poniedziałek, 1 września 2014

ROZDZIAŁ 57

Z perspektywy Michała :

Co to niby miało znaczyć ? Co, on mi jakąś wojnę wytoczył ? O to, kto zdobędzie jej serce ? Ja mu nic udowadniać nie muszę, bo wiem, że Milena mnie kocha, tylko teraz muszę jej udowodnić, że ja ją też bardzo mocno i ten kontrakt to był jeden wielki błąd. Pytanie jak to zrobić, kiedy nawet nie wiem, gdzie ona teraz jest. Nagle usłyszałem, że dzwoni mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i ujrzałem obcy numer. Już miałem nie odbierać, ale jednak coś mnie tknęło :

- Halo ?
- Cześć Michał, Anka z tej strony, przyjaciółka Mileny. Kojarzysz mnie ?
- Pewnie, że tak.
- Michał coś Ty najlepszego odwalił, co ? Ja już nie mogę patrzeć na to jak ona cały czas płacze przez Ciebie. Co Ty sobie myślałeś podpisując ten kontrakt, co ?
- Ale ja...
- No co Ty ? Pytam, co Ty sobie myślałeś ? Że ona z Tobą pojedzie od tak i wszystko rzuci ?
- No w sumie... Ale zaraz, Ty wiesz gdzie ona jest, prawda ?
- Ja ? Nie, a skąd Ci to niby przyszło do głowy ?
- Bo powiedziałaś, że nie możesz już patrzeć jak ona płacze. Błagam Cię, powiedz mi gdzie ona jest. Ja z nią muszę porozmawiać, wyjaśnić jej to wszystko.
- A co Ty tu chcesz wyjaśniać ? Kontrakt podpisany, słowo się rzekło.
- No tak, ale to przecież jeszcze o niczym nie świadczy, ja będę przyjeżdżał, kiedy tylko będę miał wolne, będę dzwonił, pisał. Proszę Cię, zrozum mnie. Ja zwariuję, jeśli ona mnie zostawi, będę nikim bez niej. Kocham ją całym sercem i nie mogę jej stracić.

Przez chwilę w telefonie była głucha cisza i już zacząłem tracić nadzieję, ale w końcu się odezwała :

- W porządku. Wierzę Ci. Wyślę Ci adres sms- em.
- Dziękuję, tak strasznie Ci dziękuję. Ja zaraz biorę wolne u Stefana i jadę do niej.

Rozłączyliśmy się i po chwili przyszedł sms. Była w swoim rodzinnym mieście, ale nie u siebie w domu. Dziwne, no ale coż....Porozmawiamy na spokojnie i wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję.

Z perspektywy Kasi :

Dziwne, jak kilka słów może zburzyć człowiekowi świat. Najpierw to o Igle, a teraz to co powiedział Winiar. Nie spodziewałam się z jego strony takiego wyznania. Zaczęłam się zastanawiać co ja tak naprawdę do niego czuję. Podoba mi się, to fakt, jest szarmancki, czarujący i przede wszystkim nie jest mi obojętny. Ale to na pewno nie jest to co czuję do Igły. Ale muszę się oswoić z myślą, że on ma żonę, którą kocha i dzieci a ja byłam jedynie przelotnym romansem, taką przygodą w jego życiu. Boli, ale prawda zawsze jest bolesna. 

- Winiar, ja....
- Ci, nic nie mów.. Ja nie oczekuję od Ciebie żadnych deklaracji. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że zawsze będę przy Tobie i będę na Ciebie czekał tyle czasu ile potrzeba.
- Dziękuję Ci.

Musnęłam delikatnie jego usta a on natychmiast pocałunek odwzajemnił i czułam jak się wtedy uśmiecha. Chciałam spróbować dać mu to, co on mi daje od samego początku, czyli ciepło i miłość. Naprawdę chciałam. Tylko, że nie wiedziałam, czego się dowiem już niedługo.

Z perspektywy Ani :

Wróciłam do Polski najbliższym lotem. Prawie przez cały czas dzwonił do mnie Zbyszek, ale nie chciałam słuchać jego durnych wyjaśnień. '' Ania, bo to nie tak jak myślisz " . Jasne, czyli jestem głupia tak ? Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić a jedyna osoba, z którą chciałam teraz rozmawiać był Fabian, więc wybrałam jego numer. Odebrał po 3 sygnałach :

- No cześć Ania, co tam ?
- Mógłbyś przyjechać po mnie na lotnisko ? - powiedziałam zapłakanym głosem.
- Ania, czy Ty płakałaś ? - już chciałam odpowiedzieć, ale Fabian mówił dalej - nic nie mów, opowiesz mi wszystko na miejscu. Zaczekaj na mnie na parkingu. Będę za pół godziny.

Skierowałam się, tam gdzie kazał mi Fabian i usiadłam na swojej torbie. Po 40 minutach podjechał. Szybko wysiadł z auta i natychmiast znalazł się przy mnie, mocno tuląc mnie do siebie. Wybuchnęłam wtedy niekontrolowanym płaczem :

- Tak strasznie Cię przepraszam.
- Ty mnie ? Za co ? - spytał zdziwiony.
- Że Ci nie wierzyłam a Ty miałeś ze wszystkim rację. On się wcale nie zmienił.
- Mówisz o Zibim ?
- Tak.
- Wiedziałem, po prostu wiedziałem. Zabiję go, normalnie zmiażdżę mu tą jego buźkę. Nie płacz, bo na niego nie warto wylać tylu łez. Chodź, zabiorę Cię do siebie.
- Ale ja miałam wracać do domu.
- No chyba nie chcesz się w takim stanie pokazać rodzicom, którzy zaraz zaczną wypytywać co się stało.
- Masz rację.

Po chwili byłam już w samochodzie i jechałam w stronę apartamentu Fabiego.

6 komentarzy:

  1. A to dupek z tego Zibiego !! Oby Ania się jakoś pozbierała ;) Michał walcz o Milenę !! :)
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Misiek niech walczy o Milę,Zibi też o Anię bo nie pozwoliła mu nic wyjaśnić.Czekam na kolejny.
    Zapraszam na 17 do mnie :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jazda :O U każdej z bohaterek coś niedobrego ;/ Milena siedzi u tego leona całego... mam nadzieję, ze Michał jej wyjaśni wszytsko i im się ułoży! Co do Kaśki... głupia sytuacja. Ona chyba jest w tym najbardziej pokrzywdzona, bo z jednej strony Igła, z drugiej Winiar, który manipuluje wsyztskim ;/ No i Anka... ja wierzę, ze Zbyszek jest czysty! Ale Fabian pewnie wykorzysta sytuacje...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie zapraszam na 19 :)

    OdpowiedzUsuń