sobota, 30 stycznia 2016

ROZDZIAŁ 100

Z perspektywy Michała :

Myślałem nad tym, co powiedziała mi Kasia. Wiem, że ma rację. Nie mogę okłamywać Mileny. Ale jak ja mam spojrzeć w oczy Milenie , no jak ? I co jej powiem ? '' Hej kochanie, muszę Ci coś powiedzieć. Wiesz, jest niestety takie prawdopodobieństwo, że Monika jest ze mną w ciąży. Nasza córeczka albo synek będą mieć od razu rodzeństwo, fajnie, nie ?? '' Przecież to wszystko jest jakieś chore. Ale muszę w końcu wrócić, Mila jest w ciąży i nie wolno jej się denerwować a sam ją do tego doprowadzam. W końcu wstałem i poszedłem w stronę hotelu. Tylko zdążyłem wejść, a na wstępie już zostałem zaatakowany przez Kurka :

- Odbiło Ci ? Gdzieś Ty polazł ? Przecież Milena to od zmysłów odchodzi. Co się z Tobą działo Kubi ?
- Nie chcę o tym gadać.
- Misiek, przecież się przyjaźnimy, może mogę Ci jakoś pomóc.
- W tym to Ty mi nie pomożesz, ale dzięki stary. Muszę iść do Mileny. Jest w pokoju ?
- Tak, bynajmniej tak mi się wydaje.
- Dzięki.

Poklepałem go po plecach i wyminąłem idąc w kierunku naszego pokoju. Bałem się, cholernie się bałem. Może i na boisku jestem twardzielem, ale teraz w środku trząsłem się z nerwów. Nie wiedziałem, co nam to przyniesie. Nie mogę pozwolić, żeby mnie zostawiła, ale też nie mogę jej wiecznie okłamywać, bo związek opiera się na zaufaniu. Wziąłem głęboki oddech i wszedłem do środka.

Z perspektywy Mileny :

Siedziałam na łóżku i rozmyślałam, kiedy nagle drzwi od pokoju się otworzyły i wszedł Michał. Od razu do niego podbiegłam i go przytuliłam :

- Boże Michał, gdzie Ty byłeś ? Ty wiesz jak ja się o Ciebie martwiłam ?
- Przepraszam skarbie, ale musiałem pobyć chwilę sam ze sobą.
- Coś się stało ?
- Usiądź skarbie, bo musimy porozmawiać i to poważnie.

Bardzo wystraszyły mnie jego słowa, ale zrobiłam to co kazał i usiadłam a po chwili on usiadł obok mnie. Przez chwilę panowała cisza, co mnie zaczęło bardzo wkurzać więc się odezwałam pierwsza :

- Michał, o co chodzi ? Chciałeś rozmawiać...
- Wiem, tylko... Nie bardzo wiem jak mam to ubrać w słowa. Bo chodzi o to, że.... Monika jest w ciąży.
- No i co w związku z tym ?
- I ona twierdzi, że to ja jestem ojcem tego dziecka .
- Słucham ?

Nie bardzo wierzyłam w to co słyszę. Musiałam wstać z wrażenia, bo zrobiło mi się tak gorąco, że miałam wrażenie, że zemdleję. Po chwili jednak znów się odezwałam :

- Michał, co Ty mi chcesz teraz powiedzieć ? Że mnie zdradziłeś ? Kiedy ?
- Nie, skarbie, oczywiście, że Cię nie zdradziłem.

Chciał do mnie podejść, ale ja się cofnęłam o krok :

- Więc powiedz mi jakim cudem to dziecko może być Twoje, co ?
- Pamiętasz ten dzień, kiedy pojechaliśmy do Moniki kazać jej się wynieść z naszego mieszkania ?
- Tak.
- I ona wtedy już mówiła o tym, że jest ze mną w ciąży ale ja byłem wtedy przekonany, że to nieprawda, że z nią nie spałem. Ale teraz po rozmowie z nią uświadomiłem sobie, że był ten jeden jedyny cholerny raz. Kiedy zacząłem sobie uświadamiać, że coś do Ciebie czuję, ale bałem się sam przed sobą do tego przyznać. I chciałem sobie udowodnić, że to tylko zauroczenie i dlatego.....
- I dlatego się z nią przespałeś.
- Nawet nie wiesz jak cholernie tego żałuję. Ale nie cofnę czasu, choćbym nie wiem jak bardzo chciał.

Podeszłam do okna i zaczęłam patrzeć na krajobraz. Po chwili poczułam jak Michał przytula się do moich pleców, jednak nic nie mówił. Trwaliśmy tak chwilę, jednak ja musiałam to przerwać :

- I co teraz będzie Michał ? Jak Ty to sobie wszystko wyobrażasz ?
- Nie wiem. Jak tylko dziecko się urodzi zrobię testy DNA i będę wtedy wiedział.
- A jeśli się okaże, że to Twoje dziecko, to co wtedy ? Będziesz tydzień z nami a tydzień z Moniką i Waszym dzieckiem ? Michał, ja tak nie mogę.

Chciałam odejść, ale on chwycił mnie mocno i przytulił do siebie a ja się najzwyczajniej w świecie rozpłakałam, bo nie miałam już dłużej siły :

- Kochanie, proszę Cię. Wiesz, że to Ty i nasze dziecko jesteście dla mnie najważniejsi . To z Wami będę, to Was kocham. To prawda, że trochę rzeczy się skomplikuje, ale nie wiem... Będę płacił alimenty, będę się z dzieckiem widywał, ale to Wy jesteście moją rodziną. Kocham Was i nic ani nikt tego nie zmieni. Proszę Cię, błagam, nie odrzucaj mnie, nie skreślaj nas.

Podniosłam głowę i spojrzałam na Michała, który się rozpłakał. Pierwszy raz go widziałam takiego, ale to dało mi tylko pewność, że dla niego to też jest bardzo trudne, a przede wszystkim, że jest szczery w tym co mówi :

- Misiek, nawet przez chwilę mi to nie przyszło do głowy.
- Naprawdę ?
- Naprawdę. Ja się po prostu boję, że będę musiała się Tobą dzielić z Moniką. Bo nie mówię o tej małej dzidzi, która się urodzi, bo ona nie jest niczemu winna.
- Nie będziesz się mną z nikim dzielić, bo jestem tylko i wyłącznie Twój. No i naszego synka.
- Przepraszam bardzo, a skąd niby taka pewność, że to będzie chłopiec ?
- Bo ja to wiem i koniec.

Zbliżył się do mnie i pocałował mnie namiętnie a ja od razu odwzajemniłam ten pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie a Misiek spojrzał na mnie i spytał :

- Czyli między nami w porządku, tak ?
- Tak Misiek. W porządku.
- Tak strasznie Cię kocham.

Przytulił mnie mocno do siebie a ja się wtuliłam, bo to były te ramiona, w których byłam najbezpieczniejsza.

Z perspektywy Winiara :

Ta rozmowa z Krzyśkiem chyba nie bardzo pomogła, a boję się, że serio mogłem tylko jeszcze pogorszyć sprawę. Cholera, ale ja naprawdę chciałem dobrze. Chcę, żeby Kasia miała we mnie przyjaciela, takiego, na jakiego zasługuje. Ale na pewno nie pozwolę na to, żeby Krzysiek kazał jej wybierać między nami 2, bo to by było cholernie niesprawiedliwe względem niej. Tylko co ja mam zrobić ? Jak ja mam przekonać Ignaczaka, że znów może mi zaufać ? Długo nad tym myślałem, ale nie wymyśliłem nic, więc zaprzestałem swoim domysłów i wszedłem do ośrodka a tam czekała na mnie Iwona. Wkurzyłem się, gdy ją zobaczyłem :

- Co Ty tu robisz ? Kto Cię tu wpuścił ?
- Jak to kto ? Przecież jestem żoną Krzyśka, mam prawo tu być.
- Zapomniałaś dodać, jeszcze jestem żoną Krzyśka.
- Oj proszę Cię, naprawdę myślisz, że on się ze mną rozwiedzie dla tej siksy ?? Przecież ona mi do pięt nie dorasta.
- Ale to tylko Ty tak uważasz.
- No błagam, nie mów, że i Ty się w niej zabujałeś .
- Nawet jeśli tak, to co w związku z tym, he ?
- Winiar, Winiar, to proste. Połączmy siły i popsujmy im tą miłość. Przecież ten związek nie ma racji bytu. A ta różnica wieku, która ich dzieli - żałosne.
- Wiesz co ? Jedyną żałosną osobą jesteś Ty. Ja Ci to już raz mówiłem, a teraz powtórzę - nie mam zamiaru psuć niczego między Kasią a Igłą, bo oni się kochają i zasłużyli na to, by być razem.
- Nawet kosztem Twojego cierpienia ?
- Nawet. A teraz wynoś się, bo inaczej wezwę ochronę i wyprowadzą Cię stąd siłą.
- Już idę, nie gorączkuj się tak Michałku.

Odeszła, ale we mnie i tak gotowało się tak, że myślałem, że za chwilę wystrzelę. Usiadłem na sofie, a nie minęła chwila a zaraz ktoś usiadł obok mnie i tym kimś okazała się Kasia :

- Wszystko w porządku ? - spytała
- Tak, czemu pytasz ?
- Widziałam i słyszałam Twoją rozmowę z Iwoną.
- Wszystko ?
- Wszystko. I uważam, że nie powinnam tu przebywać. Wiem, że Ty coś do mnie czujesz a ja naprawdę nie chcę Cię ranić. Przepraszam Michał, wybacz mi.
- Przestań, nie masz mnie za co przepraszać. I absolutnie nie zgadzam się, żebyś stąd wyjechała. Ja sobie poradzę. Serio. Jestem dużym chłopcem i nie musisz się o mnie martwić.
- Ale ja...
- Wyluzuj, serio.
- Jesteś najlepszy na świecie Michał.

Przysunęła się bliżej mnie i mocno mnie przytuliła, a ja utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że muszę się starać, żeby nie stracić jej przyjaźni.

Z perspektywy Ani :

Kiedy Zibi wrócił do domu był jakiś dziwny, taki zły, smutny. Zupełnie jak nie on. A kiedy tylko próbowałam wypytać co się dzieje, warczał na mnie. W sumie warczał o wszystko więc wkurzyłam się i wyszłam. Trzasnęłam tylko drzwiami na do widzenia, dając mu jasno do zrozumienia, że nie pozwolę sobą pomiatać. Spacerowałam trochę po mieście, ale w końcu mi się znudziło. Nie miałam jednak zamiaru wracać do domu, łudziłam się może, że sam zda sobie sprawę, że źle mnie traktował, że przeprosi... Niestety, to były tylko płonne nadzieje. Więc nie pozostało mi nic innego jak tylko kontynuować mój spacer. Nagle usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Fabiana, który w miarę szybko znalazł się już przy mnie :

- Hej, co Ty taka w swoim świecie ? Wołam Cię i wołam...
- Przepraszam, zamyśliłam się.
- Coś się stało ?
- A dlaczego miało się coś stać ?
- Widzę, znam Cię. No mów o co chodzi.
- Pokłóciłam się ze Zbyszkiem.

Fabian zrobił jakąś dziwną minę, tak jakby wiedział o co chodzi, więc musiałam go wypytać :

- Fabian, Ty wiesz co się z nim stało, prawda ? Powiedz mi. On odkąd wrócił do domu stał się bardzo dziwny, wiecznie o coś zły. Nie wytrzymałam już tego i wyszłam.
- Ja ? Nie, nic nie wiem.
- Proszę Cię Fabian, jesteś moim przyjacielem, chociaż Ty bądź ze mną szczery.
- Aniu, to Zbyszek musi Ci się tłumaczyć, ja nie mogę się mieszać w Wasze sprawy.
- Czyli coś wiesz, wiedziałam.
- Nie, nic nie wiem. Tak mi się powiedziało. Wiesz, że czasem źle dobieram słowa. No już uspokój się.

Stanął naprzeciwko mnie i mnie mocno przytulił. Po chwili odsunęliśmy się od siebie a Fabian spytał :

- Chcesz wpaść do nas ? Odprężysz się trochę i zapomnisz o wszystkich kłopotach.
- Nie, nie chcę Wam robić kłopotu i zwalać Wam się na głowę.
- Kłopot to Ty nam zrobisz jeśli do nas nie przyjdziesz, bo będziemy się cały czas o Ciebie martwić. no już, zapraszam.
- Ale Fabian....
- Nie ma ale. Koniec.
- Ale Ty jesteś uparty.
- Uznam to za komplement, więc dziękuję. Idziemy.

No i co ja miałam poradzić ? No poszłam z nim, może faktycznie przyda mi się trochę relaksu ?

4 komentarze:

  1. Boze dzieje się sCzegolnie u Ani i Zibiego
    Fajnie ze Misiek powiedzial juz Milenie o ciazy Moniki
    Czekam na nastepny z niecierpliwoscia 😄

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    Nie mogę doczekać się kolejnego.
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na 19 rozdział http://nadzieja-matka-glupiuch.blogspot.com/2016/02/rozdzia-19.html?m=1
    A ja idę nadrabiać u was rozdziały :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju genialne *,*
    I bardzo dobrze, że Michał chce być jej przyjacielem, i nie chce zepsuć tego co jest między nią a Igłą :D
    Cieszę się z faktu, że Michał powiedział Milenie o ciąży Moniki i o swoich obawach, i że ona to zrozumiała :D
    A co do Zibiego to mam nadzieję, że znajdzie sposób, aby udowodnić Ani, że Fabio nie ma racji ;)

    OdpowiedzUsuń