poniedziałek, 7 kwietnia 2014

PROLOG

1.02.2014 r - tego dnia wybierałam się wraz z moją najlepszą przyjaciółką Dorotką na mecz do Warszawy.  W końcu miał grać mój idol Michał Kubiak, więc nie wybaczyłabym sobie gdybym go nie zobaczyła. Umówiłyśmy się, że Dorcia będzie na mnie czekała na miejscu więc mega podekscytowana wsiadłam do pociągu i ruszyłam w podróż. Po 1, 5 godzinie byłam już pod halą a tam przywitałam się z Dorotą:
 - Cześć
- No cześć młoda, co tak długo ?
- A wiesz, korki były.
- A no spoko, to co ? Gotowa, żeby zobaczyć Michała ?
- Pewnie, już się doczekać nie mogę.
- No to chodźmy.

Szybkim krokiem udałyśmy się więc do środka, zajęłyśmy miejsca lecz po chwili poczułam, że muszę do toalety:
- Poczekaj chwilę, ja zaraz wrócę a jakby weszli na rozgrzewkę to cykaj im zdjęcia
- Dobra, ale gdzie Ty idziesz ?
- Do łazienki, zaraz przyjdę.
- Ok, tylko szybko, bo Misia przegapisz.

Poszłam do łazienki, kolejka była dość długa, lecz w końcu udało mi się załatwić moją potrzebę. Wracałam na swoje miejsca i szczerze mówiąc trochę się pogubiłam bo zawędrowałam pod jakieś duże drzwi, które nagle się otworzyły a ja w nie przydzwoniłam z dużym impetem i upadłam na podłogę. A przy mnie natychmiast znalazł się winowajca, który spytał :
- Przepraszam, nic ci się nie stało ?

Oniemiałam, gdy usłyszałam ten głos. Nie mogłam uwierzyć, że widzę........





Kochani, jeśli ktoś czyta to komentujcie, będzie mi przyjemniej pisać.Pozdrawiam, do następnego :*


5 komentarzy:

  1. Cudowny :) Zostaję do końca tej opowieści,po tym prologu mówię " Masz mnie " :) Czekam na kolejny z niecierpliwością,jakbyś mogła mnie informować o nowych rozdziałach byłabym wdzięczna :)
    http://taneczna-siatkowka.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. oczywiście że będę :) dziękuję i również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Milenka, wielbię Cię za to, że zaczęłaś pisać <3
    Zapowiada się ciekawie, interesująco. :) Przepraszam, że pojawiam się tu tak późno... Ale nie zauważyłam, że jest już prolog. ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń