poniedziałek, 20 lipca 2015

ROZDZIAŁ 89

Z perspektywy Michała :

Czekałem na Kasię przed ośrodkiem, w końcu się pojawiła. Miała jakąś nietęgą minę :

- Wszystko w porządku ?
- Tak, w porządku, jedźmy już.
- Na pewno ?
- Tak, jedźmy.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w podróż. Kasia się nie odzywała więc sam postanowiłem coś zagadać :

- To... jak tam u Ciebie i Krzyśka ?
- W porządku. A u Ciebie i Mileny ? Chyba nie za dobrze, skoro się chcesz na szybko oświadczać ?
- Co ?? Nie.. Ja... - zacząłem się jąkać
- Michał - Kasia na mnie spojrzała surowo
- No dobra. Bo nie wiem czy Ty wiesz, ale Kurek też kocha Milenę.
- No tak, coś mi tam kiedyś wspominała, że Bartek ją podrywa.
- No właśnie. A pamiętasz jak przez jakiś czas nie byliśmy razem ? - Kasia skinęła głową więc kontynuowałem - Sukinsyn wykorzystał to, że była na mnie wściekła i ......
- I.... ?
- Zaciągnął ją do łóżka .
- Co ? Weź nie żartuj.
- A wyglądam jakbym żartował ?
- Nie mogę w to uwierzyć. I Ty to tak po prostu przyjąłeś do wiadomości ?

Chwilę milczałem, bo nie bardzo wiedziałem co mam jej powiedzieć i czy w ogóle mam jej opowiadać o tym, ale po chwili ona sama się już domyśliła.

- Sam nie jesteś bez winy, prawda ? Też coś zrobiłeś ?
- No niestety. Ale nie chcę o tym teraz gadać. Chcę się jej oświadczyć i mam nadzieję, że Bartek wtedy odpuści.
- Myślisz ? Bo ja to taka przekonana o tym nie jestem.
- Co ? Czemu ?
- Bo Bartek jest bardzo zdeterminowany i zakochany. A w miłości robi się różne dziwne rzeczy.
- Chcesz powiedzieć, żebym się jeszcze wstrzymał ?
- Chcę powiedzieć, żebyś uważał na niego i na to, co sam robisz, bo jestem pewna, że Kurek z wielką chęcią wykorzysta każdą Twoją wpadkę.
- Chyba masz rację, on się nigdy nie podda, to jest pewne.
- Wiesz, nie powinieneś mieć mu tego za złe. Jest w niej zakochany. To normalne.
- Ta..

Resztę drogi pokonaliśmy w milczeniu. Dużo dała mi ta rozmowa z Kasią. Ale miałem nadzieję, że kiedy zobaczy, że Milena zgodzi się zostać moją żoną, to chociaż spróbuje o niej zapomnieć. Wiem, że pewnie ciężko być zakochanym w kimś, kto tego uczucia nie odwzajemnia . Ale ja jej nie mogę stracić. Kocham ją i wiem, że chcę z nią być do końca życia. W końcu dojechaliśmy do jubilera. W miarę szybko nam poszło, Kasia od razu znalazła pierścionek, który jak stwierdziła, będzie idealny dla mojej księżniczki. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę powrotną.

Z perspektywy Bartka :

Przez przypadek usłyszałem, że Michał pojechać kupić Milenie pierścionek zaręczynowy i trochę mnie to ruszyło. Oni się naprawdę kochają, a ja próbuję im to wszystko zepsuć. Kocham ją, to prawda, ale chyba naprawdę muszę spróbować o niej zapomnieć. Powinienem też spróbować odzyskać przyjaźń Michała. Kiedyś byliśmy najlepszymi przyjaciółmi a ja to wszystko spaprałem. Ale może jest jeszcze nadzieja. Czekałem przed ośrodkiem, aż Misiek wróci. Po jakiejś godzinie podjechał z Kasią. Chwilę porozmawiali z Igłą i w końcu Michał ruszył w stronę ośrodka. Ok, teraz albo nigdy. Czas na poważną rozmowę. Wyszedłem zza rogu :

- Cześć Michał, możemy porozmawiać ?
- Z Tobą ? A niby o czym ?
- Proszę, to dla mnie ważne.
- No dobra.

Usiedliśmy na sofach obok siebie, spojrzałem na niego i ciężko mi było zacząć tą rozmowę :

- No powiesz coś, czy będziemy tak siedzieć i milczeć ?
- Słuchaj, ja... Chciałem Cię przeprosić za wszystko co zrobiłem.
- Przepraszam, ale wydaje mi się, że się przesłyszałem. Czy Ty powiedziałeś, że mnie przepraszasz ?
- Tak, ja... Usłyszałem, że pojechałeś kupić pierścionek zaręczynowy dla Mileny coś do mnie dotarło i zrozumiałem, że ona mnie nigdy nie pokocha tak jak Ciebie i chcę, żebyś wiedział, że nie będę się więcej do Was mieszał.

Michał spojrzał na mnie ze zdziwieniem i przez chwilę milczał, ale po chwili powiedział :

- Mówisz poważnie czy to jest jakaś Twoja kolejna gierka ?
- Bardzo poważnie i szczerze. Przepraszam Cię Michał, chciałbym, żebyśmy mogli znów się przyjaźnić. Żałuję, że straciłem tak dobrego kumpla jak ty. Myślisz, że jest szansa, że mi wybaczysz ?
- Kuraś, słuchaj, ja też sobie uświadomiłem coś ważnego. Że nie mogę Cię winić za to, że się w niej zakochałeś. Serce przecież nie sługa i nie wybiera w kim się zakochuje.
- Tak, to prawda. Ale ja przysięgam, że zrobię wszystko, co tylko mogę, żeby o niej zapomnieć. Serio, chcę, żebyś znów był moim najlepszym kumplem.
- No dobra, wierzę Ci stary.
- Na serio ?
- Tak.

Z radości podszedłem do Michała i poklepaliśmy się po przyjacielsku. W końcu odzyskałem kumpla. Teraz już będzie tylko dobrze.

Z perspektywy Igły :

Byłem tak podekscytowany planem oświadczyn Miśka, że zapomniałem już o sprawie między mną, Kasią, Winiarem a Iwoną. Czekałem na nich przed ośrodkiem, aż w końcu przyjechali :

- No i co ? Kupiliście ?
- Tak, jest śliczny - powiedziała Kasia.
- No to pokaż mi go.
- Ale Igła, myślisz, że to dobry pomysł ? Że ona się zgodzi ?
- A czemu masz wątpliwości ? Zrobiłeś coś złego ?
- Nie, ja tylko... Trochę się boję.
- Michał, weź sobie nie rób jaj. Kochacie się, więc czemu miałaby się nie zgodzić ? No chyba, że coś przeskrobałeś a ja o tym nie wiem.
- Nie. No w sumie masz rację.
- No właśnie. No to pokaż mi to cudo.

Wyjął z kieszeni pudełeczko i podał mi. Otworzyłem a tam ujrzałem prześliczny pierścionek z malutkim brylancikiem.

- I co ? Myślisz, że jej się spodoba ?
- Padnie z zachwytu, gwarantuje Ci to.
- Dzięki za pomoc Igła, jesteś najlepszym kumplem.

Przybiliśmy sobie piątkę, po czym Michał poszedł do ośrodka a Kasia podeszła do mnie i się przytuliła.

- Co tam skarbie ?

Jednak nie dane jej było odpowiedzieć, bo usłyszeliśmy za sobą głos, którego nie chciałem już więcej słyszeć :

- Proszę, proszę. Pięknie się zabawiacie.

Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy Iwonę :

- Co Ty tu robisz ? Mówiłem Ci już, żebyś się więcej do nas nie zbliżała.
- To wszystko można jeszcze naprawić, przecież wiesz, że się kochamy.
- Już dawno przestałem Cię kochać. Zrozum to wreszcie i daj nam święty spokój. A i niedługo przyjdzie do Ciebie pozew o rozwód.
- O nie kochanie, żadnego pozwu nie podpisze. Nie pozbędziecie się mnie tak łatwo ze swojego życia.

I odeszła. Kasia spojrzała na mnie ze strachem w oczach. Szybko chwyciłem ją w swoje ramiona i powiedziałem :

- Spokojnie skarbie. Wszystko będzie dobrze. Nie dam Cię skrzywdzić nikomu..

Jednak sam zacząłem się bać co jeszcze przyjdzie Iwonie do głowy.

1 komentarz: