Z perspektywy Mileny :
Te kilkanaście dni do meczu minęło bardzo szybko i ani się obejrzałam a szykowaliśmy się już z Miśkiem na wyjazd do Katowic. Przez ostatnie kilka dni nie czułam się najlepiej, dlatego musiałam z nim stoczyć kilka wojen o to, żebym mogła w końcu pojechać. A Misiek jak to Misiek, jak zwykle był ciuuuut nadopiekuńczy, ale to w nim kochałam, więc nie denerwowałam się aż tak bardzo na niego. W końcu byliśmy gotowi :
- Masz wszystko co potrzebne ? - spytałam Michała po raz któryś z kolei.
- Tak skarbie, tak jak 5 minut temu.
- No dobrze, to co ? Jedziemy ?
- Jedziemy.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę do Katowic. Widziałam po Kubim, że był jakiś nieobecny i przygaszony, ale bałam się spytać, co go gryzie. Postanowiłam poczekać, jak będzie chciał, sam powie.Jechaliśmy tak więc w ciszy, kiedy w końcu sam Michał się odezwał :
- Wszystko w porządku ?
- Tak, a czemu ?
- Bo nie odzywasz się w ogóle.
- A no bo myślałam, że nie masz ochoty rozmawiać, Ty byłeś milczący.
- Tak, ja... Przepraszam, jestem strasznie zamyślony.
- A mogę wiedzieć o czym tak myślisz ?
- O Tobie skarbie.
Uśmiechnął się, jednak wiedziałam, że chce w ten sposób odwrócić moją uwagę od tego, o czym naprawdę myśli, ale nie pytałam go już więcej o to. Po jakimś czasie w końcu dojechaliśmy pod hotel, w którym mieliśmy się zatrzymać. A tam już czekał na nas Igła i Kasia. Wysiadłam a Igła mnie od razu mocno przytulił :
- Matko kochana, jak ja Cię dawno nie widziałem, kurde, wieki całe.
- Też się cieszę, że Cię Krzysiu widzę, naprawdę.
Odsunął się ode mnie i pocałował mnie w policzek a potem podeszła do mnie Kasia, również się przytuliłyśmy, ale kątem oka zerkałam na Krzyśka i Michała i delikatnie mówiąc, to przyjaźń od nich nie biła na kilometr. Oderwałyśmy się od siebie a Kasia powiedziała :
- To co ? Może Wy chłopaki pójdziecie do coś do jedzenia dla nas do restauracji a ja zabiorę Milę do Waszego pokoju, co ?
- Tak, myślę, że to dobry pomysł - powiedział Igła, a potem zwrócił się do Miśka - chodź Michał, przy okazji sobie po drodze porozmawiamy. I to poważnie.
Spojrzałam na Michała, a on miał lekko mówiąc nieco przerażoną minę, ale uśmiechnął się i powiedział :
- To co skarbie ? Do potem, tak ?
- Tak.
Podszedł do mnie i pocałował mnie a potem sam ruszył z Krzyśkiem do restauracji a ja z Kasią szłam do pokoju hotelowego, więc postanowiłam ją podpytać :
- Kasia, mogę Ci zadać pytanie ?
- Pewnie, co tam ?
- O czym Krzysiek chce rozmawiać z Michałem ?
- Emm.. No.. A dlaczego pytasz o to mnie ?
- Bo spędzasz czas z Krzyśkiem.
- Tak, no..to prawda, ale nie mam pojęcia o co Krzyśkowi chodzi. Poza tym, Ty się tym nie przejmuj, tak ? Tobie nie wolno się denerwować, tak ?
- No tak, ale...
- Nie gadajmy już o tym, dobra ?
- Dobra, dobra.
Jednak ja wiedziałam, że coś jest nie tak, czuję to. Ale jak to mówią, mniej wiesz, lepiej żyjesz.
Z perspektywy Michała :
Wiedziałem, że czeka mnie ciężka rozmowa z Krzyśkiem, jednak nie miałem zielonego pojęcia o co mu chodzi. Usiedliśmy w restauracji i czekałem, aż on coś powie, jednak długo milczał, więc się pierwszy odezwałem :
- Będziemy tu tak siedzieć ? Bo jak tak to ja wracam do pokoju do Mileny.
- Mam ochotę Ci dać w mordę.
- To miło. A powiesz mi dlaczego ?
- Wiesz, że Monika jest w ciąży ?
- Nawet jeśli, to co w związku z tym ?
- Ona mówi, że to Twoje dziecko.
- Słucham ? Jak to moje ?
- No normalnie. Naprawdę myślałem, że mogę Ci ufać Michał, a Ty ją tak naprawdę cały czas oszukiwałeś.
- Nie, nie, Krzysiek, to nie może być prawda. Chyba.....
- Chyba ? Znaczy, że nie jesteś w 100% pewny ?
- Ja....
- Michał, kur... Jasna odpowiedź, nie chcę żadnych wymówek. Zaufałem Ci, a Ty robisz coś takiego. Oszukałeś ją wtedy, kiedy Monika powiedziała, że jest w ciąży, prawda ?
No i co ja mam zrobić ? Przecież nie mogę mu powiedzieć, że taki w 100% pewny to ja nie jestem. Stracę ją, a nie mogę sobie na to pozwolić. Kocham ją i chcę z nią wychować nasze dziecko. A dziecko Moniki... Ja nie mogę być jego ojcem. To musi być jakiś cholerny przypadek. Nie mogę sobie aż tak bardzo zniszczyć życia.
- Nie, nie oszukałem. To dziecko nie może być moje.
- Przysięgasz ?
- Krzysiek....
- Powiedz to. Powiedz to, patrząc mi w oczy, inaczej Ci nie uwierzę.
Nie umiałem spojrzeć mu w oczy i tego powiedzieć, dlatego odwróciłem wzrok i powiedziałem :
- Krzysiek, ja...
- Czyli wszystko jasne.
Chciał wstać i odejść, ale ja go szybko złapałem za rękę i poprosiłem, żeby usiadł z powrotem :
- Proszę Cię, daj mi to wszystko wytłumaczyć.
- Nie mam zamiaru Michał, dla mnie jest już wszystko jasne.
- Nie Krzysiek, nic nie jest jasne. Proszę Cię, daj mi 10 minut, tylko 10 minut. Potem możesz zrobić co uważasz za słuszne.
Widziałem, że bił się ze swoimi myślami, aż w końcu usiadł. Postanowiłem powiedzieć mu całą prawdę, tak jak było.
- Ja byłem wtedy strasznie zagubiony. Od paru miesięcy nie sypiałem z Moniką, przysięgam. Ale.. kiedy poznałem Milenę, próbowałem sobie wmówić, że nic do niej nie czuje, że to tylko jakieś głupie zauroczenie, które mi minie, kiedy przestaniemy się widywać. Dlatego...
- Dlatego poszedłeś do łóżka z Moniką ?
- Chciałem przekonać samego siebie, że wciąż ją kocham. Ale to było takie okropne, i tak wciąż cały czas myślałem o Milenie. Krzysiek, cholera, musisz mi wierzyć, no !! Proszę.
Spojrzałem na niego, miał strasznie dziwny wyraz twarzy. Przez chwilę milczał, ale w końcu się odezwał i powiedział :
- Wierzę Ci Michał. Widzę w Twoich oczach, że naprawdę ją kochasz. Ale co zamierzasz teraz zrobić ?
- Nie wiem, skąd się w ogóle dowiedziałeś o tej ciąży Moniki ?
- Przeczytałem w internecie na jakiejś stronie, spytali Moniki czy to Ty jesteś ojcem a ona wcale nie zaprzeczyła.
- Co za... Przecież myślałem, że naprawdę to wszystko zrozumiała i rozstaliśmy się w zgodzie.
- Michał, a jeśli to prawda i to dziecko jest Twoje ? Co wtedy zrobisz ? Przecież wiesz, że jeśli Milena się o tym dowie to....
- To mnie zostawi, tak wiem.. Krzysiek, ale cholera..Nie mogę mieć takiego pecha no, po jednym razie ? Najważniejsze to, żeby Milena się na razie o niczym nie dowiedziała.
- Dzwoniłem już do administratora i kazałem im usunąć to zdjęcie i ten wywiad z Moniką. Ale nie wiem czy ktoś tego od razu nie skopiował.
- Zadzwonię do mojego kumpla informatyka i karze mu pousuwać wszystko a jak wrócimy to porozmawiam z Moniką. Spróbuję od niej wyciągnąć prawdę.
- Gdyby coś się działo, to wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Dzięki Krzysiek. To dla mnie ważne, że mnie nie skreśliłeś.
Podaliśmy sobie ręce a potem ruszyliśmy z powrotem do swoich pokoi.
Z perspektywy Kasi :
Wiedziałam, że Milena będzie mnie próbowała wypytać, ale przecież nie mogłam się wygadać o co chodzi, ale szczerze, nie miałam już pomysłu, co jej mówić. W końcu jednak dostałam sms- a od Igły, żebym przyszła do naszego pokoju, więc tam poszłam. Kiedy weszłam do środka, Krzysiek siedział na łóżku i był bardzo zamyślony. Usiadłam obok niego i dotknęłam jego ramienia a on się strasznie wzdrygnął :
- Nie słyszałem, kiedy weszłaś.
- Przed chwilą. I co ?
- Z czym ?
- Z Michałem no, Krzysiek, nie udawaj głupka.
- Nie wiem, ale mam wrażenie, że on mówi prawdę. Przynajmniej chcę mu wierzyć, nie mogę jakoś uwierzyć, żeby on ją zdradzał z Moniką. To do Miśka nie podobne, on szalał, kiedy go zostawiła jak się dowiedziała o wyjeździe do Ankary.
- No ale to dziecko jest jego ?
- Nie wie.
- Ale sypiał z nią, tak ? O, już ja temu draniowi pokażę.
I już chciałam wstać i iść mu dobitnie coś wytłumaczyć, ale poczułam jak Igła chwyta mnie za rękę i z powrotem wylądowałam na łóżku obok Krzyśka :
- Uspokój się Kasia. Michał powiedział, że spał z nią tylko raz, kiedy starał się wyciszyć rosnące uczucie od Mileny.
- I Ty mu wierzysz ?
- Tak, wierzę. Traktuję Miśka jak brata i wiem, że muszę mu pomóc.
- No dobra, skoro Ty mu wierzysz, to ja w takim razie też. No to... co teraz zrobimy ?
- W jakim sensie ?
- No wiesz, może jakieś przyjemne odstresowanie przed meczem ?
Usiadłam mu na kolanach i zbliżyłam się do niego a on już wiedział o co mi chodzi, bo uśmiechnął się łobuzersko i również zbliżył się do mnie, a potem wyszeptał mi tuż przy ustach :
- Takie odstresowanie ja mogę mieć zawsze skarbie.
I pocałował mnie a ja już wiedziałam, że na tym jednym pocałunku nie poprzestaniemy. Bardzo szybko Krzysiek pozbawił mnie ubrania a ja jego i tak stało się to, za czym tak bardzo tęskniłam. Po wszystkim leżeliśmy przytuleni do siebie a Krzysiek bawił się moimi włosami, co mnie łaskotało, ale było to przyjemne uczucie więc co i rusz się śmiałam :
- Wiesz co skarbie ?
- Co takiego ? - spytałam
- Bardzo Cię kocham. I chciałbym, żeby tak było już zawsze.
- Tak czyli jak ?
- No.. Ja, Ty...
- I dzieci..
- I dzieci. Już niedługo będzie po wszystkim, obiecuję Ci.
- Wiesz, że zawsze będę na Ciebie czekała. Zawsze.
- Dziękuję Ci.
Pocałowałam go i czułam, że jestem naprawdę szczęśliwa.
Z perspektywy Zbyszka :
Cholera mnie trafiała jak widziałem tego frajera tutaj, no ale obiecałem Ani być miłym więc wstałem i się przywitałem :
- Cześć Fabian.
- Cześć, a co Ty tutaj robisz ?
- Przyjechałem do mojej dziewczyny. A Ty ?
- Ja zostałem zaproszony przez Twoją dziewczynę.
- Tak wiem, na wspólne oglądanie filmów.
- Ania, naprawdę ? - zwrócił się do Ani
- No tak, chłopaki, proszę. Dajcie spokój. Chcemy z Monią w spokoju obejrzeć film.
- Dobra - powiedzieliśmy równocześnie.
Nie mając większego wyboru usiadłem obok Ani i zaczęliśmy oglądać ten film, jednak nie mogłem się na nim zbytnio skupić, bo cały czas moja głowa samoistnie leciała w stronę Fabiana i Moniki. Co oni do jasnej cholery kombinują ? Muszę się tego jakoś dowiedzieć. Po chwili Ania się do mnie przytuliła a ja się wtedy trochę odprężyłem i zacząłem trochę oglądać film, jednak po chwili usłyszałem, że Monika coś mówi Fabianowi na ucho i usłyszałem swoje imię, co mnie od razu wkurzyło i już chciałem coś zrobić, jednak zauważyłem, że Fabian wstaje i gdzieś idzie, więc od razu poszedłem za nim. Po sekundzie byliśmy w kuchni i od razu na niego naskoczyłem :
- Co Ty sobie wyobrażasz, co ? Przychodzisz tutaj, jak gdyby nigdy nic i co ? Czego Wy chcecie ?
- My ?
- No tak, Ty i ta Twoja Moniczka. Czego Wy chcecie ode mnie i od Ani ?
- Chronić ją, to wszystko.
- Chronić ? A niby przed czym ?
- Lepsze pytanie - to przed kim. Przed Tobą. Zdjęcia mówią same za siebie, wiem, że skrzywdziłeś Anię, wiem, że ją zdradziłeś. I nie pozwolę Ci jej dłużej ranić.
- Ja.. ja jej nie zdradziłem. To nie prawda. Te zdjęcia..
- To co ? Fotomontaż ?
- Nie, ale na nich nie widać, że ja robię coś złego.
- Tak, jasne. Sądzisz, że ktoś Ci uwierzy ? Daj spokój.
- Fabian, proszę Cię. Ja nie chcę jej stracić. Nie zrobiłem nic złego, na serio.
- Nie wierzę Ci. A teraz wybacz, muszę wracać do dziewczyn, bo się niecierpliwią.
I poszedł a ja zostałem z natłokiem myśli. I co ja mam teraz zrobić ? Ja mam to wszystko naprawić ? Naprawdę nie zrobiłem nic złego ale wiem, że Anka nie uwierzy mi, tylko Fabianowi.. . No to sobie naważyłem piwa....
sobota, 29 sierpnia 2015
niedziela, 23 sierpnia 2015
ROZDZIAŁ 93
Z perspektywy Kubiego :
Minęły 2 tygodnie.
Ta cholerna kontuzja przytrafiła mi się w najgorszym możliwym momencie.. W końcu zostałem doceniony, mogłem być naprawdę liderem tej reprezentacji, a tak ? Dupa jak zwykle.. Siedzę na tyłku i mam wrażenie, że nawet we własnym domu jestem ciężarem. Wiem, zachowuje się jak dupek mając ciągle jakieś pretensje do Mileny, zupełnie jakby to ona była winna mojej kontuzji, ale tylko tak mogę dać upust swoim negatywnym emocjom. Ale muszę się w końcu opanować, bo ona mnie jeszcze zostawi i wtedy bym się naprawdę załamał. Przed chwilą znów zupełnie bez powodu na nią nakrzyczałem. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje, nie umiem się przed tym powstrzymać. Usłyszałem nagle, że Milena ubiera buty, muszę ją natychmiast przeprosić. Podszedłem tam :
- Skarbie, co robisz ?
- Ubieram się, nie widzisz ? Muszę wyjść, przewietrzyć się.
- Zostań, proszę.
- Po co ? Żebyś znów na mnie nakrzyczał bez powodu ? Dziękuję bardzo.
- Nie, nie chcę krzyczeć. Chcę z Tobą porozmawiać. Proszę.
Chwilę się zastanowiła, ale po chwili zdjęła buty i poszła do salonu. Usiadła na kanapie a ja zaraz obok. Chwyciłem ją za rękę i zacząłem mówić :
- Ja ... w sumie nawet nie wiem od czego mam zacząć, ale ... Chcę Cię strasznie przeprosić, za to jaki jestem. Ta kontuzja.. ona mi zniszczyła wszystko, całe moje marzenia, moje plany. Chyba.. próbowałem sobie znaleźć sposób wyładowania tych złych emocji...
- I postanowiłeś wyżywać się na mnie ? Świetny pomysł...
- Nie, ja .. Ja nie robiłem tego ani trochę celowo. Kocham Cię i wiesz, że nigdy w życiu nie skrzywdziłbym Cię. Proszę. Powiedz, że mi wierzysz.
Przez chwilę patrzyła na mnie, co było dla mnie jak jakaś wieczność, ale potem mocno się we mnie wtuliła, dzięki czemu mogłem odetchnąć :
- Wierzę Michał. Ale nie traktuj mnie tak, proszę.
- Obiecuję. A jeśli mi się coś wyrwie, to od razu strzelaj mnie w ryj, ok ?
- Naprawdę ?
- Tak, wtedy będę wiedział, że znów zaczyna mi odbijać i że muszę się naprostować.
- No skoro tak chcesz, to w porządku. Masz to jak w banku.
Zbliżyłem się do niej i ją pocałowałem. Od kilku dni tego nie robiłem i tęskniłem za smakiem jej ust. Po chwili jednak musiałem się od niej oderwać, bo zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem, że to Igła, więc szybko odebrałem :
- No co tam stary ?
- Michał, musimy porozmawiać.
- Coś się stało ? Masz jakiś dziwny głos.
- Powiem Ci jak się spotkamy.
- Emm.. no dobra.
- Będziesz na meczu w Katowicach ?
- No taki miałem zamiar, chciałem się tam wybrać z Milą.
- To tam porozmawiamy. Na razie.
Rozłączyłem się z dziwnym uczuciem, Krzysiek nigdy ze mną nie rozmawiał w taki sposób. Ale dowiem się o co chodzi dopiero jak pójdę i z nim porozmawiam.
- Coś się stało Misiek ?
- W sumie to nie wiem. Krzysiek miał jakiś taki strasznie dziwny głos. Chce ze mną porozmawiać.
- Ale o czym ?
- Nie wiem, nie powiedział.
- To faktycznie dziwne.
- No nic, nie przejmujmy się. Spotkamy się to pogadamy. Najważniejsze, że między nami ok, tak ?
- Jasne, że tak. Ale nie bądź już taki nigdy więcej, ok ?
- Obiecuję.
Pocałowałem Milenę, jednak moje myśli krążyły wokół tej dziwnej rozmowy z Krzyśkiem.
Z perspektywy Kasi :
Mama wyjechała na jakąś delegację, więc miałam wolną chatę. Oczywiście jak to ja, postanowiłam to wykorzystać więc zadzwoniłam do Igły. Odebrał bardzo szybko :
- Hej kochanie ! - powiedziałam wesoło
- Hej.
- Wszystko w porządku ?
- Tak, czemu pytasz ?
- Bo masz taki dziwny, przygnębiony głos. Coś się stało, prawda ?
- Kasia.... - wiem, że chce mnie zbyć, ale ja się tak łatwo nie dam.
- Krzysiek, moja mama wyjechała w delegację, jestem sama w domu. Przyjedź do mnie i mi wszystko opowiesz.
- Dobra, akurat jestem w pobliżu to będę za jakąś godzinę.
- Ok, czekam.
Rozłączyłam się i usiadłam na łóżku. Coś musiało się stać, skoro tak mocno wytrąciło Krzyśka z równowagi. W końcu ta godzina minęła i pojawił się w moich drzwiach. Pocałowałam go na przywitanie i od razu zaprowadziłam na kanapę. Zaśmiał się i powiedział :
- Od razu prowadzisz mnie na kanapę ? Tak bez przywitania ? No wiesz co ?
- Krzysiek, to nie czas na wygłupy. Mów co się dzieje .
- A co ma się dziać ? Nic się nie dzieje.
- Daj spokój. Zdążyłam Cię już trochę poznać. Chodzi o Iwonę i dzieci.
- Też.
- Więc co poza tym ?
- Nie wiem, czy powinnaś o tym wiedzieć.
- Krzysiek, zlituj się, bo Cię zaraz uduszę.
- Chodzi o to, że..... W internecie są zdjęcia Moniki w ciąży.
- Jakiej Moniki ?
- Byłej Kubiego.
- No i co w związku z tym ?
- Jest w 4 miesiącu ciąży i ona... wcale nie zaprzeczyła, że to dziecko nie jest Michała.
- Co Ty mówisz ? Jak to ?
- Masz tu gdzieś laptopa ?
- Mam.
- To daj, pokażę Ci.
Wstałam, wzięłam laptopa z biurka i podałam go Igle, on wklepał jakiś adres w wyszukiwarkę i mi podał żebym przeczytała. Normalnie mnie zatkało, kiedy czytałam całą wypowiedź Moniki. Odłożyłam laptopa wyraźnie zagubiona :
- I co o tym myślisz ? - spytał Krzysiek.
- Nie wiem, nie mam pojęcia. A Ty ? Wierzysz jej ?
- Nie wiem sam w co mam wierzyć. Ale dzwoniłem już do Kubiego, spotkam się z nim na meczu w Katowicach i to z nim wyjaśnię
- A co jeśli to prawda ? Jeśli to naprawdę jego dziecko ?
- To mu nogi z dupy powyrywam, pamiętasz ten dzień jak zabierali rzeczy od Moniki ? Przysięgał, że to nie jego dziecko a ja mu uwierzyłem. Jeśli okaże się, że kłamał i to dziecko jest jego, sam zadbam o to, żeby Milena się o wszystkim dowiedziała i go zostawiła.
- A teraz ?
- Teraz zadzwoniłem do administratora, żeby usunęli ten artykuł. Na razie nie musi o niczym wiedzieć.
- Wiesz, że chcę być przy Twojej rozmowie z Michałem ?
- Kasiu...
- Nie Kasiuj mi tutaj, bo to już postanowione. Nie chcę, żeby rozmowa zakończyła się laniem po twarzy a w Waszym przypadku to bardzo możliwe.
- No dobrze. Skoro chcesz.
- No i cudnie.
- No chodź tu do mnie i się przytul.
Uśmiechnęłam się i od razu się w niego wtuliłam. Czemu choć raz nie może iść wszystko tak jak powinno ? Przecież Michał się oświadczył, Mila jest w ciąży, mieli żyć długo i szczęśliwie.... Ale takie rzeczy to się dzieją tylko w filmach .....
Z perspektywy Ani :
Wróciłam z wodą a tam była cisza jak makiem zasiał, co mnie mówiąc szczerze trochę zaniepokoiło więc od razu weszłam dalej do pokoju a tam Monika ze Zbyszkiem siedzieli naprzeciwko siebie i jedno mierzyło wzrokiem drugie.. Cóż.. przyjaźnić to się chyba oni nigdy nie będą...
- A co tu u Was tak smętnie ? - postanowiłam się ujawnić, bo już dłużej nie mogłam znieść tej wojny na wzrok.
- A no bo wiesz... Oboje się trochę zamyśliliśmy - powiedziała na szybo Monika, jednak ja wiedziałam, że to nie prawda ale postanowiłam już tematu nie drążyć. I tak się potem dowiem od Zbyszka o co chodzi.
- Noo.. ok. To co Monia, może po Fabiana jeszcze zadzwonisz ? Zrobimy sobie taki wspólny seans filmowy.
- Świetny pomysł, już do niego dzwonię.
- Ok.
Wyszła do kuchni, żeby zadzwonić a ja zostałam sama ze Zbyszkiem, co on od razu wykorzystał i podszedł do mnie mówiąc szeptem :
- Oszalałaś ? Po co go tu zaprosiłaś ?
- Bo się przyjaźnimy i pomyślałam, że miło będzie razem spędzić trochę czasu. Masz coś do Moniki i Fabiana Zibi ?
- Nie... Tylko... Po prostu nie bardzo lubię ich towarzystwo.
- Oj przestań, wyluzuj się trochę i ciesz się tym, że jesteśmy tu razem.
- Ale nie jesteśmy sami, bo za chwilę będą tu i oni.
- Ale oni sobie w końcu pójdą a my zostaniemy, prawda ?
Ostatnie zdanie wyszeptałam mu do ucha starając się brzmieć jak najbardziej zmysłowo, jak tylko potrafiłam, żeby się choć trochę rozluźnił. I chyba mi się udało, bo natychmiast na jego twarz wkroczył taki słodki, niewinny, dziecięcy uśmiech. Zbliżył się do mnie i powiedział :
- W takim razie już się nie mogę doczekać.
- Ale najpierw, proszę Cię, przynajmniej postaraj się być miły dla Moniki i Fabiana, jak tu przyjdzie.
- O nie skarbie, tego ode mnie nie wymagaj, bo to zdecydowanie za dużo.
- Zibi, no proszę Cię.
Zrobiłam najbardziej maślane oczka, jakie umiałam zrobić i widziałam już, że mina mu mięknie a po chwili powiedział :
- Dobra, zgoda. Postaram się. Ale robię to tylko dla Ciebie, bo Cię bardzo kocham.
- Dziękuję Ci, ja Ciebie też strasznie kocham.
Zbyszek chciał mnie pocałować, jednak wtedy weszła do pokoju Monika, więc się odsunęłam i spytałam :
- No i co ? Wpadnie ?
- Tak, będzie za chwilę, bo akurat jest w pobliżu.
- To super. To siadajcie.
Usiedli, jednak z daleka od siebie i ja też miałam już usiąść, jednak zadzwonił dzwonek do drzwi więc od razu poszłam otworzyć wiedząc, że to Fabian. Wpuściłam go do środka a kiedy wszedł i zobaczył Zbyszka to zrobił mniej więcej taką samą minę jak Zibi a ja sobie pomyślałam : Zapowiada się bardzo ciekawie........
Kochani, proszę komentujcie, bo to zachęca do pisania i motywuje a jak widzicie przy braku jakiegokolwiek zainteresowania motywacja spada :( Dlatego zachęcam do komentowania
5 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
Minęły 2 tygodnie.
Ta cholerna kontuzja przytrafiła mi się w najgorszym możliwym momencie.. W końcu zostałem doceniony, mogłem być naprawdę liderem tej reprezentacji, a tak ? Dupa jak zwykle.. Siedzę na tyłku i mam wrażenie, że nawet we własnym domu jestem ciężarem. Wiem, zachowuje się jak dupek mając ciągle jakieś pretensje do Mileny, zupełnie jakby to ona była winna mojej kontuzji, ale tylko tak mogę dać upust swoim negatywnym emocjom. Ale muszę się w końcu opanować, bo ona mnie jeszcze zostawi i wtedy bym się naprawdę załamał. Przed chwilą znów zupełnie bez powodu na nią nakrzyczałem. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje, nie umiem się przed tym powstrzymać. Usłyszałem nagle, że Milena ubiera buty, muszę ją natychmiast przeprosić. Podszedłem tam :
- Skarbie, co robisz ?
- Ubieram się, nie widzisz ? Muszę wyjść, przewietrzyć się.
- Zostań, proszę.
- Po co ? Żebyś znów na mnie nakrzyczał bez powodu ? Dziękuję bardzo.
- Nie, nie chcę krzyczeć. Chcę z Tobą porozmawiać. Proszę.
Chwilę się zastanowiła, ale po chwili zdjęła buty i poszła do salonu. Usiadła na kanapie a ja zaraz obok. Chwyciłem ją za rękę i zacząłem mówić :
- Ja ... w sumie nawet nie wiem od czego mam zacząć, ale ... Chcę Cię strasznie przeprosić, za to jaki jestem. Ta kontuzja.. ona mi zniszczyła wszystko, całe moje marzenia, moje plany. Chyba.. próbowałem sobie znaleźć sposób wyładowania tych złych emocji...
- I postanowiłeś wyżywać się na mnie ? Świetny pomysł...
- Nie, ja .. Ja nie robiłem tego ani trochę celowo. Kocham Cię i wiesz, że nigdy w życiu nie skrzywdziłbym Cię. Proszę. Powiedz, że mi wierzysz.
Przez chwilę patrzyła na mnie, co było dla mnie jak jakaś wieczność, ale potem mocno się we mnie wtuliła, dzięki czemu mogłem odetchnąć :
- Wierzę Michał. Ale nie traktuj mnie tak, proszę.
- Obiecuję. A jeśli mi się coś wyrwie, to od razu strzelaj mnie w ryj, ok ?
- Naprawdę ?
- Tak, wtedy będę wiedział, że znów zaczyna mi odbijać i że muszę się naprostować.
- No skoro tak chcesz, to w porządku. Masz to jak w banku.
Zbliżyłem się do niej i ją pocałowałem. Od kilku dni tego nie robiłem i tęskniłem za smakiem jej ust. Po chwili jednak musiałem się od niej oderwać, bo zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem, że to Igła, więc szybko odebrałem :
- No co tam stary ?
- Michał, musimy porozmawiać.
- Coś się stało ? Masz jakiś dziwny głos.
- Powiem Ci jak się spotkamy.
- Emm.. no dobra.
- Będziesz na meczu w Katowicach ?
- No taki miałem zamiar, chciałem się tam wybrać z Milą.
- To tam porozmawiamy. Na razie.
Rozłączyłem się z dziwnym uczuciem, Krzysiek nigdy ze mną nie rozmawiał w taki sposób. Ale dowiem się o co chodzi dopiero jak pójdę i z nim porozmawiam.
- Coś się stało Misiek ?
- W sumie to nie wiem. Krzysiek miał jakiś taki strasznie dziwny głos. Chce ze mną porozmawiać.
- Ale o czym ?
- Nie wiem, nie powiedział.
- To faktycznie dziwne.
- No nic, nie przejmujmy się. Spotkamy się to pogadamy. Najważniejsze, że między nami ok, tak ?
- Jasne, że tak. Ale nie bądź już taki nigdy więcej, ok ?
- Obiecuję.
Pocałowałem Milenę, jednak moje myśli krążyły wokół tej dziwnej rozmowy z Krzyśkiem.
Z perspektywy Kasi :
Mama wyjechała na jakąś delegację, więc miałam wolną chatę. Oczywiście jak to ja, postanowiłam to wykorzystać więc zadzwoniłam do Igły. Odebrał bardzo szybko :
- Hej kochanie ! - powiedziałam wesoło
- Hej.
- Wszystko w porządku ?
- Tak, czemu pytasz ?
- Bo masz taki dziwny, przygnębiony głos. Coś się stało, prawda ?
- Kasia.... - wiem, że chce mnie zbyć, ale ja się tak łatwo nie dam.
- Krzysiek, moja mama wyjechała w delegację, jestem sama w domu. Przyjedź do mnie i mi wszystko opowiesz.
- Dobra, akurat jestem w pobliżu to będę za jakąś godzinę.
- Ok, czekam.
Rozłączyłam się i usiadłam na łóżku. Coś musiało się stać, skoro tak mocno wytrąciło Krzyśka z równowagi. W końcu ta godzina minęła i pojawił się w moich drzwiach. Pocałowałam go na przywitanie i od razu zaprowadziłam na kanapę. Zaśmiał się i powiedział :
- Od razu prowadzisz mnie na kanapę ? Tak bez przywitania ? No wiesz co ?
- Krzysiek, to nie czas na wygłupy. Mów co się dzieje .
- A co ma się dziać ? Nic się nie dzieje.
- Daj spokój. Zdążyłam Cię już trochę poznać. Chodzi o Iwonę i dzieci.
- Też.
- Więc co poza tym ?
- Nie wiem, czy powinnaś o tym wiedzieć.
- Krzysiek, zlituj się, bo Cię zaraz uduszę.
- Chodzi o to, że..... W internecie są zdjęcia Moniki w ciąży.
- Jakiej Moniki ?
- Byłej Kubiego.
- No i co w związku z tym ?
- Jest w 4 miesiącu ciąży i ona... wcale nie zaprzeczyła, że to dziecko nie jest Michała.
- Co Ty mówisz ? Jak to ?
- Masz tu gdzieś laptopa ?
- Mam.
- To daj, pokażę Ci.
Wstałam, wzięłam laptopa z biurka i podałam go Igle, on wklepał jakiś adres w wyszukiwarkę i mi podał żebym przeczytała. Normalnie mnie zatkało, kiedy czytałam całą wypowiedź Moniki. Odłożyłam laptopa wyraźnie zagubiona :
- I co o tym myślisz ? - spytał Krzysiek.
- Nie wiem, nie mam pojęcia. A Ty ? Wierzysz jej ?
- Nie wiem sam w co mam wierzyć. Ale dzwoniłem już do Kubiego, spotkam się z nim na meczu w Katowicach i to z nim wyjaśnię
- A co jeśli to prawda ? Jeśli to naprawdę jego dziecko ?
- To mu nogi z dupy powyrywam, pamiętasz ten dzień jak zabierali rzeczy od Moniki ? Przysięgał, że to nie jego dziecko a ja mu uwierzyłem. Jeśli okaże się, że kłamał i to dziecko jest jego, sam zadbam o to, żeby Milena się o wszystkim dowiedziała i go zostawiła.
- A teraz ?
- Teraz zadzwoniłem do administratora, żeby usunęli ten artykuł. Na razie nie musi o niczym wiedzieć.
- Wiesz, że chcę być przy Twojej rozmowie z Michałem ?
- Kasiu...
- Nie Kasiuj mi tutaj, bo to już postanowione. Nie chcę, żeby rozmowa zakończyła się laniem po twarzy a w Waszym przypadku to bardzo możliwe.
- No dobrze. Skoro chcesz.
- No i cudnie.
- No chodź tu do mnie i się przytul.
Uśmiechnęłam się i od razu się w niego wtuliłam. Czemu choć raz nie może iść wszystko tak jak powinno ? Przecież Michał się oświadczył, Mila jest w ciąży, mieli żyć długo i szczęśliwie.... Ale takie rzeczy to się dzieją tylko w filmach .....
Z perspektywy Ani :
Wróciłam z wodą a tam była cisza jak makiem zasiał, co mnie mówiąc szczerze trochę zaniepokoiło więc od razu weszłam dalej do pokoju a tam Monika ze Zbyszkiem siedzieli naprzeciwko siebie i jedno mierzyło wzrokiem drugie.. Cóż.. przyjaźnić to się chyba oni nigdy nie będą...
- A co tu u Was tak smętnie ? - postanowiłam się ujawnić, bo już dłużej nie mogłam znieść tej wojny na wzrok.
- A no bo wiesz... Oboje się trochę zamyśliliśmy - powiedziała na szybo Monika, jednak ja wiedziałam, że to nie prawda ale postanowiłam już tematu nie drążyć. I tak się potem dowiem od Zbyszka o co chodzi.
- Noo.. ok. To co Monia, może po Fabiana jeszcze zadzwonisz ? Zrobimy sobie taki wspólny seans filmowy.
- Świetny pomysł, już do niego dzwonię.
- Ok.
Wyszła do kuchni, żeby zadzwonić a ja zostałam sama ze Zbyszkiem, co on od razu wykorzystał i podszedł do mnie mówiąc szeptem :
- Oszalałaś ? Po co go tu zaprosiłaś ?
- Bo się przyjaźnimy i pomyślałam, że miło będzie razem spędzić trochę czasu. Masz coś do Moniki i Fabiana Zibi ?
- Nie... Tylko... Po prostu nie bardzo lubię ich towarzystwo.
- Oj przestań, wyluzuj się trochę i ciesz się tym, że jesteśmy tu razem.
- Ale nie jesteśmy sami, bo za chwilę będą tu i oni.
- Ale oni sobie w końcu pójdą a my zostaniemy, prawda ?
Ostatnie zdanie wyszeptałam mu do ucha starając się brzmieć jak najbardziej zmysłowo, jak tylko potrafiłam, żeby się choć trochę rozluźnił. I chyba mi się udało, bo natychmiast na jego twarz wkroczył taki słodki, niewinny, dziecięcy uśmiech. Zbliżył się do mnie i powiedział :
- W takim razie już się nie mogę doczekać.
- Ale najpierw, proszę Cię, przynajmniej postaraj się być miły dla Moniki i Fabiana, jak tu przyjdzie.
- O nie skarbie, tego ode mnie nie wymagaj, bo to zdecydowanie za dużo.
- Zibi, no proszę Cię.
Zrobiłam najbardziej maślane oczka, jakie umiałam zrobić i widziałam już, że mina mu mięknie a po chwili powiedział :
- Dobra, zgoda. Postaram się. Ale robię to tylko dla Ciebie, bo Cię bardzo kocham.
- Dziękuję Ci, ja Ciebie też strasznie kocham.
Zbyszek chciał mnie pocałować, jednak wtedy weszła do pokoju Monika, więc się odsunęłam i spytałam :
- No i co ? Wpadnie ?
- Tak, będzie za chwilę, bo akurat jest w pobliżu.
- To super. To siadajcie.
Usiedli, jednak z daleka od siebie i ja też miałam już usiąść, jednak zadzwonił dzwonek do drzwi więc od razu poszłam otworzyć wiedząc, że to Fabian. Wpuściłam go do środka a kiedy wszedł i zobaczył Zbyszka to zrobił mniej więcej taką samą minę jak Zibi a ja sobie pomyślałam : Zapowiada się bardzo ciekawie........
Kochani, proszę komentujcie, bo to zachęca do pisania i motywuje a jak widzicie przy braku jakiegokolwiek zainteresowania motywacja spada :( Dlatego zachęcam do komentowania
5 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
Subskrybuj:
Posty (Atom)