środa, 21 maja 2014

ROZDZIAŁ 18

Szczęśliwy Kubi :

Obudziłem się następnego dnia i wciąż nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Odważyłem się i jej powiedziałem, że ją kocham i się okazało, że ona mnie też kocha. To niesamowite normalnie jaką radość czuję w sercu. Teraz tylko muszę zakończyć związek z Moniką i będziemy już razem bardzo szczęśliwi. Popatrzyłem na Milenę i ona też już nie spała, więc pocałowałem ją czule. Po chwili oderwaliśmy się od siebie a ja spytałem :

- Hej skarbie. Jak się spało ?
- Cudownie. Miałam strasznie wygodną poduszkę.
- Polecam się na przyszłość skarbie.
- Takie pobudki jak ta dzisiaj, mogę mieć codziennie.
- Tak będzie jak tylko się do mnie przeprowadzisz.

Milena się nagle wyprostowała, spoważniała i spytała :

- Michał, ale jak to przeprowadziła ? Przecież Ty jeszcze jesteś z Moniką.
- Jeszcze tylko parę godzin dzisiaj. Zaraz po śniadaniu jadę do Żor i rozstanę się z Moniką.
- Naprawdę ?
- Tak, chcę to już zakończyć, żebyśmy mogli oficjalnie wszystkim ogłosić, że jesteśmy razem. Bardzo tego chcę.
- Ja też.

Pocałowałem ją i po raz kolejny zdałem sobie sprawę, że w moim ramionach trzymam cały swój świat. Nie pozwolę jej nikomu skrzywdzić. Nigdy.

Milena, do której ostatnio mało rzeczy dociera :

Wzięłam szybko prysznic, ubrałam się, a kiedy wyszłam Michał już na mnie czekał. Spytałam :

- To co ? Idziemy coś zjeść ?
- Pewnie, zjem szybko i będę jechał. Chcę mieć już to z głowy.
- Rozumiem.
- Słuchaj słoneczko, a może byś pojechała ze mną, co ? Zerwałbym z nią i od razu byś przeniosła swoje rzeczy do mnie.
- Michał, ale nie uważasz, że to za szybko ?

Wtedy on zbliżył się do mnie i powiedział :

- Skarbie, chcę Cię mieć przy sobie. Jak będziesz daleko ode mnie to będę za Tobą strasznie tęsknił.
- Ja też, ale...
- Nie ma żadnego ale. Zabieram Cię ze sobą i już Cię nikomu nie oddam słoneczko.

I pocałował mnie, po czym wyszliśmy z salonu i poszliśmy do kuchni gdzie byli już wszyscy a Igła powiedział

- O, jest w końcu nasza zakochana para. Już myślałem, że nigdy nie wstaniecie.
- A co Igła, zazdrościsz, że my mogliśmy pospać dłużej ? - spytał mój chłopak. Rany, jak to brzmi, mój chłopak.
- Nie zazdroszczę, martwiłem się o Was, a Ty mi z takim tekstem. Wiesz co Dziku ? Teraz się focham na Ciebie.

I odszedł udając obrażonego a ja musiałam się mocno powstrzymywać, żeby nie wybuchnąć głośnym śmiechem, zresztą tak samo jak Kasia i Iwonka. Po chwili Michał podszedł do Igły i objął go ramieniem i spytał :

- Ty nawet dobrze obrażonego nie umiesz Krzysiu udawać. Przecież Ty byś nie umiał się na nikogo nie gniewać a co dopiero na nas, prawda ?

Igła chwilę milczał , ale w końcu powiedział :

- Nie znoszę Was za to, że mnie tak dobrze znacie.

Zaśmiałyśmy się a Iwona powiedziała :

- Dobra Krzysiek, skończ już robić przedstawienie, tylko siadaj i jedz.
- Dobra..

I usiadł grzecznie i już nam więcej nie docinał. Ba. On mało co się odzywał co mi zaczęło trochę przeszkadzać więc powiedziałam :

- Krzysiu, a Ty co tak nic nie mówisz ?
- Co.. ? Ja... - nagle stał się jakiś taki jakby zamyślony, nieobecny. Normalnie jak nie on.
- No Ty, nagle tak zamilkłeś.
- Nie, wszystko w porządku.
- Na pewno ?
- Tak. To.. Dziku, kiedy się zbieracie ?
- Igła, a skąd wiesz, że Misia jedzie ze mną ? - spytał zdziwiony Misiek.
- Domyśliłem się kurcze.
- Dobra, za pół godziny wyjedziemy, co skarbie ? Może tak być ?
- Pewnie, mi pasuje.

Wtedy Igła tak po prostu wstał od stołu i wyszedł. To było strasznie dziwne jak na niego, nie wiedziałam o co chodzi i co się stało. Iwona tylko kiwnęła głową do Kasi a ta natychmiastowo podniosła się i pobiegła za nim. O co tu w ogóle chodzi ?

Dręczony dziwnymi myślami Igła :

Musiałem stamtąd wyjść, po prostu musiałem. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale najzwyczajniej w świecie, czułem w sercu, że stanie się coś złego i że Mila będzie cierpieć. A nie chciałem, żeby moje przeczucia przeszły na nią i żeby coś zauważyła więc wolałem wyjść i pobyć trochę sam jednak nie było mi to dane, bo koło mnie pojawiła się Kasia. Chwilę szliśmy razem w ciszy, jednak mi zaczęła przeszkadzać ( co dziwne ) więc spytałem :

- Co Ty tu robisz ?
- Wyszłam sobie na spacer pozwiedzać.
- Sama ? A jakbyś się zgubiła ?
- Dlatego wyszłam zaraz za Tobą. Jakby co zwaliłabym na Ciebie.

I znów cisza, ale teraz to Kasia zapytała :

- Czemu wyszedłeś ? Coś się stało ?
- Nie, dlaczego ?
- Pomyślmy. Ty.. dusza towarzystwa, nagle milkniesz i wychodzisz z domu bez słowa. Rzeczywiście wszystko jest w najlepszym porządeczku, no nie ?
- Ale co ja mam Ci Kasia powiedzieć ?
- Prawdę.
- Nie wiem..ja.. jakoś tak nagle poczułem, że stanie się coś złego. Nie wiem z czym ani z kim to związane ani co się się stało ale boję się, że to chodzi o Milenę. Że Monika coś wywinie albo, że Michał ją jakoś skrzywdzi. Nie chcę, żeby ona cierpiała, bo sobie na to zwyczajnie nie zasłużyła.






taki niespodziewajek.. a co się stanie..przekonacie się niedługo ;) Jak będzie 10 komentarzy-wstawię rozdział jutro :) Kubi doznał kontuzji, czeka go dość długa przerwa w grze ale wierzę, że na MŚ się wyliże i bd jeszcze silniejszy :) 
#StayStrongKubi <3

poniedziałek, 19 maja 2014

ROZDZIAŁ 17

Nerwowy Michał szykuje się na ciężką rozmowę :

Krzysiek i Kasia cały czas nawijali coś a ja ich nawet nie słuchałem, bo zastanawiałem się, co mam w ogóle powiedzieć Milenie. A co jeśli wyjdę na głupka i powiem jej, że ją kocham a ona do mnie nic a nic nie czuje ? Nie, no.. Chyba to niemożliwe...  W końcu moje rozmyślania przerwał Krzysiek :

- Dziku stary ! Co Ty taki niemrawy ?
- Myślę.
- A nad czym ?
- Jak ta rozmowa będzie przebiegała i czy w ogóle do tej rozmowy dojdzie. Przecież ona nie chce mnie widzieć, więc...- wtedy do rozmowy włączyła się Kasia
- Michał ! Nie mów takich głupot. Jak będzie trzeba to Was zamkniemy razem w pokoju i będzie musiała Cię wysłuchać.
- Dzięki. To dla mnie bardzo ważne, że Wy jesteście po mojej stronie.
- A będziemy jeszcze bardziej jak zakończysz ten Twój toksyczny związek z Moniką raz na zawsze. Przecież nie możesz być z nimi dwoma na  raz. - powiedział Krzysiek
- Wiem, zrobię to zaraz jak tylko porozmawiam z Mileną i wszystko sobie wyjaśnimy. Mam nadzieję.
- Będzie dobrze Misiek. Zobaczysz. Musi być.

Resztę jazdy kontynuowaliśmy w ciszy aż w końcu podjechaliśmy pod dom Igły a ja miałem wrażenie, że serce to mi zaraz wyskoczy.

Niczego nie spodziewająca się Milena :

Siedziałam sobie w salonie z Iwoną i dzieciakami, kiedy usłyszałam otwieranie drzwi a po chwili ku mojemu zdziwieniu do salonu weszli Krzysiek, Kasia i ... Michał :

- Co Ty tu robisz ?

Jednak to nie on odpowiedział na moje pytanie tylko Krzysiek :

- Przywieźliśmy go tutaj, żebyście sobie wszystko wyjaśnili i nie wyjdziecie stąd dopóki się nie pogodzicie.

I nim się zorientowałam byłam już sama w pokoju z Kubiakiem a ten geniusz Igła zamknął nas w pokoju. Usiadłam na łóżku a Michał naprzeciwko mnie i zaczął mówić :

- Więc.. dasz mi chwilę, żebym Ci to wszystko wyjaśnił ?
- Skoro i tak już tu jesteśmy- no to słucham.

I wtedy Michał się do mnie przybliżył a potem niepewnie usiadł obok mnie :

- Tak naprawdę to ja.. nie wiem od czego mam zacząć. Jednak wiem co na pewno chcę Ci powiedzieć. Odkąd pierwszy raz Cię zobaczyłem - coś dziwnego się ze mną stało. Nie umiałem przestać o Tobie myśleć. A kiedy ktoś się koło Ciebie kręcił tak jak Mały w Ankarze to ja.. nie umiałem się opanować. Byłem strasznie zazdrosny choć wtedy sobie jeszcze nie zdawałem z Tego sprawy czemu. Ale teraz już wiem, że....

Przerwał na chwilę i spojrzał na mnie a ja kiwnęłam głową, żeby kontynuował a wtedy Michał powiedział coś, co mnie zaskoczyło, zaszokowało i już nie wiem nawet jakiego słowa mam użyć:

- Ja.. zakochałem się w Tobie. Teraz już to wiem na pewno i chciałem, żebyś to wiedziała. Monika.. to co ona powiedziała, to było zwykłe kłamstwo i ściema. Czuła, że nas już nic nie łączy i chciała za wszelką cenę, żebyśmy się od siebie oddalili licząc, że ja jeszcze coś do niej poczuje ale tego już nie ma.

Kompletnie nie wiedziałam co mam mu powiedzieć :

- Michał.. Ja..
- Proszę Cię. Spójrz mi w oczy. Wiesz, że nie umiem kłamać patrząc komuś prosto w oczy.

Spojrzałam i jedyne co w nich widziałam to szczerość i miłość. Michał niepewnie spytał :

- Wierzysz mi ?
- Tak Michał ! Wierzę ! Ja .. - teraz pora, żebym i ja wyznała mu prawdę. - ja też Ciebie kocham. Od bardzo dawna. Ale Ty jesteś z Moniką.
- Już niedługo. Obiecuję Ci skarbie, że już jutro to wszystko skończę. Bardzo Cię kocham słoneczko.
- Ja Ciebie też Michał.

I zbliżył swoją twarz do mojej a następnie bardzo delikatnie musnął moje usta. Pocałunki z każdą chwilą stawały się coraz bardziej namiętniejsze i kiedy opadliśmy wciąż się całując na łóżko do pokoju wszedł Igła:

- I jak Wam...

Jednak nie dokończył zdania, kiedy nas zobaczył w takiej pozycji zagwizdał tylko i powiedział :

- To ja już wam dzieciaki nie przeszkadzam, tylko pamiętajcie, że ja jeszcze dziadkiem nie chcę być, dobra ?

Chciałam mu coś odpowiedzieć, ale szybko się zmył, bo wiedział, że za to by oberwał.

Uradowany Krzysiek, który spełnił swoją misję :

Wiedziałem, normalnie czułem to, że oni się pogodzą. Przecież nie mogło być inaczej. Kochają się i muszą być ze sobą. Teraz tylko Misiek zakończy ten tzw. '' związek '' z Moniką i będzie szczęśliwy z Milą ale jak ją skrzywdzi to ja mu nogi z dupy powyrywam. Uradowany wszedłem do kuchni, gdzie Iwonka i Kasia czekały na info. Kasia spytała :

- No i co ? Pozabijali się tam, że tak cicho jest ?

Postanowiłem się z nimi trochę podroczyć i nic nie mówiłem tylko się uśmiechałem, aż się w końcu moja żonka wkurzyła :

- Krzysiek, do cholery, mów co tam zobaczyłem i czemu się tak głupio szczerzysz ?
- Oj no dziewczyny.. nie umiecie się bawić.
- Co ?
- Oj no, są ze sobą.
- Naprawdę ? - spytała Kasia.
- No tak. Jak wszedłem to się akurat miziali.
- To cudownie, zasłużyli obydwoje na szczęście.
- Kasia, to co ? Może zjesz coś z nami ? Bo tamtej dwójce nie będziemy na razie przeszkadzać - niech się sobą nacieszą gołąbki nasze.
- A chętnie - jeśli to nie problem.
- Żaden, siadaj - powiedziała moja wspaniała żona.






piątek, 16 maja 2014

ROZDZIAŁ 16

Podekscytowana Kasia :

Igła napisał mi sms- a, że jest już prawie pod moim domem, więc szybciutko spakowałam same najpotrzebniejsze rzeczy, powiedziałam mamie, że jadę do koleżanki i wyszłam przed dom czekać na Igłę. Po chwili już podjechał więc wsiadłam :

- Dzień dobry ! - powiedziałam ciut zestresowana

A on się zaczął strasznie śmiać tym swoim charakterystycznym śmiechem i powiedział :

- Dzień dobry ?
- No tak.
- A co tak oficjalnie ?
- A co miałam panu powiedzieć ? Cześć ?
- Ej, ej, ej. Już się umawialiśmy - żaden pan. Jak będziesz do mnie mówiła pan to Cię tu wysadzę i będziesz szła z buta do Rzeszowa.
- Dobra, dobra. Już teraz zapamiętam.
- No i to rozumiem. Dobra. Słuchaj. Musimy coś zrobić, żeby Milena zgodziła się porozmawiać z Michałem i go wysłuchać. Jestem pewien, że to jakieś głupie nieporozumienie.
- Serio ? Taki jesteś pewien Kubiaka ? A może faktycznie chciał się nią tylko zabawić.
- Nie ! Rozmawiałem z Miśkiem na temat Mileny, nie powiedział mi nic wprost, ale widziałem po nim, że coś jest na rzeczy.
- To znaczy ? - niech ten Igła mówi do mnie wprost a nie jakimiś zagadkami.
- No.. miał takie rozmarzone oczy, kiedy się o niej wypowiadał a kiedy tylko Mały zaczynał o niej mówić, z jego oczu zaczynały błyskać pioruny.
- No dobra. Może i coś do niej czuję, ale to nie znaczy, że..
- Kasia ! Stop ! Nie możesz oskarżać tak po prostu Michała. Pogadamy z nim i wszystko wyjaśnimy, ok ?
- Dobra. Ok.

I już nic się nie odzywałam, Igła włączył radio i ruszyliśmy w długą drogę do Rzeszowa, a potem do Żor

Z perspektywy Mileny :

Te dzieciaki Igły są niesamowite, takie radosne, nie mogłam za nimi w ogóle nadążyć. Ale najważniejsze, że choć na chwilę zapomniałam o Michale jednak nie na długo, bo znów jak na zawołanie rozdzwonił się mój telefon, kiedy weszłam do kuchni. Iwonka spytała :

- Znowu Michał ?
- Tak. A już myślałam, że sobie odpuścił.
- Skoro tego nie zrobił to musi mu na prawdę zależeć, więc może powinnaś z nim porozmawiać, co ?
- Nie wiem. Ja już nic nie wiem, ale nie chcę teraz o tym myśleć. Chcę tu u Was wypocząć.
- No pewnie, że tak.
- A gdzie jest Igła ?
- A nie wiem, wykonał jakiś telefon, pochichrał się trochę jak to on i wyszedł.
- Jeśli on coś kombinuje to mu od razu powiedz, że mu to nie wyjdzie.
- Mila. Ja ci mówię, że ja nie wiem gdzie on polazł ale się nie przejmuj ok ?
- Dobra, no to w czym Ci pomóc ?
- A jak możesz to pokrój marchewkę.

No i zabrałyśmy się za przygotowywanie kolacji i dzieci trochę się włączyły więc było śmiechu co nie miara.

Misiek, który już nie ma pojęcia co robić :

Nie miałem ochoty wracać do domu, do Moniki, więc zostałem u Damiana i tak sobie popijaliśmy piwko, kiedy zadzwonił mi telefon. Zdziwiłem się, widząc, że to Igła, no ale odebrałem :

- Halo ?
- Siema Dziku. Znów o mnie zapomniałeś, co ? Nie było czasu przekręcić do starego Igły, nie ?- zaczął się śmiać tak jak on potrafi.
- No wybacz, mam teraz trochę problemów, więc...
- A no właśnie, tak słyszałem. Gdzie jesteś ? Bo ja jestem w  pobliżu Jastrzębia to wpadnę do Ciebie.
- No ja nie jestem w domu. Jestem u Damiana.
- U Małego ? No dobra, znam adres, to będę za około godzinę. Ale nie sam...
- Nie sam ? Czyli z kim ?

Jednak już nie usłyszałem odpowiedzi, bo Igła się rozłączył. No i co on znowu kombinuje ? Ech.. Nie ogarniam tego faceta. No ale może on mi jakoś pomoże. Bardzo szybko minęła ta godzina i już po chwili słyszałem dzwonek do drzwi. Damian otworzył a za nim weszli Igła i Kasia- ta dziewczyna, z którą Milena była na którymś meczu. Przywitałem się z Krzyśkiem i podszedłem do Kasi :

- Cześć. Ee.. Co Ty tu robisz ?
- Przyjechałam porozmawiać o Milenie.
- Siadajcie.

I usiedliśmy wszyscy. Damian koło mnie a naprzeciwko Ignaczak i Kasia. Panowała cisza, co mnie bardzo denerwowało, więc powiedziałem :

- No więc... o co chodzi ?
- To Ty nam Michał powiedz. O co chodzi ? Ja nie wierzę, że Ty się założyłeś, że zaciągniesz ją do łóżka - powiedział Ignaczak.
- Krzysiek. Ja pierdzielę, no chyba mnie znasz. Wiesz, że nie zrobiłbym tego.
- No więc.. co to za akcja w ogóle ? O co w tym wszystkim chodzi, hmm ? - spytała Kasia.
- Ja... hmm.. Monika naopowiadała jej bzdur, bo twierdziła, że ona rozwala nam związek. Ale naszego związku - ująłem to w cudzysłów - już dawno nie ma. Kiedy poznałem Milenę, poczułem się tak jak nigdy. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Nie mogłem znieść, kiedy Mały spędzał z nią tyle czasu. Byłem cholernie zazdrosny. Kiedy mi Damian powiedział, że jest w szpitalu to cały świat mi się zawalił. Już wtedy byłem gotów powiedzieć jej, że ją kocham ale przerwał nam telefon. Ja.. ją naprawdę kocham i chcę tylko, żeby pozwoliła mi to wszystko wyjaśnić a przede wszystkim, żeby mi uwierzyła, że to co Monika powiedziała, to jest kłamstwo. A Wy.. Wy mi wierzycie ?

Przez chwilę panowała cisza a ja bałem się na nich spojrzeć jednak Kasia powiedziała :

- To było.. piękne Michał. Wierzę Ci w 100 procentach. Wiem, że ją kochasz.
- A Ty Krzysiek ?
- Dziku, ja Ci od początku wierzyłem. Teraz pojedziesz z nami do Rzeszowa i sobie na spokojnie porozmawiasz z Milenką.
- Do Rzeszowa ? A po co do Rzeszowa ?
- Bo ona tam jest geniuszu.
- A niby co tam robi ?
- Misiek ! Nie zadawaj takich głupich pytań, bo Cię zdzielę tylko się ubieraj i jedziemy.
- No.. dobra..

Poleciałem do pokoju po kurtkę i w dobrym humorze ruszyliśmy w drogę. Krzysiek dawał mi jakiś taki dziwny spokój i czułem, że wszystko będzie dobrze. Musi być.



A już dziś pierwszy mecz naszej reprezentacji i z tej okazji rozdzialik :) POLSKA BIAŁO-CZERWONI !!! <3 :)

wtorek, 13 maja 2014

ROZDZIAŁ 15

Z perspektywy załamanego Michała :

Usiedliśmy na kanapie w mieszkaniu i popijaliśmy piwo. Damian powiedział :

- Misiek ! Zadzwoń do niej jeszcze raz. Może odbierze.
- Nie odebrała wtedy, czemu miałaby odebrać teraz co ?
- Oj no spróbuj chociaż.

Wziąłem telefon i wykręciłem dobrze znany mi numer z nadzieją, że teraz odbierze, jednak się przeliczyłem.

- Nic.
- A masz pomysł gdzie jej szukać ?
- Nie, do domu na pewno nie wróciła. Nie chciała mamy martwić. Mały ! Martwię się o nią.
- Wiem Misiek. Ja też. Zostawiłem jej już z 1000 wiadomości na poczcie.
- Ona mnie już nie będzie chciała znać.
- Michał ! Przestań gadać głupoty. Na pewno sobie to wszystko wyjaśnicie.
- A niby jak ? Ona nie ma zamiaru ze mną rozmawiać a to na serio nie jest prawda, to co Monika powiedziała Milenie. No przecież wiesz Damian, że ja..
- Kubi ! Jasne, że wiem. Spokojnie. Wyjaśni się.

Tymczasem w innej części Żor :

Stałam na przystanku, aż nagle podjechał samochód i nie mogłam uwierzyć, kiedy zobaczyłam kto jest za kierownicą. Mój największy idol - Krzysztof Ignaczak :

- Gdzieś Cię podwieźć ?

Jednak ja nic nie odpowiedziałam, bo się zapatrzyłam na niego a on spytał :

- Wszystko ok ? Nic ci nie jest ?
- Nie, nie. Ja po prostu.. nie wierzę,że pan tu jest.
- Czyli mnie kojarzysz?
- Czy ja pana kojarzę ? Ja pana uwielbiam. Pan jest moim największym siatkarskim idolem.
- Dziękuję. Miło to słyszeć. Dokąd się wybierasz ? Może Cię podwiozę.
- A nie wiem. W sumie to... przed siebie.
- A nie miałaś jechać z Michałem do Damiana ?
-  A skąd pan to wie ?
- Michał to mój kumpel i dużo mi o Tobie opowiadał. Musicie być sobie bardzo bliscy.
- Niech pan nie udaje. Ja już o wszystkim wiem.
- Ok. Po pierwsze- nie mów do mnie pan - bo się czuje jak jakiś dziadek a po drugie to o czym Ty mówisz ? Ja nie rozumiem nic.
- Monika już mi wszystko powiedziała.
- Ale co, co Ci niby powiedziała ?
- O tym całym zakładzie, zresztą nie chcę już o tym rozmawiać.
- Jak chcesz, ale musisz wiedzieć,że Michał na pewno nic złego nie zrobił. Jemu bardzo na Tobie zależy.
- Nie, ja nie chcę tego słuchać. Proszę.
- Dobra ! Jak chcesz ! To co ? Może zabierzesz się ze mną do Rzeszowa, co ? Słyszałem, że masz świetny kontakt z dziećmi, więc mi pomożesz z moimi małymi potworkami.
- A mogę ? Pani Iwonka nie będzie miała nic przeciwko ?

Nagle usłyszałam jej głos w słuchawce :

- Oczywiście, że nie.

Igła się trochę zmieszał i zaraz zaczął się tłumaczyć :

- Oj no widzisz. Skleroza. Zapomniałem, że gadałem z Iwonką.

Znów odezwała się żona Igły :

-Wpadnij do nas. Odpoczniesz od tego wszystkiego.
- No dobra - przekonała mnie pani Iwonka.

Wtedy znów odezwał się kochany rzeszowski libero :

- Super ! To ja kończę Iwonka. Za 2 godziny będziemy w domciu.

I się rozłączył. Wsiadłam do Igły samochodu i ruszyliśmy w podróż. Dałam jeszcze znać Dorocie, Nikoli i Kasi, która jak tylko usłyszała, że jest przy mnie Igła, nie chciała mi dać spokoju dopóki nie usłyszy jego głosu więc powiedział CZEŚĆ i to już wystarczyło, by Kasia padła na zawał. Powiedziałam jej, gdzie będę i mniej więcej co się stało a ona uparła się, że przyjedzie, bo nie wierzy w to, żeby Michał zrobił coś takiego. Czemu wszyscy nagle są tacy pewni ? Ja też chciałam wierzyć, ale.. Sama już nie wiedziałam co mam o tym myśleć.

Tymczasem u Michała :

Siedziałem z Małym w salonie i użalałem się nad swoim losem, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Miałem małą nadzieję, że to może Milena, jednak po chwili przyszedł Damian z Moniką. Spytałem zły :

- Co ty tu robisz ?
- Michał ! Proszę ! Posłuchaj mnie !
- To może ja Was zostawię - no tak. Damian nie chciał się mieszać, lecz ja powiedziałem :
- Nie, zostań Mały.
- Michał ! Przepraszam ! Byłam zazdrosna ! Myślałam, że Ciebie coś z nią łączy. masz rację. Nie powinnam była się wtrącać i kłamać.
- Nie powinnaś.
- Wybaczysz mi Michał ?
- Nie wiem. Zostaw mnie na razie.
- Ale Michał...
- Monika ! Wyjdź.
- Dobrze.

I wyszła. Damian :

- I co teraz Misiek ?
- Nie wiem. Teraz chcę tylko, żeby Mila mnie wysłuchała.
- Wysłucha Misiek. Wysłucha.

Gdzieś na obrzeżach Warszawy, perspektywa Kasi :

Ciężko mi było uwierzyć w to, że Michał mógł zrobić takie świństwo Milenie. No dobra. Ma charakterek, no ale założyć się, że zaciągnie ją do łóżka ? To już przegięcie. Musiałam to jakoś wyjaśnić, wyprostować. Kiedy tak byłam zatopiona w swoich myślach zobaczyłam, że dzwoni mój telefon. Odebrałam, mimo, że nie znałam numeru :

- Halo ?
- Cześć Kasiu ! Mówi Krzysiek Ignaczak. Rozmawialiśmy w samochodzie.
- O matko ! To pan ? Nie spodziewałam się. Coś się stało, że pan do mnie dzwoni ?
- 1 sprawa- żaden pan, nie lubię jak ktoś tak do mnie mówi, bo czuję się staro. Jestem Igła.
- Ok, dobra. Zapamiętam.
- Super. No więc.. Nie wydaje mi się, żeby Michał był takim frajerem. Tu musi chodzić o coś zupełnie innego i my się tego musimy dowiedzieć.
- My ?
- Tak, ja i Ty. No chyba chcesz pomóc Mili.Ona strasznie cierpi. Widzę to po niej. Udaje, że wszystko jest ok na zewnątrz a w środku ją rozrywa  z bólu.
- Dobra. No to co robimy ?
- Podaj mi swój adres to przyjadę po Ciebie. Po drodze coś wymyślimy.
- Ale ja mieszkam w Warszawie.
- Nic nie szkodzi. Wyślij mi sms-em.
- Ok.

I się rozłączyłam, podesłałam Igle adres a on napisał, że za pół godziny wyjedzie i da znać jak już bd blisko. O ja pierdzielę. Ale akcja ! Będę w samochodzie z moim idolem. O kurcze ! 



Ok. to tak. Po pierwsze - w zakładce bohaterowie za chwilę pojawią się nowi, którzy zagoszczą tu na stałe. Po 2- witam wśród blogerów Kasię i zapraszam na jej bloga : http://wszystko-ma-poczatek-w-marzeniach.blogspot.com/  Zachęcam do wchodzenia i komentowania. Naprawdę warto :D a u mnie pozdrawiam i do następnego :)

sobota, 10 maja 2014

ROZDZIAŁ 14

2 dni później :

Przyjechałem do szpitala z zamiarem odebrania stamtąd Mileny jednak kiedy wszedłem na salę, jej nie było. Przestraszyłem się i zacząłem chodzić po salach i jej szukać. Dopiero przez okno zauważyłem, że Milena jest już przed szpitalem ze swoją torbą. Wybiegłem do niej :

- Co Ty tu robisz ? - spytałem dość zdziwiony.
- Czekam na taksówkę. Nie widać ?
- Ale czemu ? Przecież ja Cię miałem odwieźć do Małego.
- Dzięki, ale nie.

I chciała odejść, ale złapałem ją za rękę :

- Co się stało ? Czemu jesteś na mnie zła ?
- Nie potrafiłeś mi tego powiedzieć w oczy ? Jak w ogóle mogłeś coś takiego zrobić ?
- Ale.. co ? O czym Ty mówisz ?
- Monika mi już wszystko powiedziała. Nie trudź się. Już nie będziesz mnie musiał więcej widywać.

I znów chciała odejść ale ją przytrzymałem i spytałem niedowierzając:

- Rozmawiałaś z Moniką ?
- Tak i zrobię to, czego Monika sobie życzy. Żegnaj Michał.

I pocałowała mnie w policzek, po czym wsiadła do taksówki i odjechała. A ja nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Jak Monika mogła mi to zrobić ? I co ona jej w ogóle naopowiadała ? Natychmiast wsiadłem w samochód i pojechałem do siebie do domu. Wściekły wszedłem do środka :

- Monika ! Jesteś ?
- W salonie.

Wszedłem tam a ona jak gdyby nigdy nic powiedziała :

- Cześć kochanie !

I chciała mnie pocałować, ale się odsunąłem :

- Co się stało Michał ?
- Jakim prawem wtrącasz się w moje sprawy ?
- Michał ! Ale o co Ci chodzi ?
- Rozmawiałaś z Mileną ! Co jej naopowiadałaś, co ?

Nic nie odpowiedziała a ja słyszałem tylko ciszę, która potęgowała moją złość :

- Co jej powiedziałaś do jasnej cholery ?
- Że założyłeś się z chłopakami o to, że zaciągniesz ją do łóżka i tak naprawdę w ogóle Cię ona nie obchodzi.

No po prostu się we mnie zagotowało jak to usłyszałem :

- Że co jej powiedziałaś ? Jak w ogóle śmiałaś wymyślić coś tak obrzydliwego ?
- Michał !Ja to zrobiłam dla nas. Ona niszczyła nam związek.
- Czy Ty siebie w ogóle słyszysz ? Milena jest moją przyjaciółką i jest dla mnie strasznie ważna a jeśli się do mnie nie odezwie to nigdy Ci tego nie wybaczę, rozumiesz ? Nigdy !

I wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Wziąłem telefon i zacząłem dzwonić do Mileny, ale oczywiście nie odbierała. Zadzwoniłem więc do Małego :

- No co jest ? Jedziecie już ?
- No nie bardzo.
- Michał ! Co się stało ?
- Przyjedź pod halę to Ci wszystko opowiem.
- 10 minut.

I się rozłączyłem. Po 15 minutach pojawił się Damian :

- Stary ! Co się stało ? Gdzie Milena ?
- Pojechała.
- Jak to pojechała ? Gdzie ?
- Monika  z nią rozmawiała i naopowiadała jej jakiś bzdur, że niby chciałem ją tylko zaciągnąć do łóżka, Milena się wściekła i odjechała.
- Próbowałeś do niej dzwonić ?
- Tak, ale nie odbiera. Mały, ja już nie wiem co mam robić.
- Misiek ! Spokojnie ! Zaraz coś wymyślimy. Chodź, pojedziemy do mnie, napijemy się czegoś mocniejszego.

I ruszyliśmy do mieszkania.


Na dzisiaj tyle,żeby nie było,że od razu wszystko ujawniam :D może następny jutro ?? pozdrawiam moje stałe kochane czytelniczki :*

piątek, 9 maja 2014

ROZDZIAŁ 13

Mały wyszedł a ja znów usiadłem przy Milenie. Chwyciłem ją za rękę i gładziłem po niej, chcąc się nią nacieszyć.

- Wiem, że Cię strasznie zawiodłem nie będąc na Twoim pokazie, ale to nie zmienia faktu, że zawładnęłaś nie tylko moim umysłem ale już i sercem. Pokochałem Cię, więc nie możesz mnie teraz zostawić.

Nagle Milena ruszyła ręką. Spojrzałem na jej twarz a ona miała otwarte oczy i patrzyła na mnie uśmiechnięta :

- Skarbie ! Obudziłaś się ! Tak się o Ciebie bałem - w końcu i ja się uśmiechnąłem

Mocno ją przytuliłem do siebie a ona powiedziała :

- Michał ! Bo mnie udusisz.
- Przepraszam.

Od razu się od niej odsunąłem a ona patrzyła na mnie uśmiechnięta:

- Czemu tak na mnie patrzysz ? - spytałem zdziwiony.
- A nie mogę ? Cieszę się, że Cię widzę.
- Ja też. Nawet nie wiesz jak bardzo. Ja.. jak spałaś to cały czas do Ciebie mówiłem. Bałem się, że się już nie obudzisz.
- Ale jestem - uśmiechnęła się do mnie tak pięknie jak tylko ona potrafi.
- Tak się cieszę.

I znowu ją mocniej do siebie przytuliłem, ale teraz zapadła między nami dość niezręczna cisza. W końcu postanowiłem ją przerwać :

- Miluś ! Ja Cię tak bardzo przepraszam, że nie było mnie na Twoim występie.
- Michał ! Daj spokój.
- Ja po prostu...
- Nie musisz mi się tłumaczyć.
- Ale chcę. Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważna i nie chcę, żebyś była na mnie zła.
- Nie jestem zła.
- Na pewno ? - wolałem się upewnić
- Tak. Wszystko jest ok.
- No dobra. To ja pójdę po lekarza.

I wyszedłem i już po chwili wróciłem z doktorem, który przeprowadził kilka badań, po czym powiedział :

- Wygląda na to, że wszystko w porządku, więc myślę, że jutro będzie Pani mogła wyjść do domu tylko będzie się Pani musiała przez parę dni oszczędzać.
- Już ja tego przypilnuję panie doktorze - odpowiedziałem za nią z szerokim ( jak na mnie ) uśmiechem
- O ! I to rozumiem.

I wyszedł a Milena powiedziała :

- No i co ja powiem mamie ?
- Nic, bo mama o niczym nie będzie wiedziała.
- Co ? Michał ! O czym Ty mówisz ?
- Zostaniesz z nami w Żorach na jakiś czas. Damian i ja musimy Cię pilnować.
- Ale ja mam studia.
- Jak tydzień albo 2 opuścisz to się chyba nic nie stanie.
- No nie wiem...
- Mała ! Proszę Cię. Chcę być pewny, że nic Ci nie jest. Zamieszkasz z Małym, bo on ma dużą chatę a ja będę codziennie u Was przesaidywał.
- No dobra ! Zgoda.

Ucieszyłem się, że się zgodziła. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, ale pielęgniarka mnie wygoniła, więc pocałowałem Milenę w policzek i ruszyłem do Wojtaszka. Byłem szczęśliwy, że Milena się obudziła jednak nie wiedziałem, że już niedługo zdarzy się coś tak złego.


Taki psikus, a co bd dalej.. Zobaczymy... Czekam na komentarze i pozdrawiam :* Do następnego :*

poniedziałek, 5 maja 2014

ROZDZIAŁ 12

Skołowana ostatnimi wydarzeniami Milena :

Siedziałam tak wtulona w Michała i było mi tak dobrze, ale musiałam spytać :

- Michał ! Czemu to robisz ?
- Ale co ?
- No na przykład.. całujesz się ze mną.
- Przepraszam ! Nie miej mi tego za złe. Ja po prostu.. nie potrafię przestać o Tobie myśleć. W pewnym sensie - zawładnęłaś moim umysłem i to jest strasznie irytujące, bo kiedy Cię nie ma blisko to wariuję.
- To.. ja.. nigdy czegoś takiego nie słyszałam od faceta.
- Czemu ?
- Nikt nigdy na mnie nie zwracał uwagi, zawsze mi dokuczano. A teraz mówisz mi Ty takie rzeczy. Siatkarz, którego od dawna..
- Którego od dawna co ? - UPS, się wkopałam...
- L..l..lubię.
- Tylko lubisz ?

I zaczął śmiesznie do mnie mrugać. Powiedziałam przez śmiech :

- Michał ! Przestań !
- Ale ja nic nie robię.
- Robisz. Sprawiasz, że jestem czerwona jak burak.
- Ale jaki słodki burak.

I musnął delikatnie moje usta i po chwili powiedział :

- Nie wiem jak moje życie bez Ciebie wyglądało ale teraz nie potrafię sobie wyobrazić, żeby Cię w nim nie było.
- Michał. Nie mów tak.
- Kiedy to prawda. Jesteś dla mnie cholernie ważna i nie chcę Cię stracić.

Po 3 dniach :

Przez ostatnie 3 dni bardzo mało rozmawiałam z Michałem, ale wiedziałam, że jest zajęty treningami, lecz było mi trochę przykro, że nie znalazł czasu nawet na krótkiego smsa.Wiedziałam, że za bardzo zaangażowałam się w tą znajomość i teraz będę przez to cierpieć. Co ja sobie głupia myślałam ? On ma Monikę i nigdy jej nie zostawi. Dobra ! Koniec myślenia o Michale ! Teraz muszę się skupić na moim występie. Po chwili zobaczyłam za sobą w lustrze Damiana :

- Cześć Mała !
- Damian ! Przyjechałeś !

I go mocno przytuliłam a on powiedział :

- Skarbie ! Nie przegapiłbym twojego występu. Wiem jakie to dla Ciebie ważne.
- Dziękuję. To dla mnie wiele znaczy.
- Michała chyba nie będzie, znaczy.. nie mam z nim kontaktu żadnego.
- Trudno.
- Nie jest Ci przykro ?
- Może trochę, ale muszę się teraz skupić na dobrym występie.
- Masz rację. Kubi to palant.

I się zaśmialiśmy a po chwili wyszłam na scenę i to było ostatnie co pamiętam.

Oczami znużonego Michała :

Właśnie wracaliśmy z Moniką od znajomych. Miałem dziwne wrażenie, że o czymś zapomniałem. Przez 3 dni nie rozmawiałem nawet chwili z Mileną, bo cały czas była przy mnie Monika- normalnie, jakby mnie pilnowała. Nie miałem ani chwili dla siebie. Weszliśmy do domu a ja włączyłem telefon a tam był multum nieodebranych połączeń od Małego. Od razu poszedłem do łazienki i oddzwoniłem. Chwilę nie odbierał i już miałem się rozłączyć, kiedy usłyszałem jego głos :

- Halo ?
- No cześć Mały. Najpierw sam mnie zasypujesz telefonami a teraz nie odbierasz ? Co się dzieje ?
- Michał ! Ja.. Nie wiem, czy powinienem Ci o tym mówić.
- O co chodzi ? Coś się stało ?
- Misiek ! Mila jest w szpitalu. - O BOŻE !
- C..c..co ? Jak to ? Co się stało ?
- Poślizgnęła się i spadła ze sceny podczas występu.
- Ale.. w którym ?
- U nas w Żorach.
- Będę za pół godziny.

I się rozłączyłem. Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Wiedziałem, że o czymś zapomniałem. pewnie będzie na mnie strasznie zła, ale to teraz mało ważne. Najważniejsze, żeby była cała i zdrowa. Niewiele myśląc wybiegłem z domu i wsiadłem do samochodu, po czym czym prędzej udałem się do szpitala. Szybko wbiegłem na górę i zobaczyłem siedzącego Damiana więc podbiegłem do niego :

- Damian ! - on jakby się ocknął z letargu
- O ! Misiek ! Już jesteś.
- Co z nią ?
- Kubi !
- Mów !
- Ma wstrząśnienie mózgu i jeszcze nie odzyskała przytomności.
- O Boże.

Aż usiadłem z wrażenia, kiedy to usłyszałem :

- Ale jak to możliwe ? Co się tam w ogóle stało ?
- Występowała na scenie i się nagle poślizgnęła i spadła. Niestety nikt jej nie zdążył złapać i upadła na głowę. Tak w ogóle to czemu Cię nie było, co ?
- Byłem z Moniką u znajomych.
- Aha. Szkoda. Milenie było strasznie przykro, że Cię nie ma.
- Damian ! Przestań. Musisz mnie jeszcze bardziej dobijać ?
- Ja tylko mówię, że...

Naszą rozmowę przerwał lekarz, który wyszedł, więc od razu do niego podszedłem :

- Panie doktorze ! Co z nią ?
- A pan jest ... ?
- Jej chłopakiem - no przecież musiałem skłamać, nic by mi inaczej nie powiedział
- Na pewno ma spory wstrząs mózgu a reszty się dowiemy jak się wybudzi.
- A kiedy to nastąpi ?
- To już zależy tylko od niej i jego organizmu. My możemy tylko czekać.
- Mogę do niej wejść ?
- Tak proszę.

Od razu tam wszedłem. Leżała tam taka bezbronna, podpięta do tych wszystkich aparatur. Tak bardzo chciałem jej jakoś pomóc. Usiadłem na krzesełku i chwyciłem ją za rękę:

- Cześć malutka. Tak bardzo Cię przepraszam, że Cię zawiodłem. To się więcej nie powtórzy, choćby nawet Monika miała mnie z domu wyrzucić ale proszę Cię. Obudź się. Dla mnie. Muszę Ci coś bardzo ważnego powiedzieć. Ja..

I już kiedy miałem to powiedzieć, rozdzwonił się mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem, że to Monika. I co ja mam teraz zrobić ? No nie no ! Odebrałem :

- Halo ?
- Michał ! Gdzie Ty jesteś ? - i co ja mam powiedzieć ?
- U Damiana, bo muszę mu pomóc w paru rzeczach i będę też u niego spał.
- Misiek, ale nie masz rzeczy żadnych.
- Dam sobie radę. Pa.

I się rozłączyłem, po czym znów spojrzałem na Milenę. Była taka mała i delikatna, że aż mi się płakać zachciało. Wpakowałem się po uszy z tym uczuciem do niej, ale nie żałuję niczego. Chcę tylko, żeby była cała i zdrowa. Po chwili usłyszałem, że ktoś wchodzi do sali, był to Damian :

- I co ?
- Nic. Nic nowego. Mały ! Słuchaj ! Powiedziałem Monice, że będę u Ciebie.
- Jasne. Luz.
- Dzięki.
- To co ? Ja już pójdę a Ty przyjdź kiedy będziesz chciał.
- Dzięki jeszcze raz.

I wyszedł.



 Wróciłam po majówce. Dziękuję za tak duże zainteresowanie moim blogiem i za wszystkie miłe komentarze. Pozdrawiam :*