Z perspektywy Mileny :
Turniej we Wrocławiu zbliżał się wielkimi krokami. Debiut Stefana w roli trenera naszej reprezentacji, czułam, że będzie dobrze. Chłopcy też byli bardzo pozytywnie nastawieni. Tylko zacząć wygrywać. Ale była jedna rzecz, która spędzała mi sen z powiek, mianowicie konflikt Miśka z Bartkiem. Co gorsza Antiga uznał, że obaj są z przyjmujących w najlepszej formie, więc to oni będą zaczynać mecze w pierwszej szóstce. Cóż za ironia...Ale Bartek poważnie zaczął przesadzać, ciągle rzucał jakieś aluzje w stosunku Michała, wiem, że chciał go sprowokować, kurde, ale po cholerę ? Jeśli myśli, że Stefan zrezygnuje z Michała na jego rzecz to się grubo myli. Może nie powinnam, ale muszę iść i z nim porozmawiać. Będę twarda, wejdę, powiem mu to co mam powiedzieć i wychodzę. Poszłam pod jego pokój i zapukałam. Otworzył mi w samych bokserkach. Cholera no...
- Co Ty tu robisz ? - spytał.
- Przyszłam z Tobą porozmawiać. Mogę wejść ?
- Jasne, pewnie, że tak. Chodź.
Weszliśmy do środka. Stanęłam na środku pokoju. Wzięłam głęboki wdech i powiedziałam :
- Co Ty sobie wyobrażasz Bartek, co ?
- Nie rozumiem o co Ci chodzi.
- Doskonale rozumiesz. Po jaką cholerę prowokujesz Michała, co ? Chcesz, żeby nie wytrzymał i Cię uderzył a wtedy Stefan wyrzuci go z drużyny, prawda ? Ale wiesz co ? Nie uda Ci się to, bo Michał ma znacznie silniejszą wolę niż myślisz.
Chciałam odejść, jednak Bartek zagrodził mi drogę i powiedział :
- Zaczekaj, zaczekaj. Wysłuchaj mnie.
- Nie chcę, nie chcę Cię słuchać. Po prostu mnie zostaw, rozumiesz ? Zostaw mnie w spokoju.
Zaczęłam mu się wyrywać, jednak nie miałam wystarczająco siły więc w końcu skapitulowałam.
- Czemu masz o mnie takie złe zdanie ? To Michał Ci naopowiadał, prawda ?
- Nie, nikt mi nie musiał nic opowiadać, sama widziałam na treningach co się dzieje. Bartek, proszę Cię. Daj mi spokój. Tak będzie lepiej.
- Dla kogo będzie lepiej ? Bo na pewno nie dla mnie, bo Cię kocham i nie potrafię i nie chcę o Tobie zapomnieć. Dlaczego tak bardzo próbujesz temu zaprzeczyć ?
- Przepraszam Bartek. Ja Cię nie chciałam nigdy zranić. Ale między nami nic nie będzie. Zrozum to póki jest jeszcze na to czas i póki jeszcze możesz ułożyć sobie życie.
Pocałowałam go w policzek i wyszłam jak najszybciej stamtąd, żeby nie zdążył mnie zatrzymać. Czułam, że zamykam za sobą jakiś etap w moim życiu. Z jednej strony było mi przykro, bo czułam, że skrzywdziłam Bartka, ale może w końcu zapomni o mnie i będę mogła być naprawdę szczęśliwa u boku Michała ? Uśmiechnęłam się sama do siebie i wróciłam do naszego pokoju, gdzie już czekał na mnie mój książę.
- Gdzie byłaś skarbie ?
- Porozmawiać z Bartkiem.
- Byłaś u niego całkiem sama ?
- Tak, a co ? Nie ufasz mi ?
- Ufam... tylko....
- Tylko co ?
- Boję się, że on mi Cię zabierze.
- Michał, rozmawiałam z nim bardzo poważnie i myślę, że dotarło do niego, że nigdy z nim nie będę.
- Naprawdę ?
- Tak, tak myślę.
Wstał z łóżka i podszedł do mnie, po czym objął mnie w pasie i powiedział :
- Więc teraz będzie już tylko żyli długo i szczęśliwie ?
- No nie wiem, wierzysz w takie bajki ?
- Oczywiście. Bardzo Cię kocham.
- Ja Ciebie też.
Misiek zbliżył się do mnie i namiętnie pocałował. Oczywiście pocałunek odwzajemniłam. Czułam, że teraz będzie już tylko lepiej.
Z perspektywy Kasi :
Kiedy tylko wróciłam do domu, od razu zamknęłam się w swoim pokoju. Mama próbowała mnie wypytać co się stało, jednak nie miałam ochoty z nią na ten temat rozmawiać. Ona by mnie i tak nie zrozumiała. Poza tym nie wiedziała nic ani o Krzyśku ani o Michale więc po co miałam ją w to wtajemniczać ? Zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim co się ostatnio stało... Jak Michał z Iwoną mogli się posunąć do czegoś takiego. Nie mam pojęcia co o tym wszystkim myśleć. Twierdził, że to wszystko z miłości do mnie, ale co to za miłość, skoro knuł i spiskował ? Poza tym tak naprawdę to i ja nie byłam w stosunku do niego fair. Próbowałam sobie wmówić, że coś do niego czuję, miałam nadzieję, że w końcu pojawi się uczucie, ale tak naprawdę kochałam, kocham i bd kochała Krzyśka. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi :
- Odejdź mamo, nie chcę z Tobą teraz rozmawiać.
Jednak nikt nie odpowiedział, tylko dalej pukał. Wkurzyłam się, ale wstałam, żeby ją ochrzanić, ale kiedy otworzyłam drzwi od pokoju, zaniemówiłam widząc kto stoi w drzwiach :
- Co Ty tu robisz ? - spytałam.... Krzyśka.
- Przyjechałem, bo muszę z Tobą porozmawiać. Mogę wejść ?
- Proszę.
Wpuściłam go, bo co miałam zrobić ? Usiadłam na łóżku a Krzysiek zaraz obok mnie. Przez chwilę panowała między nami cisza. Żadne z nas chyba nie bardzo wiedziało co powiedzieć. Jednak Krzysiek przerwał ją pierwszy :
- Jak się czujesz ? Z tym... wszystkim ?
- Ciężko.. wciąż to jakoś do mnie nie dociera. A Ty ?
- Powiedziałem Iwonie, że składam pozew o rozwód.
- Co ? Nie możesz. A co z dziećmi ?
- Będę o nie walczył w sądzie. Udowodnię, że to z jej powodu nasze małżeństwo już nie istnieje. Ale nie przyjechałem tu rozmawiać o Iwonie.
- Więc o czym chcesz ze mną rozmawiać ?
- O nas....
- O nas ?
- Tak, skoro moje małżeństwo się rozpadło, a Ty jaki mi wiadomo już nie jesteś z Winiarem, to już nic nie stoi nam na przeszkodzie, żebyśmy mogli być razem... Prawda ?
Zapytał zbliżając się do mnie :
- Naprawdę tego chcesz Krzysiek ? Być z kimś takim jak ja ?
- Kimś tak wspaniałym, cudnym i wyjątkowym ? 3 razy tak. Kocham Cię Kasiu.
- Ja Ciebie też.
Pocałowaliśmy się namiętnie i wtedy drzwi od pokoju się otworzyły i wparowała do środka mama. Po jej minie można było stwierdzić, że zadowolona to ona nie jest :
- Przepraszam bardzo, a co tu się dzieje ?
No to teraz będzie afera.................
Z perspektywy Ani :
Powoli się odwróciliśmy a mina Moniki nie wyrażała niczego dobrego :
- Monia skarbie, co Ty tu robisz ? - spytał Fabian.
- Wiedziałam, że Cię tu znajdę, wiedziałam, że z nią będziesz.
- Kochanie, spotkaliśmy się czystym przypadkiem, naprawdę.
- Tak, Fabian ma rację - starałam się brzmieć jak najbardziej przekonywująco - Już Ci mówiłam, Fabian jest tylko moim przyjacielem.Zaufaj trochę swojemu facetowi, bo stracisz go przez swoją zazdrość.
Zwróciłam się do Fabiana :
- Pójdę już, dziękuję że mi pomogłeś.
Weszłam do domu i poszłam do swojego pokoju. Miałam jakieś dziwne przeczucia, że niedługo stanie się coś złego.. Bałam się. Otworzyłam laptopa i zalogowałam się na skypa. Zauważyłam, że Zibi jest dostępny więc zadzwoniłam do niego. Odebrał od razu :
- Cześć kochanie.
- Cześć - odpowiedziałam dość smętnie. Wciąż przybijała mnie ta sprawa z Fabianem.
- Co się dzieje kochanie ?
- Nie nic, Miałam dość ciężki dzień. A co u Ciebie ?
- W porządku.
- Tęsknię za Tobą Zbyszek. Bardzo.
- Ja też, ale już niedługo znów się zobaczymy. Obiecuję.
Po chwili ktoś zadzwonił do niego do drzwi a Zbyszek powiedział :
- Skarbie, przepraszam, ale muszę już iść. Porozmawiamy jutro. Kocham Cię.
- W porządku. Ja Ciebie też. Pa.
Wyłączyłam komunikator i poszłam się pouczyć. Byłam już tak znudzona dzisiejszym dniem, jednak on chyba nadal nie chciał się skończyć, bo zauważyłam, że dzwoni mój telefon. FABIAN. Cholera, czego on jeszcze ode mnie chce ? Mam już dość kłopotów z jego dziewczyną. Dobra, odbiorę.
- Cześć. - powiedziałam oschle, choć wcale tak nie chciałam brzmieć.
- Cześć. Jesteś bardzo zajęta ?
- Nie. W zasadzie to nic ważnego nie robię.
- Chciałem Cię przeprosić za zachowanie Moniki. Ona jest bardzo zazdrosna, choć wcale nie daje jej do tego powodu.
- Rozumiem Cię. I Monikę też rozumiem. Trzeba pilnować takiego faceta, jeśli się go ma.
- To miał być komplement ?
- No weź Fabian......
- Oj no żartuję.. Nie bądź taka nerwowa.
- Wybacz, ten dzień nie należy do najlepszych.
- Rozumiem, dobra, kończę, bo nie chcę Cię jeszcze bardziej denerwować. Jeszcze raz Cię przepraszam. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i położyłam na łóżku. To był długi dzień i w końcu się skończył.....
Fajnie na reszcie Krzysiu z Kaśką jupiiii
OdpowiedzUsuńhttp://nieznane-uczucie.blogspot.com/ coś nowego świeżego - duet