sobota, 4 października 2014

ROZDZIAŁ 61

Z perspektywy Mileny :

Pukanie nie ustawało, jednak Bartek zdawał się nie zwracać na to ani trochę uwagi, bo wciąż błądził ustami po mojej szyi. W końcu powiedziałam :

- Bartek, idź otwórz. To może być coś ważnego.
- Nie ma nikogo w domu.
- Bartek.
- No dobra. Ale zaraz wracam.

Wstał i poszedł otworzyć a ja poszłam do kuchni. Boże..co ja najlepszego wyprawiam ? Miałam z nim wszystko wyjaśnić a prawie poszłam z nim do łóżka. Tak nie może być. Jak tylko wróci, wszystko sobie wyjaśnimy. Otworzyłam lodówkę, żeby wziąć coś do picia a po chwili poczułam oddech Bartka przyjemnie drażniący moją skórę.

- Tutaj mi uciekłaś.
- Przyszłam się czegoś napić. Bartek. Musimy poważnie porozmawiać.

Odwróciłam się i spojrzałam w jego oczy, co było chyba największym błędem jaki mogłam popełnić, bo kompletnie nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Zaczęłam się plątać w słowach :

- Ja.. nie… My tak nie możemy, nie rozumiesz ?
- Oczywiście, że możemy. Jesteśmy dorośli i oboje tego chcemy.
- Ale Ty masz dziewczynę a ja chłopaka.
- Kocie, wiem, że tego chcesz.

Zaczął muskać moje ramię a ja poczułam, że powoli moja silna wola mięknie pod wpływem jego pocałunków :

- Bartek, ja… nam nie wolno…
- Przestań myśleć o Michale i Natalii.. Zapomnij, że oni w ogóle istnieją. Wiem, że czujesz to samo co ja. Wiem, że też mnie pragniesz.

Mówiąc to wszystko całował mnie po szyi, dekolcie, a mi robiło się coraz bardziej gorąco. Nie umiałam a przede wszystkim nie chciałam tego przerywać. Spojrzał w moje oczy i nie widząc w nich żadnego gestu sprzeciwu po raz kolejny namiętnie wpił się w moje usta. Zaczęliśmy się całować z wielką zachłannością. Nie odrywając się od siebie przesunęliśmy się w stronę stołu, na którym Bartek mnie posadził a sam stanął pomiędzy moimi nogami. W mig pozbył się mojej koszulki, tak, że byłam teraz w samym biustonoszu.

- Jesteś taka piękna.

Zaczął powoli sunąć dłonią po moich nogach a mi robiło się coraz bardziej gorąco. Jęczałam z rozkoszy jaką mi dawał. W końcu i ja zdjęłam jego koszulkę. Był taki umięśniony. Jak jakiś grecki Bóg. Kurek powiedział :

- Podobam Ci się ?

Nie mogąc wydusić żadnego słowa kiwnęłam tylko twierdząco głową, jednak jemu to nie wystarczyło, bo powiedział :

- Powiedz to. Powiedz, że mnie pragniesz.
- Pragnę Cię i chcę się z Tobą kochać.

Kurek uśmiechnął się, wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni a tam stało się to, co od dłuższego czasu wisiało w powietrzu. Przespałam się z Kurkiem.

Z perspektywy Kasi :

Po kilkunastu minutach dotarłam do mieszkania, które wynajmował Winiar na czas pobytu w Warszawie. Weszłam do środka :

- Miałaś przez telefon bardzo zdenerwowany głos. Coś się stało ?
- Nie. A w zasadzie to tak. W sumie.. sama nie wiem.
- Siadaj i opowiedz mi wszystko po kolei.

Usiadłam na kanapie a Winiar zaraz obok mnie i zaczęłam się zastanawiać co mam powiedzieć :

- Pokłóciłam się z mamą.
- O co ?
- Wiesz, ja… kiedyś wspominałeś o tym, że chciałbyś zacząć życie od nowa… ze mną.
- Tak….
- I czy to jest dalej aktualne ?
- Oczywiście, że tak.. Ale czy Ty chcesz … ?
- Tak Michał, znaczy… To jeszcze nie jest miłość z mojej strony, ale jesteś mi niewyobrażalnie bliski i chcę, żebyś…

Chciałam dokończyć, jednak Winiar mi przerwał całując mnie czule. Po chwili oderwaliśmy się od siebie a Michał powiedział :

- Cii.. nic nie mów. Zaczekam na Ciebie, tyle ile będzie trzeba, bo Cię kocham.
- Dziękuję Ci Michał.

Tym razem to ja go pocałowałam. Wiedziałam, że to tylko próba zagłuszenia moich uczuć do Ignaczaka, ale wiedziałam też, że zrobię wszystko, aby Michała pokochać szczerze i prawdziwie, bo na to zasługuje. Winiar zaczął pocałunek pogłębiać, który z czasem zrobił się bardzo namiętny. Chciał zdjąć ze mnie moją bluzkę, jednak ja się wtedy odsunęłam. Nie dlatego, że nie chciałam. Chciałam. Ale nagle stanął mi przed oczami Krzysiek. Michał się zmieszał :

- Przepraszam, nie powinienem był…
- Nie, Michał, znaczy… ja… Przepraszam, nie jestem jeszcze gotowa.
- To ja Cię przepraszam. Po prostu tak strasznie mnie pociągasz. Ale obiecuję, że to się już więcej nie powtórzy i będę trzymał łapy przy sobie.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz jakie to dla mnie ważne.
- To co porobimy ? Może obejrzymy jakiś film ?
- Jasne, czemu nie ?
- Dobra, to Ty przejrzyj mój zbiór i wybierz coś, co Ci się będzie podobało a ja w tym czasie przygotuję popcorn.
- Ok. spoko.

Winiar wyszedł do kuchni a ja zaczęłam przeglądać filmy, jakie ma na DVD. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, co się przed chwilą stało. Muszę w końcu zapomnieć o Igle, bo on ma swoją rodzinę a skupić się na Michale i dać mu to, na co zasługuje.

Z perspektywy Ani :

Zastanawiałam się długo czy odebrać czy nie, w końcu jednak odebrałam :

- Halo ?
- Ania, rany.. tak strasznie się cieszę, że odebrałaś. Posłuchaj mnie, to wszystko nie tak. Ta dziewczyna…
- Nie chcę słuchać o dziewczynie, z którą mnie zdradziłeś Zbyszek. To koniec, rozumiesz ?
- Nie, nie, nie. Ta dziewczyna to moja siostra – Kasia. Pamiętasz ? Opowiadałem Ci o niej.

W tym momencie się trochę zmieszałam. Faktycznie, wspominał coś kiedyś, że ma siostrę. Czy to możliwe, że niesłusznie go oskarżyłam ?

- Zbyszek.. ja… skąd mam wiedzieć, że mówisz prawdę ?
- Masz gdzieś przy sobie komputer ?
- No mam, jestem koło laptopa.
- No to wpisz sobie w Google Kaśka Bartman. Na pewno wyskoczy Ci jakieś nasze wspólne zdjęcie.
- No.. dobra.

Odpaliłam Google i zrobiłam to, co kazał Zbyszek i faktycznie miał rację. Ta dziewczyna to była jego siostra. Rany.. jaka ja byłam głupia.. A gdyby jeszcze między mną a Fabianem by do czegoś doszło, to już w ogóle bym sobie nie wybaczyła.

- Ania ? Halo… Jesteś tam ?
- Tak jestem. Zbyszek.. ja Cię tak strasznie przepraszam, że nie dałam Ci nic wyjaśnić, tylko uciekłam. Jestem taka głupia.
- Nie mów tak. Ja pewnie zareagowałbym na Twoim miejscu tak samo. Czyli między nami wszystko ok tak ?

Zaczęłam się zastanawiać czy nie powinnam powiedzieć Zibiemu o Fabianie ? Wprawdzie ze sobą nie spaliśmy, ale całować się całowaliśmy. Po pijaku, bo po pijaku ale jednak. W końcu szczerość to podstawa każdego związku. Po chwili ciszy usłyszałam jego głos w słuchawce :

- Ania ? Jesteś ?
- Tak…
- No więc… ?
- Ok., pewnie, że ok.
- Tak się cieszę. Skarbie, będę za 3 godz. w Polsce.
- Ale jak to ?
- No poprosiłem trenera o jeden dzień wolnego. Nie mogłem tego tak zostawić, bo Cię kocham i bałem się, że mnie zostawisz.
- Zbyszek, ja….
- Cii… jak się zobaczymy to porozmawiamy. Przyjedziesz po mnie na lotnisko ?
- Pewnie.
- No to do zobaczenia. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.

Rozłączyliśmy się a ja w końcu poczułam się szczęśliwa.

1 komentarz:

  1. Boże co ta Milena odwaliła , nie to nie tak miało wyglądać :)
    Fajnie że między Anią i Zibim się układa .
    Nie mogę się doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń