Wyszłam z pokoju, żeby się przejść, bo nudziło mi się strasznie w pokoju i zobaczyłam coś, co wbiło mnie kompletnie w podłogę. Michał przytulał Kurka. Zaczęłam się zastanawiać czy ja czasem nie jestem w jakimś równoległym świecie ? W końcu jednak podeszłam do nich i znacząco odchrząknęłam. Odsunęli się od siebie zdziwieni :
- Powiecie mi co tu się dzieje ?
- No.. rozmawiamy - powiedział uśmiechnięty Michał.
- Tyle to widzę, ale jakim cudem ? I to tak na spokojnie ? Uszczypnie mnie ktoś ? Bo ja mam wrażenie, że śnię.
- Ej, to co ? Mamy zacząć się teraz lać po mordach ? - zapytał uśmiechnięty tak jak Michał Bartek.
- No nie, ale jeszcze niedawno nie mogliście na siebie patrzeć a teraz przytulacie się jak najlepsi przyjaciele. Powiecie mi jakim niby cudem ?
- No bo ja.. zrozumiałem, że nie mogę się więcej między Was mieszać i obiecałem Miśkowi, że zrobię wszystko, żeby zapomnieć o uczuciu do Ciebie i odzyskać mojego najlepszego kumpla.
- Mówisz poważnie ?
- Tak.
Spojrzałam na nich, obaj uśmiechali się szeroko a ja wciąż nie mogłam wyjść z szoku :
- No to, pozostaje mi się tylko cieszyć chłopaki. Chciałabym, żebyście znów byli najlepszymi kumplami jak za dawnych lat.
- Będziemy, obiecuję, że odzyskam Wasze zaufanie. Ale teraz lecę, bo obiecałem Kubie, że do niego zadzwonię. Spotkamy się później.
Odszedł zadowolony a Michał podszedł do mnie i objął mnie ramieniem :
- Jak tam skarbie ?
- Michał, ja wciąż jestem w szoku. Tak nagle się pogodziliście.
- Ja też się zdziwiłem, Bartek przyszedł do mnie, chciał porozmawiać, powiedział, że wszystkiego żałuję i że chciałby znowu być moim kumplem a ja ....
- A Ty ?
- A ja mu wierzę, może się mylę, ale jakoś czuję, że Bartek jest szczery. I też bym chciał go znów mieć jako najlepszego kumpla.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.
Mocno się do niego przytuliłam a potem go czule pocałowałam. Dopiero po chwili się od siebie oderwaliśmy :
- Łoo, a to za co było ?
- Za to, że jesteś dobrym człowiekiem i nie chowasz urazy.
- No to w takim razie poproszę jeszcze jednego buziaka.
Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo Michał wpił się w moje usta. Czułam jak się uśmiecha, sama też to zrobiłam. Ale jak się nie uśmiechać, kiedy jesteś cholernie szczęśliwym ? Dopiero po kilku chwilach oderwaliśmy się od siebie a Misiek spojrzał na mnie i powiedział :
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
Objęliśmy się w pasie i ruszyliśmy do pokoju. W drodze coś mi się przypomniało :
- A jak tam udały się zakupy ?
- W porządku. Znalazłem to, co chciałem.
- I nadal twierdzisz, że mi nie powiesz ?
- Wytrzymaj skarbie do dnia meczu, wtedy się dowiesz.
- A dlaczego wtedy ?
- Zobaczysz, to niespodzianka.
- Michał, no powiedz mi.
- Skarbie, słyszałaś, co powiedziałem ? To ma być niespodzianka.
- No dobra.
Przeszliśmy jeszcze kawałek i weszliśmy do pokoju.
Z perspektywy Winiara :
Czego ja się spodziewałem ? Że tak po prostu ze mną porozmawia ? Ale ja się nie poddam tak łatwo, kocham ją i udowodnię jej, że nie jestem takim śmieciem jak jej się teraz wydaje i że każdy zasługuje na 2 szansę. Tylko jak to zrobić, kiedy ona cały czas przebywa z Krzyśkiem ? Muszę jej jakoś na spokojnie to wszystko wytłumaczyć. Kiedy tak sobie to wszystko próbowałem przemyśleć do mojego pokoju wparowała Iwona :
- Co Ty tu do cholery jasnej robisz ? - spytałem wkurzony.
- Musimy porozmawiać.
- Nie mamy o czym rozmawiać, wyjdź stąd zanim ktoś nas zobaczy razem.
- Michał, tak nie może być, my musimy coś zrobić, żeby ich rozdzielić.
- Czy Ty nie rozumiesz, co ja do Ciebie mówię ? Ja mówię w jakimś innym języku ? Nie chcę się mieszać w Twoje podłe intrygi, przez Ciebie straciłem szansę na szczęśliwy związek z Kasią.
- Więc musimy teraz razem coś wymyślić, żeby ich rozdzielić. O , już wiem, powiemy im, że jestem w ciąży. Wtedy na pewno Kasiunia nie będzie chciała być z Krzyśkiem.
- Przestań kobieto. Przestań. Nie mogę Cię już słuchać. Jesteś wredną jędzą i nie dziwię się, czemu Krzysiek chce z Tobą rozwodu.
- Że co proszę ?
- To, co słyszysz. Jesteś podłą wiedźmą i nie mam ochoty Cię więcej słuchać ani widzieć więc grzecznie proszę, abyś opuściła mój pokój.
- Ale ja... - chciała jeszcze coś powiedzieć, ale ja jej nie mogłem już na to pozwolić.
- Nie rozumiesz co do Ciebie mówię ? Wyjdź.
Spojrzała na mnie wściekła i powiedziała :
- Jeszcze tego pożałujesz. Wszyscy tego pożałujecie. Ja tu jeszcze wrócę.
I wyszła trzaskając drzwiami a ja poczułem chwilową ulgę. Teraz czas wyprostować następne sprawy.
Z perspektywy Ani :
Ten pomysł zakupów z Moniką był naprawdę świetny. Dziewczyna ma wspaniały gust a w dodatku jest naprawdę spoko. Żałuję, że ją tak źle oceniłam i dlatego muszę ją teraz przeprosić. Dojechałyśmy pod mój dom i już miałam wysiąść, jednak najpierw postanowiłam z nią porozmawiać :
- Monika, przepraszam, że byłam taka niemiła dla Ciebie. Jesteś naprawdę w porządku.
- Ja też Cię przepraszam. Nareszcie zrozumiałam, że nie chcesz mi odebrać Fabiana. Przepraszam Cię.
- Czyli między nami ok ?
- Jak najbardziej.
Przytuliłyśmy się a potem ja powiedziałam :
- No to ja będę lecieć. Dzięki za miło spędzone popołudnie.
- Czekaj, a może wpadłabyś do nas ? Fabiana i tak pewnie nie będzie, bo znając życie po treningu pójdą gdzieś z chłopakami, to posiedzimy i pooglądamy jakiś fajny film.
- Nie, ja nie chcę Ci przeszkadzać.
- Oj no weź, nie chcę się znów nudzić sama w domu.
Zastanawiałam się chwilę, ale w końcu powiedziałam :
- No dobra, zgoda.
- Super. To lecimy.
I ruszyłyśmy do domu Moniki i Fabiana. Po jakimś czasie byłyśmy już w środku. Weszłyśmy do środka a tam niespodziewanie na kanapie siedział Drzyzga. Był bardzo zdziwiony moim widokiem :
- Ania ? Co Ty tu robisz ?
- A Ty ?
- No.. ja tu mieszkam.. Monika Cię tu przywiozła ? Siłą ? Ania, słuchaj, ja Cię bardzo przepraszam, porozmawiam z nią.
- Oszalałeś ? Jak bym mogła przywieźć ją tu siłą ? O co Ty mnie oskarżasz Fabian ? - spytała zła Monika.
- No bo... ja...
- No bo Ty co ? - dobra, pora wkroczyć do akcji.
- Hej, hej, spokojnie. Przyjechałam tu z własnej woli, bo Monia zaproponowała, żebyśmy obejrzały razem film, kiedy Ciebie nie będzie w domu.
- Film ? Znaczy.. że Wy... ?
- Tak, doszłyśmy do porozumienia i chcemy zacząć się przyjaźnić.
- No to cudownie.
Podszedł do nas i objął nas obie ramieniem i powiedziały :
- To co oglądamy moje kochane laski ?
Zaśmiałyśmy się i razem ruszyliśmy na kanapę.
W następnym rozdziale wyczekiwane zaręczyny, ale pod jednym warunkiem - z racji spadającej liczby wyświetleń
MIN 5 KOMENTARZY
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) czekam na kolejny i na zaręczyny.
OdpowiedzUsuńDobiłam do 5 komentarzy, więc czekam na kolejny rozdział !! :D
OdpowiedzUsuń