sobota, 31 stycznia 2015

ROZDZIAŁ 70

Z perspektywy Mileny :

Minęło kolejnych kilka dni. Prawie codziennie widywałam się z Alkiem, który wpadał do mnie i dotrzymywał mi towarzystwa. Codziennie dzwonił Michał i dopytywał się jak się czuję. Próbowałam dowiedzieć się czy aby nie uszkodził Kurka, choć on uparcie twierdził, że go nie tknął - ja mu jakoś nie wierzyłam. Znam Michała i jego charakter i nie podarowałabym sobie, gdyby miał przeze mnie jakieś kłopoty. Właśnie siedziałam sobie w salonie i oglądałam jakiś film. Będąc pewna, że to Alek poszłam otworzyć nawet nie patrząc kto dzwoni. Grubo się jednak przeliczyłam. Wystraszyłam się widząc Kurka na schodach i próbowałam od razu zamknąć drzwi, jednak on był ode mnie silniejszy :

- Czego chcesz ? Michał nie wyraził się wystarczająco jasno, że masz się do mnie nie zbliżać ? Mam zadzwonić po policję ?
- Nie, nie, proszę. Chcę tylko z Tobą porozmawiać, wyjaśnić Ci wszystko.
- Wyjaśnić ? Co Ty chcesz wyjaśniać ?
- Proszę Cię, daj mi chwilkę. Przysięgam, że Cię nie skrzywdzę.
- Obym tego nie żałowała, ale dalej niż do przedpokoju nie wejdziesz.
- Ok dziękuję Ci.

Ech..obym tylko tego nie żałowała. Przepuściłam go i zamknęłam drzwi, po czym stanęłam przed nim z założonymi rękami gotowa wysłuchać bajeczki jaką chce mi wcisnąć :

- Po pierwsze to ja chcę Cię bardzo, ale to bardzo przeprosić. Nie wiem, co mną wtedy opętało. Ja nigdy w życiu świadomie nie zrobiłbym Ci krzywdy. Proszę, musisz mi uwierzyć. Przecież wiesz, że ja Cię kocham.
- Kochasz mnie ? Czy ty się  Bartek słyszysz ? Ty mnie chciałeś zgwałcić...
- Nie, nie. To nie tak.. Ja po prostu.. Byłem pewien, że Ty..też coś do mnie czujesz, tylko boisz się tego uczucia między nami. W końcu już raz.. no wiesz... Spaliśmy ze sobą i było nam cudownie więc myślałem, że teraz też tego chcesz, tylko nie chcesz skrzywdzić Michała.
- Nawet jeśli by tak było to Ci nie dawało żadnego prawa do próby zmuszenia mnie do...
- Wiem, wiem.. I tak cholernie jest mi przez to wstyd. Gdybym tylko mógł cofnąć czas, nigdy bym czegoś takiego nie zrobił.

Zbliżył się do mnie i wykorzystał to, że straciłam czujność, po czym chwycił mnie za ręce zbliżając jeszcze bardziej do siebie

- Proszę Cię, wybacz mi. Daj mi szansę a ja przysięgam, że naprawię swój błąd. Nie chcę, nie mogę Cię teraz tak po prostu stracić.
- Bartek, ja nie...
- Błagam...

Zbliżył się jeszcze bardziej do mnie, po czym podniósł mój podbródek do góry i powiedział :

- Obiecaj mi chociaż, że to przemyślisz, że nie skreślisz mnie tak od razu.

Jego ton głosu był taki.. smutny, zagubiony. I sprawił, że i ja się w tym znowu zagubiłam. Znowu poczułam, że jakaś część mnie chce by Bartek był blisko. Znów czułam tą cholerną gęsią skórkę rozchodzącą się po całym ciele. Stałam jak zahipnotyzowana a Bartek zbliżał się coraz bardziej i kiedy już chciał mnie pocałować, ja się od niego odsunęłam i przeszłam do salonu. Stanęłam przy oknie i patrzyłam na krajobraz, kiedy poczułam za sb jego obecność.

- Czemu to znów robisz ? Po tym co chciałeś zrobić, chciałam o Tobie zapomnieć, znienawidzić Cię i byłam na dobrej drodze a Ty mi znowu wszystko utrudniasz.
- Bo nie zniósłbym, gdyby osoba, którą kocham mnie nienawidziła.

Położył ręce na moich biodrach i odwrócił mnie tak, że stałam już do niego przodem.

- Jak mam Ci uwierzyć, że mnie kochasz ? Po tym wszystkim...
- Nigdy niczego bardziej nie żałowałem. Ale spójrz mi w oczy, proszę.

Spojrzałam i to był chyba mój największy błąd. Jego spojrzenie było pełne.. takiej czułości.. w stosunku do mojej osoby. A ja już nic kompletnie nie wiedziałam :

- Kocham Cię, bardzo. Ale jeśli mi powiesz prosto w oczy, że ja nic dla Ciebie nie znaczę to zniknę na zawsze z Twojego życia.
- Bartek, proszę. Przestań.. Wiesz dobrze, że nie mogę tego powiedzieć...
- Dlaczego ?
- Ja...Jesteś mi strasznie bliski i .. pomimo, że nie umiem w pełni określić moich uczuć, to.. podoba mi się, to kiedy jesteś blisko mnie. Czuję się wtedy... dobrze...
- Widzisz ? W takim razie nie broń się przed tym uczuciem, nie uciekniesz przed tym choćbyś nie wiem jak bardzo chciała...

Przysunął mnie znów bardzo blisko siebie i położył swoją dłoń na policzku. Czułam takie przyjemne ciepło bijące od niego. Zaczął mnie czule po nim głaskać. Po chwili pocałował mnie tak delikatnie. Jakby chciał mi udowodnić, że naprawdę mnie kocha. Oderwał się ode mnie i spojrzał w moje oczy. Lekko się uśmiechnęłam, co Bartek chyba uznał za gest przyzwolenia, bo po chwili chciał mnie po raz kolejny pocałować ale ja się odsunęłam :

- Bartek, będzie lepiej jak już sobie pójdziesz.
- Ale...
- Ja muszę sobie to wszystko przemyśleć. Wolałabym teraz zostać sama.
- Ok, rozumiem. Ale odezwiesz się do mnie ?
- Tak, zadzwonię.
- W takim razie będę czekał.

Pocałował mnie w policzek a ja zostałam sama z natłokiem dręczących mnie myśli.

Z perspektywy Kasi :

Winiar pojechał a ja zostałam u niego w mieszkaniu, bo nie chciałam wracać do mamy. Znów zaczęłaby mi prawić te swoje morały.. Dobra mniejsza z tym. Cały czas zastanawiam się nad tą rozmową Winiarskiego.. Jak mam dowiedzieć się czy ta kobieta, z którą gadał to była Iwona ? No przecież nie zadzwonię do Krzyśka i nie spytam go czy przypadkiem jego żona nie spiskuje za jego plecami przeciwko nam. Przecież to chore.. Kurka, zaczynam popadać w jakąś paranoję. A propos Igły, od czasu tego naszego wypadu do Zakopanego tak cholernie za nim tęsknię.. Już naprawdę myślałam, że się z niego wyleczyłam a tu klops.. wszystkie uczucia wróciły.. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Dziwne, czyżby ktoś do Winiara zapomniał, że on jest w Spale ? No na pewno to nikt z moich znajomych. Poszłam otworzyć a tam stał jakiś facet :

- Cześć, jest może Misiek ?
- Nie, on już pojechał do Spały. Trenuje teraz z reprezentacją.
- A no tak.. zapomniałem.
- Może coś przekazać ?
- Nie, wiesz co.. Miałem dla niego zdjęcia, o które prosił ale to zadzwonię do niego i umówię się, że wpadnę jak będzie.

Chciał odejść, ale ja powiedziałam :

- Czekaj, czy my się już czasem gdzieś nie widzieliśmy ? Nie byłeś ostatnio czasem w Zakopanem ?

Zaśmiał się jakoś tak nerwowo i powiedział :

- Ja ? W Zakopanem ? No coś Ty, ja teraz zawalony pracą jestem, dobra to ja lecę, spotkamy się kiedyś. Na razie.

I szybko zbiegł ze schodów, tak, żebym go czasem nie zatrzymała. Dziwny koleś....

Z perspektywy Ani :

Rano przyszedł do mnie doktor z dobrą wiadomością, że będę mogła już dzisiaj wrócić do domu. Ucieszyłam się bardzo.. Nie znoszę szpitali.. Czekałam, aż przyjdzie Zbyszek i będę mu mogła to powiedzieć, jednak coś długo go nie było. Bałam się, jak się dogadał z moimi rodzicami. Oni potrafią człowieka dobić. Szybko jednak przestałam o tym myśleć, bo do mojej sali wszedł uśmiechnięty Zbyszek :

- Cześć kochanie.
- Cześć.

Podszedł do mnie i mnie pocałował czule i usiadł koło mnie na łóżku :

- Jak się czujesz ?
- Dobrze, lekarz powiedział, że już dziś mogę wracać do domu. Muszę tylko poczekać na wypis.
- Naprawdę ? To cudownie. Strasznie się cieszę.
- Ja też, ale lepiej mi powiedz jak Ci poszło z moimi rodzicami ? Bardzo byli dla Ciebie niemili ?
-  Nie, ani trochę. Byli bardzo sympatyczni.
- Zibi, nie ściemniaj proszę.
- Ania, mówię całkowitą prawdę. Byli dla mnie bardzo mili i zaakceptowali mnie.
- Jejku, naprawdę ?
- Tak.
- AA.. Tak się cieszę.

Podniosłam się do pozycji siedzącej i mocno go przytuliłam. Kiedy się od siebie odsunęliśmy powiedziałam :

- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też skarbie.

Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Lekarz przyniósł mi wypis, Zibi pomógł mi się spakować i już po chwili byłam w drodze powrotnej do domu.. Oby teraz już było tylko lepiej....

2 komentarze:

  1. Milena mnie wkurza i to ostro ! Przez jakiś czas rozumiałam te jej fascynacje Kurkiem...
    Tyle ,że teraz to już jest dziwne, niech się zdecyduje ,albo Misiek,albo Bartek , bo Michał nie zasługuje ,żeby go tak oszukiwać. Szczerze to mam nadzieję ,że się dowie o tych pocałunkach i wspólnej nocy i Milenę zostawi niech się ona później stara o jego zaufanie...
    No to tak tyle z negatywnych emocji :D
    Kasia i jej wątek coraz bardziej intrygują :) Szkoda, że nie przejęła tych zdjęć , bo pewnie wszystko stało by się jasne :)
    A Ania i ZIbi ,no cóż słodko <3
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. EJejejej, ja się nie zgadzam na żaden ROMANS Z KURKIEM!
    To, że Michał wyjechał nie znaczy, że ma zaczynać nową przygodę..
    Niby chce, niby nie.
    Co do historii Kasi, to mam złe przeczucia. To na sto procent gościu, który był w Zakopanem.
    A Zibi i Ania? Mmm! Tak ma być.
    Oby się nic nie popsuło pomiędzy nimi ;)
    Dużo weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń