Z perspektywy Mileny :
Obudziłam się leżąc w swoim łóżku a obok mnie był Michał, który mocno mnie tulił do siebie. Jakim cudem on się tu znalazł ? Przecież miał wracać do Spały. Po chwili zaczęły mi się przypominać wydarzenia z poprzedniego dnia. Zaczęłam mieć dziwne poczucie, że to wszystko to moja wina, że sama go sprowokowałam. I pomyśleć, że przez kilka chwil zastanawiałam się czy to przypadkiem nie jego kocham a on... Chciał mnie tylko zaliczyć. Typowy facet.. Całe szczęście, że Misiek wrócił i mnie uratował. Nie wiem co by się stało, gdyby.. Nie, nie chcę nawet o tym myśleć. Nagle poczułam, że ktoś całuje mnie w policzek :
- Cześć kochanie.
- Cześć. Misiek, ja.. Ja ci jeszcze nie podziękowałam.
- Przestań, nie masz za co.
- Oczywiście, że mam. Uratowałeś mnie. Gdyby nie Ty, on by.....
- Nawet o tym nie myśl słoneczko. Jak sobie pomyślę co on.. Ciarki mi przechodzą po całym ciele.
- Tak się bałam Michał.
- Cii..już jesteś bezpieczna. On Cię nie skrzywdzi.
- Misiek, tak właściwie to co Ty tu robisz ? Przecież powinieneś być w Spale.
- Powinienem, ale nie jestem. Dzisiaj jadę, rozmawiałem wczoraj ze Stefanem i uprzedziłem go.
- Ale chyba nie powiedziałeś mu...
- Nie, choć w pewnej chwili chciałem. Żeby go wyrzucił na zbity ryj z drużyny, ale wiedziałem, że Ty tego nie chcesz więc się wstrzymałem i sam to z nim załatwię.
- Proszę Cię, tylko nie rób nic głupiego.
- Spokojnie, nie denerwuj się. Wytłumaczę mu, że ma się do Ciebie nie zbliżać. Werbalnie.
- Na pewno ? Tylko werbalnie ?
- Na pewno. Zaufaj mi.
- Dobrze.
- Ale...
- Ale co ?
- Trochę się jednak o Ciebie jeszcze martwię więc załatwiłem Ci na jakiś czas towarzystwo.
- Jakie towarzystwo Misiu ? Co Ty znowu wymyśliłeś ?
- Alek Akhrem będzie Cię odwiedzał. Ma tutaj w pobliżu rehabilitację i poprosiłem go, żeby do Ciebie zaglądał.
- Ale po co ? Nie jestem małym dzieckiem Michał. Poradzę sobie.
- Wiem słońce, że nie jesteś, ale Cię kocham i martwię się o Ciebie. Boję się, że on...
- Dobrze, niech będzie.
- Cudownie, przynajmniej będę mógł spokojnie trenować wiedząc, że jesteś bezpieczna.
- Misiu, kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Bardzo mocno. I nie zniósłbym, gdyby stało Ci się coś złego i to z mojej winy.
Przytuliłam się mocno do Michała. Tak naprawdę cieszyłam się, że ktoś przy mnie będzie, bo się bałam. Bałam się, że Kurek wróci i będzie chciał dostać to, czego nie otrzymał. Brzydziłam się go strasznie i już nic nie zmieni mojego nastawienia w stosunku do niego.
Z perspektywy Winiara :
O jasna cholera ! I co ja mam teraz zrobić ? Co ja mam powiedzieć ? Myśl Winiar, myśl....
- Skarbie, co Ty tu robisz ? Nie spodziewałem się tu Ciebie teraz.
- Nie zmieniaj teraz nagle tematu, pytałam do jasnej cholery z kim rozmawiałeś ? Z Iwoną ? Żoną Krzyśka ?
- Co ? Nie, absolutnie..
- Słyszałam, że mówiłeś do tej osoby Iwona. Nie rób ze mnie idiotki Michał.
- Uspokój się i mnie posłuchaj proszę.
- Dobrze. Słucham.
- Tak, ja... rozmawiałem z Iwoną.. Ale to nie była żona Krzyśka.
- Więc kto ?
- Moja znajoma z dawnych czasów. Próbowała mnie namówić do tego, abym pomógł jej poderwać mojego kumpla, ale on jest zajęty więc powiedziałem jej, że nie będę się w to mieszał, że zrobiłem co mogłem a reszta należy do niej.
Przez chwilę się nic nie odzywała, tak jakby analizowała w myślach to co powiedziałem, a ja modliłem się, żeby mi uwierzyła. Nie mogłem już znieść tej ciszy więc podszedłem do niej bliżej i spytałem :
- Słońce.. powiedz coś...
- Co mam powiedzieć ? Co byś chciał usłyszeć ?
- No nie wiem... Na przykład, że mi wierzysz ?
Podszedłem jeszcze bliżej, chwyciłem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie. Stykaliśmy się ze sobą czołami. Spytałem po cichu :
- Wierzysz mi ?
- Ja.. nie wiem.. Wierzę..
- Tak się cieszę kochanie.
Przytuliłem ją mocno do siebie, po czym zaproponowałem, żebyśmy zjedli razem obiad. Zgodziła się, a z racji tego, że nie miałem zbyt wiele w swojej lodówce musiałem pójść do sklepu.
Z perspektywy Kasi :
Czy on myśli, że ja jestem jakąś pustą i nic nie rozumiejącą blondyną ? Takie kity to on może wciskać swojej byłej żonie a nie mi. On coś ściemnia a ja się muszę szybko dowiedzieć o co tu chodzi. A nadarzyła się do tego idealna okazja, kiedy poszedł do sklepu a ja zostałam sama w jego mieszkaniu. Wiem, że może to nie fair, ale postanowiłam trochę poszperać. Może coś znajdę. Zaczęłam od jego sypialni. Musiałam się śpieszyć, bo nie miałam zbyt dużo czasu. Kiedy już wydawało mi się, że znalazłam coś co mnie zaintryguje, usłyszałam otwieranie drzwi. Cholera jasna. Odłożyłam wszystko szybko na miejsce i niezauważenie przemknęłam do salonu.
- Kochanie, jestem.
- Już ? Tak szybko ?
- Tak, nie było kolejek. Pomożesz mi ?
- Już idę.
Przeszłam do przedpokoju i wzięłam od niego 2 reklamówki, po czym zabraliśmy się za przygotowywanie obiadu. Starałam się udawać, że wszystko jest w porządku, choć tak naprawdę to w myślach cały czas miałam o co tu może chodzić ? Byłam wprost przekonana, że on rozmawiał z żoną Krzyśka... Tylko jak ja mam znaleźć na to dowody ? A może mi się tylko wydaje i dostaje paranoi, bo chcę zagłuszyć wyrzuty sumienia, bo sama nie jestem w porządku wobec Michała, próbując sobie wmówić, że to on jest ten zły ? Nie, już sama nie wiem.. Jedyne wyjście, to sprawdzić jego telefon. Zobaczę z kim rozmawiał, porównam numery, bo jeśli gadał z żoną Igły, to będę wiedziała, bo mam jej numer zakodowany. Tylko muszę to zrobić zanim wróci z powrotem do Spały. Pytanie jak ?
Z perspektywy Zibiego :
Posiedziałem u Ani jeszcze trochę, ale w końcu musiałem się zbierać, bo skończyły się godziny odwiedzin :
- Zbyszek, ale dokąd Ty teraz pójdziesz ?
- Oj przestań słońce, wynajmę sobie pokój w jakimś hotelu.
- Nie, ja nie chcę, żebyś Ty w jakimś hotelu był. Zibi, zostań ze mną, proszę. Zapytam lekarza, na pewno się zgodzi ten jeden raz.
- Kochanie, wiesz, że nie da rady.
Nagle usłyszałem głos jakiegoś mężczyzny, który powiedział :
- Dlatego tu przyjechałem zabrać pana Bartmana do nas.
Odwróciłem się i zobaczyłem w drzwiach ojca Ani. Spojrzałem na nią. Była wyraźnie zdziwiona ale i zadowolona :
- Naprawdę tato ?
- Pewnie, właśnie dlatego tu jestem.
- Ale ja nie chcę robić państwu kłopotu. - powiedziałem niepewnie.
- To nie będzie żaden kłopot, tylko przyjemność.
- Zbyszek, no proszę Cię. Zgódź się. Zrób to dla mnie.
Przez chwilę się wahałem, ale w końcu powiedziałem :
- No dobrze.
- Super, to do zobaczenia jutro. - powiedziała Ania.
- Co ? Teraz mnie wyganiasz a przed chwilą chciałaś iść do lekarza, żeby mi pozwolił zostać, co ?
- Tak, już mi wynocha stąd. - zaśmiała się.
- No już już , nie złość się skarbie. Już uciekamy. Do jutra, śpij dobrze. Odpoczywaj.
Pocałowałem ją w czoło, żeby w razie co nie denerwować jej taty, skoro miałem u nich spać i wyszliśmy wspólnie ze szpitala.. To będzie długa noc....
Kurde nadal nie wierze co Kurek chciał zrobić :/
OdpowiedzUsuńAle podejrzewam , że w Spale Bartek powie Michałowi jak to było między nim a Mileną ,a to może zagrozić ich związkowi:)
Zibi i Ania .. no cóż słodziutcy <3 Fajnie ,że się układa i że rodzice Ani go zaakceptowali.Niech jeszcze Anka wraca do zdrowia i będzie git!
A teraz Kasia i Igła ( a właściwie teraz Winiar) , czyli mój ulubiony wątek :D Kurde namieszałaś ,ale to fajnie :) Ja mam nadzieję, że zdąży przejrzeć telefon Michała i mu wygarnie! Ona i Igła muszą być razem :) Tylko zastanawiam się , czy Winiar na prawdę się zakochał i to dlatego chce ją rozdzielić z Igłą ,czy po postu działa "na zlecenie' Iwony
Pozdrawiam i do kolejnego :)
Świetny! :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że Mila ma przy sobie Miśka. On jest taki cudowny, ideał no :3
Kuraś stracił w moich oczach. Nie zdziwię się, jak Michał w troszkę inny sposób wytłumaczy mu, że ma się nie zbliżać do niej. A może to i lepiej? Zrozumie, jakim kretynem był.
Czy tylko ja wolę, żeby Kasia była z Winiarem? :D Nie wiem czemu, bo Krzysia też uwielbiam c: A co jeżeli on ją nie kocha, tylko robi to wszystko dla Iwony? :o To nie może być prawda. Nie zgadzam się xd
Ania i Zbychu tacy kochani. :3 No to Zbysiu będzie miał nie lada zadanie. Musi wykazać się jakoś 'przyszłym teściom' :D
Pozdrawiam! ;*