2 dni później :
Przyjechałem do szpitala z zamiarem odebrania stamtąd Mileny jednak kiedy wszedłem na salę, jej nie było. Przestraszyłem się i zacząłem chodzić po salach i jej szukać. Dopiero przez okno zauważyłem, że Milena jest już przed szpitalem ze swoją torbą. Wybiegłem do niej :
- Co Ty tu robisz ? - spytałem dość zdziwiony.
- Czekam na taksówkę. Nie widać ?
- Ale czemu ? Przecież ja Cię miałem odwieźć do Małego.
- Dzięki, ale nie.
I chciała odejść, ale złapałem ją za rękę :
- Co się stało ? Czemu jesteś na mnie zła ?
- Nie potrafiłeś mi tego powiedzieć w oczy ? Jak w ogóle mogłeś coś takiego zrobić ?
- Ale.. co ? O czym Ty mówisz ?
- Monika mi już wszystko powiedziała. Nie trudź się. Już nie będziesz mnie musiał więcej widywać.
I znów chciała odejść ale ją przytrzymałem i spytałem niedowierzając:
- Rozmawiałaś z Moniką ?
- Tak i zrobię to, czego Monika sobie życzy. Żegnaj Michał.
I pocałowała mnie w policzek, po czym wsiadła do taksówki i odjechała. A ja nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Jak Monika mogła mi to zrobić ? I co ona jej w ogóle naopowiadała ? Natychmiast wsiadłem w samochód i pojechałem do siebie do domu. Wściekły wszedłem do środka :
- Monika ! Jesteś ?
- W salonie.
Wszedłem tam a ona jak gdyby nigdy nic powiedziała :
- Cześć kochanie !
I chciała mnie pocałować, ale się odsunąłem :
- Co się stało Michał ?
- Jakim prawem wtrącasz się w moje sprawy ?
- Michał ! Ale o co Ci chodzi ?
- Rozmawiałaś z Mileną ! Co jej naopowiadałaś, co ?
Nic nie odpowiedziała a ja słyszałem tylko ciszę, która potęgowała moją złość :
- Co jej powiedziałaś do jasnej cholery ?
- Że założyłeś się z chłopakami o to, że zaciągniesz ją do łóżka i tak naprawdę w ogóle Cię ona nie obchodzi.
No po prostu się we mnie zagotowało jak to usłyszałem :
- Że co jej powiedziałaś ? Jak w ogóle śmiałaś wymyślić coś tak obrzydliwego ?
- Michał !Ja to zrobiłam dla nas. Ona niszczyła nam związek.
- Czy Ty siebie w ogóle słyszysz ? Milena jest moją przyjaciółką i jest dla mnie strasznie ważna a jeśli się do mnie nie odezwie to nigdy Ci tego nie wybaczę, rozumiesz ? Nigdy !
I wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Wziąłem telefon i zacząłem dzwonić do Mileny, ale oczywiście nie odbierała. Zadzwoniłem więc do Małego :
- No co jest ? Jedziecie już ?
- No nie bardzo.
- Michał ! Co się stało ?
- Przyjedź pod halę to Ci wszystko opowiem.
- 10 minut.
I się rozłączyłem. Po 15 minutach pojawił się Damian :
- Stary ! Co się stało ? Gdzie Milena ?
- Pojechała.
- Jak to pojechała ? Gdzie ?
- Monika z nią rozmawiała i naopowiadała jej jakiś bzdur, że niby chciałem ją tylko zaciągnąć do łóżka, Milena się wściekła i odjechała.
- Próbowałeś do niej dzwonić ?
- Tak, ale nie odbiera. Mały, ja już nie wiem co mam robić.
- Misiek ! Spokojnie ! Zaraz coś wymyślimy. Chodź, pojedziemy do mnie, napijemy się czegoś mocniejszego.
I ruszyliśmy do mieszkania.
Na dzisiaj tyle,żeby nie było,że od razu wszystko ujawniam :D może następny jutro ?? pozdrawiam moje stałe kochane czytelniczki :*
Monika to zołza jak ona mogła jej tak powiedzieć. Mam nadzieję że Michał wszystko naprawi. Czekam na kolejny z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA to się porobiło....Jak ona mogła coś tak paskudnego wymyślić :/
OdpowiedzUsuńOby Milena i Michał szybko się pogodzili :)
Pozdrawiam i jak zawsze czekam na kolejny rozdział:*
Ale Monika to zołza,jak ona mogła takich bzdur naopowiadać.
OdpowiedzUsuńOby Michał wszystko wytłumaczył Milenie.
Rozdział ogółem bardzo fajny ;)
Pozdrawiam ;*
Nie sądziłam, że Monika posunie się do czegoś takiego... Mam nadzieję, że Michał wytłumaczy wszystko Milenie...
OdpowiedzUsuńAch ta Monia..
do następnego :*
Zapraszam na 29 :)
OdpowiedzUsuńAj ta Monia.. Nie ładnie. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na prolog do siebie: http://wszystko-ma-poczatek-w-marzeniach.blogspot.com/