułam, że teraz będzie już tylko lepiej.

Z perspektywy Kasi :

Kiedy tylko wróciłam do domu, od razu zamknęłam się w swoim pokoju. Mama próbowała mnie wypytać co się stało, jednak nie miałam ochoty z nią na ten temat rozmawiać. Ona by mnie i tak nie zrozumiała. Poza tym nie wiedziała nic ani o Krzyśku ani o Michale więc po co miałam ją w to wtajemniczać ? Zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim co się ostatnio stało... Jak Michał z Iwoną mogli się posunąć do czegoś takiego. Nie mam pojęcia co o tym wszystkim myśleć. Twierdził, że to wszystko z miłości do mnie, ale co to za miłość, skoro knuł i spiskował ? Poza tym tak naprawdę to i ja nie byłam w stosunku do niego fair. Próbowałam sobie wmówić, że coś do niego czuję, miałam nadzieję, że w końcu pojawi się uczucie, ale tak naprawdę kochałam, kocham i bd kochała Krzyśka. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi :

- Odejdź mamo, nie chcę z Tobą teraz rozmawiać.

Jednak nikt nie odpowiedział, tylko dalej pukał. Wkurzyłam się, ale wstałam, żeby ją ochrzanić, ale kiedy otworzyłam drzwi od pokoju, zaniemówiłam widząc kto stoi w drzwiach :

- Co Ty tu robisz ? - spytałam.... Krzyśka.
- Przyjechałem, bo muszę z Tobą porozmawiać. Mogę wejść ?
- Proszę.

Wpuściłam go, bo co miałam zrobić ? Usiadłam na łóżku a Krzysiek zaraz obok mnie. Przez chwilę panowała między nami cisza. Żadne z nas chyba nie bardzo wiedziało co powiedzieć. Jednak Krzysiek przerwał ją pierwszy :

- Jak się czujesz ? Z tym... wszystkim ?
- Ciężko.. wciąż to jakoś do mnie nie dociera. A Ty ?
- Powiedziałem Iwonie, że składam pozew o rozwód.
- Co ? Nie możesz. A co z dziećmi ?
- Będę o nie walczył w sądzie. Udowodnię, że to z jej powodu nasze małżeństwo już nie istnieje. Ale nie przyjechałem tu rozmawiać o Iwonie.
- Więc o czym chcesz ze mną rozmawiać ?
- O nas....
- O nas ?
- Tak, skoro moje małżeństwo się rozpadło, a Ty jaki mi wiadomo już nie jesteś z Winiarem, to już nic nie stoi nam na przeszkodzie, żebyśmy mogli być razem... Prawda ?

Zapytał zbliżając się do mnie :

- Naprawdę tego chcesz Krzysiek ? Być z kimś takim jak ja ?
- Kimś tak wspaniałym, cudnym i wyjątkowym ? 3 razy tak. Kocham Cię Kasiu.
- Ja Ciebie też.

Pocałowaliśmy się namiętnie i wtedy drzwi od pokoju się otworzyły i wparowała do środka mama. Po jej minie można było stwierdzić, że zadowolona to ona nie jest :

- Przepraszam bardzo, a co tu się dzieje ?

No to teraz będzie afera.................


Z perspektywy Ani :

Powoli się odwróciliśmy a mina Moniki nie wyrażała niczego dobrego :

- Monia skarbie, co Ty tu robisz ? - spytał Fabian.
- Wiedziałam, że Cię tu znajdę, wiedziałam, że z nią będziesz.
- Kochanie, spotkaliśmy się czystym przypadkiem, naprawdę.
- Tak, Fabian ma rację - starałam się brzmieć jak najbardziej przekonywująco - Już Ci mówiłam, Fabian jest tylko moim przyjacielem.Zaufaj trochę swojemu facetowi, bo stracisz go przez swoją zazdrość.

Zwróciłam się do Fabiana :

- Pójdę już, dziękuję że mi pomogłeś.

Weszłam do domu i poszłam do swojego pokoju. Miałam jakieś dziwne przeczucia, że niedługo stanie się coś złego.. Bałam się. Otworzyłam laptopa i zalogowałam się na skypa. Zauważyłam, że Zibi jest dostępny więc zadzwoniłam do niego. Odebrał od razu :

- Cześć kochanie.
- Cześć - odpowiedziałam dość smętnie. Wciąż przybijała mnie ta sprawa z Fabianem.
- Co się dzieje kochanie ?
- Nie nic, Miałam dość ciężki dzień. A co u Ciebie ?
- W porządku.
- Tęsknię za Tobą Zbyszek. Bardzo.
- Ja też, ale już niedługo znów się zobaczymy. Obiecuję.

Po chwili ktoś zadzwonił do niego do drzwi a Zbyszek powiedział :

- Skarbie, przepraszam, ale muszę już iść. Porozmawiamy jutro. Kocham Cię.
- W porządku. Ja Ciebie też. Pa.

Wyłączyłam komunikator i poszłam się pouczyć. Byłam już tak znudzona dzisiejszym dniem, jednak on chyba nadal nie chciał się skończyć, bo zauważyłam, że dzwoni mój telefon. FABIAN. Cholera, czego on jeszcze ode mnie chce ? Mam już dość kłopotów z jego dziewczyną. Dobra, odbiorę.

- Cześć. - powiedziałam oschle, choć wcale tak nie chciałam brzmieć.
- Cześć. Jesteś bardzo zajęta ?
- Nie. W zasadzie to nic ważnego nie robię.
- Chciałem Cię przeprosić za zachowanie Moniki. Ona jest bardzo zazdrosna, choć wcale nie daje jej do tego powodu.
- Rozumiem Cię. I Monikę też rozumiem. Trzeba pilnować takiego faceta, jeśli się go ma.
- To miał być komplement ?
- No weź Fabian......
- Oj no żartuję.. Nie bądź taka nerwowa.
- Wybacz, ten dzień nie należy do najlepszych.
- Rozumiem, dobra, kończę, bo nie chcę Cię jeszcze bardziej denerwować. Jeszcze raz Cię przepraszam. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.

Rozłączyłam się i położyłam na łóżku. To był długi dzień i w końcu się skończył.....