Z perspektywy Mileny :
Minęło już kilka dni odkąd Michał wrócił do Spały. Strasznie się nudziłam sama w tym ogromnym mieszkaniu, całe szczęście, odwiedzał mnie codziennie Alek. Cieszę się, że do mnie wpada, rozmawiamy, potrafi odciągnąć mnie od wciąż gnębiących mnie myśli. Jak mogłam być tak głupia i dać się omamić Kurkowi ? Przecież ja.. przez chwilę zastanawiałam się czy aby coś do niego nie czuję. Mogłam popełnić największy błąd mojego życia. Całe szczęście, w porę Bartek pokazał swoje prawdziwe oblicze. Moje głębokie przemyślenia przerwał dźwięk dzwonka. Poszłam otworzyć a tam stał oczywiście Alek :
- Cześć Alek. Wejdź.
- Ale ostrzegam, dziś już się nie dam nabrać na żadne łatwe polskie słowa. Jeszcze dziś mnie boli głowa jak sobie przypomnę...
- Ok ok. Dziś się nie obawiaj, nie będę Cię niczym męczyć.
- Na pewno ?
- Na pewno. Obiecuję.
- No to w takim razie mogę bezpiecznie wejść.
Uśmiechnął się i przeszedł do salonu a ja się zaśmiałam. Bardzo lubię Akhrema, jest strasznie sympatycznym facetem, a ten jego Białoruski akcent, mega uroczy.... Tylko się nie zakochaj, już masz jedną nauczkę. Poszłam zaraz za Alkiem do salonu i spytałam :
- Czego się napijesz ? Kawy, herbaty ?
- No przecież mnie znasz.
- W takim razie.... kawa.
- Kawa.
No tak, jak mogłam zapomnieć, że wszyscy sportowcy a zwłaszcza siatkarze są uzależnieni od kofeiny ? Nie przeżyliby jednego dnia choćby bez jednej kawy ? Przyrządziłam Akhremowi ten tzw. '' napój Bogów '' i wróciłam do salonu.
- Proszę bardzo.
- A dziękuję.
Usiadłam również na kanapie i powiedziałam :
- No to opowiadaj Alek, co tam u Ciebie słychać ?
- A co może być słychać u takiego kaleki jak ja ? Chodzę na rehabilitację, ale boję się, że nie zdążę do początku sezonu.
- Hej, nie myśl tak, jesteś twardym facetem, jestem przekonana, że dasz radę.
- Tak myślisz ?
- No pewnie. Kto jak nie Ty ?
- Dziękuję, że mnie wspierasz.
- Chyba nie tylko ja. Jest Twoja żona, chłopcy....
- Taaakk...
Dziwnie spuścił głowę i się zmieszał a ja już wiedziałam, że coś jest nie tak więc musiałam się tego dowiedzieć :
- Alek, co się dzieje ?
- Nic.
- No przecież widzę. Posmutniałeś, gdy wspomniałam o Natalii. Co się stało ?
- Ona.. zabrała chłopców i wyjechała.
- Co ? Jak to ? To przecież niemożliwe.
- Powiedziała, że nie może już dłużej znieść tego, że mnie więcej nie ma niż jestem i że wnosi sprawę o rozwód i o pełnię praw opieki nad chłopcami.
- Ale ona nie może Ci tego zrobić. Przecież chłopcy są Twoim największym skarbem.
- Ja.. nie dam sobie rady z myślą, że nie będę mógł ich widywać.
- Nie myśl tak, spróbujemy jakoś coś zaradzić. Michał ma znajomego prawnika, na pewno coś Ci poradzi.
- Dziękuję Ci. Bardzo. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.
Zbliżył się do mnie, po czym wziął mnie w ramiona i bardzo mocno przytulił do siebie. Z początku byłam lekko zdziwiona, jednak po chwili oddałam uścisk i wtuliłam się w Alka. Czułam się przy nim tak dziwnie bezpieczna i spokojna. Pytanie czemu ? Tylko nie popełnij znów tego samego błędu, co z Kurkiem. Nie, Alek jest na pewno inny, nie zależy mu na tym, żeby mnie zaliczyć. Gdyby tak było już dawno by spróbował. Alek to świetny facet, który kocha swoich synów a ja chcę mu pomóc. To wszystko.
Z perspektywy Kasi :
Cholera jasna no, normalnie jak na złość Winiarski siedział przy mnie i nie odstępował mnie na krok. Nawet skubany do łazienki nie chodził. Czy on to robił specjalnie, czy jak ? Ja się muszę dowiedzieć o co tu chodzi ? Tylko jak ? Myśl Kasia, myśl.. Nagle jak na zawołanie Winiar podniósł się z kanapy. Ach no tak... zapomniałam dodać, że oglądaliśmy jakaś beznadziejną komedię romantyczną. Udawałam, że mnie obchodzi, choć tak naprawdę myślami byłam w innym świecie :
- Gdzie idziesz Misiek ? Było mi na Tobie tak wygodnie.
- Hahaha bardzo śmieszne. Idę do łazienki, zaraz wróci Twoja poduszka.
O tak, to może być moja jedyna szansa. Już byłam w siódmym niebie a tu Winiar wziął swój telefon z szafki i schował do kieszeni. Muszę coś zrobić :
- A po co bierzesz telefon do łazienki ? Masz kochankę, do której będziesz po kryjomu dzwonił ? - próbowałam go wziąć pod włos.
- No coś Ty. Idę dzwonić na sex telefon a toaleta to idealne miejsce na to.
Miałam nadzieję, że jednak go zostawi, ale wszedł do łazienki z telefonem w kieszeni. Fuck, no i lipa.. Teraz już nie będę miała szansy sprawdzić połączeń. Ale ja tak nie odpuszczę, tak czy siak dowiem się co tu się dzieje, bo mi się to poważnie nie podoba. Nawet nie zauważyłam, że Winiar już był z powrotem obok mnie. :
- Nad czym tak intensywnie myślisz skarbie ?
- Nad niczym, szybko Ci zeszło z tym sex telefonem.
- A bo wiesz.. jednak zrezygnowałem.
- Tak ? A to czemu ?
- A bo uznałem, że mi to nie potrzebne, ponieważ mam Ciebie.
Zaśmiałam się a on wykorzystał moment i wpił się w moje usta. Całował mnie z tak ogromną pasją, że poddałam się jego pocałunkom. Opadliśmy na kanapę wciąż się całując, jednak kiedy jego ręka zawędrowała pod mój t- shirt musiałam ostudzić jego zapędy.
- Nie Michał, nie możemy.
- Co ? Ale dlaczego ?
- Bo jutro wracasz do treningów. Stefan nie byłby zbytnio zadowolony, nie sądzisz kapitanie ?
- Ech.. dlaczego musisz mieć we wszystkim rację ?
Zaśmiałam się, cmoknęłam go w usta i usiadłam z powrotem na kanapie, po czym wróciłam do oglądania filmu a Winiar usiadł obok mnie i również zaczął oglądać. Tak naprawdę nie chciałam z nim się jeszcze kochać, najpierw chciałam mieć pewność, że mnie nie oszukuje. Potem, jeśli wszystko będzie w porządku, pomyślę nad przypieczętowaniem związku z Michałem.
Z perspektywy Zbyszka :
Wyszedłem wraz z tatą Ani ze szpitala i udaliśmy się na parking a tam wsiedliśmy do samochodu :
- Ja naprawdę nie chcę robić państwu kłopotu, to nie jest problem załatwić sobie pokój w hotelu. Nie chciałbym państwu przeszkadzać.
- Daj spokój, to sama przyjemność a nie żaden kłopot.
- Na pewno ?
- Tak.
- No dobrze, w takim razie bardzo dziękuję.
- Ależ daj spokój. Może nasza reakcja wydała Ci się na początku mało przychylna, ale zrozum nas. My chcemy dla naszej Ani jak najlepiej, a Ty jesteś osobą medialną, rozpoznawalną...
Już chciałem mu przerwać i coś wtrącić, ale on powiedział :
- Zaczekaj, daj mi dokończyć. My się z żoną po prostu boimy jak Ania to wszystko zniesie, ale kiedy widzę jak ona na Ciebie patrzy a jak Ty na nią, to wiem, że oboje się bardzo kochacie i że nie możemy Wam tego zepsuć.
- Naprawdę ? Nie macie państwo nic przeciwko naszemu związkowi ?
-Nie, ale musisz mi obiecać, że nie skrzywdzisz mojej córki. Bo inaczej....
- Oczywiście, przyrzekam. Kocham ją najbardziej na świecie i ani mi to w głowie.
- Cieszę się.
Dojechaliśmy do domu w bardzo przyjaznej atmosferze. Tam czekała już mama Ani z kolacją. Zjadłem, umyłem się i poszedłem do pokoju, który mi wskazali rodzice mojej Ani i się położyłem z nadzieją, że może w końcu i nam się wszystko zacznie układać....
Rozdział jak zawsze świetny :)
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieje że Alek nic nie kombinuje
Kasia niech wkońcu dowie się prawdy
A Zibi z Anią no cóż niech im się ułoży :)
Czekam z nie cierpliwością na następny rozdział :)
Pozdrawiam :*
Alek kochany kapitan, kochanego klubu <3
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję,że pozostaną przyjaciółmi i nic więcej...
Ciekawe co wyniknie w sprawie Kasia-Igła-Iwona-Winiar :D
A Zibi i Ania no cóż,awww:D Fajnie że z rodzicami jest ok
Pozdrawiam
Świetny rozdział, czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Super rozdział! :D
OdpowiedzUsuńOby Mila nie zakochała się w Alku i nie popełniła tego samego błędu co z Kurkiem. Przecież on też na początku wydawał się być sympatyczny i czuły, a pozory mylą. Ma Kubiaka i niech tego nie straci. Wystarczy, że z Alkiem zostaną bardzo dobrymi przyjaciółmi.
Czy tylko ja wolę Winiara od Igły? :D
Po prostu uwielbiam parę Kasia-Winiarski i wolałabym, żeby nie dowiedziała się, że ją oszukuje (jeżeli naprawdę do robi).
Dobrze, że rodzice Ani tak serdecznie przyjęli Zbyszka. Mam nadzieję, że zacznie im się układać i już nic im nie stanie na drodze do szczęścia.
Pozdrawiam! ;*
Alek taki miły :) Ale mam nadzieje, ze pomiędzy nim, a Mileną nic nie będzie... Bo przecież Mila ma Michała.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co tam będzie z Kasią, wiesz, ja chyba wole Krzyśka. :D
A Zbyszkowi i Ani niech się układa :)
Czekam na kolejny i pozdrawiam :*