niedziela, 26 lipca 2015

ROZDZIAŁ 91

Z perspektywy Kubiego :

Nadszedł w końcu ten wielki dla mnie dzień. To dziś oświadczę się Milenie. Mam nadzieję, że się zgodzi i nie zrobię z siebie błazna przed tyloma ludźmi. Nie no, przestań. O czym Ty w ogóle myślisz ? Jesteś Michał Kubiak i Ty się niczego nie boisz. Po chwili do pokoju wszedł Igła :

- No i jak tam amancie ? Gotowy jesteś ?
- Przestań sobie ze mnie żartować, dobra ? Ja i tak jestem już bardzo przerażony.
- Ty ? No weź, czego się boisz ? Sam mówiłeś, że pogodziłeś się z Bartkiem, no to w czym problem ?
- Nie wiem, jakoś tak mam złe przeczucia.
- Weź, bo Cię zaraz w łeb strzelę. Pierścionek masz ?
- Mam, schowałem zaraz jak tylko Milena poszła na próbę.
- Próbę ?
- No tak, wiesz, występuje z tym swoim zespołem na otwarcie turnieju.
- A no dobra. No to co ? Na poważnie - jesteś gotowy ?
- Gotowy. Teraz albo nigdy.
- No i to rozumiem. To lecimy.

Wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się do reszty chłopaków. O tym, że mam zamiar się oświadczyć wiedzieli wszyscy, oczywiście Igła jak to Igła musiał rozgadać, ale nie miałem mu za złe, wiedziałem, że chce dobrze. Poza tym takie wsparcie mi się przyda. Od razu znalazł się przy nas Bartek :

- No i jak tam samopoczucie ?
- Boję się, że zrobię z siebie idiotę.
- A strzelić Cię w łeb ?
- To samo mu powiedziałem - zaczął się śmiać Igła.
- Nie pomagacie mi tym, wiecie ?
- Trudno. - powiedział Krzysiek.
- Stary, Milena Cię kocha. Dlaczego niby miałaby się nie zgodzić ?
- No nie wiem, może na przykład nie chce się jeszcze tak poważnie wiązać ?

Chciałem coś jeszcze dalej powiedzieć, ale poczułem jak dostaje od kogoś w głowę. Odwróciłem się i zobaczyłem wyszczerzonego Krzyśka :

- Zmądrzałeś już czy mam Cię walnąć jeszcze raz ?
- Nie, dzięki. To mi już wystarczy.
- Mam nadzieję. Chodźcie, idziemy panowie.

Ruszyliśmy do sali, gdzie miała się odbyć odprawa, choć tak naprawdę to ja byłem już jakby w innym świecie.

Z perspektywy Mileny :

Michał się rano zachowywał strasznie dziwnie, był bardzo zdenerwowany, zupełnie jak nie on. Spytałam czy to meczami tak się denerwuje, ale zaprzeczył więc nie dopytywałam dalej. Sama byłam mocno zestresowana, bo pierwszy raz miałam wystąpić przed tak dużą publicznością. Po chwili podeszła do mnie moja koleżanka Kamila.

- Jak tam ?
- Jestem strasznie zestresowana i jeszcze nie mogę dodzwonić się do Michała ani do Krzyśka. Martwię się, bo nie wiem co się dzieje.
- Spokojnie, na pewno mają teraz jakąś odprawę przed meczami czy coś.
- No może masz rację.
- Na pewno ? Nie denerwuj się, bo w Twoim stanie to nie wskazane.
- Dzięki, jesteś kochana.

Minęła godzina, miałam już za sobą występ. Czekałam teraz na chłopaków, chciałam porozmawiać z Michałem i spytać czy wszystko w porządku, ale spotkała mnie dziwna przeszkoda, bo Stefan nie wpuścił mnie do szatni :

- Nie możesz tam teraz wejść - powiedział tą swoją śmieszną łamaną polszczyzną.
- Jak to ? Ale dlaczego ?
- Bo ... chłopcy muszą być full concentrate - typowe dla Stefana, że łączy języki, gdy nie wie jak powiedzieć po polsku.
- No ale ja chcę tylko słowa zamienić z Michałem, bo nie odbierał ode mnie telefonu i martwię się czy wszystko w porządku.
- Wszystko ok, gwarantuję Ci.

I sobie poszedł zostawiając mnie taką osłupiałą. Coś się tu dzieje dziwnego. Pytanie tylko co ? W końcu nastał czas meczu. Minęły 2 sety i wtedy stało się coś, czego się w życiu nie spodziewałam i nie zapomnę chyba do końca życia. Siedziałam na swoim miejscu, kiedy nagle usłyszałam głos Michała mówiący przez mikrofon :

- Witajcie, nie będę się przedstawiał, bo każdy wie kim jestem, ale chciałbym poprosić moją dziewczynę Milenę, żeby podeszła tu do mnie na środek.

Zamurowało mnie i nie mogłam się ruszyć, kiedy poczułam jak Kamila szturcha mnie w bok :

- No idź do niego, bo pomyśli, że uciekłaś.
- Ty wiedziałaś, że on coś knuje, prawda ?
- No idź.

Wstałam i ruszyłam do miejsca, gdzie stał Michał z mikrofonem. Po chwili podszedł do niego Igła i dał mu ogromny bukiet kwiatów i małe pudełeczko. A mi powiedział :

- Skarbie, wiem, że może nie znamy się długo ale przeszliśmy już naprawdę sporo i wiem też, że kocham Cię jak nikogo innego na świecie. Może i nie jestem zbytnio romantyczny ale chcę Ci zadać to ważne pytanie tutaj przy obecności tych wszystkich ludzi...

Wyjął zza siebie to małe czerwone pudełeczko, otworzył je a moim oczom ukazał się prześliczny pierścionek. Michał uklęknął przede mną na kolano i spytał :

- Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na świecie i zgodzisz się zostać moją żoną ?

Łzy stanęły mi w oczach, kiedy Michał to powiedział i nie mogłam wydusić z siebie słowa, dlatego skinęłam tylko głową, ale tak, żeby Michał jasno odczytał moje intencje, ale wolał się chyba jeszcze upewnić więc spytał :

- Naprawdę ? Zgadzasz się ?
- Tak Michał, wyjdę za Ciebie.

Po chwili w hali rozległy się ogromne brawa. Michał wstał i nałożył mi pierścionek na palec, po czym zbliżył się i powiedział :

- Bardzo Cię kocham.
- Ja Ciebie też.

Pocałowałam go, ale krótko, bo przecież tyle osób było na hali i nas ogladało.

- A teraz idź wygraj mecz.
- Dla Ciebie wszystko skarbie.

Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. To było jako jakiś piękny sen, z którego bałam się, że się za chwilę obudzę.

Z perspektywy Kasi :

Cieszyłam się, kiedy Milena zgodziła się wyjść za Kubiego. Miałam nadzieję, że kiedyś i ja będę mogła być taka szczęśliwa z Krzyśkiem, jednak bałam się, że Iwona nigdy do tego nie dopuści. Czułam się źle z tym, że odbieram dzieciom ojca, ale przecież z miłością nie wygrasz. Chciałabym, że Sebastian i Dominika to zaakceptowali, ale chyba nie powinnam się łudzić. Przecież Iwona im na pewno naopowiadała o mnie nie wiadomo co i oni mnie nigdy nie zaakceptują. Poza tym niby kim ja miałabym dla nich być ? Macochą, siostrą, koleżanką ? To wszystko jest takie popaprane. Nawet nie zauważyłam, kiedy koło mnie znalazł się Krzysiek :

- Wszystko ok ?
- Tak, zamyśliłam się tylko troszkę.
- A o czym to tak panienka myśli ?
- A o życiu mój drogi, o życiu.
- Mam nadzieję, że o życiu ze mną.

Popatrzyłam na niego zdziwiona, bo szczerze mówiąc zaskoczył mnie tą swoją odważną deklaracją.

- Powiedziałem coś nie tak ?
- Nie, nie, tylko... zaskoczyłeś mnie. Mówiłeś na poważnie ?
- Oczywiście. Wątpiłaś w to ?
- Nie, ja tylko... To wszystko jest dla mnie nowe i ja to dopiero powoli na spokojnie ogarniam.
- Spokojnie, ja na Ciebie nie chcę naciskać.Poczekam na Ciebie tyle ile będzie trzeba.
- Dziękuję Ci Krzysiek. Jesteś najlepszy na świecie.

Pocałowałam go w policzek, bo nie chciałam wzbudzać większej sensacji, poza tym to Michał i Milena mieli być teraz w centrum zainteresowania, nie my. Jednak w głowie siedziała mi pewna myśl i musiałam Igłę o to zapytać :

- Krzysiek, a co będzie z dziećmi ?
- Będę walczył o odebranie praw do nich Iwonie. Ona nie zasłużyła na to, żeby być matką.
- Ale mi nie o to chodzi. Myślisz.. że one mnie kiedyś zaakceptują ?
- Czemu o to pytasz ?
- Nie chcę, żebyś stracił dzieciaki przeze mnie.
- Kochanie, nic takiego się nie stanie. Obiecuję. Wszystko będzie dobrze.

Przytulił mnie mocno do siebie a ja się w niego ufnie wtuliłam. Kiedy Krzysiek mówił, że będzie dobrze, to naprawdę w to wierzyłam.

5 komentarzy:

  1. Od wczoraj przeczytałam wszystkie twoje rozdziały na tym blogu.
    Są (przepraszam za brzydkie słowo ale inaczej się tego nie da opisać)
    ZAJEBISTE <3 Pozdrawiam i życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też życzę dużo weny, żeby rozdziały pojawiały się częściej! I mam nadzieje, że między Mileną a Michałem będzie już tylko lepiej! No i między Kasią a Krzyśkiem również! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie było mnie dawno,a tu wielkie zmiany :D
    Mam nadzieję,że u Mileny i Michała będzie już tylko lepiej oraz że mojej ulubionej parze czyli Igle i Kasi wszystko się ułoży.
    Przy okazji zapraszam do siebie w końcu udało mi się dodać coś nowego : http://siatkarski9.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń