sobota, 29 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ 94

Z perspektywy Mileny :

Te kilkanaście dni do meczu minęło bardzo szybko i ani się obejrzałam a szykowaliśmy się już z Miśkiem na wyjazd do Katowic. Przez ostatnie kilka dni nie czułam się najlepiej, dlatego musiałam z nim stoczyć kilka wojen o to, żebym mogła w końcu pojechać. A Misiek jak to Misiek, jak zwykle był ciuuuut nadopiekuńczy, ale to w nim kochałam, więc nie denerwowałam się aż tak bardzo na niego. W końcu byliśmy gotowi :

- Masz wszystko co potrzebne ? - spytałam Michała po raz któryś z kolei.
- Tak skarbie, tak jak 5 minut temu.
- No dobrze, to co ? Jedziemy ?
- Jedziemy.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę do Katowic. Widziałam po Kubim, że był jakiś nieobecny i przygaszony, ale bałam się spytać, co go gryzie. Postanowiłam poczekać, jak będzie chciał, sam powie.Jechaliśmy tak więc w ciszy, kiedy w końcu sam Michał się odezwał :

- Wszystko w porządku ?
- Tak, a czemu ?
- Bo nie odzywasz się w ogóle.
- A no bo myślałam, że nie masz ochoty rozmawiać, Ty byłeś milczący.
- Tak, ja... Przepraszam, jestem strasznie zamyślony.
- A mogę wiedzieć o czym tak myślisz ?
- O Tobie skarbie.

Uśmiechnął się, jednak wiedziałam, że chce w ten sposób odwrócić moją uwagę od tego, o czym naprawdę myśli, ale nie pytałam go już więcej o to. Po jakimś czasie w końcu dojechaliśmy pod hotel, w którym mieliśmy się zatrzymać. A tam już czekał na nas Igła i Kasia. Wysiadłam a Igła mnie od razu mocno przytulił :

- Matko kochana, jak ja Cię dawno nie widziałem, kurde, wieki całe.
- Też się cieszę, że Cię Krzysiu widzę, naprawdę.

Odsunął się ode mnie i pocałował mnie w policzek a potem podeszła do mnie Kasia, również się przytuliłyśmy, ale kątem oka zerkałam na Krzyśka i Michała i delikatnie mówiąc, to przyjaźń od nich nie biła na kilometr. Oderwałyśmy się od siebie a Kasia powiedziała :

- To co ? Może Wy chłopaki pójdziecie do coś do jedzenia dla nas do restauracji a ja zabiorę Milę do Waszego pokoju, co ?
- Tak, myślę, że to dobry pomysł - powiedział Igła, a potem zwrócił się do Miśka - chodź Michał, przy okazji sobie po drodze porozmawiamy. I to poważnie.

Spojrzałam na Michała, a on miał lekko mówiąc nieco przerażoną minę, ale uśmiechnął się i powiedział :

- To co skarbie ? Do potem, tak ?
- Tak.

Podszedł do mnie i pocałował mnie a potem sam ruszył z Krzyśkiem do restauracji a ja z Kasią szłam do pokoju hotelowego, więc postanowiłam ją podpytać :

- Kasia, mogę Ci zadać pytanie ?
- Pewnie, co tam ?
- O czym Krzysiek chce rozmawiać z Michałem ?
- Emm.. No.. A dlaczego pytasz o to mnie ?
- Bo spędzasz czas z Krzyśkiem.
- Tak, no..to prawda, ale nie mam pojęcia o co Krzyśkowi chodzi. Poza tym, Ty się tym nie przejmuj, tak ? Tobie nie wolno się denerwować, tak ?
- No tak, ale...
- Nie gadajmy już o tym, dobra ?
- Dobra, dobra.

Jednak ja wiedziałam, że coś jest nie tak, czuję to. Ale jak to mówią, mniej wiesz, lepiej żyjesz.

Z perspektywy Michała :

Wiedziałem, że czeka mnie ciężka rozmowa z Krzyśkiem, jednak nie miałem zielonego pojęcia o co mu chodzi. Usiedliśmy w restauracji i czekałem, aż on coś powie, jednak długo milczał, więc się pierwszy odezwałem :

- Będziemy tu tak siedzieć ? Bo jak tak to ja wracam do pokoju do Mileny.
- Mam ochotę Ci dać w mordę.
- To miło. A powiesz mi dlaczego ?
- Wiesz, że Monika jest w ciąży ?
- Nawet jeśli, to co w związku z tym ?
- Ona mówi, że to Twoje dziecko.
- Słucham ? Jak to moje ?
- No normalnie. Naprawdę myślałem, że mogę Ci ufać Michał, a Ty ją tak naprawdę cały czas oszukiwałeś.
- Nie, nie, Krzysiek, to nie może być prawda. Chyba.....
- Chyba ? Znaczy, że nie jesteś w 100% pewny ?
- Ja....
- Michał, kur... Jasna odpowiedź, nie chcę żadnych wymówek. Zaufałem Ci, a Ty robisz coś takiego. Oszukałeś ją wtedy, kiedy Monika powiedziała, że jest w ciąży, prawda ?

No i co ja mam zrobić ? Przecież nie mogę mu powiedzieć, że taki w 100% pewny to ja nie jestem. Stracę ją, a nie mogę sobie na to pozwolić. Kocham ją i chcę z nią wychować nasze dziecko. A dziecko Moniki... Ja nie mogę być jego ojcem. To musi być jakiś cholerny przypadek. Nie mogę sobie aż tak bardzo zniszczyć życia.

- Nie, nie oszukałem. To dziecko nie może być moje.
- Przysięgasz ?
- Krzysiek....
- Powiedz to. Powiedz to, patrząc mi w oczy, inaczej Ci nie uwierzę.

Nie umiałem spojrzeć mu w oczy i tego powiedzieć, dlatego odwróciłem wzrok i powiedziałem :

- Krzysiek, ja...
- Czyli wszystko jasne.

Chciał wstać i odejść, ale ja go szybko złapałem za rękę i poprosiłem, żeby usiadł z powrotem :

- Proszę Cię, daj mi to wszystko wytłumaczyć.
- Nie mam zamiaru Michał, dla mnie jest już wszystko jasne.
- Nie Krzysiek, nic nie jest jasne. Proszę Cię, daj mi 10 minut, tylko 10 minut. Potem możesz zrobić co uważasz za słuszne.

Widziałem, że bił się ze swoimi myślami, aż w końcu usiadł. Postanowiłem powiedzieć mu całą prawdę, tak jak było.

- Ja byłem wtedy strasznie zagubiony. Od paru miesięcy nie sypiałem z Moniką, przysięgam. Ale.. kiedy poznałem Milenę, próbowałem sobie wmówić, że nic do niej nie czuje, że to tylko jakieś głupie zauroczenie, które mi minie, kiedy przestaniemy się widywać. Dlatego...
- Dlatego poszedłeś do łóżka z Moniką ?
- Chciałem przekonać samego siebie, że wciąż ją kocham. Ale to było takie okropne, i tak wciąż cały czas myślałem o Milenie. Krzysiek, cholera, musisz mi wierzyć, no !! Proszę.

Spojrzałem na niego, miał strasznie dziwny wyraz twarzy. Przez chwilę milczał, ale w końcu się odezwał i powiedział :

- Wierzę Ci Michał. Widzę w Twoich oczach, że naprawdę ją kochasz. Ale co zamierzasz teraz zrobić ?
- Nie wiem, skąd się w ogóle dowiedziałeś o tej ciąży Moniki ?
- Przeczytałem w internecie na jakiejś stronie, spytali Moniki czy to Ty jesteś ojcem a ona wcale nie zaprzeczyła.
- Co za... Przecież myślałem, że naprawdę to wszystko zrozumiała i rozstaliśmy się w zgodzie.
- Michał, a jeśli to prawda i to dziecko jest Twoje ? Co wtedy zrobisz ? Przecież wiesz, że jeśli Milena się o tym dowie to....
- To mnie zostawi, tak wiem.. Krzysiek, ale cholera..Nie mogę mieć takiego pecha  no, po jednym razie ? Najważniejsze to, żeby Milena się na razie o niczym nie dowiedziała.
- Dzwoniłem już do administratora i kazałem im usunąć to zdjęcie i ten wywiad z Moniką. Ale nie wiem czy ktoś tego od razu nie skopiował.
- Zadzwonię do mojego kumpla informatyka i karze mu pousuwać wszystko a jak wrócimy to porozmawiam z Moniką. Spróbuję od niej wyciągnąć prawdę.
- Gdyby coś się działo, to wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Dzięki Krzysiek. To dla mnie ważne, że mnie nie skreśliłeś.

Podaliśmy sobie ręce a potem ruszyliśmy z powrotem do swoich pokoi.

Z perspektywy Kasi :

Wiedziałam, że Milena będzie mnie próbowała wypytać, ale przecież nie mogłam się wygadać o co chodzi, ale szczerze, nie miałam już pomysłu, co jej mówić. W końcu jednak dostałam sms- a od Igły, żebym przyszła do naszego pokoju, więc tam poszłam. Kiedy weszłam do środka, Krzysiek siedział na łóżku i był bardzo zamyślony. Usiadłam obok niego i dotknęłam jego ramienia a on się strasznie wzdrygnął :

- Nie słyszałem, kiedy weszłaś.
- Przed chwilą. I co ?
- Z czym ?
- Z Michałem no, Krzysiek, nie udawaj głupka.
- Nie wiem, ale mam wrażenie, że on mówi prawdę. Przynajmniej chcę mu wierzyć, nie mogę jakoś uwierzyć, żeby on ją zdradzał z Moniką. To do Miśka nie podobne, on szalał, kiedy go zostawiła jak się dowiedziała o wyjeździe do Ankary.
- No ale to dziecko jest jego ?
- Nie wie.
- Ale sypiał z nią, tak ? O, już ja temu draniowi pokażę.

I już chciałam wstać i iść mu dobitnie coś wytłumaczyć, ale poczułam jak Igła chwyta mnie za rękę i z powrotem wylądowałam na łóżku obok Krzyśka :

- Uspokój się Kasia. Michał powiedział, że spał z nią tylko raz, kiedy starał się wyciszyć rosnące uczucie od Mileny.
- I Ty mu wierzysz ?
- Tak, wierzę. Traktuję Miśka jak brata i wiem, że muszę mu pomóc.
- No dobra, skoro Ty mu wierzysz, to ja w takim razie też. No to... co teraz zrobimy ?
- W jakim sensie ?
- No wiesz, może jakieś przyjemne odstresowanie przed meczem ?

Usiadłam mu na kolanach i zbliżyłam się do niego a on już wiedział o co mi chodzi, bo uśmiechnął się łobuzersko i również zbliżył się do mnie, a potem wyszeptał mi tuż przy ustach :

- Takie odstresowanie ja mogę mieć zawsze skarbie.

I pocałował mnie a ja już wiedziałam, że na tym jednym pocałunku nie poprzestaniemy. Bardzo szybko Krzysiek pozbawił mnie ubrania a ja jego i tak stało się to, za czym tak bardzo tęskniłam. Po wszystkim leżeliśmy przytuleni do siebie a Krzysiek bawił się moimi włosami, co mnie łaskotało, ale było to przyjemne uczucie więc co i rusz się śmiałam :

- Wiesz co skarbie ?
- Co takiego ? - spytałam
- Bardzo Cię kocham. I chciałbym, żeby tak było już zawsze.
- Tak czyli jak ?
- No.. Ja, Ty...
- I dzieci..
- I dzieci. Już niedługo będzie po wszystkim, obiecuję Ci.
- Wiesz, że zawsze będę na Ciebie czekała. Zawsze.
- Dziękuję Ci.

Pocałowałam go i czułam, że jestem naprawdę szczęśliwa.

Z perspektywy Zbyszka :

Cholera mnie trafiała jak widziałem tego frajera tutaj, no ale obiecałem Ani być miłym więc wstałem i się przywitałem :

- Cześć Fabian.
- Cześć, a co Ty tutaj robisz ?
- Przyjechałem do mojej dziewczyny. A Ty ?
- Ja zostałem zaproszony przez Twoją dziewczynę.
- Tak wiem, na wspólne oglądanie filmów.
- Ania, naprawdę ? - zwrócił się do Ani
- No tak, chłopaki, proszę. Dajcie spokój. Chcemy z Monią w spokoju obejrzeć film.
- Dobra - powiedzieliśmy równocześnie.

Nie mając większego wyboru usiadłem obok Ani i zaczęliśmy oglądać ten film, jednak nie mogłem się na nim zbytnio skupić, bo cały czas moja głowa samoistnie leciała w stronę Fabiana i Moniki. Co oni do jasnej cholery kombinują ? Muszę się tego jakoś dowiedzieć. Po chwili Ania się do mnie przytuliła a ja się wtedy trochę odprężyłem i zacząłem trochę oglądać film, jednak po chwili usłyszałem, że Monika coś mówi Fabianowi na ucho i usłyszałem swoje imię, co mnie od razu wkurzyło i już chciałem coś zrobić, jednak zauważyłem, że Fabian wstaje i gdzieś idzie, więc od razu poszedłem za nim. Po sekundzie byliśmy w kuchni i od razu na niego naskoczyłem :

- Co Ty sobie wyobrażasz, co ? Przychodzisz tutaj, jak gdyby nigdy nic i co ? Czego Wy chcecie ?
- My ?
- No tak, Ty i ta Twoja Moniczka. Czego Wy chcecie ode mnie i od Ani ?
- Chronić ją, to wszystko.
- Chronić ? A niby przed czym ?
- Lepsze pytanie - to przed kim. Przed Tobą. Zdjęcia mówią same za siebie, wiem, że skrzywdziłeś Anię, wiem, że ją zdradziłeś. I nie pozwolę Ci jej dłużej ranić.
- Ja.. ja jej nie zdradziłem. To nie prawda. Te zdjęcia..
- To co ? Fotomontaż ?
- Nie, ale na nich nie widać, że ja robię coś złego.
- Tak, jasne. Sądzisz, że ktoś Ci uwierzy ? Daj spokój.
- Fabian, proszę Cię. Ja nie chcę jej stracić. Nie zrobiłem nic złego, na serio.
- Nie wierzę Ci. A teraz wybacz, muszę wracać do dziewczyn, bo się niecierpliwią.

I poszedł a ja zostałem z natłokiem myśli. I co ja mam teraz zrobić ? Ja mam to wszystko naprawić ? Naprawdę nie zrobiłem nic złego ale wiem, że Anka nie uwierzy mi, tylko Fabianowi.. . No to sobie naważyłem piwa....

1 komentarz: