wtorek, 3 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 28

Miły spacer w doborowym towarzystwie :

Szliśmy sobie z Bartkiem przed siebie, ale była taka dość.. niezręczna cisza, którą na całe szczęście przerwał Bartek, bo ja nie wiedziałam, co powiedzieć :

- No to opowiesz mi coś o sobie ?
- A co byś chciał wiedzieć ? - zaśmiałam się.
- Wszystko, byle by przerwać tą głupią ciszę. No chyba się mnie nie wstydzisz, co nie ?
- Co ? Nie, nie. To nie o to chodzi Bartek. Ja po prostu...
- Po prostu co ?

Usiedliśmy na najbliższej ławce a ja kontynuowałam :

- Boję się, że ta cała Agnieszka zjawiła się tu, żeby mi odebrać Michała. Nie wiemy co teraz robią w tym samochodzie. A co jeśli.. - chciałam dokończyć, ale zaraz Bartek przerwał mi gwałtownie :
- Nawet o tym nie myśl. Michał nie jest taki.On by Cię nie skrzywdził.
- Skąd możesz to wiedzieć ?
- Znam go i wiem, że jak się zakocha to na amen.
- Chciałabym, bo widzisz. Ja wciąż nie wierzę w to co się dzieje, to ja.. jak jakiś sen, z którego boję się, że się za chwilę obudzę.
- Nie obudzisz się. Nie wiem jak Misiek, ale ja Ci na to nie pozwolę.

I mocno mnie do siebie przytulił. Czułam się strasznie dziwnie w tym jego uścisku. Tak jakoś inaczej. Jakby dla niego znaczyło to więcej niż dla mnie. Ale to tylko pewnie moje schizy. W końcu się od siebie odsunęliśmy a ja spytałam :

- To co ? Wracamy do domu ?
- Wracamy. Zobaczymy co ten Dzik wykombinował i czy w ogóle już wrócił.

I ruszyliśmy w drogę powrotną.

Tymczasem w innej części parku :

Szłam sobie pod rękę ze Zbyszkiem  - moim idolem. Powinnam się już chyba opanować ale wciąż miałam wrażenie, że serce to mi zaraz wyskoczy. Nagle jednak przystanęłam a skoro ja to i Zibi. Patrzyłam zdziwiona w jeden punkt a Zbyszek spytał :

- Co się dzieje ?? Coś się stało ?
- Spójrz tam.

Nakazałam mu a on odwrócił głowę i popatrzył tam gdzie ja. Również zdziwił go ten widok. A co zobaczyliśmy ? Otóż.. Bartka, który bardzo mocno przytulał do siebie Milenę. Zibi powiedział :

- Coż.. mam takie dziwne wrażenie, że Michał nie byłby zadowolony, gdyby się o tym dowiedział. Coś tak czuję, że dzisiaj będzie jakaś bójka.
- Też mi się tak niestety wydaje.
- Wracajmy do domu, dobrze ? Muszę być w pogotowiu, żeby rozdzielił jakby co tych dwóch agentów, bo Igła sam to sobie nie poradzi.
- Jasne, pewnie.
- Nie jesteś na mnie zła ?
- Nie, no coś Ty. Przyjechałam tu na kilka dni, więc jeszcze sobie to odbijemy.
- Na serio ? Zostajesz trochę ?
- No.. tak.
- Extra.

I pocałował mnie w policzek, po czym chwycił za rękę i ruszyliśmy szybkim krokiem w kierunku apartamentu Małego.

Nerwowa atmosfera coraz bardziej nie do wytrzymania :

Siedzieliśmy sobie z Kasią na kanapie, kiedy do domu wrócił Michał z jakąś panną. Spytałem zdziwiony :

- Yy.. Misiek, a nie pomyliłeś czasem dziewczyn i nie przyprowadziłeś jakiejś obcej do domu ? Nie, żeby coś, no ale dla mnie ona jak Misia nie wygląda.
- Odwal się Igła, dobra ? Wróciła już ?
- Kto ?
- No kto kto ? Milena, nie ? O niej gadamy. Miała wracać z Kurkiem. - wtedy do rozmowy włączyła się Kasia :
- Zaraz, zaraz, jak to z Kurkiem ? Bartek jest w Polsce ?
- Właśnie, i co to za laska Michał, bo ja nie ogarniam.
- To jest Agnieszka - moja dawna znajoma. Pomieszka z nami chwilę, póki czegoś nie znajdzie.

Wtedy tamta uwiesiła mu się na ramieniu i powiedziała :

- Fajnie, nie ? Będziemy się super bawić. - Kasia powiedziała mi do ucha.
- Tak, rewelacyjnie.

Zagotowało się we mnie, więc poprosiłem Michała na krótką rozmowę na osobności do kuchni.

- Co jest Igła ?
- Co ? A powiem Ci co. Jeżeli skrzywdzisz Milenę to obiję Ci tą Twoją głupią buźkę, na którą lecą te wszystkie panny. Zapamiętaj to sobie. Traktuję ją jak córkę i nie dam zranić.

I wyszedłem zostawiając go w osłupieniu.

Z perspektywy Dzika :

Minęły już 2 godz, a Mileny i Kurka dalej nie było. Zaczynałem się już bardzo martwić.Agnieszka :

- O matko, co Wy za aferę robicie ? Pewnie sobie gdzieś poszli.
- Nie odzywaj się, kiedy nikt Cię nie prosi, ok ? - powiedziała wściekła Kasia.

Wtedy usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi a do domu weszli Mila i Bartek. Od razu ją mocno do siebie przytuliłem :

- Skarbie, tak się martwiłem o Ciebie.
- Co ? Niby czemu ?
- Dzwoniłem do Ciebie, nie odbierałaś. Bałem się, że coś się stało. - wtedy do rozmowy niestety włączył się Bartek :

- Wyluzuj trochę Dziku, przecież była ze mną.
- Tak, bo Ty jesteś gwarancją bezpieczeństwa. - powiedziałem z ironią.
- Masz jakiś problem ?
- Tak, mam.

I odszedłem od Mileny i stanąłem naprzeciwko Bartka.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 27

Nadchodzą kłopoty :

Od razu wiedziałam, że to Michał krzyczał. Odwróciłam się i zobaczyłam, że zmierza w naszą stronę z dość nietęgą miną. No to się zacznie - pomyślałam. Za nim oczywiście przyleciała ta jego Agusia. Nie wiem jak, ale jakby zmaterializował się po chwili obok nas i krzyknął :

- Mogę wiedzieć co robisz z moją dziewczyną ?
- Rozmawiam. A niby co mam robić ? - odpowiedział Bartek bardzo spokojnie. Podziwiałam go, bo z Michała to wręcz kipiało.
- Nie udawaj, wiem co widziałem. Chciałeś ją pocałować.
- Co ? Odbiło Ci ? Znaczy.. tak.. chciałem.

Aż otworzyłam buzię ze zdziwienia, kiedy to powiedział. Michał już chciał go uderzyć ale Bartek szybko sprostował :

- W policzek oczywiście. Wyluzuj trochę, dobra ? A zresztą skoro już sobie tak miło rozmawiamy to możesz mi powiedzieć dlaczego tak po prostu zostawiłeś Milę i sobie poszedłeś, hmm ?
- Spieprzaj, dobra ? To nie Twoja sprawa. Poszedłem tylko na małą kawę ze znajomą.

Wiedziałam, że ta rozmowa się nie skończy dobrze, więc próbowałam przekonać Bartka, żeby dał spokój:

- Bartek, proszę. Nie zaczynaj.
- Zaczekaj.

I wrócił do Michała :

- Krótka kawa, która przeciągnęła się na 2,5 godziny ? A nie pomyślałeś czasem, że Milena poczuła się hmm.. no nie wiem..odrzucona ?

Wtedy Michał stracił cały swój zapał do bójki i jakby.. przygasł ? Odszedł od Bartka i podszedł do mnie :

- Skarbie, to.. prawda ?
- Ja.. no tak Michał.
- Przepraszam. Nie wiedziałem.

I wszystko byłoby dobrze, gdyby tamta się znów nie odezwała :

- Michaś.. to co ? Mogę zostać u Was na parę dni ?

Popatrzyłam złowrogim wzrokiem i spytałam Michała :

- Że co ?
- No bo skarbie.. Aga nie ma się gdzie podziać i poprosiła czy mogłaby się zatrzymać u Małego i u nas na parę dni. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.

Aż się we mnie gotowało, no ale przecież musiałam robić dobrą minę do złej gry, więc najmilej jak potrafiłam powiedziałam :

- Jasne, pewnie, czemu nie ?
- Super, uwielbiam Cię kochanie.

I wpił się w moje usta bardzo namiętnie. Czułam jak się uśmiecha. W końcu oderwaliśmy się od siebie a wtedy musiała znowu odezwać się Agnieszka. Grr..:

- No to co Misiu ? Idziemy ?

I nagle ku mojemu zdziwieniu podszedł do nas Bartek i powiedział :

- No to ja też się u Was zatrzymam - widziałam jak Michałowi napręża się aż ciało i od razu powiedział:
- Yy..bo wiesz, nie wiem czy będzie jeszcze jakieś wolne łóżko u Małego.
- To nie szkodzi. Mogę się przespać na materacu czy nawet na podłodze. To nie problem.

I podszedł do mnie i spytał z uśmiechem :

- Idziemy ?

Chciałam poczekać jednak na Michał i to z nim iść do samochodu, ale chwyciła go pod rękę Agnieszka i poszli więc powiedziałam do Bartka :

- Jasne, pewnie. Ale musimy jeszcze zabrać Zbyszka i Anię.
- To chodźmy po nich.

I ruszyliśmy w ich stronę, ale widać było, że się bardzo dobrze dogadują a w momencie kiedy Zbyszek nachylił się nad Anią i zaczął jej coś czule szeptać do ucha, postanowiliśmy, że się wycofamy. Bartek powiedział :

- Może lepiej im nie przeszkadzać...
- Tak, lepiej się wycofajmy.
- To co ? Wracamy do Dzika i Agnieszki czy pójdziemy sobie na spacerek ?
- Hmm.. miły spacerek czy towarzystwo Agnieszki ? Wybieram spacerek xd

I ruszyliśmy uśmiechnięci w stronę parku.

Z perspektywy oczarowanej Ani :

Zibi był tak blisko mnie, że mogłam swobodnie poczuć zapach jego perfum. Myślałam, że za chwilę dostanę zawału. A kiedy nachylił się nade mną i zaczął mi szeptać do ucha, to już w ogóle odpadłam. Po chwili ogarnęliśmy się i zobaczyłam, że nie ma Mileny :

- A gdzie Milena ?
- A pewnie wiesz.. Jak to ona..zwiała. Wiedziałem, że w pewnym momencie nas zostawi.
- No i co zrobimy z tym fantem ?

I znów był tak blisko a ja się zaśmiałam i powiedziałam :

- Może pójdziemy na spacerek i wrócimy pieszo do mieszkania Damiana ?
- Ja się zgadzam. A po drodze jakiś hot dog.?
- Jasne.

I wyszliśmy z galerii.

Tymczasem w domu z perspektywy Igły :

 Siedzieliśmy sobie w salonie z Kasią i oglądaliśmy serial. Coraz bardziej martwiłem się o tych dwoje. Nie było ich tak długo a ja martwiłem się, że stało się coś złego. Jednak koło mnie siedziała Kasia która zapełniała większość moich myśli. Nie wiem co mam z tym zrobić. Kocham Iwonkę, ale czuję jakieś takie.. dziwne coś do Kasi, czego nie umiem opisać i wytłumaczyć. Ale trzeba to jakoś zwalczyć. Po chwili poczułem jak jej głowa opada na moje ramię. Popatrzyłem na nią. Spała. Tak słodko. Miałem ochotę ją pocałować, ale wtedy by się obudziła. Krzysiek. Ogarnij się i zapomnij o tym. Ale jak mam zapomnieć, kiedy ona jest cały czas koło mnie i jest taka śliczna...

niedziela, 1 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 26

Szłam przed siebie, kiedy wpadł na mnie jakiś facet i wylał na mnie swoją kawę. No kurcze, no.. Nowa bluzka... Od razu zaczął mnie przepraszać :

- O kurcze. Bardzo panią przepraszam. Ja naprawdę nie chciałem, kurde, za dużo dzisiaj wypadków mam. Naprawdę przepraszam.

Wtedy podniosłam głowę i zobaczyłam, że obok mnie stoi Bartosz Kurek. On też się na mnie spojrzał i powiedział :

- Zaraz, zaraz.. Ja Cię znam.
- Serio ? - no tu się zdziwiłam.
- Tak. Jesteś nową dziewczyną Michała, prawda ?
- No.. tak. A skąd pan wie ?
- No weź przestań i nie mów do mnie pan. Bartek jestem.

I podał mi rękę a ja jemu i powiedziałam :

- Milena. No więc.. skąd mnie znasz ?
- Michał mi wysłał niedawno Twoje zdjęcie. Jak z nim ostatnio gadałem to nawijał tylko o Tobie, ale nie myślałem, że poznam Cię w takich przykrych okolicznościach.
- Oj daj spokój, zaraz pójdę do łazienki i to zapiorę. Nic się nie stało przecież.
- Na pewno ? Nie jesteś zła ?
- Nie, no weź nie żartuj Bartek. A co Ty tu robisz ?
- Mam teraz 3 dni wolnego więc przyjechałem dogadać się z Michałem w sprawie kadry, bo Stefan powiedział, że da mi wolne na mecze z Brazylią, jeśli Misiek się zgodzi tam być a on też chciał odpocząć po sezonie, więc musimy to przedyskutować i się jakoś dogadać. Gadałem z nim wczoraj i mu mówiłem, że przyjadę ale Mały mi powiedział, że jesteście tutaj więc się tu udałęm.
- No coż.. W tej chwili to nie wiem, gdzie jest Michał, bo poszedł już dość dawno na kawę ze swoją dawną koleżanką i do tej pory nie wrócił.
- I tak po prostu zostawił Cię tu samą ?
- Nie, no tak się złożyło, że i Zibi wpadł w odwiedziny, więc nie jestem sama. Ale teraz przepraszam Cię Bartek, muszę iść to zaprać, bo będzie plama.
- Nie no, pewnie. Jeszcze raz Cię przepraszam.
- Nie ma za co. Ale poczekaj na mnie to jeszcze pogadamy. Zibi tam siedzi z moją koleżanką.

I wskazałam mu miejsce, gdzie było widać jak Ania z Zibim się śmieją do siebie a Bartek powiedział :

- Wiesz, może lepiej nie będę im przeszkadzał.
- Masz rację. To spotkajmy się za chwilę w Coffee Heaven, ok ?
- Jasne, i tak muszę czekać na Dzika. Nie wyjadę dopóki się nie dogadamy.
- To za chwilę jestem.

I poszłam do łazienki a Bartek do baru.

W tym czasie u Ani :

Nie mogłam uwierzyć, że obok mnie siedzi mój idol. To było jak.. spełnienie największego marzenia. W końcu Zibi zapytał :

- No więc.. jesteś fanką siatkówki, tak ?
- No pewnie, siatkówka to moje życie. Uwielbiam Wasze mecze, to jak zostawiacie całe swoje serce na boisku.
- A że tak nieskromnie zapytam, masz swojego ulubionego siatkarza ? Takiego przystojniaka ?

No i co ja mam mu teraz powiedzieć ? Przecież się nie wygłupię i nie powiem, że on.

- Yyy.. no ja.. wszystkich Was uwielbiam.
- No ale musisz mieć jakiegoś swojego ulubionego, takiego idola. - po co on to drąży ?
- NNo bo.. tak jakby.. to Ty.
- Ja ? Serio ? Ee tam.. Ja nie jestem taki fajny, no ale bardzo mi miło.

Wtedy zrobił coś co mnie wmurowało, przysunął się do mnie i pocałował w policzek. Czułam, że zaraz wyjdę z siebie. A czerwona musiałam być pewnie jak jakiś burak. Zibi widząc moją minę zaśmiał się i powiedział :

- To zaszczyt mieć taką śliczną fankę.
- Wszystkie dziewczyny tak czarujesz ?
- Nie, tylko te najłądniejsze.

I znów zaczęliśmy się śmiać a potem rozmowa poszła już jak lawina.


Pewne kłopoty wracają jak bumerang :

Siedziałam z Igłą w salonie i oglądaliśmy coś w telewizji. W sumie nawet nie wiem co to było.. Jakieś pierdoły chyba typu.. Trudne sprawy czy Ukryta prawda ale nie wiedziałam i tak co się tam dzieje, bo Igła ich cały czas parodiował i nie mogłam przestać się śmiać. On był taki zabawny. W końcu się ogarnął i usiadł. Powiedział :

- Coś długo ich nie ma. Martwię się.
- Spokojnie. Misiek jest z Milą, więc nic złego się nie stanie. Dalej masz złe przeczucia, że coś się stanie ?
- Nie, tylko.. W sumie nie wiem..

Nagle rozdzwonił się mój telefon, spojrzałam na ekran. Kiedy zobaczyłam, że to mój chłopak - wiedziałam, że szykują się kłopoty. No ale co no ? Odebrałam :

- Halo ?
- Gdzie Ty się włóczysz ? Od tylu dni Cię nie ma w domu.
- Po pierwsze nie krzycz na mnie a po drugie jestem dorosła i mogę jeździć gdzie mi się podoba.
- Ale ja się z Tobą dawno nie widziałem,
- No to trudno. Będziesz musiał jakoś wytrzymać.
- Jasne, bo jakaś dziewczyna jest dla Ciebie ważniejsza niż ja.
- Ta dziewczyna to moja przyjaciółka a jeśli tego nie rozumiesz to bardzo mi przykro. Cześć.

I rozłączyłam się bardzo szybko. Igła patrzył na mnie z dziwną miną, po czym w końcu spytał :

- Coś się stało ?
- Pokłóciłam się z chłopakiem.
- Pogodzicie się na pewno.
- Wątpię. Nie kocham go już. Będziemy musieli się rozstać.
- Zrobisz jak uważasz, ale pamiętaj, że zawsze będę przy Tobie maleńka.
- Dzięki Igła.

Po czym mocno mnie przytulił do siebie.

Wracając do Mileny :

Plama szybko zeszła więc poszłam do Coffee Heaven gdzie czekał na mnie Bartek :

- Przepraszam, że musiałeś tyle czekać.
- Daj spokój. Nic się nie stało. To ja Cię przepraszam.
- Nie masz za co. Zobacz. Plama już zeszła.
- Chociaż tyle. No to.. co z tym Dzikiem ? Wiesz może za ile raczy wrócić ?
- Nie mam pojęcia czy w ogóle. Jak widzisz..świetnie się bawi ze swoją koleżanką i zapomniał o mnie i o Zibim.
- Nie wiem jak on mógł Cię tak olać, w ogóle jak można tak potraktować swoją dziewczynę. To żałosne.
- No.. a powiedz co u Ciebie ? Jak ci się układa z Natalią ?
- Coż.. ostatnio kiepsko, nie dogadujemy się jakoś, dlatego też tu przyjechałem, żeby trochę od niej odpocząć.
- Przejdziecie przez to. Każde związki mają kryzysy.
- Mam nadzieję, ale teraz się cieszę, że spędzam z Tobą fajny czas. W sumie po co nam Misiek, nie ?

Zaśmiałam się a on nachylił się nade mną i pocałował mnie w policzek, kiedy usłyszałam jak ktoś krzyczy KUREK !!!

sobota, 31 maja 2014

ROZDZIAŁ 25

Tego się nie spodziewałam :

Pojechaliśmy ze Zbyszkiem do galerii. On jest taki marudny, rany.. Całą drogę pytał się po co tam jedziemy, co tam będziemy kupować. A ja tylko w duchu modliłam się, żebyśmy już dojechali, bo za chwilę nie wytrzymam, wysiądę i pójdę na pieszo. Ale w końcu moje modły zostały wysłuchane i byliśmy na miejscu. Uradowana wysiadłam z samochodu a Misiek zaraz za mną i objął mnie w pasie. Zbyszek spytał :

- No dobra, to powiecie mi teraz po co mnie tu przywlekliście ?
- Potrzebuję Twojego zmysłu fashionisty, żebyś pomógł mi wybrać fajną kieckę. Wiesz, nikt nie ma takiego gustu jak Ty Zibi.
- No... to jest prawda.

I się zaśmiał w swoim stylu ale po chwili się ogarnął i powiedział :

- Zaraz, zaraz... A Misiek to tu niby po co ?
- No chyba nie sądziłeś, że puszczę Milcię samą z Tobą na zakupy. Za długo Cię Zibi znam.
- Oj dobra, cicho tam. Jak już mamy iść to chodźmy.

I ruszyliśmy do środka. Ledwo zdążyliśmy wejść a podeszła do nas jakaś dziewczyna, która powiedziała :

- Michał ? To naprawdę Ty ?

On jakby przez chwilę nie wiedział kim owa dziewczyna jest ale po dosłownie sekundzie się ocknął i zapytał

- Aga ? Matko, jak ja Cię dawno nie widziałem, matko ile to już czasu minęło ?

I zaczęli się przytulać a mi się zrobiło jakoś tak dziwnie nieswojo. Ta panna przytulała Michał już dość długo, co zaczęło mnie irytować. Gdyby mój wzrok mógł zabijać to ta laska już dawno leżałaby trupem. Zibi chyba zauważył moją minę bo odchrząknął znacząco a oni się od razu od siebie odsunęli. Michał się jakby speszył trochę i podszedł do mnie po czym powiedział :

- Kurcze kochanie, przepraszam Cię, nie przedstawiłem Was. To Aga- moja przyjaciółka z Wałcza a to Milena moja dziewczyna.

Podała mi rękę i uśmiechnęła się tak słodko, że aż mnie na wymioty wzięło.. Dzizys..jak można być tak słodziutkim ?

- Cześć, miło mi Cię poznać.
- Tak, mnie też.

Z niechęcią, ale też musiałam ją uścisnąć. Potem znów zwróciła się do Michała :

- Misiu, a może dałbyś się porwać na jakąś kawkę, hmm ? Pogadalibyśmy jak za dawnych lat.
- Ale tak teraz ?
- No tak, nie zajmie to długo. Oddam Wam go za góra godzinkę.

I pociągnęła go za rękę, tak, że nawet nie miał jak się sprzeciwić. Zatkało mnie. No normalnie mnie zatkało. Co za dziewuszysko. Grr... Zibi chyba sam nie wiedział co powiedzieć, ale się w końcu ocknął :

- Ee.. no bo ja..
- Dobra nie ważne, chodźmy do tego sklepu.
- Jesteś pewna ?
- Tak, przecież nie bd się jakąś idiotką przejmować.
- No i to rozumiem. Lecimy maleńka na zakupki.

I ruszyliśmy. Wchodziliśmy prawie do każdego sklepu. Naprawdę- jeśli ktoś wybiera się ze Zbyszkiem na zakupy- głęboko odradzam. To maniak jakiś. W międzyczasie Ania przysłała mi smsa, że już dojeżdża więc umówiłyśmy się, że przyjdzie do Maca, a więc pozostało już tylko zaciągnąć tam Zbyszka. Po długich namowach ale się jakoś udało. Siedzieliśmy sobie i wsuwaliśmy cheesburgery, kiedy poczułam na sobie jego wzrok :

- Coś się stało ? - spytałam.
- Nie, dlaczego ?
- No bo się tak na mnie patrzysz dziwnie.
- Zastanawiam się tylko jak długo wytrzymasz taka spokojna i co zrobisz jak Misiek wróci.
- A co według Ciebie powinnam zrobić ?
- Hmm.. no nie wiem.. np pokazać Michałowi, że wciąż musi się starać i sprawić, żeby też był zazdrosny tak jak Ty.
- Oszalałeś ? Ja wcale nie jestem zazdrosna.
- Tak, jasne.

I zaczął się śmiać a ja udałam, że się obrażam. Po chwili podeszła do nas Ania a ja wstałam :

- Ania, cześć ! Jak ja Cię dawno nie widziałam.
- Hej kochana.

I się przywitałyśmy buziakiem w policzek a ja powiedziałam do Zbyszka :

- Zibi, poznaj moją koleżanką Anię, Ania to jest Zibi, ale przypuszczam, że go znasz.
- Pewnie, że znam. Cześć. Ania.
- Zbyszek.

I podali sobie ręce, po czym Ania usiadła z nami i zaczęliśmy rozmawiać. Było super przyjemnie, widziałam jak Zibi posyła Ani ukradkowe spojrzenia i wiedziałam już, że moja misja się powiedzie. Postanowiłam ich zostawić na chwilę samych a sama udałam, że idę do łazienki. Po drodze wpadłam na jakiegoś faceta...

Kasia, pogrążona we własnych myślach, ale pod wpływem Igły wraca do rzeczywistości :

Siedziałam sobie na balkonie, bo chciałam sobie przemyśleć kilka spraw. Wiedziałam, że muszę wyzbyć się tego głupiego uczucia do Igły, bo to nie miało racji bytu, ale jak to zrobić kiedy on siedzi w pomieszczeniu obok ? Nagle usłyszałam jak siada obok mnie i dotknął mojego ramienia więc otworzyłam oczy a Igła spytał

- Wszystko w porządku ?
- Tak, ja tylko sobie rozmyślałam.
- To dobrze. Martwiłem, że coś Ci się stało.
- Wszystko jest ok.
- To..może..tak sobie pomyślałem, że może byśmy coś razem przyrządzili dla tych sierot jak wrócą z zakupów.
- No..a co proponujesz ?
- Może jakieś spaghetti albo pizza ?
- Pizza.
- No to niech będzie pizza. Zapraszam piękną damę do kuchni.

I przepuścił mnie w drzwiach, po czym wyjęliśmy wszystkie produkty potrzebne do zrobienia pizzy. Oczywiście, jak to zwykle, Igła musiał zacząć się wygłupiać, no i zaczął rzucać we mnie mąką a że ja nie mogłam pozostać mu dłużną więc też oddawałam, aż w końcu cała kuchni jak i my byliśmy cały pokryci białym proszkiem. Nie mogłam przestać się śmiać, no bo co ? Komicznie to wyglądało.. Igła popatrzył na pomieszczenie i powiedział :

- Aleśmy narozrabiali. Nakrzyczą na nas.
- Na Ciebie. Ja zwalę to wszystko na Ciebie, bo to Ty zacząłeś.
- Tak ? Taka cwana jesteś ?
- Tak.

I złapał mnie w pasie, po czym mocno przycisnął do siebie. Patrzyłam mu w oczy, a on odgarnął mi kosmyk włosów i schylił się. Musnął delikatnie moje usta, to było jak.. jak..nawet nie wiem jak to opisać. Oderwałam się od niego a on powiedział :

- Przepraszam. Nie powinienem był. Ja..
- Nie ważne, zacznijmy sprzątać, bo mogą niedługo wrócić.
- Tak, masz rację.

I zaczęliśmy zamiatać, znów się przy tym śmiejąc i udając, że nic się nie stało, choć tak naprawdę oboje mieliśmy tylko to w pamięci.



piątek, 30 maja 2014

ROZDZIAŁ 24

Podekscytowana Milena swoim planem :

Na szczęście z Zibim już nie było większych problemów a i Michał szybko zasnął tak jak ja wtulona w niego. Miałam nadzieję, że coś wyjdzie z naszej nocy, ale w końcu mamy jeszcze na to czas, prawda ? Wstałam szybko i zaczęłam przygotowywać śniadanie dla wszystkich a i niedługo miała przyjechać moja koleżanka Ania, kto wie ? Może wpadną sobie z Zibim w oko ? Zobaczymy...Kiedy tak śmigałam po kuchni, poczułam, że ktoś się przytula do moich pleców i całuje mnie w szyje:

- Czemu tak szybko mi uciekłaś kochanie ? Myślałem, że sobie jeszcze poleżymy i się poprzytulamy...
- No.. zwłaszcza przy Zibim, co ?
- Miluś, jesteś na mnie zła ?
- Nie, no coś Ty. Niby dlaczego ?
- No bo tak dziwnie brzmisz.

Odwróciłam się do Michała i go pocałowałam po czym powiedziałam :

- Wszystko jest ok Misiu, po prostu.. myślałam, że spędzimy wczoraj trochę czasu razem.
- Jeszcze to sobie odbijemy kochanie, ale już u nas, jak będziemy sami. Zobaczysz co tam się będzie działo. - miał tak pociągający głos, kiedy mi to szeptał prosto do ucha, że myślałam, że zemdleję.
- Obiecujesz ?
- Obiecuję kochanie. Nie gniewaj się.

I znów mnie pocałował a wtedy do kuchni wszedł skacowany Igła :

- Ludzie, jacy Wy niewyżyci jesteście. Ja naprawdę współczuję temu Małemu, że będzie Was musiał tak ciągle oglądać.
- Ty się Igła lepiej nie odzywaj staruszku. - powiedział ze śmiechem Misiek.
- Oj błagam Was dzieciaki, tylko ciut ciszej, bo mi głowa pęka.
- Krzysiek, a Ty w ogóle pamiętasz co się wczoraj działo ? - tym razem to ja spytałam a Igła tak jakby się ocknął i spojrzał na mnie takim dziwnym wzrokiem i powiedział :
- No.. jakoś tak..nie wszystko,takie przerwy mam, dziury jakieś.

Widziałam po jego minie, że ściemniał i wie o czym mówię, ale pewnie nie chciał nic przy Miśku mówić. Postanowiłam, że załatwię to później. Najpierw Ania i Zibi. Kasia po chwili również pojawiła się w kuchni, widziałam jak zmierzyli się wzrokiem z Krzyśkiem ale żadne się nie odezwało.Zapadła taka dziwna, niezręczna cisza. Michał patrzył na mnie pytającym wzrokiem a ja szepnęłam mu na ucho, że później mu to wytłumaczę. W końcu ja zapytałam :

- A gdzie Zibi ?
- Śpi jeszcze, on potrafi bardzo długo odsypiać po imprezkach.
- To może Misiek pójdziemy go obudzić, co ? - widziałam jak Kasia zmierzyła mnie wzrokiem i kiwała przecząco głową, ale zignorowałam to i ja i Misiek, który powiedział :
- Tak, to dobry pomysł. Zaniesiemy mu śniadanie do łóżka.

I szybko ulotniliśmy się stamtąd czując, że atmosfera jeszcze bardziej gęstnieje.

Po raz pierwszy w życiu nie wiedzący co powiedzieć Igła :

No wiedziałem, że tak będzie. Doskonale wiedziałem co się wczoraj stało, ale nie miałem pojęcia co mam Kasi powiedzieć. Wcale nie działałem pod wpływem alkoholu, który jednak dodał mi trochę więcej odwagi, bo na trzeźwo w życiu bym się na to nie odważył. No bo to nielogiczne, żeby 36 letniego faceta pociągała 19 latka. No ale ja nie mogę nic na to poradzić, że w pewnym sensie zauroczyła mnie ta dziewczyna. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, no i stało się. Ale wiem, że kocham Iwonką i nie zostawię rodziny, więc muszę to w sobie zwalczyć. W końcu Kasia odezwała się pierwsza :

- Widzę, że Ty nie masz zamiaru się pierwszy odezwać więc ja zrobię to pierwsza.
- Nie Kasia, bo ja...nie wiem co mam Ci powiedzieć. Przepraszam Cię, oboje byliśmy pod wpływem alkoholu i to co się stało nigdy się nie powinno zdarzyć, prawda ?
- Tak, prawda.

Jednak odwróciła głowę tak, żeby na mnie nie patrzeć a ja zauważyłem łzy w jej oczach i było mi z tym cholernie źle, że sprawiłem jej ból. Przytuliłem ją do siebie i powiedziałem :

- Wszystko ok ?
- Tak, ja.. przepraszam.

I odsunęła się ode mnie po czym wróciła do jedzenia a mi nie pozostało nic innego jak zrobić to samo.

Nie wiedzący co się dzieje Misiek :

Weszliśmy do sypialni a Zibi leżał rozwalony na naszym łóżku. No tego już kurde za wiele, chciałem go zrzucić, jednak Misia mi nie pozwoliła i sama do niego podeszła po czym krzyknęła mu nad samym uchem :

- WSTAWAJ BARTMAN !!

A ten wystraszony zleciał z łóżka a ja się zacząłem śmiać jak wariat. No genialne to było, no co ? Zibi nie do końca kontaktował co się dzieje i spytał zaspanym głosem :

- Co się dzieje ?
- Wstawaj Zbyszek, masz pól godziny na ogarnięcie się i jedziemy do galerii.
- Co ? Do jakiej galerii ? O czym Ty kobieto do mnie mówisz ?
- Jak się ogarniesz to się dowiesz, obiecuję, że nie będziesz żałował.
- A może tak jakoś ładnie mnie poprosisz, co ? - No nie, podrywał ją, musiałem wkroczyć.
- Ty Bartman, hamuj się, ja tu jestem.
- Oj dobra, nie znacie się. No dobra, daj mi pół godziny.

I wstał. Leniwie, bo leniwie ale wstał i poszedł do łazienki a ja posadziłem sobie Misię na kolanach i spytałem :

- A co ty skarbie kombinujesz ?
- Ja.. nic..
- Miluś, ja Ciebie słońce już trochę znam, więc mów mi tu szybciutko o co chodzi.
- Oj, no bo chcę poznać Zbyszka z Anią, moją koleżanką. Jest w jego typie, ona go uwielbia, może im coś fajnego wyjdzie razem.
- Czyli mam rozumieć, że bawisz się w swatkę, tak ?
- Ja ? Nie. My.
- My ? Że niby ja..też.
- Tak Misiu, Ty mi pomożesz.

Po kilkunastu minutach wyszedł Zibi i ruszyliśmy razem na zakupy i coś jeszcze....

czwartek, 29 maja 2014

ROZDZIAŁ 23

Mila i Kasia, zbyt słabe na tylu chłopa :

Zabawa się coraz bardziej rozkręcała a chłopcy ani trochę nie hamowali się już z piciem. Alkohol lał się, no strumieniami po prostu. Myślałam, że na serio coś wyjdzie z tej nocy z Michałem ale teraz to on jest taki nawalony, że sam pewnie do łóżka nie dojdzie. W pewnej chwili zauważyłam, że Kasia jest jakaś przygnębiona, no i już nie pije. Wyszła na balkon więc postanowiłam pójść za nią i dowiedzieć się o co chodzi. Chciałam wyswobodzić się z ramion Michała, jednak ten zaczął swój pijacki bełkot :

- Malutka, a gdzie Ty.. idziesz ?
- Na balkon, zaraz przyjdę.

I chciałam wstać, ale on mnie pociągnął za rękę i z powrotem wylądowałam na sofie a Kubi powiedział :

- Nie idź, nie zostawiaj swojego Misia.
- Michał, zaraz wrócę. Będę tuż obok.
- Ale obiecujesz ?
- Tak, obiecuję. Wrócę za chwilkę.
- No dobrze, ale daj Misiowi buziaka.
- Misiek, no...
- Daj buziaka, bo Cię nie puszczę nigdzie.

Był taki marudny, no ale przecież by mnie nie puścił więc pocałowałam go lekko a on to wykorzystał i wpił się namiętnie w moje usta. Chciał mnie położyć na sofie ale ja go odsunęłam i powiedziałam :

- Starczy tego dobrego panie Kubiak, bo są tu Twoi koledzy a chyba nie chcesz, żeby nas oglądali, co ?

Jakby zaniemówił, co w jego wypadku było dziwne ale ja to wykorzystałam i szybko wstałam, po czym udałam się na balkon, gdzie Kasia siedziała na stołku i paliła papierosa. Musiałam jakoś zagadać :

- Czemu nie jesteś w środku ?
- Musiałam się trochę przewietrzyć i zapalić.
- Kasia.. ja.. widzę, że coś się stało. Już trochę Cię znam. Powiesz mi o co chodzi ?
- Bo ja.. w sumie nie wiem od czego mam zacząć.
- Od początku będzie chyba najlepiej.
- No dobra. Więc widzisz, jak Ty poszłaś z Miśkiem do sypialni, ja poszłam do łazienki, żeby się ogarnąć i zaraz za mną pojawił się tam Igła.
- Igła ? Ale co on... ?
- Daj mi dokończyć.
- Ok.
- No więc,nie zdążyłam nic powiedzieć a Krzysiek, on...

Spojrzała na mnie niepewnie a ja ponagliłam ją wzrokiem i powiedziałam :

- A on.. ?
- Pocałował mnie.
- Że co zrobił ?
- Pocałował. Mogło dojść nawet do czegoś więcej, ale się w porę opamiętałam, choć do dla mnie strasznie trudne i bolesne.
- Ale czemu Kasia ? Czy Ty się ... ?
- Tak, ja się w nim jak głupia zakochałam i nie umiem sobie z tym poradzić. Wiem, że to była chwila słabości, że był wypity i w ogóle..ale to było dla mnie takie cudowne i magiczne. Marzyłam, żeby przeżyć coś takiego i się stało. Ale wiem, że on rodziny nigdy by nie zostawił, bo to dla niego największa wartość, za co go chyba jeszcze bardziej kocham. Jestem taka głupia Milena.

I się rozpłakała a ja ją mocno przytuliłam i próbowałam pocieszyć mówiąc :

- Nie jesteś głupia, tylko nieszczęśliwie zakochana. Poznasz kogoś, dzięki komu zapomnisz o Krzyśku i zakochasz się na nowo. Obiecuję.

Wróciłyśmy razem do salonu, gdzie chłopaki zaliczyli już zgona i żaden nie kontaktował ani trochę, tylko przysypiali a Kasia powiedziała :

- No i co teraz zrobimy ? Przecież same nie damy rady ich przenieść.
- To co ? Zostawiamy ich ?
- Zostawiamy.

I rozeszłyśmy się każda do swoich pokoi, rozebrałam sobie łóżko, po czym poszłam do łazienki wziąć długi i orzeźwiający prysznic a kiedy wyszłam ( i to o zgrozo w samym ręczniku ) Michał siedział na łóżku :

- A co Ty tu robisz ? - spytałam bardzo zdziwiona.
- Skarbie.. Chyba nie myślałaś, że Ci odpuszczę, co ?
- Michał, jesteś pijany, noo... Idź spać.
- Nie jestem skarbie pijany, jestem trzeźwiutki niczym.....

I wpił się namiętnie w moje usta a zrobił to z taką siłą, że przewróciliśmy się oboje na łóżko, jednak kiedy miał zamiar ściągnąć ze mnie ręcznik, do pokoju wszedł Zibi. Bez pukania, a co tam !

- Ee.. bo.. Mały mnie wywalił z pokoju, powiedział, że nie będzie ze mną spał, więc chyba muszę przekimać u Was.

Położył się na materacu i zaraz zasnął. Czekałam tylko na jutrzejszy dzień, aż przyjdzie ta osoba, którą zaprosiłam. Może znów będę dobrą swatką ?

wtorek, 27 maja 2014

ROZDZIAŁ 22

Kasia, jedyna rozsądna w towarzystwie :

Miałam już dobrze w czubie, ale Igła chyba jeszcze bardziej, bo cały czas się do mnie kleił. Normalnie jak nie on. Poszłam więc do łazienki, żeby przepłukać twarz i otrząsnąć się trochę. Wiedziałam, że nie może dojść do niczego, bo Iwona by mu tego nie wybaczyła, poza tym jest pijany, więc nie ma się czym martwić. Na pewno zaraz skapituluje. Jednak ku mojemu zdziwieniu wpakował się do łazienki zaraz za mną. Spytałam zdziwiona :

- Co Ty tu robisz ?
- Dlaczego wyszłaś ?
- Bo....
- Nie chciałaś tam przebywać ze mną ?
- Nie, to nie o to chodzi Igła.Ja..

Nie dane mi było dokończyć bo Igła wpił się namiętnie w moje usta. Całował mnie tak zachłannie a zarazem tak czule, że nie potrafiłam ani nie chciałam mu się oprzeć więc sama zaczęłam oddawać pocałunki, ale w momencie gdy chciał mnie posadzić na pralce opamiętałam się i go gwałtownie od siebie odsunęłam. Pomimo, że tego nie chciałam to musiałam być rozsądna i ratować jego małżeństwo. Igła zdziwiony spytał :

- O co chodzi ? Co się stało ?
- Nie możesz tego zrobić, rozumiesz ? Nie możesz.
- Ale ja chcę.
- Nie Krzysiek, nie chcesz. Jesteś pijany i tak Ci się tylko wydaje. Potem byś tylko żałował i nie umiał Iwonie spojrzeć w oczy.

Nie chciałam już dłużej patrzeć w te jego śliczne oczka więc wyszłam z łazienki i wróciłam do salonu.

Dwaj a nawet trzej przyjaciele znów razem :

Otworzyłem drzwi i nie mogłem uwierzyć kto tam stał. Zibi. Spytałem :

- A co Ty tu robisz ?
- A cześć Misiu, cześć. Mnie też miło Cię widzieć. Nawet się ze mną nie przywitasz, hm ?
- Wybacz stary.

I zrobiliśmy tzw. misiaka. Po chwili przyszła Milena a Zibi powiedział :

- A cóż to za dama odwiedziła Małego ? A już wiem, pewnie jesteś jego dziewczyną. No nie powiem, w końcu się Damianek postarał.

A ja się zaśmiałem, podszedłem do Mili, objąłem ją ramieniem i powiedziałem :

- Sory stary, ale nie zgadłeś. To moja dziewczyna.
- Jak.. jak to Twoja ? A co z Moniką ?
- A co ma być no ? Rozstaliśmy się.
- Kuźwa.. no w końcu poszedłeś po rozum do głowy. Ja Ci od dawna mówiłem, że ona to zbytnio normalna nie jest.

Teraz zwrócił się do Mileny :

- Hej, jestem Zibi, ale to pewnie już wywnioskowałaś.
- Nooo, jakoś mi się udało.
- Powiedz mi skąd Ty wytrzasnąłeś Misiek tak śliczną dziewczynę.- z powrotem zwrócił się do mnie - Może i ja się tam udam ?
- Ty, hamuj się Zibi. Nie podrywaj mi mojej dziewczyny. Nie zapominaj, że sam masz swoją.
- No.. właśnie nie mam, dlatego przyjechałem do Was opić moje smutki.
- A.. przepraszam Zbyszek. Ja.. nie wiedziałem. Głupio mi.
- Daj spokój, a niby skąd miałeś wiedzieć. To co ? Mogę wejść ?
- Jasne, wchodź. Opijamy właśnie początek mojej nowej drogi życia więc akurat się załapałeś na opijawę.
 - Serio ? To rewelka.

I sam poszedł do salonu. W końcu parę razy już tu był więc wiedział co i gdzie jest. Ja podszedłem do Misi i ją pocałowałem. Gdy się od siebie oderwaliśmy powiedziałem :

- Skarbie, przepraszam, wiem, że mieliśmy mieć teraz czas tylko dla siebie ale wiesz.. dawno się z Zibim nie widzieliśmy, no i muszę...
- Jasne, rozumiem. Idź.
- A Ty ?
- Ja muszę się trochę przewietrzyć, bo mi tu się jakoś duszno zrobiło. Pójdę na balkon.
- Ale ja..
- Michał ! Wszystko jest ok. Idź.

I popchnęła mnie w stronę kanapy a sama wyszła na balkon, martwiłem się, czy wszystko jest w porządku ale po jakimś czasie wróciła zadowolona i usiadła koło mnie. Spytałem jej na ucho :

- Wszystko ok ?
- Pewnie Misiu, jak najbardziej.

I resztę wieczoru spędziliśmy w bardzo miłe atmosferze.