niedziela, 13 września 2015

ROZDZIAŁ 95

Z perspektywy Michała :

Miałem nadzieję, że to tylko jest jakiś straszny sen i że za chwilę się z niego obudzę. Teraz, kiedy wszystko zaczęło się znów układać i nie musiałem się martwić o to, że Bartek zabierze mi Milenę, na horyzoncie oczywiście musiał pojawić się inny problem i to znacznie większy. Ja nie mogę być ojcem dziecka Moniki, nie mogę być. Jeszcze teraz, kiedy Milena jest w ciąży. Tylko co ja zrobię, jeśli naprawdę to będzie moje dziecko ? Raz, jeden jedyny raz, odkąd poznałem Milę spałem z Moniką, ale to tylko dlatego, że chciałem jak idiota wmówić sobie, że wciąż kocham Monikę a Mileną się tylko zauroczyłem. Niestety, a może i stety, jedyne do czego wtedy doszedłem, to to, że jestem w ogromnym błędzie i nic już nie czuję do mojej byłej. Dobra, Kubi, kurna. Dość użalania, muszę to jak natychmiast wyjaśnić. Tylko co powiedzieć Milenie ? Nie chcę jej okłamywać. Po chwili poczułem jak siada obok mnie na łóżku i się do mnie przytula, więc objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem jeszcze mocniej do siebie, jakby chcąc się upewnić, że ona tu jest i że zaraz nie zniknie.

- Misiu, co się dzieje ?
- Nic.. Czemu pytasz ?
- Bo od rozmowy z Igłą jesteś jakiś smutny i milczący. Coś się stało ? Znowu się o coś pokłóciliście ?
- Nie, my tylko... my tylko... tak sobie rozmawialiśmy.
- Jasne. Co jak co, ale w taką ściemę to nie uwierzę. Mów o co chodzi.
- Słońce, nie denerwuj się, proszę. Tobie nie wolno się denerwować.
- Więc nie ukrywaj nic przede mną Michał. Proszę, powiedz mi co się dzieje. Może będę mogła Ci jakoś pomóc.

Zastanawiałem się przez chwilę i już miałem na końcu języka, żeby wyznać jej wszystko, ale nie mogłem tego zrobić. Ona.. ona by mnie zostawiła, a ja za żadne skarby świata nie mogę do tego dopuścić.

- Igła się po prostu zdenerwował, bo zauważył tu Monikę.
- Monikę ? Twoją dziewczynę ?
- Była dziewczynę skarbie.
- No tak, fakt. Ale czemu go to aż tak bardzo zdenerwowało ?
- Ojj, no bo wiesz jaki Krzysiek jest. On Cię kocha jak własną córkę i bał się, że się zdenerwujesz jak ją tu zobaczysz, ze sobie pomyślisz nie wiadomo co, dlatego wolał najpierw powiedzieć to mnie.
- A Ty rozumiem miałeś mnie przygotować na jej obecność tutaj jak najmniej boleśnie, tak ?
- Dokładnie.

Przez chwilę zamilkła i patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem. Bałem się, że wie, że nie mówię jej całej prawdy, ale po chwili zbliżyła się do mnie i mnie pocałowała a ja chcąc odwrócić uwagę i moją i jej od dręczących myśli od razu pocałunek odwzajemniłem jednocześnie go pogłębiając. Po chwili jednak oderwaliśmy się od siebie, bo zabrakło nam powietrza. Milena uśmiechnęła się i powiedziała :

- Jesteście kochani chłopcy, że się tak o mnie troszczycie, ale ja naprawdę nie mam nic do Moniki i czasem tak sobie myślę, że mogłybyśmy się nawet zaprzyjaźnić.
- Zaprzyjaźnić ? Słońce, powiedz, że żartujesz.
- Nie, dlaczego ?
- Bo to Monika, ona na pewno coś knuje, żeby nas rozdzielić.
- Przesadzasz Michał. Minęło już tyle czasu, jestem przekonana, że ona się już z tym pogodziła.
- Proszę Cię, po prostu się do niej nie zbliżaj. Dla Twojego dobra, Twojego i naszego syna.
- Przepraszam bardzo, słucham ? Jak to syna ?
- No tak, jestem pewien, że będę miał synka.
- O nie kochany. To będzie dziewczynka.
- Tak ? Taka jesteś pewna ?

Zbliżyłem się do niej i ją pocałowałem, a ona się zaśmiała jednak pocałunek odwzajemniła jednocześnie mówiąc :

- Wiesz, że jesteś głupi Michał ?
- Tak, zgłupiałem. Zgłupiałem z miłości do Ciebie.
- Wariat.

Zaśmiałem się i jeszcze raz ją pocałowałem. To wszystko musi się wyjaśnić, nie mogę jej okłamywać.

Z perspektywy Kasi :

Nie mogłam przestać myśleć o Milenie i Michale. To nie fair, że jak już wydaje się, że wszystko jest w porządku, to nagle pojawia się '' coś '' i wszystko psuje. Mam ogromną nadzieję, że to dziecko jednak nie jest Michała, bo nawet jeśli on Mileny nie zdradził, to i tak niczego nie zmieni. Jak Milena się o tym dowie, to prędzej sama usunie się w cień i odejdzie niż pozwoli, żeby dziecko wychowywało się bez ojca. Ta dziewczyna ma za dobre serce, ale cóż.. Taka już jest. Po chwili usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Wiedziałam, że to nie Igła, bo on by przecież nie pukał więc wstałam i poszłam otworzyć a tam za drzwiami stał Winiar. Spojrzał na mnie a jego wzrok był taki... dziwny, taki pusty. Przez chwilę żadne z nas się nie odzywało, ale w końcu Michał spytał :

- Cześć, dasz mi chwilę ?? Od tamtej pory nie rozmawialiśmy a ja.. mimo wszystko, że wiem, że to już nic nie zmieni, chciałbym Ci wszystko wyjaśnić. 5 minut dosłownie.
- Wejdź.

Wpuściłam go do środka, choć sama nie wiedziałam dlaczego. Wiedziałam, że Igła może zaraz wrócić i nie będzie zadowolony, gdy zobaczy tu Winiara, ale chciałam to mieć już za sobą. Wiedziałam, że mnie to nie ominie. Dlatego usiedliśmy na łóżku. Winiarski cały czas miał głowę spuszczoną na dół, czułam, że i jemu ta sytuacja bardzo ciąży, dlatego postanowiłam przerwać tą niezręczną ciszę :

- Michał, posłuchaj....
- Nie, nie. To Ty mnie wysłuchaj. W końcu po to tu przyszedłem.
- Ok.
- Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Cię z Igłą w Zakopanem, od razu poczułem coś do Ciebie. Uznasz to pewnie za niedorzeczne, bo przecież dopiero co się rozwiodłem i takie tam, ale to prawda. Zakochałem się w Tobie i nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Ale od razu wiedziałem, że Ty i Krzysiek nie jesteście dla siebie żadną rodziną. To dało się wyczuć po tym jak się w stosunku siebie zachowywaliście i jaki był zazdrosny. Poza tym Iwona tylko potwierdziła moje przypuszczenia. Ona też od początku podejrzewała, że coś Was łączy. I dlatego zaproponowała mi układ. Miałem jej pomóc Was rozdzielić. Możesz mi wierzyć albo nie, ale na początku naprawdę nie miałem zamiaru w to wchodzić. Ale z każdym dniem zakochiwałem się w Tobie coraz bardziej, ale nie miałem szansy Cię do siebie przekonać, bo Igła cały czas się koło Ciebie kręcił, i wtedy zgodziłem się pomóc Iwonie. I do dziś tego bardzo żałuję.

Wtedy spojrzał na mnie i złapał mnie za dłoń. Czemu jej nie wyrwałam ? Nie wiem, po prostu pozwoliłam mu dalej mówić :

- Wiem, że to już i tak nic nie zmieni, ale chcę żebyś wiedziała, że kochałem Cię i nadal bardzo Cię kocham. I choć wiem, że Ty tego nie odwzajemniasz, to chcę, żebyś była szczęśliwa. Nawet jeśli masz być szczęśliwa z Krzyśkiem. Ja teraz marzę tylko o tym, żebyś potrafiła mi kiedyś wybaczyć.
- Michał, ja... Przepraszam Cię.
- Ty ? Za co ?
- Nigdy nie chciałam, żebyś cierpiał. Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważny.
- Czyli mi wybaczysz ? I możemy być przyjaciółmi ?
- No jasne, że tak.

Oboje wstaliśmy a Michał mnie mocno do siebie przytulił. Przez chwilę czułam się tak dobrze jak wtedy kiedy byliśmy razem, jednak szybko odgoniłam od siebie te myśli a wtedy usłyszeliśmy czyjeś chrząknięcie. Odwróciliśmy się oboje i zobaczyliśmy wściekły wzrok Igły. No to pięknie.....

Z perspektywy Ani :

Fabian i Zbyszek długo nie wracali z tej kuchni a ja zaczynałam się już trochę martwić czy sobie tam czasem czegoś złego nawzajem nie zrobili i chciałam iść sprawdzić ale Monika mnie powstrzymała :

- A Ty dokąd koleżanko ?
- Sprawdzić co tam się dzieje, nie ma ich już dłuższą chwilę.
- Daj spokój Ania, nie przesadzaj. To duzi chłopcy, poradzą sobie.
- Ale...
- Siadaj kochana i oglądaj.
- No dobra.

Skapitulowałam i usiadłam a oni w końcu wrócili. Zbyszek miał bardzo nietęgą minę. Taką smutną, zamyśloną :

- Zbyszek, wszystko w porządku ? - spytałam
- Tak, pewnie. Oglądamy dalej.

Niby wróciliśmy do oglądania, jednak ja cały czas zerkałam na Zibiego. Martwił się czymś i to było dla mnie ewidentne, dlatego jak tylko Monika z Fabianem wyjdą, postanowiłam, że dowiem się o co chodzi. W końcu po około 2 godzinach film się skończył a Monia z Fabianem wyszli. Widziałam ten chłód między nimi jak się żegnali. I to nie tylko między Zibim a Fabianem ale i Monika była jakoś tak nieprzyjemnie nastawiona do Zbyszka a ja kompletnie nie wiedziałam dlaczego. I musiałam się tego dowiedzieć . Dlatego kiedy położyliśmy się wieczorem do łóżka, postanowiłam z nim na ten temat porozmawiać :

- Zibi, mogę Cię o coś zapytać ?
- Jasne skarbie, co się dzieje ?
- To raczej ja chciałam się zapytać co się dzieje ?
- Nie rozumiem.
- Odkąd wróciłeś z Fabianem z kuchni, kiedy poszliście po napoje, jesteś jakiś przygnębiony i nieobecny. Jeśli on Ci coś powiedział, to ja sobie z nim porozmawiam.
- Nie, kochanie, ja tylko... trochę się martwię. To wszystko.
- Ale czym ?
- Ogólnie, wszystkim. Sporo mi teraz spadło na głowę, ale nie chcę Cię tym zamartwiać niepotrzebnie. Sam muszę sobie z tym dać radę.
- Zbyszek, ale wiesz, że jak tylko mogę to ze wszystkim Ci pomogę i będę Cię we wszystkim wspierać.
- Tak, wiem. I za to Cię właśnie kocham.
- Ja Ciebie też.

Przytuliłam się do mojego ukochanego i bardzo szybko zasnęłam.





BRAK KOMENTARZY=BRAK MOTYWACJI=BRAK WENY=ROZDZIAŁY CORAZ RZADZIEJ DLATEGO KOMENTUJCIE !!!!!!!!!!!!! UWIERZCIE MI, TO POMAGA

4 komentarze:

  1. Ja jednak mam nadzieje, źe to nie jest dziecko Michała! Tego byłoby już za wiele! ;/
    A Michał bardzo ładnie się zachował, że przyszedł to wytłumaczyć.. Tylko Igła pojawił się w niezbyt odpowiednim momencie. :D Zazdrośnik jeden.. :P
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. super,mam nadzieje,że te dziecko to nie jest Michała. Zapraszam do Siebie http://mojprzyjacielnazwasze.blogspot.com/2015/09/10.html pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń