Z perspektywy Bartka :
Nie wiedziałem co mam mu powiedzieć ? Prawdę czy udawać, że nie wiem o czym do mnie mówi i może sam odpuści. Jednak zaczął mi machać rękami przed oczami, wiedziałem już, że on tak łatwo nie odpuści :
- Haaaloo ?? Kurek !!
- No co ??
- Zamierzasz mi może odpowiedzieć na moje pytanie ?? - uu..wyczuwam sarkazm u Krzysia.
- A muszę ?
- Tak musisz.
- No ale co Ty chcesz wiedzieć konkretnie ?
- To proste - czy Ty czujesz coś do Mileny ?
- Igła, ja.. to nie jest takie proste. Ja...
- Bartek, spokojnie. Opowiedz mi wszystko po kolei.
- Może i coś czuję do niej, ale to nie ma najmniejszego znaczenia, bo Milena kocha Michała a ja muszę się z tym pogodzić. Poza tym ja mam Natalię.
- Której nie kochasz.
- To nie jest tak, że jej nie kocham. Ja po prostu..sam nie wiem..może się tylko zauroczyłem Mileną. Spędzałem z nią tyle czasu i to jakoś sama wyszło.
- Bartek, posłuchaj, ja mogę...
- Igła, daj spokój, jest ok. Naprawdę dam sobie radę. Za parę dni wracam do Włoch i tam się wszystko unormuje.
- Oby Bartek, wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Jesteś moim kumplem i nie chcę, żebyś cierpiał patrząc na nich jak są razem.
- Wszystko ok Igła, na serio.
Z perspektywy Kasi :
Szybko przebrałam się i zeszłam na dól, gdzie Winiar siedział na kanapie i oglądał tv. No proszę, czuje się jak u siebie w domu. Odchrząknęłam dając znać, że już jestem. Odwrócił się w moją stronę i zagwizdał :
- Ulalalalala, jak Ty pięknie wyglądasz.
- Dobra, dobra. Daruj sobie, lepiej powiedz gdzie idziemy ?
- W pewne ciekawe miejsce.
- A dokładniej ?
- A dokładniej Ci nie powiem, bo to ma być niespodzianka. No już, zakładaj buty i wychodzimy.
- No dobrze, dobrze.
Po jakiejś chwili wyszliśmy i szliśmy sobie spacerkiem do parku, panowała jakaś taka dziwna cisza, zupełnie nie jak między nami. Musiałam ją przerwać :
- Coś Ty taki małomówny dzisiaj ?
- Coo ?? Eee.. nie.
- Winiar, no mów. Co się dzieje ?
- Obmyślam plan.
- Plan ? Jaki znów plan ? Winiar mówże jaśniej, nie lubię jak mówisz takimi zagadkami.
- Przekonasz się już za parę chwil.
Chwycił mnie za rękę i splótł swoje place z moimi. Trochę mnie to zdziwiło, ale nie zareagowałam. To było takie... przyjemne. W końcu zaprowadził mnie pod pewne miejsce. Byłam pod ogromnym wrażeniem <3.
Z perspektywy Ani :
Niestety to co piękne szybko się kończy. Zibi musiał wracać do Włoch, bo wzywają treningi i mecze. Odprowadziłam go na lotnisko. Czułam, że zbiera mi się na płacz. Zibi mnie przytulił mocno mówiąc :
- Hej skarbie. Nie płacz, nie lubię gdy płaczesz.
- Ale ja będę tak strasznie za Tobą tęsknić.
- Wiem malutka, ja też. Ale przyjadę znów niedługo na Polski na kontrolne badania. Zobaczysz, nim się obejrzysz a ja znów będę przy Tobie.
- Wiem, masz rację. Ale nic nie poradzę na to, że tak bardzo Cię kocham.
- Ja też Cię kocham malutka, ale muszę już iść.
- Dobrze, odezwij się jak dojedziesz.
- Jasne, pa. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
I Zibi poszedł na odprawę a ja do samochodu. Już prawie wsiadałam kiedy usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się i zobaczyłam.....
Przepraszam, że taki krótki, ale niestety szykuje się do wyjazdu także następny za około półtora tygodnia. Pozdrawiam :)
wtorek, 15 lipca 2014
piątek, 11 lipca 2014
ROZDZIAŁ 50
Z perspektywy Mileny :
Weszliśmy do pokoju. Usiadłam na łóżku a Michał zaraz obok mnie. Panowała dość niezręczna cisza, która zaczynała mi już ciążyć, więc powiedziałam :
- Jeśli mamy pomilczeć to możemy to równie dobrze zrobić przy chłopakach.
I chciałam wstać, ale Michał pociągnął mnie za rękę tak, że znowu usiadłam. Złapał mnie za rękę i przysunął do siebie, tak, żebym spojrzała w jego oczy. Były teraz takie smutne i bez wyrazu...:
- Nie, ja chcę z Tobą porozmawiać tylko nie bardzo wiem od czego mam zacząć.
- Może najlepiej od początku ?
- Na początku to chciałem Cię bardzo przeprosić. Ja...naprawdę nigdy w życiu świadomie bym Cię nie skrzywdził. Ta dziewczyna to zwykła fanka, rzuciła się na mnie, a że byłem już mocno wcięty i mało kojarzyłem co się dzieje to jej nie odepchnąłem. W sumie..może Ci się to wydać dziwne i żałosne ale w tamtym momencie myślałem akurat o Tobie i byłem przekonany, że to Ty.
- Michał, co Ty za brednie wygadujesz ?
- Ale to prawda. Kochanie, bardzo Cię kocham i nie chcę Cię stracić, ja.. nie zniósłbym tego, moje życie straciłoby wtedy sens. Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie. Błagam, powiedz coś, cokolwiek.
Myślałam nad jego słowami, wydawał się być szczery w tym co mówi, ale jednak zranił mnie. Tylko, że...ja też nie byłam zbyt fair w stosunku do niego, no bo był jeszcze Bartek... Nie chcę, żeby cierpiał przeze mnie, ale to Michał jest tym, którego kocham. Podniosłam wzrok i spojrzałam na Michała, miał takie smutne i przerażone oczy. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć a on wtedy zaczął się do mnie zbliżać. W końcu pocałował mnie bardzo delikatnie tak jakby chciał sprawdzić czy go odrzucę, ale kiedy tego nie zrobiłam zaczął mnie coraz bardziej zachłannie i namiętnie całować. Oddawałam każdy jego pocałunek, bo tęskniłam za nim, za smakiem jego ust. W końcu oderwaliśmy się od siebie, bo zabrakło nam powietrza. Michał przytulił mnie do siebie i spytał :
- To..co teraz z nami będzie ?
- Nie wiem..a co ma być ? - postanowiłam się z nim trochę podroczyć, wiedziałam już, że długo bez niego bym nie wytrzymała.
- No.. wiesz...czy dalej będziemy razem ?
- A chcesz tego ?? - zapytałam z uśmiechem.
- Dlaczego zadajesz mi takie oczywiste pytania ? Przecież wiesz, że... - i chciał dokończyć, ale zobaczył mój szeroki uśmiech na twarzy i już się chyba zorientował o co mi chodzi - Ty niedobra, udawałaś tylko, co ?
- Nie wiem o czym mówisz.
- Chciałaś mnie potrzymać w niepewności ? To teraz czeka Cię kara.
I zaczął mnie łaskotać, śmiałam się jak wariatka, nie umiałam tego opanować. Prosiłam, błagałam, żeby przestał, ale on ani myślał. Miałam już tylko jeden pomysł jak powstrzymać moje męki. Usiadłam Michałowi na kolanach i wpiłam się w jego usta. Tak jak myślałam, zaprzestać łaskotek i objął mnie w pasie czule całując. Nie mogłam się od niego oderwać, tak bardzo za nim tęskniłam. Michał chciał mnie położyć na łóżku ale ja się odsunęłam. Michał popatrzył na mnie zdziwiony :
- O co chodzi ?
- Nie tak szybko Misiu. Musisz się bardziej o mnie postarać, nie jestem taka łatwa jak myślisz.
- Rozumiem. Będę się starał, żebyś się czuła jak księżniczka. Dziękuję, że mi wybaczyłaś.
Przytulił mnie mocno a ja się znów w końcu poczułam szczęśliwa. Wyjaśnię sobie wszystko z Bartkiem i będzie dobrze. Mam nadzieję.
Z perspektywy Kasi :
Mama wyszła a ja zastanawiałam się co się dzieje tam w Jastrzębiu. Chciałam zadzwonić, ale w końcu stwierdziłam, że Igła jak będzie coś wiedział to sam do mnie zadzwonił. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi, zbiegłam otworzyć a tam stał uśmiechnięty Winiar, który powiedział :
- Hej piękna.
Czule mnie pocałował a ja czułam jak miękną mi kolana. Oderwałam się od niego i zaprosiłam do środka. Usiadł na kanapie a ja obok niego :
- A Ty sama w domu?
- Tak.
- A gdzie Twoja mama ?
- Poszła na zakupy. A co ty się tak moją mamą interesujesz ?
- Wiesz, myślałem, że spróbuję jakoś z nią zagadać i przekonać do Krzysia - o mało się nie zakrztusiłam jak to usłyszałam.
- Że co ? Jak to przekonać ?
- No wiesz, mówiłaś, że nie mają ze sobą najlepszych relacji więc pomyślałem, że przekonam ją, żeby z nim pogadała. W końcu to jej brat, nie ?
- Aaa.. no tak, ale wiesz..mama jest w tym względzie bardzo uparta i ma swoje zdanie, którego raczej nie zmieni.
- Jeszcze zobaczymy, wiesz, że mój urok osobisty potrafi zdziałać cuda.
I uśmiechnął się tym swoim zabójczo pięknym uśmiechem. Ech.. dobra Kasia, ogarnij się i pilnuj, żeby to za daleko nie zaszło. :
- Dobra dobra Winiar. Mów lepiej w jakiej sprawie przybywasz.
- Przybywam, żeby Cię zabrać na małą wycieczkę.
- Jaką wycieczkę ?
- Zobaczysz.
- No powiedz mi.
- Jak Ci powiem to to już nie będzie niespodzianka a ma być więc teraz biegniesz na górę, przebierasz się w coś ładnego a ja tu czekam i lecimy.
- Ech.. no dobra. Poczekaj tu na mnie ale niczego nie ruszaj.
- Tak jest szefowo.
Poszłam na górę z myślą " CO TEN WINIAR ZNÓW WYMYŚLIŁ ? "
Z perspektywy Ani :
Znalazłam w szafie taką ładną sukienkę przeznaczoną tylko na specjalne okazje ale dziś to jak to inaczej nazwać niż specjalną okazją ? Zibi chciał mi powiedzieć coś ważnego, ciekawa jestem co. Weszłam do tej restauracji a tam już przy stole siedział Zbyszek. Jak tylko mnie zauważył, od razu podszedł do mnie i szarmancko ucałował w dłoń :
- Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję.
- Siadamy ?
- Pewnie.
Usiedliśmy do stołu a Zbyszek zamówił jedzenie. Jedliśmy w ciszy, wymieniając tylko spojrzenia między sobą, aż w końcu przerwał ją Zbyszek :
- Smakuje Ci ?
- Tak, jest pyszne - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To dobrze, bo widzisz.. Ja.. muszę Ci powiedzieć coś bardzo ważnego.
- Słucham Cię uważnie.
- Ja..może Ci się to wydać szczeniackie i głupie, ale... zakochałem się w Tobie, spodobałaś mi się od samego początku, kiedy Cię zobaczyłem, jesteś zupełnie inna niż te wszystkie panny, które do tej pory spotkałem, więc..Czy zostaniesz moją dziewczyną ?
Przez chwilę milczałam, bo szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego, ale przecież ja też go kocham i spełnieniem moich marzeń będzie zostać jego dziewczyną. Wstałam z krzesła i podeszłam do niego, po czym czule go pocałowałam i powiedziałam :
- Oczywiście, że tak Zbyszek. Ja też Cię bardzo kocham.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.
Zbliżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie bardzo namiętnie a ja w końcu byłam szczęśliwa.
Weszliśmy do pokoju. Usiadłam na łóżku a Michał zaraz obok mnie. Panowała dość niezręczna cisza, która zaczynała mi już ciążyć, więc powiedziałam :
- Jeśli mamy pomilczeć to możemy to równie dobrze zrobić przy chłopakach.
I chciałam wstać, ale Michał pociągnął mnie za rękę tak, że znowu usiadłam. Złapał mnie za rękę i przysunął do siebie, tak, żebym spojrzała w jego oczy. Były teraz takie smutne i bez wyrazu...:
- Nie, ja chcę z Tobą porozmawiać tylko nie bardzo wiem od czego mam zacząć.
- Może najlepiej od początku ?
- Na początku to chciałem Cię bardzo przeprosić. Ja...naprawdę nigdy w życiu świadomie bym Cię nie skrzywdził. Ta dziewczyna to zwykła fanka, rzuciła się na mnie, a że byłem już mocno wcięty i mało kojarzyłem co się dzieje to jej nie odepchnąłem. W sumie..może Ci się to wydać dziwne i żałosne ale w tamtym momencie myślałem akurat o Tobie i byłem przekonany, że to Ty.
- Michał, co Ty za brednie wygadujesz ?
- Ale to prawda. Kochanie, bardzo Cię kocham i nie chcę Cię stracić, ja.. nie zniósłbym tego, moje życie straciłoby wtedy sens. Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie. Błagam, powiedz coś, cokolwiek.
Myślałam nad jego słowami, wydawał się być szczery w tym co mówi, ale jednak zranił mnie. Tylko, że...ja też nie byłam zbyt fair w stosunku do niego, no bo był jeszcze Bartek... Nie chcę, żeby cierpiał przeze mnie, ale to Michał jest tym, którego kocham. Podniosłam wzrok i spojrzałam na Michała, miał takie smutne i przerażone oczy. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć a on wtedy zaczął się do mnie zbliżać. W końcu pocałował mnie bardzo delikatnie tak jakby chciał sprawdzić czy go odrzucę, ale kiedy tego nie zrobiłam zaczął mnie coraz bardziej zachłannie i namiętnie całować. Oddawałam każdy jego pocałunek, bo tęskniłam za nim, za smakiem jego ust. W końcu oderwaliśmy się od siebie, bo zabrakło nam powietrza. Michał przytulił mnie do siebie i spytał :
- To..co teraz z nami będzie ?
- Nie wiem..a co ma być ? - postanowiłam się z nim trochę podroczyć, wiedziałam już, że długo bez niego bym nie wytrzymała.
- No.. wiesz...czy dalej będziemy razem ?
- A chcesz tego ?? - zapytałam z uśmiechem.
- Dlaczego zadajesz mi takie oczywiste pytania ? Przecież wiesz, że... - i chciał dokończyć, ale zobaczył mój szeroki uśmiech na twarzy i już się chyba zorientował o co mi chodzi - Ty niedobra, udawałaś tylko, co ?
- Nie wiem o czym mówisz.
- Chciałaś mnie potrzymać w niepewności ? To teraz czeka Cię kara.
I zaczął mnie łaskotać, śmiałam się jak wariatka, nie umiałam tego opanować. Prosiłam, błagałam, żeby przestał, ale on ani myślał. Miałam już tylko jeden pomysł jak powstrzymać moje męki. Usiadłam Michałowi na kolanach i wpiłam się w jego usta. Tak jak myślałam, zaprzestać łaskotek i objął mnie w pasie czule całując. Nie mogłam się od niego oderwać, tak bardzo za nim tęskniłam. Michał chciał mnie położyć na łóżku ale ja się odsunęłam. Michał popatrzył na mnie zdziwiony :
- O co chodzi ?
- Nie tak szybko Misiu. Musisz się bardziej o mnie postarać, nie jestem taka łatwa jak myślisz.
- Rozumiem. Będę się starał, żebyś się czuła jak księżniczka. Dziękuję, że mi wybaczyłaś.
Przytulił mnie mocno a ja się znów w końcu poczułam szczęśliwa. Wyjaśnię sobie wszystko z Bartkiem i będzie dobrze. Mam nadzieję.
Z perspektywy Kasi :
Mama wyszła a ja zastanawiałam się co się dzieje tam w Jastrzębiu. Chciałam zadzwonić, ale w końcu stwierdziłam, że Igła jak będzie coś wiedział to sam do mnie zadzwonił. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi, zbiegłam otworzyć a tam stał uśmiechnięty Winiar, który powiedział :
- Hej piękna.
Czule mnie pocałował a ja czułam jak miękną mi kolana. Oderwałam się od niego i zaprosiłam do środka. Usiadł na kanapie a ja obok niego :
- A Ty sama w domu?
- Tak.
- A gdzie Twoja mama ?
- Poszła na zakupy. A co ty się tak moją mamą interesujesz ?
- Wiesz, myślałem, że spróbuję jakoś z nią zagadać i przekonać do Krzysia - o mało się nie zakrztusiłam jak to usłyszałam.
- Że co ? Jak to przekonać ?
- No wiesz, mówiłaś, że nie mają ze sobą najlepszych relacji więc pomyślałem, że przekonam ją, żeby z nim pogadała. W końcu to jej brat, nie ?
- Aaa.. no tak, ale wiesz..mama jest w tym względzie bardzo uparta i ma swoje zdanie, którego raczej nie zmieni.
- Jeszcze zobaczymy, wiesz, że mój urok osobisty potrafi zdziałać cuda.
I uśmiechnął się tym swoim zabójczo pięknym uśmiechem. Ech.. dobra Kasia, ogarnij się i pilnuj, żeby to za daleko nie zaszło. :
- Dobra dobra Winiar. Mów lepiej w jakiej sprawie przybywasz.
- Przybywam, żeby Cię zabrać na małą wycieczkę.
- Jaką wycieczkę ?
- Zobaczysz.
- No powiedz mi.
- Jak Ci powiem to to już nie będzie niespodzianka a ma być więc teraz biegniesz na górę, przebierasz się w coś ładnego a ja tu czekam i lecimy.
- Ech.. no dobra. Poczekaj tu na mnie ale niczego nie ruszaj.
- Tak jest szefowo.
Poszłam na górę z myślą " CO TEN WINIAR ZNÓW WYMYŚLIŁ ? "
Z perspektywy Ani :
Znalazłam w szafie taką ładną sukienkę przeznaczoną tylko na specjalne okazje ale dziś to jak to inaczej nazwać niż specjalną okazją ? Zibi chciał mi powiedzieć coś ważnego, ciekawa jestem co. Weszłam do tej restauracji a tam już przy stole siedział Zbyszek. Jak tylko mnie zauważył, od razu podszedł do mnie i szarmancko ucałował w dłoń :
- Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję.
- Siadamy ?
- Pewnie.
Usiedliśmy do stołu a Zbyszek zamówił jedzenie. Jedliśmy w ciszy, wymieniając tylko spojrzenia między sobą, aż w końcu przerwał ją Zbyszek :
- Smakuje Ci ?
- Tak, jest pyszne - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To dobrze, bo widzisz.. Ja.. muszę Ci powiedzieć coś bardzo ważnego.
- Słucham Cię uważnie.
- Ja..może Ci się to wydać szczeniackie i głupie, ale... zakochałem się w Tobie, spodobałaś mi się od samego początku, kiedy Cię zobaczyłem, jesteś zupełnie inna niż te wszystkie panny, które do tej pory spotkałem, więc..Czy zostaniesz moją dziewczyną ?
Przez chwilę milczałam, bo szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego, ale przecież ja też go kocham i spełnieniem moich marzeń będzie zostać jego dziewczyną. Wstałam z krzesła i podeszłam do niego, po czym czule go pocałowałam i powiedziałam :
- Oczywiście, że tak Zbyszek. Ja też Cię bardzo kocham.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.
Zbliżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie bardzo namiętnie a ja w końcu byłam szczęśliwa.
wtorek, 8 lipca 2014
ROZDZIAŁ 49
Z perspektywy Bartka :
Jestem idiotą, kompletnym kretynem, że się w niej zakochałem a teraz będę tylko cierpiał, bo mimo, że Michał ją skrzywdził a ona teraz przez niego płacze to i tak pewnie prędzej czy później mu wybaczy a ja wrócę do Natalii..Ale cóż.. Muszę się chyba cieszyć tym, że teraz jest ze mną i spróbować wykorzystać ten czas jak najintensywniej. Może jakoś przekonam ją do siebie i pokocha mnie tak jak ja kocham ją. Nie mogę już dłużej udawać..ta dziewczyna zawładnęła moim sercem i nie wiem jak Michał mógł ją tak paskudnie skrzywdzić. Moje rozmyślania przerwała Milena, która powiedziała :
- Bartek, to co z tym śniadaniem ?
- Co ? Aa..tak..miałem robić jajecznicę. Lubisz ?
- Pewnie, zobaczymy jak dobry jesteś w kuchni.
- Zaraz się przekonasz.
I wstałem, podszedłem do lodówki, wyjąłem wszystkie potrzebne składniki i zacząłem przyrządzać " potrawę " . Wtedy do kuchni weszła Milena w samej mojej koszulce. Aż mi się gorąco zrobiło. Podeszła do mnie i zaczęła się przyglądać temu, co widniało na talerzu. Po chwili ciszy spytała :
- Czemu mi się tak przyglądasz ?
- Wiesz księżniczko, wiem co mówiłem i w ogóle ale ja jestem facetem i nie wystawiaj mnie na taką próbę chodząc po domu w mojej koszulce.
- Haha bardzo śmieszne Bartek, wiesz ?
Podszedłem do niej bliżej i powiedziałem :
- Ale ja ani trochę nie żartuję.
Popatrzyłem jej głęboko w oczy, znów czułem przy niej takie ogromne motyle w brzuchu, kiedy zbierałem się, żeby ją pocałować zadzwonił dzwonek do drzwi. Może to i lepiej ? Poszedłem otworzyć a tam był Igła
- Cześć stary - powiedziałem.
- Cześć, gdzie Mila ?
- W kuchni.
I poszliśmy tam.
Z perspektywy Mileny :
Kurcze, ja muszę zastopować to co się dzieje między mną a Bartkiem. Całe szczęście, że zadzwonił dzwonek. Po chwili do kuchni wszedł Igła z Bartkiem. :
- Mała, chodź do mnie. Tak strasznie mi przykro kochanie.
Przytuliłam się mocno do niego i zaczęłam płakać :
- Dlaczego on mi to zrobił ? Tak strasznie mi źle z tym Igła...
- Ja wiem skarbie, wiem, już mu nawtykałem.
- Rozmawiałeś z nim ?
- Taa.. rozmowa to tego nie można było nazwać.
- Krzysiek, proszę powiedz,że nie zrobiłeś mu nic.
- Nie, pokrzyczałem tylko trochę na niego, ale on teraz mało kontaktuje, bo ma kaca jak stąd do wieczności.
- Chyba nie próbujesz go tłumaczyć tym, że był pijany ?
- Ależ skąd skarbie, ja zawsze będę po Twojej stronie.
I przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej. Chciał zapytać o coś jeszcze, ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Bartek poszedł otworzyć, ale długo nie wracał więc oboje poszliśmy zobaczyć kto to a tam siłował się z Bartkiem Michał próbując wejść do mieszkania. Kiedy mnie zobaczył jego próby wzmogły na sile aż w końcu minął Bartka i podbiegł do mnie :
- Skarbie, proszę Cię. Porozmawiaj ze mną, to naprawdę nie tak. Ja tego nie chciałem, przecież wiesz, że Cię kocham...
- Michał, daj mi spokój i przestań kłamać. Jakbyś mnie kochał to byś nie całował się z jakąś panną.
- Ale to ona się na mnie rzuciła...
- Michał, byłam tam, widziałam to..Wcale nie wyglądałeś jakbyś miał zamiar zaprotestować.
- Miluś, proszę, ja Ci to wszystko wytłumaczę tylko porozmawiaj ze mną na osobności, nie chcę, żeby oni to wszystko słyszeli.
- A co ? Masz z nami jakiś problem ? - wtedy do rozmowy włączył się Igła.
- Nie, ale to chyba normalne, że chcę porozmawiać sam na sam z moją dziewczyną.
- Jeszcze dziewczyną - wycedził wyraźnie zły Igła., musiałam zakończyć tą ich słowną przepychankę.
- Igła starczy.
- Ale.. ?
- Porozmawiam z nim - chciał od razu coś powiedzieć, ale nie dałam mu dojść do słowa - to tylko rozmowa. Spokojnie. Będziecie z Bartkiem obok.
- No dobrze. - odpowiada zrezygnowany.
Biorę Michała za rękę i wchodzimy do pokoju. Zamykam go na klucz, żeby nikt nam nie przeszkadzał. Co z tej rozmowy wyniknie ? Nie wiem...
Tymczasem w kuchni :
Nie spodziewałem się, że on będzie miał czelność tu przychodzić to po pierwsze a po drugie, że Mila zgodzi się z nim rozmawiać. No ale nic.. Nijak na nią już nie wpłynę, więc postanowiłem wykorzystać ten czas, żeby wypytać coś nie coś Bartka. Usiadłem koło niego i spytałem :
- To co tam u Ciebie Kuraś ? Dawno nie gadaliśmy, coś się zmieniło ?
- Nie, a co niby miało się zmienić ?
- No nie wiem, może Ty mi powiesz ?
- Igła, o co Ci tak właściwie chodzi hmm ?
- Dobra Bartek, wiesz, że nie umiem ściemniać, więc spytam wprost - czy Ty czujesz coś do Mileny ? - zatkało go moje pytanie, czyli jednak...
- Skąd Ci to przyszło do głowy ? Oczywiście, że nie.
- Bartek stary, znam Cię już dość długo i wiem, że coś kręcisz. Powiedz mi, ulży Ci naprawdę.
- A co mam Ci powiedzieć ?
- Prawdę.
- No dobra...
Z perspektywy Kasi :
Długo biłam się z myślami czy pojechać do Mileny czy nie, ale w końcu zdecydowałam, że zostanę w domu. Jest tam Igła, na pewno dadzą sobie sami radę. No i jeszcze ten Winiar, niepokoi mnie. Boję się, że wygada coś mamie. Zapowiedział się z wizytą i to akurat wtedy, kiedy mama się z domu nie rusza. No i nie dało mu się przegadać. Echh..może jeszcze spróbuję mamę jakoś przekonać, żeby poszła.... NA ZAKUPY! O TAK, to jest genialny pomysł. Dobra jesteś Kasia. Poszłam do salonu, gdzie mama siedziała na kanapie i oglądała tv. :
- Mamuś ?
- Co tam ?
- A nie poszłabyś może na jakieś zakupy ?
- Kasia, czy ty przypadkiem nie chcesz się mnie pozbyć z domu ?
- Ja ?? Nie, no skąd..
- Córcia, jak chcesz żebym się ulotniła to mi to po prostu powiedz, dobrze ?
- Ok, tak chcę.
- Co tak bezpośrednio ?
- No przecież tak mi kazałaś.
- Ojej no, żartuję. To za ile i na ile ma mnie nie być ?
- Za pół godzinki i tak do wieczora ?
- A mogę wiedzieć chociaż kto do nas przychodzi ?
- Znajomy - nie wiem czemu, ale lekko się chyba zawstydziłam.
- Znajomy powiadasz, no dobrze. W takim razie pójdę na te zakupy.
- Jej, super, dzięki mama. Kocham Cię.
I pocałowałam ją w policzek, po czym poszłam do siebie na górę. Ja to mam jednak trochę szczęścia.
Z perspektywy Zbyszka :
Za dużo wymyślić nie mogłem, dlatego postanowiłem, że zjemy razem kolację w hotelowej restauracji a potem zobaczymy jak rozwinie się sytuacja. Napisałem Ani smsa z adresem hotelu, poprosiłem, żeby się ładnie ubrała ( co ja mówię, ona się zawsze ślicznie ubiera ) i powiedziałem, że będę czekał o 19. Do tego czasu rozważałem wszystkie za i przeciw jak to rozegrać. Chciałem dzisiaj powiedzieć Ani, że się w niej zakochałem i oficjalnie zapytać czy zostanie moją dziewczyną. A co jeśli ona nic do mnie nie czuje, tylko mnie lubi i zrobię z siebie głupka ? Ee.. nie, no przecież oddawała mi moje pocałunki, więc....Dobra..jak się nie odważe to się nie dowiem. Postanowione, pogadam z nią dziś. W końcu nadeszła TA GODZINA......
Kochani bardzo przepraszam za taką obsuwę, ale chyba z racji tych upałów uleciało ze mnie całe powietrze i wena ale wróciłam, nie wiem czy to co napisałam ma sens ale coś jest. Pozdrawiam i zachęcam do komentowania :)
Jestem idiotą, kompletnym kretynem, że się w niej zakochałem a teraz będę tylko cierpiał, bo mimo, że Michał ją skrzywdził a ona teraz przez niego płacze to i tak pewnie prędzej czy później mu wybaczy a ja wrócę do Natalii..Ale cóż.. Muszę się chyba cieszyć tym, że teraz jest ze mną i spróbować wykorzystać ten czas jak najintensywniej. Może jakoś przekonam ją do siebie i pokocha mnie tak jak ja kocham ją. Nie mogę już dłużej udawać..ta dziewczyna zawładnęła moim sercem i nie wiem jak Michał mógł ją tak paskudnie skrzywdzić. Moje rozmyślania przerwała Milena, która powiedziała :
- Bartek, to co z tym śniadaniem ?
- Co ? Aa..tak..miałem robić jajecznicę. Lubisz ?
- Pewnie, zobaczymy jak dobry jesteś w kuchni.
- Zaraz się przekonasz.
I wstałem, podszedłem do lodówki, wyjąłem wszystkie potrzebne składniki i zacząłem przyrządzać " potrawę " . Wtedy do kuchni weszła Milena w samej mojej koszulce. Aż mi się gorąco zrobiło. Podeszła do mnie i zaczęła się przyglądać temu, co widniało na talerzu. Po chwili ciszy spytała :
- Czemu mi się tak przyglądasz ?
- Wiesz księżniczko, wiem co mówiłem i w ogóle ale ja jestem facetem i nie wystawiaj mnie na taką próbę chodząc po domu w mojej koszulce.
- Haha bardzo śmieszne Bartek, wiesz ?
Podszedłem do niej bliżej i powiedziałem :
- Ale ja ani trochę nie żartuję.
Popatrzyłem jej głęboko w oczy, znów czułem przy niej takie ogromne motyle w brzuchu, kiedy zbierałem się, żeby ją pocałować zadzwonił dzwonek do drzwi. Może to i lepiej ? Poszedłem otworzyć a tam był Igła
- Cześć stary - powiedziałem.
- Cześć, gdzie Mila ?
- W kuchni.
I poszliśmy tam.
Z perspektywy Mileny :
Kurcze, ja muszę zastopować to co się dzieje między mną a Bartkiem. Całe szczęście, że zadzwonił dzwonek. Po chwili do kuchni wszedł Igła z Bartkiem. :
- Mała, chodź do mnie. Tak strasznie mi przykro kochanie.
Przytuliłam się mocno do niego i zaczęłam płakać :
- Dlaczego on mi to zrobił ? Tak strasznie mi źle z tym Igła...
- Ja wiem skarbie, wiem, już mu nawtykałem.
- Rozmawiałeś z nim ?
- Taa.. rozmowa to tego nie można było nazwać.
- Krzysiek, proszę powiedz,że nie zrobiłeś mu nic.
- Nie, pokrzyczałem tylko trochę na niego, ale on teraz mało kontaktuje, bo ma kaca jak stąd do wieczności.
- Chyba nie próbujesz go tłumaczyć tym, że był pijany ?
- Ależ skąd skarbie, ja zawsze będę po Twojej stronie.
I przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej. Chciał zapytać o coś jeszcze, ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Bartek poszedł otworzyć, ale długo nie wracał więc oboje poszliśmy zobaczyć kto to a tam siłował się z Bartkiem Michał próbując wejść do mieszkania. Kiedy mnie zobaczył jego próby wzmogły na sile aż w końcu minął Bartka i podbiegł do mnie :
- Skarbie, proszę Cię. Porozmawiaj ze mną, to naprawdę nie tak. Ja tego nie chciałem, przecież wiesz, że Cię kocham...
- Michał, daj mi spokój i przestań kłamać. Jakbyś mnie kochał to byś nie całował się z jakąś panną.
- Ale to ona się na mnie rzuciła...
- Michał, byłam tam, widziałam to..Wcale nie wyglądałeś jakbyś miał zamiar zaprotestować.
- Miluś, proszę, ja Ci to wszystko wytłumaczę tylko porozmawiaj ze mną na osobności, nie chcę, żeby oni to wszystko słyszeli.
- A co ? Masz z nami jakiś problem ? - wtedy do rozmowy włączył się Igła.
- Nie, ale to chyba normalne, że chcę porozmawiać sam na sam z moją dziewczyną.
- Jeszcze dziewczyną - wycedził wyraźnie zły Igła., musiałam zakończyć tą ich słowną przepychankę.
- Igła starczy.
- Ale.. ?
- Porozmawiam z nim - chciał od razu coś powiedzieć, ale nie dałam mu dojść do słowa - to tylko rozmowa. Spokojnie. Będziecie z Bartkiem obok.
- No dobrze. - odpowiada zrezygnowany.
Biorę Michała za rękę i wchodzimy do pokoju. Zamykam go na klucz, żeby nikt nam nie przeszkadzał. Co z tej rozmowy wyniknie ? Nie wiem...
Tymczasem w kuchni :
Nie spodziewałem się, że on będzie miał czelność tu przychodzić to po pierwsze a po drugie, że Mila zgodzi się z nim rozmawiać. No ale nic.. Nijak na nią już nie wpłynę, więc postanowiłem wykorzystać ten czas, żeby wypytać coś nie coś Bartka. Usiadłem koło niego i spytałem :
- To co tam u Ciebie Kuraś ? Dawno nie gadaliśmy, coś się zmieniło ?
- Nie, a co niby miało się zmienić ?
- No nie wiem, może Ty mi powiesz ?
- Igła, o co Ci tak właściwie chodzi hmm ?
- Dobra Bartek, wiesz, że nie umiem ściemniać, więc spytam wprost - czy Ty czujesz coś do Mileny ? - zatkało go moje pytanie, czyli jednak...
- Skąd Ci to przyszło do głowy ? Oczywiście, że nie.
- Bartek stary, znam Cię już dość długo i wiem, że coś kręcisz. Powiedz mi, ulży Ci naprawdę.
- A co mam Ci powiedzieć ?
- Prawdę.
- No dobra...
Z perspektywy Kasi :
Długo biłam się z myślami czy pojechać do Mileny czy nie, ale w końcu zdecydowałam, że zostanę w domu. Jest tam Igła, na pewno dadzą sobie sami radę. No i jeszcze ten Winiar, niepokoi mnie. Boję się, że wygada coś mamie. Zapowiedział się z wizytą i to akurat wtedy, kiedy mama się z domu nie rusza. No i nie dało mu się przegadać. Echh..może jeszcze spróbuję mamę jakoś przekonać, żeby poszła.... NA ZAKUPY! O TAK, to jest genialny pomysł. Dobra jesteś Kasia. Poszłam do salonu, gdzie mama siedziała na kanapie i oglądała tv. :
- Mamuś ?
- Co tam ?
- A nie poszłabyś może na jakieś zakupy ?
- Kasia, czy ty przypadkiem nie chcesz się mnie pozbyć z domu ?
- Ja ?? Nie, no skąd..
- Córcia, jak chcesz żebym się ulotniła to mi to po prostu powiedz, dobrze ?
- Ok, tak chcę.
- Co tak bezpośrednio ?
- No przecież tak mi kazałaś.
- Ojej no, żartuję. To za ile i na ile ma mnie nie być ?
- Za pół godzinki i tak do wieczora ?
- A mogę wiedzieć chociaż kto do nas przychodzi ?
- Znajomy - nie wiem czemu, ale lekko się chyba zawstydziłam.
- Znajomy powiadasz, no dobrze. W takim razie pójdę na te zakupy.
- Jej, super, dzięki mama. Kocham Cię.
I pocałowałam ją w policzek, po czym poszłam do siebie na górę. Ja to mam jednak trochę szczęścia.
Z perspektywy Zbyszka :
Za dużo wymyślić nie mogłem, dlatego postanowiłem, że zjemy razem kolację w hotelowej restauracji a potem zobaczymy jak rozwinie się sytuacja. Napisałem Ani smsa z adresem hotelu, poprosiłem, żeby się ładnie ubrała ( co ja mówię, ona się zawsze ślicznie ubiera ) i powiedziałem, że będę czekał o 19. Do tego czasu rozważałem wszystkie za i przeciw jak to rozegrać. Chciałem dzisiaj powiedzieć Ani, że się w niej zakochałem i oficjalnie zapytać czy zostanie moją dziewczyną. A co jeśli ona nic do mnie nie czuje, tylko mnie lubi i zrobię z siebie głupka ? Ee.. nie, no przecież oddawała mi moje pocałunki, więc....Dobra..jak się nie odważe to się nie dowiem. Postanowione, pogadam z nią dziś. W końcu nadeszła TA GODZINA......
Kochani bardzo przepraszam za taką obsuwę, ale chyba z racji tych upałów uleciało ze mnie całe powietrze i wena ale wróciłam, nie wiem czy to co napisałam ma sens ale coś jest. Pozdrawiam i zachęcam do komentowania :)
wtorek, 1 lipca 2014
ROZDZIAŁ 48
Z perspektywy Mileny :
Obudziłam się w bardzo kiepskim nastroju. Wciąż pamiętałam to co zrobił Michał a dodatkowo było mi jeszcze bardziej źle jak sobie przypomniałam, do czego omal wczoraj nie doszło. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że chciałam wykorzystać Bartka tylko po to, żeby się poczuć lepiej a on do mnie naprawdę coś czuje. Ech.. Ty głupia. Niechętnie, ale wstałam, poszłam do łazienki i się ogarnęłam, po czym weszłam do kuchni, gdzie Bartek robił już kanapki. Po chwili mnie zauważył i się uśmiechnął mówiąc :
- No cześć księżniczko, jak się spało ?
- Szczerze ? Fatalnie, okropnie źle się czuje z tym wszystkim a jeszcze ta sytuacja wczoraj między nami. Bartek, ja naprawdę nie chciałam.. - jednak on nie dał mi dokończyć, tylko wziął za rękę, najpierw sam usiadł a potem mnie posadził sobie na kolanach.
- Posłuchaj mnie księżniczko, nie myśl teraz o tym. Ja naprawdę nie jestem na Ciebie zły, wiesz..w sumie..podobało mi się to - i się zaśmiał tak jak to on potrafi,kochany głupek.
- Bartek, ja mówię poważnie.
- A czy myślisz, że ja nie ? Posłuchaj, ja.. czuję, że jesteś dla mnie kimś strasznie ważnym i nigdy nie pozwolę, żebyś cierpiała, ale wiem też, że kochasz Michała i nie będę stawał między Wami. Jednak jeśli poczujesz do mnie to co ja do Ciebie, to będę na Ciebie czekał.
- Bartek, ale ja nie chcę, żebyś cierpiał.
- Nie będę, jest dobrze, naprawdę. Powiedz mi lepiej co zamierzasz zrobić z Michałem ?
- Nie wiem, na pewno nie chcę z nim teraz rozmawiać.
- Wiesz, że jak wytrzeźwieje to na pewno tu przyjdzie, poprosiłem trenera o jeszcze parę dni wolnego.
- I zgodził się ?
- Tak, powiedziałem w sumie prawdę, moje plecy nie są jeszcze w najlepszym stanie.
- Cieszę się, że tu będziesz.
I przytuliłam się z całych sił do niego, a on gładził mnie czule po plecach. Czułam jak coraz bardziej przechodzą mnie dreszcze. Oderwałam się od niego i spojrzałam w jego oczy. Były takie ładne... Nie, Milena opanuj się. Pamiętaj, co powiedział Bartek. Nagle zadzwonił mój telefon, spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam, że to Michał. Zastanawiałam się czy odebrać czy nie, lecz w końcu odrzuciłam połączenie. Bartek spytał:
- Michał, prawda ?
- Tak, ja nie chcę z nim rozmawiać.
- Spokojnie, nie pozwolę, żeby Cię znów skrzywdził.
- Dziękuję Bartek, bardzo Ci dziękuję.
I pocałowałam go w policzek, po czym zarzuciłam mu ręce na szyje i znów się w niego wtuliłam. Czułam się przy nim tak dobrze.
Z perspektywy Igły :
Tak jak powiedziałem rano wyjechałem do Jastrzębia. Kiedy byłem już blisko zatrzymałem się na poboczu i zadzwoniłem do Małego. Odebrał bardzo szybko :
- Halo ?
- Cześć, gdzie jesteś ?
- U Michała, był tak pijany, że musiałem go odstawić do domu.
- A Mila ?
- Z Bartkiem u mnie. Nie chciałem, żeby czuła się niekomfortowo.
- Będę u Was za 15 minut.
- Igła, ale wiesz..nie bądź dla niego taki ostry. On był tak wypity,że...
- I to ma go tłumaczyć ? Damian, daruj sobie. Pogadamy jak będę u Was. Na ra.
I rozłączyłem się, po czym chciałem znów ruszyć w drogę, ale zadzwonił mój telefon. Zobaczyłem, że to Kasia. Uśmiechnąłem się :
- Hej skarbie - powiedziałem.
- Hej, przepraszam, że dzwonię, ale się stęskniłam za Tobą.
- Ja też tęsknię, ale teraz muszę jechać do Jastrzębia.
- Do Jastrzębia ? A po co ?
- A bo Ty nic nie wiesz... Michał się całował z jakąś lalą w klubie i Milena to widziała. Jest teraz załamana, muszę najpierw dowalić temu frajerowi a potem pojadę do Mili i spróbuję z nią jakoś porozmawiać.
- Ja też przyjadę.
- Nie, nie musisz zawalać szkoły.
- Ale Milena to moja przyjaciółka i powinnam być przy niej teraz.
- Jest z nią Bartek.
- Bartek mówisz ? A on nie spędza z nią ostatnio za dużo czasu ?
- Myślisz, że on coś...
- Nie wiem, ale mam takie wrażenie.
- Sprawdzę to jak będę już na miejscu a teraz muszę już kończyć bo będę jechał dalej.
- Jasne, do zobaczenia.
- Papa.
I ruszyłem w dalszą drogę myśląc w duchu jak zwyzywam Michał. Oj dostanie się temu palantowi. A to co Kasia powiedziała, o Bartku i Milenie... czyżby to była prawda ? Z jego strony to i może ale czy Milena... Niedługo się przekonamy.
Z perspektywy Kasi :
No szlak mnie po prostu trafił, kiedy Igła mi powiedział o tym co Michał jej zrobił. A obiecał przecież, że jej nie skrzywdzi. Tak to jest jak zaufasz facetowi. Nie no, chyba muszę tam jechać, żeby ją trochę pocieszyć. Chociaż w sumie jest z nią Bartek. Taaa.. Bartek, coś mi się wydaje, że mogą być z tym większe kłopoty.. Jestem prawie w 100% pewna, że on coś do niej czuje. Moje rozmyślania przerwała mama, która weszła do kuchni :
- Hej skarbie, wychodzę. Będę wieczorem.
- Jasne mamuś, pa. Miłego dnia.
- Tobie też córciu.
I wyszła a ja zaczęłam się szykować do szkoły. Szłam sobie spacerkiem, bo miałam jeszcze mnóstwo czasu, kiedy nagle doczepił się do mnie Patryk - mój były :
- Hej piękna.
- Czego chcesz ?
- A czemu od razu tak nerwowo, co ?
- Bo mam Cię gdzieś i nie mam ochoty z Tobą rozmawiać ?
I chciałam odejść, ale złapał mnie za rękę i powiedział :
- Zaczekaj, bo ja.. sobie wszystko przemyślałem i żałuję tego, że się rozstaliśmy.
- Teraz ? No chyba już na to za późno.
- Ale Kasia...
- Daj mi spokój.
I szybko odeszłam, bo nie miałam ochoty z nim dłużej gadać, ale wiedziałam, że on tak szybko się nie odczepi.
Z perspektywy Zbyszka :
Nie podobał mi się ten kolega Ani, tak dziwnie się na nią patrzył Może wyszedłem na głupka, ale nie obchodzi mnie to. Zależy mi na niej i chcę, nie mogę jej stracić. Stanęliśmy pod domem Ani, ale nie chciałem wchodzić, bo bałem się, że znów będzie jej mama więc Ania wyniosła mi moją małą torbę :
- Na pewno nie chcesz u mnie zostać ? Zbyszek...
- Nie chcę, żebyś miała kłopoty z mamą, zaniosę torbę do hotelu, zamówię sobie pokój i za 2 godziny się spotkamy, dobra ?
- Ok, to gdzie ?
- Znasz lepiej Twoje miasto, wyślę Ci smsem adres mojego hotelu i przyjdziesz po mnie.
- Zgoda, to do zobaczenia.
- Pa.
Pocałowałem ją czule i odszedłem. Miałem 2 godziny an wymyślenie idealnej randki. Myśl Zibi....
Obudziłam się w bardzo kiepskim nastroju. Wciąż pamiętałam to co zrobił Michał a dodatkowo było mi jeszcze bardziej źle jak sobie przypomniałam, do czego omal wczoraj nie doszło. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że chciałam wykorzystać Bartka tylko po to, żeby się poczuć lepiej a on do mnie naprawdę coś czuje. Ech.. Ty głupia. Niechętnie, ale wstałam, poszłam do łazienki i się ogarnęłam, po czym weszłam do kuchni, gdzie Bartek robił już kanapki. Po chwili mnie zauważył i się uśmiechnął mówiąc :
- No cześć księżniczko, jak się spało ?
- Szczerze ? Fatalnie, okropnie źle się czuje z tym wszystkim a jeszcze ta sytuacja wczoraj między nami. Bartek, ja naprawdę nie chciałam.. - jednak on nie dał mi dokończyć, tylko wziął za rękę, najpierw sam usiadł a potem mnie posadził sobie na kolanach.
- Posłuchaj mnie księżniczko, nie myśl teraz o tym. Ja naprawdę nie jestem na Ciebie zły, wiesz..w sumie..podobało mi się to - i się zaśmiał tak jak to on potrafi,kochany głupek.
- Bartek, ja mówię poważnie.
- A czy myślisz, że ja nie ? Posłuchaj, ja.. czuję, że jesteś dla mnie kimś strasznie ważnym i nigdy nie pozwolę, żebyś cierpiała, ale wiem też, że kochasz Michała i nie będę stawał między Wami. Jednak jeśli poczujesz do mnie to co ja do Ciebie, to będę na Ciebie czekał.
- Bartek, ale ja nie chcę, żebyś cierpiał.
- Nie będę, jest dobrze, naprawdę. Powiedz mi lepiej co zamierzasz zrobić z Michałem ?
- Nie wiem, na pewno nie chcę z nim teraz rozmawiać.
- Wiesz, że jak wytrzeźwieje to na pewno tu przyjdzie, poprosiłem trenera o jeszcze parę dni wolnego.
- I zgodził się ?
- Tak, powiedziałem w sumie prawdę, moje plecy nie są jeszcze w najlepszym stanie.
- Cieszę się, że tu będziesz.
I przytuliłam się z całych sił do niego, a on gładził mnie czule po plecach. Czułam jak coraz bardziej przechodzą mnie dreszcze. Oderwałam się od niego i spojrzałam w jego oczy. Były takie ładne... Nie, Milena opanuj się. Pamiętaj, co powiedział Bartek. Nagle zadzwonił mój telefon, spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam, że to Michał. Zastanawiałam się czy odebrać czy nie, lecz w końcu odrzuciłam połączenie. Bartek spytał:
- Michał, prawda ?
- Tak, ja nie chcę z nim rozmawiać.
- Spokojnie, nie pozwolę, żeby Cię znów skrzywdził.
- Dziękuję Bartek, bardzo Ci dziękuję.
I pocałowałam go w policzek, po czym zarzuciłam mu ręce na szyje i znów się w niego wtuliłam. Czułam się przy nim tak dobrze.
Z perspektywy Igły :
Tak jak powiedziałem rano wyjechałem do Jastrzębia. Kiedy byłem już blisko zatrzymałem się na poboczu i zadzwoniłem do Małego. Odebrał bardzo szybko :
- Halo ?
- Cześć, gdzie jesteś ?
- U Michała, był tak pijany, że musiałem go odstawić do domu.
- A Mila ?
- Z Bartkiem u mnie. Nie chciałem, żeby czuła się niekomfortowo.
- Będę u Was za 15 minut.
- Igła, ale wiesz..nie bądź dla niego taki ostry. On był tak wypity,że...
- I to ma go tłumaczyć ? Damian, daruj sobie. Pogadamy jak będę u Was. Na ra.
I rozłączyłem się, po czym chciałem znów ruszyć w drogę, ale zadzwonił mój telefon. Zobaczyłem, że to Kasia. Uśmiechnąłem się :
- Hej skarbie - powiedziałem.
- Hej, przepraszam, że dzwonię, ale się stęskniłam za Tobą.
- Ja też tęsknię, ale teraz muszę jechać do Jastrzębia.
- Do Jastrzębia ? A po co ?
- A bo Ty nic nie wiesz... Michał się całował z jakąś lalą w klubie i Milena to widziała. Jest teraz załamana, muszę najpierw dowalić temu frajerowi a potem pojadę do Mili i spróbuję z nią jakoś porozmawiać.
- Ja też przyjadę.
- Nie, nie musisz zawalać szkoły.
- Ale Milena to moja przyjaciółka i powinnam być przy niej teraz.
- Jest z nią Bartek.
- Bartek mówisz ? A on nie spędza z nią ostatnio za dużo czasu ?
- Myślisz, że on coś...
- Nie wiem, ale mam takie wrażenie.
- Sprawdzę to jak będę już na miejscu a teraz muszę już kończyć bo będę jechał dalej.
- Jasne, do zobaczenia.
- Papa.
I ruszyłem w dalszą drogę myśląc w duchu jak zwyzywam Michał. Oj dostanie się temu palantowi. A to co Kasia powiedziała, o Bartku i Milenie... czyżby to była prawda ? Z jego strony to i może ale czy Milena... Niedługo się przekonamy.
Z perspektywy Kasi :
No szlak mnie po prostu trafił, kiedy Igła mi powiedział o tym co Michał jej zrobił. A obiecał przecież, że jej nie skrzywdzi. Tak to jest jak zaufasz facetowi. Nie no, chyba muszę tam jechać, żeby ją trochę pocieszyć. Chociaż w sumie jest z nią Bartek. Taaa.. Bartek, coś mi się wydaje, że mogą być z tym większe kłopoty.. Jestem prawie w 100% pewna, że on coś do niej czuje. Moje rozmyślania przerwała mama, która weszła do kuchni :
- Hej skarbie, wychodzę. Będę wieczorem.
- Jasne mamuś, pa. Miłego dnia.
- Tobie też córciu.
I wyszła a ja zaczęłam się szykować do szkoły. Szłam sobie spacerkiem, bo miałam jeszcze mnóstwo czasu, kiedy nagle doczepił się do mnie Patryk - mój były :
- Hej piękna.
- Czego chcesz ?
- A czemu od razu tak nerwowo, co ?
- Bo mam Cię gdzieś i nie mam ochoty z Tobą rozmawiać ?
I chciałam odejść, ale złapał mnie za rękę i powiedział :
- Zaczekaj, bo ja.. sobie wszystko przemyślałem i żałuję tego, że się rozstaliśmy.
- Teraz ? No chyba już na to za późno.
- Ale Kasia...
- Daj mi spokój.
I szybko odeszłam, bo nie miałam ochoty z nim dłużej gadać, ale wiedziałam, że on tak szybko się nie odczepi.
Z perspektywy Zbyszka :
Nie podobał mi się ten kolega Ani, tak dziwnie się na nią patrzył Może wyszedłem na głupka, ale nie obchodzi mnie to. Zależy mi na niej i chcę, nie mogę jej stracić. Stanęliśmy pod domem Ani, ale nie chciałem wchodzić, bo bałem się, że znów będzie jej mama więc Ania wyniosła mi moją małą torbę :
- Na pewno nie chcesz u mnie zostać ? Zbyszek...
- Nie chcę, żebyś miała kłopoty z mamą, zaniosę torbę do hotelu, zamówię sobie pokój i za 2 godziny się spotkamy, dobra ?
- Ok, to gdzie ?
- Znasz lepiej Twoje miasto, wyślę Ci smsem adres mojego hotelu i przyjdziesz po mnie.
- Zgoda, to do zobaczenia.
- Pa.
Pocałowałem ją czule i odszedłem. Miałem 2 godziny an wymyślenie idealnej randki. Myśl Zibi....
niedziela, 29 czerwca 2014
ROZDZIAŁ 47
Z perspektywy Mileny :
Ocknęłam się z moich myśli, gdy zobaczyłam, że Bartek parkuje samochód. Rozejrzałam się i zauważyłam, że jesteśmy pod blokiem Damiana.:
- Bartek, ja nie wiem czy chcę tu być, jak Michał zobaczy, że nie ma mnie w domu to na pewno przyjedzie tutaj.
- Nie przyjedzie, spokojnie. A nawet jeśli, to nie wpuszczę go. Nie martw się. Ufasz mi ?
- Pewnie, że tak.
- Więc chodźmy.
No i weszliśmy na górę, Bartek poszedł do kuchni a ja do łazienki się trochę ogarnąć. Po chwili wyszłam, jednak wciąż w niemiłosiernie złym nastroju. Ale czemu się dziwić ? Facet moich marzeń zdradził mnie z jakąś... nawet nie wiem jak ją nazwać. Poszłam do pokoju gdzie spał Bartek, położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, odwróciłam się i zobaczyłam Bartka, który wszedł z herbatą. Usiadł koło mnie i powiedział :
- O nie, no nie płacz proszę Cię. Serce mi się kraja, jak widzę, że płaczesz przez takiego dupka. On nie jest tego warty.
- Ale to tak boli Bartek. Powiedz mi, co ona takiego ma czego ja nie mam ?
- Skarbie, już Ci mówiłem. Ty jesteś kobietą idealną, marzeniem każdego a Michał to palant i tyle.
- Dziękuję Ci Bartek, że jesteś. To bardzo wiele dla mnie znaczy, że mam Cię przy sobie.
- Będę, zawsze.
I wtedy spojrzałam w jego oczy, miał w nich coś takiego co zaczęło mnie przyciągać, ale to Bartek zrobił pierwszy krok i pocałował mnie. Tak delikatnie i czule, co wzbudziło we mnie nieznane mi dotąd uczucia. Zaczęłam oddawać każde jego pocałunki, które z minuty na minutę robiły się coraz bardziej zachłanne i namiętne. Nie myślałam nad tym co robię, po prostu pragnęłam Bartka, nie wiem czy to przez to co zrobił Michał czy to uwolniło moje uczucia skierowane do Bartka, nie wiem. Nic innego się dla mnie w tej chwili nie liczyło. Bartek zaczął całować moją szyję i dekolt. Było mi tak dobrze, szybko pozbył się mojej bluzki a ja jego, ale kiedy położyłam się na łóżku i czekałam aż on do mnie dołączył odsunął się gwałtownie i powiedział :
- Nie, ja.. nie chcę tak.
- Bartek, ale co się stało ?
- Nie chcę, żebyś szła ze mną do łóżka, tylko dlatego, że chcesz się zemścić na Michale, bo mi naprawdę na Tobie zależy.
- Bartek, ale ja.....
- Spokojnie. Nic się nie stało.
Pocałował mnie jeszcze w usta i poszedł do łazienki a ja znów zostałam z moimi myślami. Co ja głupia robię ? Kocham Michała a o mały włos a poszłabym do łóżka z Bartkiem. Całe szczęście, że on zachował trzeźwe myślenie. Ale teraz mam jeszcze większe wyrzuty sumienia, bo Bartek się chyba we mnie zakochał, a ja... też nie jest mi obojętny, pociąga mnie, bo jest przystojny, ale to nie jest miłość. I co ja mam zrobić ?
Z perspektywy Igły :
Wróciłem do domu, do mojej nudnej szarej rzeczywistości. Znów Iwona miała do mnie o coś pretensje a ja wtedy jak zwykle się wyłączałem i myślałem o Kasi. Co ta dziewczyna ze mną zrobiła ? Nie potrafię przestać o niej myśleć. Nagle zadzwonił mój telefon, spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem, że to Damian. Trochę się zdziwiłem, no ale odebrałem :
- Halo ?
- Cześć Igła, Mały z tej strony.
- No wiem, mam zakodowany Twój numer.
- Serio ? No nie ważne. Słuchaj, bo straszny kwas jest. - czułem, że coś złego się stało.
- Co się stało ?
- No bo.. widzisz...
- Damian, no mów.
- Bo tak jakby Michał zdradził Milenę. - zagotowało się we mnie jak to usłyszałem.
- Że co zrobił ? Jak to tak jakby ?
- Bo byliśmy na takiej imprezie i przykleiła się do niego taka laska, no i wiesz, troszkę wypiliśmy no i oni się całowali i chyba mieli ochotę na coś więcej a ja nie chciałem Mileny oszukiwać no i zrobiłem im zdjęcie i wysłałem Mili, bo jakbym mógł jej potem spojrzeć w oczy a ona zaraz przyjechała z Bartkiem i zobaczyła to na własne oczy.....
- I co było dalej ?
- Nawtykała mu, on ją oczywiście przepraszał, chciał tłumaczyć, ale ona nie chciała tego słuchać i wyszła z Bartkiem.
- Moja biedna kruszynka. Michał to dupek, obiecał, że jej nie skrzywdzi.
- Wiesz Igła, on był pijany.
- Nie tłumacz go Damian. Jutro z samego rana wyjadę i będę u Was w Jastrzębiu.
- A co z klubem ?
- Coś wymyślę. A Michał niech się lepiej ma na baczności przede mną. Cześć.
I rozłączyłem się. No jak on mógł ?? Skrzywdzić tą małą, biedną istotkę ?? Oj dostanie mu się jak go spotkam.
Z perspektywy Ani :
Po raz kolejny żałuję, że zgodziłam się iść ze Zbyszkiem na zakupy. Ten człowiek nie zna umiaru, mógłby chodzić godzinami po sklepach i wciąż nie ma dość. No kosmos jakiś. W końcu jednak usiedliśmy, żeby odpocząć :
- To co ? Może jeszcze do jednego sklepu wejdziemy ?
- O nie, nie, nie, nie Zibi, teraz to ja odpoczywam.
- Ale skarbie...
- Zbyszek...
I kiedy już miałam coś jeszcze powiedzieć dosiadł się do nas mój kolega z klasy, Kuba :
- Cześć Ania.
Pocałował mnie w policzek, co widziałam, że nie uszło uwadze Zbyszka, ale się nic nie odezwał :
- Cześć, a co Ty tu robisz ?
- Chyba to samo co Ty, olałem klasowe kino. A to jest..... - w tym momencie spojrzał na Zbyszka a ja chciałam odpowiedzieć, jednak Zibi mnie uprzedził i powiedział:
- Zbyszek, chłopak Ani - chłopak ? No proszę, czy ja o czymś nie wiem ?
- O to miło poznać.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, ale w końcu Kuba musiał się zbierać a kiedy sobie poszedł ja się zwróciłam do mojego CHŁOPAKA :
- Powiesz mi co to było ?
- Nie wiem o co Ci chodzi.
- Czy Ty byłeś zazdrosny ?
- Zazdrosny ? Ja ? No weź nie żartuj.
- Zibi.....
- Oj no dobra, ale tak troszkę....
- Troszkę ?
- Dobra, bardzo jestem zazdrosny. Lepiej ?
- Dużo, chodź tu mój zazdrośniku.
I pociągnęłam go za rękę, po czym ruszyliśmy w stronę wyjścia.
-
Ocknęłam się z moich myśli, gdy zobaczyłam, że Bartek parkuje samochód. Rozejrzałam się i zauważyłam, że jesteśmy pod blokiem Damiana.:
- Bartek, ja nie wiem czy chcę tu być, jak Michał zobaczy, że nie ma mnie w domu to na pewno przyjedzie tutaj.
- Nie przyjedzie, spokojnie. A nawet jeśli, to nie wpuszczę go. Nie martw się. Ufasz mi ?
- Pewnie, że tak.
- Więc chodźmy.
No i weszliśmy na górę, Bartek poszedł do kuchni a ja do łazienki się trochę ogarnąć. Po chwili wyszłam, jednak wciąż w niemiłosiernie złym nastroju. Ale czemu się dziwić ? Facet moich marzeń zdradził mnie z jakąś... nawet nie wiem jak ją nazwać. Poszłam do pokoju gdzie spał Bartek, położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, odwróciłam się i zobaczyłam Bartka, który wszedł z herbatą. Usiadł koło mnie i powiedział :
- O nie, no nie płacz proszę Cię. Serce mi się kraja, jak widzę, że płaczesz przez takiego dupka. On nie jest tego warty.
- Ale to tak boli Bartek. Powiedz mi, co ona takiego ma czego ja nie mam ?
- Skarbie, już Ci mówiłem. Ty jesteś kobietą idealną, marzeniem każdego a Michał to palant i tyle.
- Dziękuję Ci Bartek, że jesteś. To bardzo wiele dla mnie znaczy, że mam Cię przy sobie.
- Będę, zawsze.
I wtedy spojrzałam w jego oczy, miał w nich coś takiego co zaczęło mnie przyciągać, ale to Bartek zrobił pierwszy krok i pocałował mnie. Tak delikatnie i czule, co wzbudziło we mnie nieznane mi dotąd uczucia. Zaczęłam oddawać każde jego pocałunki, które z minuty na minutę robiły się coraz bardziej zachłanne i namiętne. Nie myślałam nad tym co robię, po prostu pragnęłam Bartka, nie wiem czy to przez to co zrobił Michał czy to uwolniło moje uczucia skierowane do Bartka, nie wiem. Nic innego się dla mnie w tej chwili nie liczyło. Bartek zaczął całować moją szyję i dekolt. Było mi tak dobrze, szybko pozbył się mojej bluzki a ja jego, ale kiedy położyłam się na łóżku i czekałam aż on do mnie dołączył odsunął się gwałtownie i powiedział :
- Nie, ja.. nie chcę tak.
- Bartek, ale co się stało ?
- Nie chcę, żebyś szła ze mną do łóżka, tylko dlatego, że chcesz się zemścić na Michale, bo mi naprawdę na Tobie zależy.
- Bartek, ale ja.....
- Spokojnie. Nic się nie stało.
Pocałował mnie jeszcze w usta i poszedł do łazienki a ja znów zostałam z moimi myślami. Co ja głupia robię ? Kocham Michała a o mały włos a poszłabym do łóżka z Bartkiem. Całe szczęście, że on zachował trzeźwe myślenie. Ale teraz mam jeszcze większe wyrzuty sumienia, bo Bartek się chyba we mnie zakochał, a ja... też nie jest mi obojętny, pociąga mnie, bo jest przystojny, ale to nie jest miłość. I co ja mam zrobić ?
Z perspektywy Igły :
Wróciłem do domu, do mojej nudnej szarej rzeczywistości. Znów Iwona miała do mnie o coś pretensje a ja wtedy jak zwykle się wyłączałem i myślałem o Kasi. Co ta dziewczyna ze mną zrobiła ? Nie potrafię przestać o niej myśleć. Nagle zadzwonił mój telefon, spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem, że to Damian. Trochę się zdziwiłem, no ale odebrałem :
- Halo ?
- Cześć Igła, Mały z tej strony.
- No wiem, mam zakodowany Twój numer.
- Serio ? No nie ważne. Słuchaj, bo straszny kwas jest. - czułem, że coś złego się stało.
- Co się stało ?
- No bo.. widzisz...
- Damian, no mów.
- Bo tak jakby Michał zdradził Milenę. - zagotowało się we mnie jak to usłyszałem.
- Że co zrobił ? Jak to tak jakby ?
- Bo byliśmy na takiej imprezie i przykleiła się do niego taka laska, no i wiesz, troszkę wypiliśmy no i oni się całowali i chyba mieli ochotę na coś więcej a ja nie chciałem Mileny oszukiwać no i zrobiłem im zdjęcie i wysłałem Mili, bo jakbym mógł jej potem spojrzeć w oczy a ona zaraz przyjechała z Bartkiem i zobaczyła to na własne oczy.....
- I co było dalej ?
- Nawtykała mu, on ją oczywiście przepraszał, chciał tłumaczyć, ale ona nie chciała tego słuchać i wyszła z Bartkiem.
- Moja biedna kruszynka. Michał to dupek, obiecał, że jej nie skrzywdzi.
- Wiesz Igła, on był pijany.
- Nie tłumacz go Damian. Jutro z samego rana wyjadę i będę u Was w Jastrzębiu.
- A co z klubem ?
- Coś wymyślę. A Michał niech się lepiej ma na baczności przede mną. Cześć.
I rozłączyłem się. No jak on mógł ?? Skrzywdzić tą małą, biedną istotkę ?? Oj dostanie mu się jak go spotkam.
Z perspektywy Ani :
Po raz kolejny żałuję, że zgodziłam się iść ze Zbyszkiem na zakupy. Ten człowiek nie zna umiaru, mógłby chodzić godzinami po sklepach i wciąż nie ma dość. No kosmos jakiś. W końcu jednak usiedliśmy, żeby odpocząć :
- To co ? Może jeszcze do jednego sklepu wejdziemy ?
- O nie, nie, nie, nie Zibi, teraz to ja odpoczywam.
- Ale skarbie...
- Zbyszek...
I kiedy już miałam coś jeszcze powiedzieć dosiadł się do nas mój kolega z klasy, Kuba :
- Cześć Ania.
Pocałował mnie w policzek, co widziałam, że nie uszło uwadze Zbyszka, ale się nic nie odezwał :
- Cześć, a co Ty tu robisz ?
- Chyba to samo co Ty, olałem klasowe kino. A to jest..... - w tym momencie spojrzał na Zbyszka a ja chciałam odpowiedzieć, jednak Zibi mnie uprzedził i powiedział:
- Zbyszek, chłopak Ani - chłopak ? No proszę, czy ja o czymś nie wiem ?
- O to miło poznać.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, ale w końcu Kuba musiał się zbierać a kiedy sobie poszedł ja się zwróciłam do mojego CHŁOPAKA :
- Powiesz mi co to było ?
- Nie wiem o co Ci chodzi.
- Czy Ty byłeś zazdrosny ?
- Zazdrosny ? Ja ? No weź nie żartuj.
- Zibi.....
- Oj no dobra, ale tak troszkę....
- Troszkę ?
- Dobra, bardzo jestem zazdrosny. Lepiej ?
- Dużo, chodź tu mój zazdrośniku.
I pociągnęłam go za rękę, po czym ruszyliśmy w stronę wyjścia.
-
piątek, 27 czerwca 2014
ROZDZIAŁ 46
Z perspektywy Mileny :
Na zdjęciu zobaczyłam Michała całującego się z jakąś dziewczyną. Natychmiast łzy stanęły mi w oczach, Bartek to zobaczył i wziął ode mnie telefon. Widziałam jak zacisnął pięści widząc to zdjęcie. Przytulił mnie mocno do siebie i powiedział :
- Nie płacz. On nie jest tego warty.
- A ja głupia myślałam, że mnie kocha, miałam takie wyrzuty sumienia kiedy byłam blisko Ciebie a on co ? Zabawia się z jakąś pierwszą lepszą ? - zaczęłam strasznie płakać, o mało co bym się nie zachłysnęła swoimi łzami. Bartek mocno mnie do siebie przytulał i gładził po plecach, żebym się uspokoiła, co powoli zaczynało dziać. Odsunęłam się od niego i spytałam :
- Gdzie mój telefon ?
- Ale po co Ci ? Co chcesz zrobić ?
- Zobaczysz, no daj mi go.
Bartek niechętnie i niepewnie ale podał mi go, a ja zaraz wykręciłam numer do Damiana, bo to od niego dostałam to nieszczęsne zdjęcie :
- Damian ?
- Mila, ja Cię bardzo przepraszam, ale ja musiałem Ci to wysłać, bo nie umiałbym Ci potem spojrzeć w oczy.
- W którym klubie jesteście ?
- Ale... ?
- Odpowiedz, chcę z nim porozmawiać. - nastała dość długa chwila ciszy, ale po chwili powiedział :
- Paradise, to ten nowy niedawno otwarty.
- Będę niedługo, tylko proszę Cię Damian, nie ostrzegaj go.
- Dobrze, do zobaczenia.
I się rozłączyłam i zaczęłam ubierać. Bartek stanął za mną i spytał :
- Co zamierzasz ?
- Chcę mu spojrzeć w oczy i spytać czego mi brakuje a ma tamta dziewczyna.
- Mała, daj spokój. Przecież Ty jesteś dziewczyną idealną, nie rozumiem jak Michał mógł to zrobić.
- Dzięki Bartek, ale i tak chcę z nim porozmawiać.
- No dobrze, ale jadę z Tobą.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale, chyba nie sądzisz, że pozwolę Ci prowadzić w takim stanie. W życiu. Chodź.
I wziął mnie za rękę, po czym wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę tego nieszczęsnego klubu. Przez całą drogę milczałam, bo układałam sobie w głowie to co chcę powiedzieć Michałowi, ale wiedziałam i tak, że jak tam wejdę i go zobaczę to nie będę wiedziała co powiedzieć. W końcu dojechaliśmy. Z jednej strony nie chciałam się ruszać z samochodu a z 2 chciałam mu wygarnąć to co o nim myślę. Moją wojnę myśli przerwał Bartek, który otworzył mi drzwi i powiedział :
- Chodź, skoro już tu jesteśmy to trzeba mu powiedzieć do rozumu kilka porządnych słów.
- Masz rację. Idziemy.
Wysiadłam i weszliśmy oboje do środka. Rozglądałam się po całym tym klubie, aż w końcu go zobaczyłam jak tańczył z tą niunią ze zdjęcia. Cały mój strach zamienił się w ogromną złość i gorycz. Podeszłam do nich, kiedy ona go pocałowała i znacząco odchrząknęłam. Odsunęli się od siebie a Michał spojrzał na mnie przerażony i zapytał :
- Skarbie, co Ty tu robisz ?
- Możesz mi wyjaśnić co to ma znaczyć ? - wtedy za mną stanął Bartek, co sprawiło, że poczułam się znacznie pewniej.
- Ale.. to nic.. ona...
- Ona co ? Sama Cię pocałowała ?
- No tak. Ja.. przecież wiesz, że bym Cię..
- O na tym zdjęciu też niby to tylko ona Cię całuje ? Bo mi to wygląda jakbyś oddał z wielką radością pocałunek i był chętny na więcej.
Pokazałam mu telefon, na którym widać było to feralne zdjęcie. Michał był bardzo zdziwiony, długo się mu przyglądał aż w końcu powiedział :
- Ale skąd Ty to masz ?
- To teraz jest ważne ? Skąd ja je mam ?
- Kochanie, posłuchaj, to nie jest tak jak myślisz.. Bo ja...
- Wiesz co ? Daruj sobie Michał. Zawiodłam się i to bardzo.
I chciałam odejść, ale on chwycił mnie za rękę i powiedział :
- Zaczekaj, proszę nie zostawiaj mnie. Ja Cię kocham.
- Daj mi spokój Michał, puść mnie.
- Nie, proszę. Ja Ci to wyjaśnię, na serio. Bo ona...
I chciał coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy podszedł Bartek i powiedział :
- Dobra Michał, starczy już tego.
I odepchnął go, po czym wziął mnie za rękę i zaczęliśmy kierować się w stronę wyjścia. Słyszałam tylko jak Michał krzyczał SKARBIE, PROSZĘ, KOCHAM CIĘ, NIE ZOSTAWIAJ MNIE , jednak mnie to już nie interesowało, wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy z Bartkiem w nieznanym mi kierunku.
Z perspektywy Kasi :
Igła jednak stwierdził, że nie będzie siedział z Winiarem, więc spakował się i pojechał z powrotem do siebie do Rzeszowa. Było mi smutno, ale wiedziałam na co się piszę. Kocham go a dopóki mamy szansę to chcę ją wykorzystać, bo potem trzeba to będzie zakończyć. Odprowadziłam go do samochodu, pożegnaliśmy się tylko buziakiem w policzek, bo wiedziałam, że pewnie Winiar nas obserwuje, no i Igła pojechał a ja wróciłam do domu, gdzie jak gdyby nigdy nic Michał siedział sobie na kanapie i oglądał tv.
- Wujek już pojechał ? - Wujek, ta...
- No pojechał.
- A wiesz, to zabawne, że Igła nigdy nie wspominał, że ma siostrzenicę. Poza tym - nie chciał poczekać na siostrę i się z nią pożegnać ? - UPS!
- Nie, bo mama nie jest zbyt przyjaźnie do Igły nastawiona. Kiedyś tam się pokłócili i teraz ze sobą nie gadają.
- Aha, no rozumiem. Tak bywa. To co sobie porobimy ?
Zaczął się do mnie bardzo zbliżać, co mnie trochę przeraziło. Ja byłam już na samym końcu kanapy, więc nie miałam się gdzie wycofać, chyba, że bym chciała zaliczyć spotkanie i to bliskie z podłogą. No ale nie będę się przed nim błaźniła. W końcu był tak blisko, że serce to mi omal nie wyskoczyło. Aż się sama sobie dziwię, że zdołałam coś wydusić z siebie
- A na co miałbyś ochotę ?
- No nie wiem.. a może by tak... ?
Jednak już nic więcej nie powiedział tylko mnie pocałował. Byłam ogromnie zaskoczona i nie wiem czemu oddałam mu pocałunek co skłoniło go do dalszych kroków. Położył mnie na kanapie i chciał zdjąć moją bluzkę, ale ku mojemu szczęściu zadzwonił jego telefon. On nie chciał się ode mnie oderwać i cały czas się całowaliśmy, jednak telefon nie przestawał dzwonić, więc go odsunęłam i powiedziałam :
- Odbierz.
Poprawiłam bluzkę i wyszłam z salonu do łazienki. BOŻE Kaśka, co Ty wyprawiasz ? Najpierw Igła, teraz Winiar ? Chyba nikt nie ma tak popieprzonego życia jak ja.
Z perspektywy Ani :
O nie,nie ! I co ja mam teraz zrobić ? :
- To Twoja mama ?
- Tak, nie wiem czemu wróciła. Poczekaj tu, spróbuję coś wymyślić, żeby wyszła z domu.
- Ok, jak sobie życzy moja księżniczka.
Pocałowałam go szybko w usta i zeszłam do mamy na dół :
- Cześć mamuś.
- Ania, a co Ty tu robisz ? Nie powinnaś być w szkole ?
- Ee.. nie, bo dziś mamy jakąś tam wycieczkę do kina a wiesz, że ja nie lubię z moją klasą wychodzić, więc nie poszłam. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie za to zła ?
- Nie, no coś Ty skarbie, rozumiem Cię.
- A co Ty robisz w domu tak wcześnie ?
- Zapomniałam teczki do pracy i już wychodzę. O ! To ta, lecę skarbie, pa.
Pocałowałam mamę w policzek a ona wyszła. Uff, już myślałam, że będę musiała jakieś głupoty wymyślać, a tu samo poszło. Szczęśliwa wróciłam na górę do Zbyszka :
- Poszła ?
- Tak, wróciła tylko po teczkę do pracy.
- Czyli mówisz, że mamy teraz dla siebie mnóstwo czasu, tak ?
- Tak dokładnie. Czy mi się zdaje czy Ty coś kombinujesz ?
- A i owszem. W takim bądź razie zbieraj się, jedziemy na zakupy.
- Co ? Zakupy z Tobą ? O nie ! W życiu.
- Proooooooooooooooooszę. - i znów te jego maślane oczka.
- Ech..wiesz, że ja Ci się nie umiem oprzeć.
- Jee, super - i cmoknął mnie w usta, po czym pojechaliśmy do centrum handlowego.
Kochani, zapraszam serdecznie na blog początkującej blogerki Ani - http://sercemzawszesiewygra.blogspot.com/ - polecam, naprawdę warto. Czuję, że będzie się tam działo. No i pamiętajcie :
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Na zdjęciu zobaczyłam Michała całującego się z jakąś dziewczyną. Natychmiast łzy stanęły mi w oczach, Bartek to zobaczył i wziął ode mnie telefon. Widziałam jak zacisnął pięści widząc to zdjęcie. Przytulił mnie mocno do siebie i powiedział :
- Nie płacz. On nie jest tego warty.
- A ja głupia myślałam, że mnie kocha, miałam takie wyrzuty sumienia kiedy byłam blisko Ciebie a on co ? Zabawia się z jakąś pierwszą lepszą ? - zaczęłam strasznie płakać, o mało co bym się nie zachłysnęła swoimi łzami. Bartek mocno mnie do siebie przytulał i gładził po plecach, żebym się uspokoiła, co powoli zaczynało dziać. Odsunęłam się od niego i spytałam :
- Gdzie mój telefon ?
- Ale po co Ci ? Co chcesz zrobić ?
- Zobaczysz, no daj mi go.
Bartek niechętnie i niepewnie ale podał mi go, a ja zaraz wykręciłam numer do Damiana, bo to od niego dostałam to nieszczęsne zdjęcie :
- Damian ?
- Mila, ja Cię bardzo przepraszam, ale ja musiałem Ci to wysłać, bo nie umiałbym Ci potem spojrzeć w oczy.
- W którym klubie jesteście ?
- Ale... ?
- Odpowiedz, chcę z nim porozmawiać. - nastała dość długa chwila ciszy, ale po chwili powiedział :
- Paradise, to ten nowy niedawno otwarty.
- Będę niedługo, tylko proszę Cię Damian, nie ostrzegaj go.
- Dobrze, do zobaczenia.
I się rozłączyłam i zaczęłam ubierać. Bartek stanął za mną i spytał :
- Co zamierzasz ?
- Chcę mu spojrzeć w oczy i spytać czego mi brakuje a ma tamta dziewczyna.
- Mała, daj spokój. Przecież Ty jesteś dziewczyną idealną, nie rozumiem jak Michał mógł to zrobić.
- Dzięki Bartek, ale i tak chcę z nim porozmawiać.
- No dobrze, ale jadę z Tobą.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale, chyba nie sądzisz, że pozwolę Ci prowadzić w takim stanie. W życiu. Chodź.
I wziął mnie za rękę, po czym wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę tego nieszczęsnego klubu. Przez całą drogę milczałam, bo układałam sobie w głowie to co chcę powiedzieć Michałowi, ale wiedziałam i tak, że jak tam wejdę i go zobaczę to nie będę wiedziała co powiedzieć. W końcu dojechaliśmy. Z jednej strony nie chciałam się ruszać z samochodu a z 2 chciałam mu wygarnąć to co o nim myślę. Moją wojnę myśli przerwał Bartek, który otworzył mi drzwi i powiedział :
- Chodź, skoro już tu jesteśmy to trzeba mu powiedzieć do rozumu kilka porządnych słów.
- Masz rację. Idziemy.
Wysiadłam i weszliśmy oboje do środka. Rozglądałam się po całym tym klubie, aż w końcu go zobaczyłam jak tańczył z tą niunią ze zdjęcia. Cały mój strach zamienił się w ogromną złość i gorycz. Podeszłam do nich, kiedy ona go pocałowała i znacząco odchrząknęłam. Odsunęli się od siebie a Michał spojrzał na mnie przerażony i zapytał :
- Skarbie, co Ty tu robisz ?
- Możesz mi wyjaśnić co to ma znaczyć ? - wtedy za mną stanął Bartek, co sprawiło, że poczułam się znacznie pewniej.
- Ale.. to nic.. ona...
- Ona co ? Sama Cię pocałowała ?
- No tak. Ja.. przecież wiesz, że bym Cię..
- O na tym zdjęciu też niby to tylko ona Cię całuje ? Bo mi to wygląda jakbyś oddał z wielką radością pocałunek i był chętny na więcej.
Pokazałam mu telefon, na którym widać było to feralne zdjęcie. Michał był bardzo zdziwiony, długo się mu przyglądał aż w końcu powiedział :
- Ale skąd Ty to masz ?
- To teraz jest ważne ? Skąd ja je mam ?
- Kochanie, posłuchaj, to nie jest tak jak myślisz.. Bo ja...
- Wiesz co ? Daruj sobie Michał. Zawiodłam się i to bardzo.
I chciałam odejść, ale on chwycił mnie za rękę i powiedział :
- Zaczekaj, proszę nie zostawiaj mnie. Ja Cię kocham.
- Daj mi spokój Michał, puść mnie.
- Nie, proszę. Ja Ci to wyjaśnię, na serio. Bo ona...
I chciał coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy podszedł Bartek i powiedział :
- Dobra Michał, starczy już tego.
I odepchnął go, po czym wziął mnie za rękę i zaczęliśmy kierować się w stronę wyjścia. Słyszałam tylko jak Michał krzyczał SKARBIE, PROSZĘ, KOCHAM CIĘ, NIE ZOSTAWIAJ MNIE , jednak mnie to już nie interesowało, wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy z Bartkiem w nieznanym mi kierunku.
Z perspektywy Kasi :
Igła jednak stwierdził, że nie będzie siedział z Winiarem, więc spakował się i pojechał z powrotem do siebie do Rzeszowa. Było mi smutno, ale wiedziałam na co się piszę. Kocham go a dopóki mamy szansę to chcę ją wykorzystać, bo potem trzeba to będzie zakończyć. Odprowadziłam go do samochodu, pożegnaliśmy się tylko buziakiem w policzek, bo wiedziałam, że pewnie Winiar nas obserwuje, no i Igła pojechał a ja wróciłam do domu, gdzie jak gdyby nigdy nic Michał siedział sobie na kanapie i oglądał tv.
- Wujek już pojechał ? - Wujek, ta...
- No pojechał.
- A wiesz, to zabawne, że Igła nigdy nie wspominał, że ma siostrzenicę. Poza tym - nie chciał poczekać na siostrę i się z nią pożegnać ? - UPS!
- Nie, bo mama nie jest zbyt przyjaźnie do Igły nastawiona. Kiedyś tam się pokłócili i teraz ze sobą nie gadają.
- Aha, no rozumiem. Tak bywa. To co sobie porobimy ?
Zaczął się do mnie bardzo zbliżać, co mnie trochę przeraziło. Ja byłam już na samym końcu kanapy, więc nie miałam się gdzie wycofać, chyba, że bym chciała zaliczyć spotkanie i to bliskie z podłogą. No ale nie będę się przed nim błaźniła. W końcu był tak blisko, że serce to mi omal nie wyskoczyło. Aż się sama sobie dziwię, że zdołałam coś wydusić z siebie
- A na co miałbyś ochotę ?
- No nie wiem.. a może by tak... ?
Jednak już nic więcej nie powiedział tylko mnie pocałował. Byłam ogromnie zaskoczona i nie wiem czemu oddałam mu pocałunek co skłoniło go do dalszych kroków. Położył mnie na kanapie i chciał zdjąć moją bluzkę, ale ku mojemu szczęściu zadzwonił jego telefon. On nie chciał się ode mnie oderwać i cały czas się całowaliśmy, jednak telefon nie przestawał dzwonić, więc go odsunęłam i powiedziałam :
- Odbierz.
Poprawiłam bluzkę i wyszłam z salonu do łazienki. BOŻE Kaśka, co Ty wyprawiasz ? Najpierw Igła, teraz Winiar ? Chyba nikt nie ma tak popieprzonego życia jak ja.
Z perspektywy Ani :
O nie,nie ! I co ja mam teraz zrobić ? :
- To Twoja mama ?
- Tak, nie wiem czemu wróciła. Poczekaj tu, spróbuję coś wymyślić, żeby wyszła z domu.
- Ok, jak sobie życzy moja księżniczka.
Pocałowałam go szybko w usta i zeszłam do mamy na dół :
- Cześć mamuś.
- Ania, a co Ty tu robisz ? Nie powinnaś być w szkole ?
- Ee.. nie, bo dziś mamy jakąś tam wycieczkę do kina a wiesz, że ja nie lubię z moją klasą wychodzić, więc nie poszłam. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie za to zła ?
- Nie, no coś Ty skarbie, rozumiem Cię.
- A co Ty robisz w domu tak wcześnie ?
- Zapomniałam teczki do pracy i już wychodzę. O ! To ta, lecę skarbie, pa.
Pocałowałam mamę w policzek a ona wyszła. Uff, już myślałam, że będę musiała jakieś głupoty wymyślać, a tu samo poszło. Szczęśliwa wróciłam na górę do Zbyszka :
- Poszła ?
- Tak, wróciła tylko po teczkę do pracy.
- Czyli mówisz, że mamy teraz dla siebie mnóstwo czasu, tak ?
- Tak dokładnie. Czy mi się zdaje czy Ty coś kombinujesz ?
- A i owszem. W takim bądź razie zbieraj się, jedziemy na zakupy.
- Co ? Zakupy z Tobą ? O nie ! W życiu.
- Proooooooooooooooooszę. - i znów te jego maślane oczka.
- Ech..wiesz, że ja Ci się nie umiem oprzeć.
- Jee, super - i cmoknął mnie w usta, po czym pojechaliśmy do centrum handlowego.
Kochani, zapraszam serdecznie na blog początkującej blogerki Ani - http://sercemzawszesiewygra.blogspot.com/ - polecam, naprawdę warto. Czuję, że będzie się tam działo. No i pamiętajcie :
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
środa, 25 czerwca 2014
ROZDZIAŁ 45
Z perspektywy Mileny :
Michał wyszedł a ja zostałam sama. No tak. Teraz już nie ma odwrotu, za chwilę tu będzie Bartek i choćby nie wiem co się działo i jak bardzo na mnie działał muszę zachować spokój i trzeźwość umysłu, bo tego pożałuję i tyle będzie. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, a tam stał uśmiechnięty Bartek z butelką wina w ręce. O HO ! :
- Cześć, a to to po co ?
- A to tak dla rozluźnienia atmosfery, bo ostatnio mam wrażenie, że jakaś spięta jesteś w moim towarzystwie.
- Ja spięta ? Żartujesz sobie ?
- Eee.. a wpuścisz mnie do środka czy będziemy na korytarzu rozmawiać ?
- Jasne, przepraszam Cię bardzo.
I wpuściłam go a on poszedł do salonu i usiadł sobie na kanapie a ja poszłam do kuchni po kieliszki. Po chwili wróciłam ale chyba w złym momencie, bo Bartek akurat nie miał na sobie koszulki.Oddychaj, pamiętaj oddychaj.:
- A mogę wiedzieć co Ty wyprawiasz Bartek ?
- Przebieram się w coś luźniejszego, chyba Ci to nie przeszkadza ? - zapytał niebezpiecznie się do mnie zbliżając.
- Ee.. nie..no skąd.
I usiadłam na kanapie, a Bartek założył na siebie inną koszulkę i po chwili usiadł koło mnie a w ręku miał już otwartą butelkę wina. Nalał mi i sobie, wypiłam bardzo jak na mnie szybko i spytałam :
- To na co masz ochotę ?
- Na Ciebie - UPS, no to się chyba wkopałam, tylko jak z tego wybrnąć ?
- Mnie chyba nie ma w żadnym menu.
- Jesteś w moim, na pozycji numer jeden.
I usiadł koło mnie tak, że nie dzielił nas już chyba nawet centymetr, popatrzył na moje usta i powiedział :
- Mam ogromną ochotę Cię teraz pocałować.
- To czemu tego nie zrobisz ? - Co ja gadam ? Oszalałam ? Ja naprawdę przy Bartku tracę rozum.
- Boję się, że dostanę w twarz, a mi naprawdę na Tobie zależy.
- Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.
W tym momencie poczułam jego czułe usta na swoich, całował mnie tak czule i delikatnie, jakby bał się mi zrobić krzywdę. Nie umiałam wyjaśnić tego co się ze mną w tym momencie działo. Pomimo, że bardzo kocham Michała i czuję ogromne wyrzuty sumienia przez to co się dzieje, to nie umiałam odtrącić Bartka. Podobało mi się to jak mnie czule całował. Chciałam, żeby był blisko mnie. Nagle dostałam smsa, przez co odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Wzięłam telefon do ręki a tam było zdjęcie................................
Z perspektywy Winiara :
Słuchałem jak Kasia mówi Igle, że go kocha i teraz byłem już pewien, że to co mam zamiar zrobić wyjdzie nam wszystkim na dobre. Tak, zakochałem się w niej. Jeszcze nie rozwiodłem się z żoną a ja głupi się już znów zakochuję. Ale co poradzić ? Wszystko w niej jest takie idealne. Wiem, że z Igła i tak nie mam szans, więc muszę sprawić, żeby to on ją zostawił a wtedy załamana rzuci się w moje ramiona. No przecież to jest plan idealny - ale najpierw wszystko po kolei, powolutku. Muszę być cierpliwy i nie mogę niczego przyśpieszać a wtedy osiągnę swój cel.
Z perspektywy Ani :
Weszliśmy do domu, na szczęście moich rodziców nie było no bo trochę by się zdziwili widząc kogo przyprowadziłam. Kazałam Zibiemu iść na górę do mojego pokoju a sama poszłam zrobić coś do picia najpierw a potem też się tam udałam. Zibi bardzo intensywnie przyglądał się moim plakatom:
- Strasznie dużo tutaj takiego pana z 9, wiesz może kto to ?
- Ten ? A to taki fajny przystojniak.
- Przystojniak mówisz ?
I złapał mnie w pasie przybliżając bardzo do siebie. Bardzo ale to bardzo namiętnie mnie pocałował a ja to oczywiście odwzajemniałam a kiedy oderwaliśmy się od siebie w celu zaczerpnięcia powietrza usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. O nie !! MAMA ! I co teraz ?
Dzisiaj krótszy i taki nijaki więc wybaczcie ale jestem padnięta, gdyż albowiem spotkałam dziś całą naszą kochaną reprezentację <3 Opłacało się tyle na nich czekać :)
Michał wyszedł a ja zostałam sama. No tak. Teraz już nie ma odwrotu, za chwilę tu będzie Bartek i choćby nie wiem co się działo i jak bardzo na mnie działał muszę zachować spokój i trzeźwość umysłu, bo tego pożałuję i tyle będzie. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, a tam stał uśmiechnięty Bartek z butelką wina w ręce. O HO ! :
- Cześć, a to to po co ?
- A to tak dla rozluźnienia atmosfery, bo ostatnio mam wrażenie, że jakaś spięta jesteś w moim towarzystwie.
- Ja spięta ? Żartujesz sobie ?
- Eee.. a wpuścisz mnie do środka czy będziemy na korytarzu rozmawiać ?
- Jasne, przepraszam Cię bardzo.
I wpuściłam go a on poszedł do salonu i usiadł sobie na kanapie a ja poszłam do kuchni po kieliszki. Po chwili wróciłam ale chyba w złym momencie, bo Bartek akurat nie miał na sobie koszulki.Oddychaj, pamiętaj oddychaj.:
- A mogę wiedzieć co Ty wyprawiasz Bartek ?
- Przebieram się w coś luźniejszego, chyba Ci to nie przeszkadza ? - zapytał niebezpiecznie się do mnie zbliżając.
- Ee.. nie..no skąd.
I usiadłam na kanapie, a Bartek założył na siebie inną koszulkę i po chwili usiadł koło mnie a w ręku miał już otwartą butelkę wina. Nalał mi i sobie, wypiłam bardzo jak na mnie szybko i spytałam :
- To na co masz ochotę ?
- Na Ciebie - UPS, no to się chyba wkopałam, tylko jak z tego wybrnąć ?
- Mnie chyba nie ma w żadnym menu.
- Jesteś w moim, na pozycji numer jeden.
I usiadł koło mnie tak, że nie dzielił nas już chyba nawet centymetr, popatrzył na moje usta i powiedział :
- Mam ogromną ochotę Cię teraz pocałować.
- To czemu tego nie zrobisz ? - Co ja gadam ? Oszalałam ? Ja naprawdę przy Bartku tracę rozum.
- Boję się, że dostanę w twarz, a mi naprawdę na Tobie zależy.
- Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.
W tym momencie poczułam jego czułe usta na swoich, całował mnie tak czule i delikatnie, jakby bał się mi zrobić krzywdę. Nie umiałam wyjaśnić tego co się ze mną w tym momencie działo. Pomimo, że bardzo kocham Michała i czuję ogromne wyrzuty sumienia przez to co się dzieje, to nie umiałam odtrącić Bartka. Podobało mi się to jak mnie czule całował. Chciałam, żeby był blisko mnie. Nagle dostałam smsa, przez co odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Wzięłam telefon do ręki a tam było zdjęcie................................
Z perspektywy Winiara :
Słuchałem jak Kasia mówi Igle, że go kocha i teraz byłem już pewien, że to co mam zamiar zrobić wyjdzie nam wszystkim na dobre. Tak, zakochałem się w niej. Jeszcze nie rozwiodłem się z żoną a ja głupi się już znów zakochuję. Ale co poradzić ? Wszystko w niej jest takie idealne. Wiem, że z Igła i tak nie mam szans, więc muszę sprawić, żeby to on ją zostawił a wtedy załamana rzuci się w moje ramiona. No przecież to jest plan idealny - ale najpierw wszystko po kolei, powolutku. Muszę być cierpliwy i nie mogę niczego przyśpieszać a wtedy osiągnę swój cel.
Z perspektywy Ani :
Weszliśmy do domu, na szczęście moich rodziców nie było no bo trochę by się zdziwili widząc kogo przyprowadziłam. Kazałam Zibiemu iść na górę do mojego pokoju a sama poszłam zrobić coś do picia najpierw a potem też się tam udałam. Zibi bardzo intensywnie przyglądał się moim plakatom:
- Strasznie dużo tutaj takiego pana z 9, wiesz może kto to ?
- Ten ? A to taki fajny przystojniak.
- Przystojniak mówisz ?
I złapał mnie w pasie przybliżając bardzo do siebie. Bardzo ale to bardzo namiętnie mnie pocałował a ja to oczywiście odwzajemniałam a kiedy oderwaliśmy się od siebie w celu zaczerpnięcia powietrza usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. O nie !! MAMA ! I co teraz ?
Dzisiaj krótszy i taki nijaki więc wybaczcie ale jestem padnięta, gdyż albowiem spotkałam dziś całą naszą kochaną reprezentację <3 Opłacało się tyle na nich czekać :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)